Już kiedyś pisałam - ślimaczki z ciasta drożdżowego (czasami kupuję gotowe), takiego pizzowego (bez jajek, bez mleka i bez masła) Ja najbardziej lubię z mielonym wędzonym boczkiem (lub jakąś metką wędzoną), wymieszanym z przecierem pomidorowym i drobno utartym serem żółtym (albo takim parmezanowatym). Taką pastą smaruję płat ciasta, zawijam, kroję na plasterki, plasterki przenoszę nożem na papier na blaszce, dociskam nożem i piekę w 180 st bez termoobiegu do zrumienienia. Hicior spotkań
Robiłam mnóstwo różnych wersji z tym boczkiem, salami, tylko z przecierem i serem, z oliwkami, suszonymi pomidorami, samym parmezanem
Zrobiłam ślimaczki, najtrudniejsze okazało się krojenie i przenoszenie na blachę. Pieką się. Zostało mi farszu, więc posmarowałam francuski gotowiec, zobaczymy.
Bardzo polecam do krojenia ślimaczków nitkę dentystyczną. Wsuwasz pod wałek ciasta, krzyżujesz od góry i zaciskasz. O dziwo wychodzą bardzo kształtne, jak się kroi nożem, to takie płaskie kluchy się robią.
Ok, ok, chyba już za późno. Śmietana 400 ml Mascarpone 250 ml Truskawki 800 g - kilka odłóż do dekoracj Biszkopty 300g - ja mam słodzone już Żelatyna Cukier
Ubić najpierw śmietanę, dodać mascarpone i 5 łyżek cukru. Przygotować truskawki, umyć, osuszyć i pokroić na kawałki. Włożyć do rondelka plus wody dac na tzw oko, plus cukru 5 łyżek. To ma się zrobić taka zawiesina. Rozpuścić 3-4 łyżki żelatyny w wodzie i dodać do tej truskawkowe zawiesiny, poczekać aż przestygnie i trochę stężeje Wziąć naczynie i na dno wyłożyć biszkopty, na to te zelke truskawkowa i na to śmietanę z mascarpone. Potem to samo. I na wierzch układać plasterki truskawek. Do lodówki
Wczoraj całą forma zniknęła.
@MonikaN co myślisz o tym tiramisu w wersji z malinami?
Nie mam truskawek. Mam kg malin. I czy duzo objetosciowo masy wychodzi z tych proporcji? I ile warstw ma to twoje tiramisu? Myslałam o zrobieniu w pucharkach. Tylko wtedy trzeba by biszkopty na dno pokruszyc.
A jesli o tiramisu chodzi to uwielbiam tradycyjne- na żółtkach, z mascarpone, nasączone kawą z amaretto i wiśniówką. Ale tego przeciez dzieciom nie podam
@Małgorzata32 bez zastanowienia bym robiła, maliny to moje ulubione owoce. Tylko, zależy jakie słodkie te maliny, one jednak bywają bardziej kwaskowe niż truskawki, to może wi3cej niż 5 łyżek cukru.
Zrobilam ten deser w pucharkach. Ostatecznie wyszedł całkiem dobry- dzieciom smakuje. Ale raczej nie powtórze. Bo ile mnie nerwow kosztował to moje. Najpierw mi sie smierana zwazyła. Tysiac razy ubijałam i było ok, a teraz nie wiedziec czemu niewypał. Dobrze, ze mialam zapas. Potem ta nueszczesna zelka, ktora nie chciala sie nijak zsiąźć. Wbrew wszystkiemu. Bo teoretycznie ilosc zwlatyny wystarczająca na te proporcje. Mieszałam, studziłam...lodowka, zamrazarka, trzy godziny i nic. W koncu domieszałam galaretke. I znow chłodzenie... Skonczyłam w srodku nocy. A i tak efekt inny od zamierzonego, choc sama żelka całkiem fajna.
Napisałam Ci wyżej Małgosia, że żelatyny trzeba więcej niż w przepisie. Woda powinna porządnie odparować. Nie wiem co tam poszło nie tak. U mnie efekt finalny był extra, całe zeszło bardzo szybko i ładnie wyglądało, aż żal, że zdjęcia nie mam.
Kurcze ja tez nie wiem co poszło nie tak. Rzadko mi coś nie wychodzi w kuchni Efekt finalny ok Ale fakt jest faktem ze ten deser kosztował mnie wiele stresu. No jakos sie zniechęciłam
To co proponuje Elunia, to ja znam jako frużelinę i to z malin jest rewelacyjne, do ciasta z bezą i bitą śmietaną - na Kwestii Smaku nazywa się to "malinowa pychotka" Dziś do mężowego tortu zrobiłam z truskawek , ale za mało, za mało....
Dostałam dziś ze dwa litry czerwonych porzeczek. Nie lubię na surowo, bo kwaśne... Ale co z nimi zrobić, żeby nie zmarnować? I jak najmniej wysiłku w to włożyć, bo pogoda nie sprzyja zdecydowanie.
