Piękną mam piwniczkę, naprawdę piękną. A jeszcze na jej plecach piec chlebowy będzie. Żeby jeszcze doba dłuzsza była, bo póki co, "wisieć na maminej spódnicy" ma wymiar do bólu przedmiotowy i nie alegoryczny...
Zrobiłam dzisiaj... pierwszy raz syrop z mięty..... szok, mój syn mówi że to Sprite. Cały dom pachniał aż miło. Ale przezornie tylko z połowy porcji, jutro robię jeszcze raz
Zrobiłam dzisiaj... pierwszy raz syrop z mięty..... szok, mój syn mówi że to Sprite. Cały dom pachniał aż miło. Ale przezornie tylko z połowy porcji, jutro robię jeszcze raz
Jak się robi syrop z mięty??? Mam jeszcze jedną butelkę pustą...
Sok z mięty Zagotować 2 litry wody z 1/2 kg cukru i 2 łyżkami stołowymi płaskimi kwasku cytrynowego (PONOĆ MOŻNA POMINĄĆ KWASEK) Zdjąć z ognia, do gorącego płynu dodać mięte w gałązkach- umytą (ale delikatnie pod wodą żeby jej nie pouszkadzać bo te najlepsze olejki eteryczne uciekną). Wybrać młode gałązki jeszcze bez kwiatów- tak 2 garści tj około 30 gałązek i pozostawić w tej wodzie pod przykryciem na 24 godziny. Potem wyjąć mięte, odsączyć i wyrzucić a sok zagotować, wlać gorący, zakręcić i nie trzeba pasteryzować. W lasach jest dużo mięty jeśli ktoś nie ma na ogródku.
Ja pasteryzowałam warzywa konserwowe (z octem). Pokrywki w garnku a potem za pierwszym razem w piekarniku nie chciały załapać, ale okazało się, że najwyraźniej przez to, że słoiki za mocno dokręciłam. Jak zakręciłam lekko to wszystko mi się popasteryzowało (oczywiście jak wieczka się wklęsły to dokręcałam)
Zrobiłam jarzynkę soloną z całej porcji. Jestem szczęśliwa - hurtowy wyrób słonych przetworów zaspokaja moją potrzebę gniazdowania i gromadzenia zapasów. Jednak fajnie być w ciąży końcem lata i początkiem jesieni, tyyyyle dobroci bezkarnie można przerabiać )
Skończyły mi się już puste słoiki, dokupiłam 60 sztuk i dalej brak. Chyba czas kończyć to przetworowe szaleństwo ) Nie, jeszcze muszę zrobić soki malinowe, później winogronowe i pewnie znów wrzucicie jakiś ciekawy przepis i się skuszę ) Dziś znów robię buraczki z kminkiem. Wczoraj przerobiłam 20 kg pomidorów, część na przecier, z reszty robiłam domowy ketchup z warzywami. Dziś własnej kuchni poznać nie mogę X_X
Skończyły mi się już puste słoiki, dokupiłam 60 sztuk i dalej brak. Chyba czas kończyć to przetworowe szaleństwo ) Nie, jeszcze muszę zrobić soki malinowe, później winogronowe i pewnie znów wrzucicie jakiś ciekawy przepis i się skuszę ) Dziś znów robię buraczki z kminkiem. Wczoraj przerobiłam 20 kg pomidorów, część na przecier, z reszty robiłam domowy ketchup z warzywami. Dziś własnej kuchni poznać nie mogę X_X
Ja mam do oddania puste słoiki , ale w okolicach Poznania, to nie wiem, czy Ci pasuje?
gdyby nie trzebabyło ręcznie myć słoików i potem ich godzinami pasteryzować to też bym przetwarzała a tak to nie lubię i już wczoraj zrobiłam dżemy (ale z fixem więc się nie liczy) i nalewkę tego się nie pasteryzuje
@uJa to jak przez niechęć do pasteryzowania masz za dużo słoików,
to mozesz mi je przywieźć
robię i robię różne rzeczy, dzis na ten przykład kolejna partia ogórków , na kiszone i octowe, patisony na bieżąco, na działce do przerobu mem jeszcze buraki
pomyślę ale jednak coś muszę zrobić marzy mi się z 30 słoików z leczem albo czymś takim, co będę mogła otworzyć i podać mężowi na obiad jak dwie córy będą dawały czadu
Komentarz
Zagotować 2 litry wody z 1/2 kg cukru i 2 łyżkami stołowymi płaskimi kwasku cytrynowego (PONOĆ MOŻNA POMINĄĆ KWASEK) Zdjąć z ognia, do gorącego płynu dodać mięte w gałązkach- umytą (ale delikatnie pod wodą żeby jej nie pouszkadzać bo te najlepsze olejki eteryczne uciekną). Wybrać młode gałązki jeszcze bez kwiatów- tak 2 garści tj około 30 gałązek i pozostawić w tej wodzie pod przykryciem na 24 godziny. Potem wyjąć mięte, odsączyć i wyrzucić a sok zagotować, wlać gorący, zakręcić i nie trzeba pasteryzować.
W lasach jest dużo mięty jeśli ktoś nie ma na ogródku.
Ja pasteryzowałam warzywa konserwowe (z octem).
Pokrywki w garnku a potem za pierwszym razem w piekarniku nie chciały załapać, ale okazało się, że najwyraźniej przez to, że słoiki za mocno dokręciłam.
Jak zakręciłam lekko to wszystko mi się popasteryzowało (oczywiście jak wieczka się wklęsły to dokręcałam)
a tak to nie lubię i już
wczoraj zrobiłam dżemy (ale z fixem więc się nie liczy) i nalewkę
ale jednak coś muszę zrobić
marzy mi się z 30 słoików z leczem albo czymś takim, co będę mogła otworzyć i podać mężowi na obiad jak dwie córy będą dawały czadu
a ty pasteryzujesz w garnku czy piekarniku?