@AB - a rozmaz był ręczny czy automatyczny? Jak ręczny, to pomyślę nad tym wynikiem, jak automatyczny, to szkoda sobie głowę zawracać, bo wyniki bywają od czapy.
@Małgorzata32 - histeroskopia pozwala obejrzeć wnętrze macicy. Jeśli poronienia są spowodowane jakimiś nieprawidłowościami w tym obszarze, to można je w ten sposób zdiagnozować.
Ale jakoś wewnętrznie- analizując swoje poronienia- nie mam przekonania. Może inaczej... Zastanawiam się czy gra jest warta świeczki? A może...Poprostu nie jestem psychicznie na takie badanie gotowa. Trauma po ostatnim poronieniu wciąż trwa. Kobiety w ciąży nadal wywołują u mnie silne emocje i przyprawiają o łzy....
Analizowałam to jeszcze raz dziś rano (bo ten termin 16. 08) i chyba teraz sobie odpuszczę. Może za jakiś czas...Jakoś myśl o szpitalu napawa mnie przerażeniem. Zwłaszcza, że w grę wchodzi ten sam oddział.
A póki co w czwartek idziemy z mężem do pani psycholog, która zajmuje się problematyką utraty ciąż.
@Małgorzata32 - rozumiem, że masz wątpliwości, czy to badanie jest w Twoim przypadku zasadne. Ale o tych wątpliwościach to jednak najlepiej byłoby dyskutować z lekarzem, który zna całą Twoją historię. Nie sądzę, żeby ktoś tu na forum mógł Ci odpowiedzialnie doradzić, czy w Twoim przypadku z takiego badania będzie więcej pożytku czy ewentualnej szkody. Niektórzy lekarze chętnie takie badania zlecają - może nie zaszkodzi, może nie pomoże ale pacjentka będzie miała poczucie, że coś się koło niej robi... Nie wiem, jaka była w Twoim przypadku motywacja lekarza do skierowania Cię akurat na to badanie - trzeba by jego zapytać, jakie ma hipotezy i czego w tej macicy chce szukać. Jeśli podejrzewa coś konkretnego, co i Tobie wydaje się rozsądne, a mogłoby zostać wyjaśnione za pomocą histeroskopii i mogłoby dać Ci odpowiedź na temat pochodzenia Twoich poronień, to warto próbować. Decyzja łatwa nie jest. Ale jeśli miałoby Cię do wiele kosztować psychicznie, to może nie warto w to teraz iść. To nie jest w tym przypadku badania ratujące życie czy zdrowie.
Jako, że tych poronień było już tyle i zabiegów również, mogą być jakieś zrosty w macicy. I w przypadku ciąży w zależności od tego, gdzie umiejscowi się zarodek jest albo dobrze albo źle. Tyle tylko, że ja się nie do konca pod tą hipotezą podpisuję. Bo po pierwszym moim poronieniu (samoistnym) nie było interwencji w macicy (a więc nie mogło być zrostów) a kolejne poronienie nastąpiło.
@Agnieszka3 - z tego, co piszesz, to pierwsze dziecko miało poważne powodu do bardzo nasilonej żółtaczki - infekcja, krwawienie, Twoja cholestaza. U dzieci po cc też częściej występuje nasilona żółtaczka. Z Twoich wyników krwi przed porodem, to chyba jedynie wskaźniki cholestazy mogą być istotne dla żółtaczki u dziecka, bo jeśli idzie o morfologię, to ta mamina nie przekłada się na tą dziecka. Przeciwdziałać można po porodzie dużo karmiąc. Ryzyko żółtaczki u noworodka podnosi też podawanie leków ciężarnej (nawet suplementów witaminowych), także tych leków podawanych okołopodowo - oksytocyna, leki znieczulające. Ale też ta nasilona żółtaczka fizjologiczna to trochę rzecz nie do przewidzenia - niektóre dzieci po prostu gorzej sobie radzą z wydalaniem bilirubiny.
@Małgorzata32 - ale mogło być też i tak, że dwa pierwsze poronienia miały inne przyczyny (np. wady genetyczne), a kolejne już były jatrogenne (spowodowane zrostami pozabiegowymi). Oczywiście, nikt tego nie zgadnie. Zidentyfikowanie zrostów w macicy mogłoby wyjaśniać potencjalną przyczynę kolejnych poronień. Sama musisz sobie udzielić odpowiedzi na pytanie, czy Tobie teraz jest do czegoś potrzebna informacja o tym, czy masz zrosty w macicy. Jeśli to dla Ciebie istotna informacja, to rób tę histeroskopię, jeśli nieistotna, to sobie odpuść, bo szkoda się narażać na ewentualne powikłania.
Małgoś, jak nie jesteś gotowa, to się nie przymuszaj. Chyba nie ma sensu się unieszczęśliwiać? A taki zbieg okoliczności jest bardzo możliwy. Pojedyncze poronienia są zjawiskiem bardzo częstym. Jednym, czy dwoma poronieniami większość lekarzy się szczególnie nie przejmuje - to się po prostu zdarza. Popatrz nawet tu na forum ile dziewczyn ma za sobą historię kilku poronień.
Katarzyno jesteś? Mam pytanie. Czy połknięte 2 tabletki od uzdatniania wody są niebezpieczne dla życia dorosłej osoby? Córka leży na obserwacji w szpitalu.
No właśnie nie wiem nic konkretnego. Tabletki były z wyposażenia wojskowego z Afganistanu. Zięć przez pomyłkę podał je córce( zamiast innego leku). A ta najpierw połknęła, a później ...oboje są w szoku.
