Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Pytanie medyczne

1246778

Komentarz

  • @Kinga - może jakaś wirusówka wieku dziecięcego? Np. różyczka, rumień zakaźny? Jak Cię to bardzo niepokoi, to możesz pokazać pediatrze - a nuż zgadnie, co to.
    Nie wygląda na chorobę śmiertelną, więc chyba sobie daruję pediatrę
    ;)
  • To się doszczepimy. Psa mamy, wątpię, żeby mnie ugryzł, ale posiadanie psa implikuje kontakty z innymi psami. Teraz - przy tej historii z rowerem - gdyby akurat lezalo w tym miejscu końskie g., to też bym miała z nim kontakt (otwartą raną na stopie). Tam, gdzie jedziemy, niekoniecznie musi być najlepsza opieka medyczna, a nawet na plaży można się skaleczyć. Mój stosunek do szczepień znasz, ale tutaj mi akurat rozsądek podpowiada, że lepiej raz na te 10 lat się zaszczepić. Muszę sprawdzić, czy dzieciom nie wisi jakaś dawka przypominająca, to też doszczepimy.

  • @Aga jeśli to Ci coś pomoże, to my wyjeżdżając do Maraoka i szwędając się z północy na północ przez 2 tygodnie wyjeżdżaliśmy z Polski nie szczepieni. Polecano żóltaczke typu A, ale się nie zdecydowaliśmy. Nic nam nie było i nie jest nadal.
  • @Aga - dzieci i młodzież się co 5 lat doszczepia.
  • My też byliśmy w Maroku (na południu) w zeszłym roku bez szczepień i z dziećmi 2 i 5 l.

    szwendaliśmy się samopas, spaliśmy na Saharze i nic nikomu nie było, nawet na żołądek

    jakoś wkurza mnie szerzenie paniki ze szczepieniami przed wyjazdem i mam tu pewne wątpliwości, parę lat temu włóczyliśmy się po Tajlandii, wówczas nie wymagano tam szczepień na malarię, bo to nie był region malaryczny, a teraz wg stronki sposnorowanej przez producentów leków na malarię, rejon jest bardzo malaryczny (komara tam na oczy nie widziałam, a widziałm generalnie całkiem sporo przeróżnej fauny) nie wierzę że w ciągu 5 lat tak zmienił się klimat, że Tajlandia stała się regionem malarycznym!

    tężca można złapać z takim samym w powodzeniem w Polsce jak i w Maroku (choć pewnie tam odruchowo będziesz sto razy ostrożniejsza)

  • Doskonale zdaję sobie sprawę, że tężca mogę złapać np. we własnym ogrodzie (gdzie dzieci ostatnio próbowały pochować zdechłą mysz, a suka rozkopała wszystko...). I zdaję sobie sprawę, że Katarzyna jest jedynym znanym mi przypadkiem tężca. Z ciekawszych miejsc, gdzie nam się nic nie stało, to np. rezerwat krowi na węgierskiej puszcie, gdzie było gorąco, komary cięły jak messerszmity, a krowy, jak to krowy, przeżuwały duuużo i coś ze strawionym robić musiały. Ale jakoś mi teraz głupio.
  • edytowano lipca 2013
    W USG lekarz może coś zobaczyć ale nie to samo, co na RTG.
    A próbowałaś na to kolano jakiejś maści rozgrzewającej albo poduszki elektrycznej?
  • O, jaki przydatny wątek, podniesiony, zatem zapytam:
    Badanie EMG mnie czeka, a potem chyba operacja zespołu cieśni nadgarstka, no właśnie, jak ta operacja w praktyce wygląda? 
  • Może jednak ktoś wie?
  • Ja nie wiem. Chodzi o odbarczenie nerwu, który jest uciskany w nadgarstku ale jak to chirurg zamierza osiągnąć, to by trzeba tego chirurga zapytać. Tu coś piszą na ten temat, może Cię zainteresuje.
  • edytowano lipca 2013
    Ostatnio bardzo nasilił mi się ból kolana. Na początku było sporadycznie, potem przy zginaniu a co za tym idzie schodach a teraz to nawet jak leżę i na dodatek boli częściej niż nie boli.
    Ponieważ jestem w ciąży wszelkie gorące kąpiele i leki przeciwzapalne odpadają. Już zapisywałam się do ortopedy, ale zastanowiło mnie, czy on będzie w stanie cokolwiek stwierdzić bez rentgenu... Czy np rentgen może być zastąpiony usg kolana? Czy ktoś z Was spotkał się z czymś takim? Z taką przypadłością? Dodam, że moja waga nie zmieniła się drastycznie...
    Jako weteranka kolan powiem Ci tak:
    ból kolan wiąże się z reguły ze zwiększonym obciążeniem - jak w przypadku ciąży. Często wiąże się z uszkodzonymi tkankami wewnątrz stawu - chondromalacją
    lub też z uszkodzeniem łąkotek w stawie kolanowym.
    Zmiana sposobu chodzenia (wynikająca np. z ciąży) sprawia, że obciążone zostają w sposób nienaturalny kolana. Postępuje np. obcieranie w stawie i tym samym potęgowanie bólu.