@Rien mozesz zrobic galaretke z czerwonej porzeczki. Bierzesz te porzeczki pluczesz, potem do gara, zalac woda tak zeby tylko przykrylo porzeczki. Pogotowac zeby zawrzalo i tak troche przytrzymac na ogniu, pogotowac. Potem, jak przestygnie - bierzesz gaze albo pieluche tetrowa, bierzesz sobie garnek, na wierzch kladziesz ta gaze/pieluche i zawartosc tego gara z porzeczkami przelewasz przez gaze. I teraz tak: albo rekami odciskasz, wyciskasz przez ta pieluche tak jak leci albo zawiazujesz w wezelek i samo scieka do garnka np.przywiazane wyzej nad garnkiem. Roznica moze taka, ze jak samo skapuje to sok bardziej klarowny, natomiast miąsz wyciskany rekami to szybciej i mniej papraniny. Potem bierzesz szklanka odmierzasz: na szklanke soku - szklanka cukru. Zagotowac, odszumowac. Na goraco wlewac do sloikow, sloiki odwrocic do gory nogami. I juz wsjo Porzeczki maja duzo pektyny, dodatkowo ten cukier je fajnie trzyma, wychodzi galaretka jak bum cyk cyk! Bedzie Pani zadowolona
@Rejczel, Kochana, primo, nie zdążyłam przeczytać rady, bo mnie się org zbiesił na kilka dni, a po drugie to przepis miał wymagać niewielkiego nakładu sił, ekhm.
Pozwolisz? :
"Bierzesz, pluczesz, potem do gara, zalac, pogotowac, przytrzymac, pogotowac. Potem bierzesz gaze, bierzesz garnek, kladziesz, przelewasz. I albo rekami odciskasz, albo zawiazujesz. Potem bierzesz, odmierzasz. Zagotowac, odszumowac. Wlewac, odwrocic
I juz wsjo " (?????).
Tyś z innej, lepsiejszej gliny ulepiona!!! Ale na pewno byłabym zadowolona!
Robiła któraś ogórki w przecierze pomidorowym? Mam trochę wyrośniętych, w curry i musztardzie nam się już przejadły.
Z wyrośnietych to ja robię przecier ogorkowy. Tarkuję ogórki na duzych oczkach dodaję sól koper mieszam i w słoiki. Ukisi się samo i ma pyszny smak w zupie.
Komentarz
Pychotka
Zimową zimą bywalo,robilam codziennie
Nie mam truskawek. Mam kg malin.
I czy duzo objetosciowo masy wychodzi z tych proporcji? I ile warstw ma to twoje tiramisu?
Myslałam o zrobieniu w pucharkach. Tylko wtedy trzeba by biszkopty na dno pokruszyc.
Ewentualnie moja panna cotta zostaje.
Naprawde nie mam dzis głowy do tego.
Ale tego przeciez dzieciom nie podam
Wiec tej wody chyba wcale nie tak mało.
Wlasnie maliny gotuje
Ostatecznie wyszedł całkiem dobry- dzieciom smakuje.
Ale raczej nie powtórze. Bo ile mnie nerwow kosztował to moje.
Najpierw mi sie smierana zwazyła. Tysiac razy ubijałam i było ok, a teraz nie wiedziec czemu niewypał. Dobrze, ze mialam zapas.
Potem ta nueszczesna zelka, ktora nie chciala sie nijak zsiąźć. Wbrew wszystkiemu. Bo teoretycznie ilosc zwlatyny wystarczająca na te proporcje. Mieszałam, studziłam...lodowka, zamrazarka, trzy godziny i nic. W koncu domieszałam galaretke. I znow chłodzenie...
Skonczyłam w srodku nocy. A i tak efekt inny od zamierzonego, choc sama żelka całkiem fajna.
Woda powinna porządnie odparować.
Nie wiem co tam poszło nie tak.
U mnie efekt finalny był extra, całe zeszło bardzo szybko i ładnie wyglądało, aż żal, że zdjęcia nie mam.
Efekt finalny ok
Ale fakt jest faktem ze ten deser kosztował mnie wiele stresu.
No jakos sie zniechęciłam
Ale najwazniejsze, że dzieciom smakuje
Idealny w smaku- nie za kwasny i nie słodki.
I żelka też w simie idealna w konsystencji.
Dzięki!
Dziś do mężowego tortu zrobiłam z truskawek , ale za mało, za mało....
Potem bierzesz szklanka odmierzasz: na szklanke soku - szklanka cukru. Zagotowac, odszumowac. Na goraco wlewac do sloikow, sloiki odwrocic do gory nogami. I juz wsjo Porzeczki maja duzo pektyny, dodatkowo ten cukier je fajnie trzyma, wychodzi galaretka jak bum cyk cyk! Bedzie Pani zadowolona
Pozwolisz? :
"Bierzesz, pluczesz, potem do gara, zalac, pogotowac, przytrzymac, pogotowac. Potem bierzesz gaze, bierzesz garnek, kladziesz, przelewasz. I albo rekami odciskasz, albo zawiazujesz. Potem bierzesz, odmierzasz. Zagotowac, odszumowac. Wlewac, odwrocic
I juz wsjo " (?????).
Tyś z innej, lepsiejszej gliny ulepiona!!! Ale na pewno byłabym zadowolona!
2. Czy ma ktos pomysl, dlaczego mus arbuzowy nie stezal, pomimo ogromnej ilosci zelatyny?
Tarkuję ogórki na duzych oczkach dodaję sól koper mieszam i w słoiki.
Ukisi się samo i ma pyszny smak w zupie.