Już jest dobrze, tabletki Aquatabs chyba nie są szkodliwe, bo córkę wypuścili ze szpitala z zaleceniem obserwacji. Ale zięć ma teraz u niej przechlapane....oj ma.
A kwas moczowy podwyższony we krwi u dorosłego? Wyszedł w wynikach zleconych po dziwnym zapaleniu stawu kolanowego. Ktoś wie, skąd się bierze i jak go obniżać, nie sięgając po leki?
Katarzyno, dziękuję. Córka była spanikowana pomimo wyjścia ze szpitala. Jednak po twoim wpisie uspokoiła się. Ot co znaczą słowa forumowej specjalistki.
@Kinga - kwas moczowy we krwi zwykle jest w nadmiarze wskutek niewłaściwej diety - za dużo jedzenia w ogóle i za dużo mięcha w szczególe. A już wyjątkowo, dieta wysokobiałkowa (Duckana) może bardzo podnosić wyniki kwasu moczowego. Zamiast leków sugerowałabym na początek przejście na dietę wegetariańską, a jeszcze lepiej wegańską na kilka tygodni. Serio! A problemy ze stawami mogą być pochodną wysokiego kwasu moczowego.
@Kingo, dieta warzywna to niestety uproszczenie, tzn. np. niektóre warzywa, ryby wedzone i konserwowane, wszystkie strączkowe, a zwłaszcza alkohol też sa zabronione. Mięsa unikac należy czerwonego i podrobów - łatwo nie jest.
@Małgorzato32, a czy któres z dzieci , które utraciłaś było przebadane pod kontem chorób genetycznych? Od 3 poronienia jest to podstawową przyczyną do wykluczenia.
@Małgorzato32, a czy któres z dzieci , które utraciłaś było przebadane pod kontem chorób genetycznych? Od 3 poronienia jest to podstawową przyczyną do wykluczenia.
Y...? Raczej nie. Przynajmniej nic mi na ten temat nie wiadomo.
Ekhm, a dziś moja czterolatka mnie zastanawia. Wczoraj plecy całe wysypane krosteczkami. Skóra blada, krosteczki lekko zaczerwienione. Wzdłuż kręgosłupa i na boki. Swędzą ponoć jak je podrapać, ale córka się nie drapie. A dziś już całe plecy z ramionami, szyja i mostek, wierzch stóp. Może odrobinę brzuch. Innych dolegliwości brak. Macie jakieś intuicje? Bo uczulenie to chyba nie w takiej postaci?
@Kinga - może jakaś wirusówka wieku dziecięcego? Np. różyczka, rumień zakaźny? Jak Cię to bardzo niepokoi, to możesz pokazać pediatrze - a nuż zgadnie, co to.
Katarzyno, to ja też się podepnę. Na ile ważne jest dla dorosłego człowieka, wyjeżdżającego na południe Europy/północ Afryki szczepienie na tężec? Bo mi lekarka uświadomiła, że nie mamy aktualnego tężca (ostatnie szczepienie kiedyś tam w czasach szkolnych, więc jakieś dwie dekady temu pewnie).
@Aga - jeśli nie zamierzasz robić tam czegoś grożącego odniesieniem obrażeń fizycznych, to zakażenie się tężcem wiąże się tam z podobnym ryzykiem, jak gdziekolwiek indziej. Tężec w powietrzu nie lata. Za to siedzi w ziemi i końskich odchodach. I to niezależnie od tego, czy w Polsce, Niemczech, Hiszpanii, czy krajach Afrykańskich. Doszczepić się może i warto. Akurat szczepionka p/tężcowi należy do tych o wysokim stopniu skuteczności. Ale ja bezstronna nie jestem w tej kwestii - mogę wyolbrzymiać ryzyko, bo sama przeszłam tężec po pogryzieniu przez psa, więc mam (mylne być może) poczucie, że wcale nie tak trudno to złapać. Choć statystyki temu przeczą - w Pl jest ok. 40 przypadków tężca rocznie.
Komentarz
Z Twoich wyników krwi przed porodem, to chyba jedynie wskaźniki cholestazy mogą być istotne dla żółtaczki u dziecka, bo jeśli idzie o morfologię, to ta mamina nie przekłada się na tą dziecka. Przeciwdziałać można po porodzie dużo karmiąc. Ryzyko żółtaczki u noworodka podnosi też podawanie leków ciężarnej (nawet suplementów witaminowych), także tych leków podawanych okołopodowo - oksytocyna, leki znieczulające. Ale też ta nasilona żółtaczka fizjologiczna to trochę rzecz nie do przewidzenia - niektóre dzieci po prostu gorzej sobie radzą z wydalaniem bilirubiny.
A taki zbieg okoliczności jest bardzo możliwy. Pojedyncze poronienia są zjawiskiem bardzo częstym. Jednym, czy dwoma poronieniami większość lekarzy się szczególnie nie przejmuje - to się po prostu zdarza. Popatrz nawet tu na forum ile dziewczyn ma za sobą historię kilku poronień.
A problemy ze stawami mogą być pochodną wysokiego kwasu moczowego.
A dziś już całe plecy z ramionami, szyja i mostek, wierzch stóp. Może odrobinę brzuch.
Innych dolegliwości brak.
Macie jakieś intuicje? Bo uczulenie to chyba nie w takiej postaci?
Ale ja bezstronna nie jestem w tej kwestii - mogę wyolbrzymiać ryzyko, bo sama przeszłam tężec po pogryzieniu przez psa, więc mam (mylne być może) poczucie, że wcale nie tak trudno to złapać. Choć statystyki temu przeczą - w Pl jest ok. 40 przypadków tężca rocznie.