    RTG kolana NIC NIE WYKAŻE. Zmiany dotyczą tkanek miekkich a nie twardych (czyli kości) RTG było by wskazane w przypadku niedawnego urazu.
    Dobrze zrobić zatem usg kolana - jak radzi @Katarzyna - w Warszawie specem od kolan jest dr Serafin-Król.
    http://www.drkrol.pl/

    Generalnie zapewne nikt Ci teraz nic nie przypisze - leczą z reguły lekami przeciwzapalnymi (zabronione w ciąży). Zbadać się trzeba, żeby wykluczyć np. zadawniony uraz wymagający leczenia chirurgicznego lub stabilizatora.

    Pomóc sobie można:
    - kupując coldpaki w aptece i robiąc zimne okłady
    - dbając o higienę nogi - odciążać je kiedy można, odpoczywać na leżąco.
    - nosząc obuwie na płaskim obcasie (przy chorobach kolan należy zrezygnować z obcasów)

    Można kupować jakieś preparaty w stylu artresan czy inny, ale nie wiem jak z jego stosowaniem w ciąży.

    I żeby nie było: do lekarza warto iść.

  • W USG lekarz może coś zobaczyć ale nie to samo, co na RTG.
    A próbowałaś na to kolano jakiejś maści rozgrzewającej albo poduszki elektrycznej?

    Przy bólu kolan raczej się je chłodzi niż rozgrzewa.
    Rozgrzewa się zmiany rematyczne i bóle mięśniowe - z tego, co ja wiem.

    Przypomniało mi się, że ja stosowałam w ciąży końską maść - tylko chłodzącą. Kupiłam na poczcie ;)
    ale w aptekach jest i jeszcze maść z sadła świstaka.
    Pewnie stosowany przez dziadka Haczora psi smalec też by tu pomógł.
  • Jakby po usg wyszło, że potrzebujesz stabilizatora, to mam wolną aktualnie ortezę kolanową :P
  • Przy problemach z kolanami SCHODZENIE po schodach też jest niefajne - przerabiam to od dwudziestu lat ;)
  • @Haku - ale psi smalec i sadło świstaka, to raczej nie jest chłodzące ;-)
    Ja miałam niezidentyfikowane problemy z kolanem (bardzo bolało, zbierała się woda, która bardzo ograniczała ruchomość). Raz jeden się zdecydowałam nawet na punkcję. Niemiły chirurg ściągnął mi z tego kolana ogromną strzykawę płynu i komentował, że wcale nie jest tego tak dużo i zupełnie nie rozumie, o co ta moja panika. Zanim doszłam z przychodni do domu (pół godziny) wody nad kolanem znów było tyle, co przed punkcją. Moja mama wymyśliła, żeby poduszką elektryczną to kolano okładać i po taki wygrzewaniu woda się wchłonęła. Potem na każde odzywanie się kolana stosowałam poduszkę elektryczną lub maść rozgrzewającą i gasiłam problem w zarodku. Ale może ja miałam jakiś bardzo specyficzny problem z tym kolanem.
  • edytowano lipca 2013
    W niedzielę (idąc pieszo po chodniku) przydzwoniłam czołem w znak drogowy (zezwala się na wszelkie komentarze). Jest środa a mnie kark nadal boli. Nie żeby jakoś mocno, ale jednak. Wszelkie rady odnośnie okładów itp. mile widziane.

    EDIT: No i mam kołnierz ortopedyczny. Uważajcie na znak drogowy na Bysławskiej w Warszawie-Falenicy. Stoi na chodniku i wisi zdecydowanie za nisko.
  • To się podłączę: miał ktoś z was w dorosłym życiu usuwane migdałki? podobno mi to grozi, podobno mam przewlekłe zapalenie migdałków właśnie i podobno jedyna skuteczna metoda to operacja właśnie. Nie muszę pisać, że mi sie taka opcja baaardzo nie podoba, na anginy nie choruję, jedyne objawy to powiększone, lekko bolesne węzły chłonne na szyi i pobolewanie gardła, ucha. Dostałam na to antybiotyk, nie pomógł. Diagnoza postawiona przez jednego z lepszych laryngologów ponoć, olałbym sprawę, ale te węzły mnie nieco niepokoją. Miał ktoś doświadczenie w tym temacie?
  • @Milamama - mam chronicznie powiększony i zaropiały jeden migdał i regularnie powiększają mi się podżuchwowe węzły chłonne (raz po jednej, raz po drugiej stronie). Na szczęście nikt dotąd nie zaproponował mi wycięcia migdałków. Ale może to dlatego, że nie chodzę z tym po laryngologach i sprawa została wykryta przypadkiem, przy robieniu posiewu z gardła.
    Może warto rozważyć zrobienie autoszczepionki przeciwko temu patogenowi, co w migdałkach Ci siedzi i antybiotykom się opiera? Jakieś laboratorium w Krakowie to robi.
  • @Haku - ale psi smalec i sadło świstaka, to raczej nie jest chłodzące ;-)
    Ja miałam niezidentyfikowane problemy z kolanem (bardzo bolało, zbierała się woda, która bardzo ograniczała ruchomość). Raz jeden się zdecydowałam nawet na punkcję. Niemiły chirurg ściągnął mi z tego kolana ogromną strzykawę płynu i komentował, że wcale nie jest tego tak dużo i zupełnie nie rozumie, o co ta moja panika. Zanim doszłam z przychodni do domu (pół godziny) wody nad kolanem znów było tyle, co przed punkcją. Moja mama wymyśliła, żeby poduszką elektryczną to kolano okładać i po taki wygrzewaniu woda się wchłonęła. Potem na każde odzywanie się kolana stosowałam poduszkę elektryczną lub maść rozgrzewającą i gasiłam problem w zarodku. Ale może ja miałam jakiś bardzo specyficzny problem z tym kolanem.
    Generalnie zgadzam się, że rozgrzewanie zmniejsza ból. Czasem jednak przy stanie zapalnym  zaognia problem, dlatego lepiej chłodzić. Przez grzanie kiedyś załatwiłam sobie kolano :( dlatego uważam, że sprawdzić trzeba co tam boli. 
  • @Haku - pewnie masz sporo racji. Przy moich dolegliwościach (o nieznanej etiologii) chłodzenie szkodzi. Zauważyłam, że pomaga w sprawach urazowych ale urazy mi się raczej nie zdarzają.
  • @Haku - ale psi smalec i sadło świstaka, to raczej nie jest chłodzące ;-)

    Dla mojej teściowej sadło świstaka to lek na wszystko, dla dziadka mego męża psi smalec też był lekarstwem na każdą chorobę.

    A ja wierzę w Octenisept ;)
  • @Haku - ale psi smalec i sadło świstaka, to raczej nie jest chłodzące ;-)

    Dla mojej teściowej sadło świstaka to lek na wszystko, dla dziadka mego męża psi smalec też był lekarstwem na każdą chorobę.

    A ja wierzę w Octenisept ;)
    Octeniseptu mam dużą flachę - wklepać, resztę wypić? ;)
    Trochę nie uśmiecha mi się ta operacja, bo Kajtek z żadnego naczynia nie umie sie napić, matka mu potrzebna, a z drugiej strony ręka dokucza mi juz prawie nieustannie, nie chciałabym dopuścić do utraty mięśnia, czy cóś? 
    :(
  • @Haku - ale psi smalec i sadło świstaka, to raczej nie jest chłodzące ;-)

    Dla mojej teściowej sadło świstaka to lek na wszystko, dla dziadka mego męża psi smalec też był lekarstwem na każdą chorobę.

    A ja wierzę w Octenisept ;)
    Octeniseptu mam dużą flachę - wklepać, resztę wypić? ;)
    Trochę nie uśmiecha mi się ta operacja, bo Kajtek z żadnego naczynia nie umie sie napić, matka mu potrzebna, a z drugiej strony ręka dokucza mi juz prawie nieustannie, nie chciałabym dopuścić do utraty mięśnia, czy cóś? 
    :(
    Rozcieńczyć z wodą,trochę po tym brzydki smak zostaję. 
    Ale ropę wytępi na długo. 
    Od czasu jak mam octenisept mniej chorujemy na anginy itp.
  • z tego co pamiętam (chyba ) @MonikaN miała taką operacje na nadgarstek

    moze coś powiedzą :)
  • @Ania80, tak, pojechałam wczoraj na pogotowie  - i jednak coś z kręgiem. Teraz siedzę w gustownym kołnierzu ortopedycznym.
  • @Ania80, niestety u mnie takie objawy- najpierw ból kolan, coraz mocniejszy, potem obrzek limfatyczny, pęknieta toebka barkera ( czy jakoś tak mogłam przekręcić nazwę) a potem bóle innych stawów , były objawem póznej boreliozy. Myślę ze warto sprawdzić bo to można leczyć.
    Dodam ze nie miałam kontuzji
  • @katarzyna s. ja nie miałam dokładnie takiej, ale moja teściowa miała porazenie nerwów w prawej dłoni, jeszcze nie zadzwoniłam, ale obiecuję, że do środy pogadam :), co by mi przypomniała.

    Jej bardzo pomogła ta operacja.

    A mnie usuwano ganglion czy innego dziada, który powstał po skręceniu nadgarstka, potem stwierdzili zespół cieśni nadgarstka, ale ja tego nie leczę, bo mnie aż tak mocno nie boli. 

    Jak dużo pisałam w liceum, na studiach, to było słabo, czasem prawie mdlałam z bolu, a teraz no nie używam aż tak tej ręki. Jak długo coś przy kompie stukam, to boli, albo jak sprzątam, ale nie tak codziennie: mop, odkurzanie, pranie itd. ale np. mycie okien jest masakrą, boli potem cholernie, dźwiganie obciąża taką rękę mocno i iiiiiiiiiiiii co mi chirurg odradzał stanowczo nie wolno przy cieśni wykręcać ubrań, w ogole taki skrętny ruch jest bardzo niewskazany przy tych schorzeniu. O! 


  • edytowano lipca 2013
    Mnie podejrzewano o łokieć tenisisty, o zespół cieśni nadgarstka i coś tam jeszcze, straciłam rok studiów, wydałam kupę kasy, aż trafiłam na ortopedę, który potrafił "czytać" zdjęcia rentgenowskie. Okazało się, że to wrodzone (miałam wtedy 25 lat!) zwyrodnienie kręgosłupa :-|
  • Sąsiadka miała operowany zespół ciesni nadgarstka w obu rękach. Rzeczywiście, ręka nie nadaje się do ciężkiej pracy na jakiś czas, ale ogólnie efekty zabiegu bardzo pozytywne.

    Co do migdałków, to mój sąsiad (mam, jak widać, wielu sąsiadów) miał problemy z migdałami, one były źródłem nawracających infekcji, które wchodziły niżej, nawet mieli położyć go do szpitala, by dać mu jakiś konski antybiotyk, który podaje się tylko w warunkach szpitalnych. Za czyjąś namową poszedł do jakiegoś starszego wiekiem laryngologa, który stwierdził, ze problemem jest budowa anatomiczna migdałków u niego. Nie pamiętam jak, ale od ręki powiększył mu przestrzeń za migdalkami, żeby nie robiła się kieszeń, gdzie gromadziły się resztki pokarmów I namnazaly sie bakterie i problemy skończyły się jak nożem ucial. Nie wiem, czy to by pomogło u Was, ale w razie czego warto wiedzieć.
  • @IrenaB - znasz nazwisko tego laryngologa-cudotwórcy? U mnie problem jest podobny, może też by pomógł?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.