Czasami trzeba dać większą dawkę anntybiotyku i przez dłuższy czs. Ja brałam tylko pół roku co nie jest długim czsem jak na takie pózne zakazenie. Od zakończenia leczenia mineły cztery lata i nie zauwazyłamzadnych objawów. Mam nadzieje ze tak zostanie
prawdę.:) chodzi ci o te teorie amerykańskie:)? one póki co nie mają żadnego potwierdzenia. Obserwacje są ograniczone w czasie, ale jest już spora populacja bez żadnych objawów i bez obecności przeciwciał wiele lat po leczeniu. NIe ma żadnych przesłanek twierdzić że ci ludzie są chorzy lub zarażeni, nie wykrywa się u nich obecności bakterii. Częstośc boreliozy bardzo się różni zależnie od regionu. Ja pisałam o endemii małopolskiej, nie prawie wszytkie może ale szacowane jest że ponad 50%. W innych reginach Polski jest znacznie mniej.
Dostępne w literaturze dane wskazują, że przeprowadzenie prawidłowego leczenia antybiotykowego powoduje eradykację zakażenia Borrelia burgdorferi.
jak dotąd, nie ma racjonalnych powodów żeby sądzić inaczej. wszyscy wiemy że jest pewna niewielka grupa lekarzy wyznająca innę teorie, i co gorsza stosujących niezgodnie z wytycznymi mega obciążające (wręcz ze skutkiem śmiertelnym się zdarzało) i mega drogie leczenie politerapią przez wiele miesięcy. Warto zdawać sobie sprawę, że ta teoria jest tylko teorią, i w żaden sposób nie jest potwierdzona, żadne wytyczne nie zalecają takiego leczenia. Ponieważ jest ono ekstremalnie szkodliwe, naprawdę nie umiem sobie wyobrazić jak można stosować go wbrew zaleceniom oczywiście bywa że w boreliozie później leczenie trzeba przedłużyć, stosuje się dożylne itp , wiadomo- dlatego nejlepiej leczyć wczesną.
Ale ja wczesnej nie miałam wykrytej mimo rumienia. Niestety Ci lekarze u których wtedy byłam nie zwrócili uwagi że rumień + objawy gryowe= borelioza. Jak wyszła mi po kilku latach z objawami stawowymi i neurologicznymi to naprawdę bałam się ze nie bedę mogła wychowywac własnych dzieci. Nie zyczę nikomu. I własnie dzieki tej grupie amerykańskich lekarzy którzy leczą jak szarlatani jestem dziś zdrowa. Owszem leczyłam się tez w przychodni przyszpitalej w duzym ośrodku akademickim. Tam robiłam badania na fundusz. Leczenie doxycyliną miłe nie było bo mnie mdliło, chociaż próby wątrobowe miałam cały czas bardzo dobre ale mineły cztery lata od zakończenia leczenia i nie mam żadnych objawów. A w miedzyczsie nie brakowało mi stesów, osłabień organizmu, zaszłam w ciązę urodziłam zdrowe dziecko , które karmię piersią.
w neuroboreliozie nie stosuje się doxy. Doxy tylko we wczesnej- chyba że to było dawno i leczyli inaczej. W tej chwili w neuro daje się ceftraxon dożylnie. Wszystkie osoby z którymi się zetknęłam (dużo, bo u nas borelioza jest bardzo częsta) tak były leczone, wszystkie z dorbym skutkiem. NIe spotkałam jeszcze dotąd odpukać pacjenta któremu by objawy stopniowo nie ustąpiły. Skuteczność terapii 4-tygodniwej jest w badaniach oceniania na ponad 90%.
tu są aktualne zalecenia: Neuroborelioza (zap. opon m.-rdz., mózgu, korzeni) - Zapalenie stawów (nawrót) - Zapalenie m. sercowego # Ceftriaxone 1x2000 mg (dzieci: 50-75mg/kg/dz.) i.v. 14-28 dni Cefotaxime 3x2000 mg (dzieci: 150-200mg/kg/dz. w 3-4 dawkach) i.v. 14-28 sory że tak brzydko ale kopiowane z tabeli a muszę już lecieć:)
Mozliwe ze teraz sa takie zalecenia. Wtedy bralam to co mi lekarze perzepisali, zarowno zwolennik metody amerykanskiej, jak i zakaźnik ze szpitala. Roznilo sie dawkowaniem. I dlugoscia brania. Niestety to co przecztalam o kretku borelli Griera to pozwalo mi sadzic o skutecznosci dluzszej antybiotykoterapii. I dzisiaj mam nadzieje jestem wyleczona
Dorota my tu mamy w małopolsce boreliozy jak grypy. W sezonie na oddziale zakaźnym leży czasem naraz kilkanaście. Mamy dosyć duże doświadczenia, każdy lekarz się zetknął wielokrotnie. Ja mam po kilku conajmniej pacjentów co roku. Ma to te plusy że nie wyobrażam sobie że lekarz w naszym regionie nie rozpozna rumienia:) Prawdą jest że najczęściej leczę wczesną. W rodzinie mam trzy, w tym moje własne dziecko. (leczony w zeszłym roku był). Leczę wg wytycznych, do tej pory odpukać ja nie spotkałam się ani z nawrotem, ani z serokonwersją bez ponownego zakażenia (z ponownym zakażeniem się spotkałam), ani z objawami po leczeniu (z tym, że w późnej piszą że objawy ustępują do kilku miesięcy, nie zaraz). Jak się spotkam to napiszę. Być może mamy coś innego na myśli myśląc o "amerykańskiej" metodzie. Bo ja mam pacjentkę, którą leczy taka specyficzna osoba już ponad rok, trzema chyba antybiotykami plus inne leki, plus drakońska dieta, dziewczyna waży ze 45 kg, ma grzybicę, zatrzymała się jej miesiączka Przed tego typu leczeniem bardz przestrzegają nas na szkoleniach , były nawet zgony jako powikłania terapii.
Nie no leczenie nie moze być gorsze od samej choroby. I jak wiadomo duzo łatwiej leczy się boreliozę wczesną niż późną.
I tak mam pretensje do lekarzy że nie rozpoznali rumienia. Ja wtedy nie miałam tej swiadomości. Pomiedzy rumieniem a wykryciem choroby była ciąza i długie karmienia. Boję się ze u córki w pózniejszym wieku moze wyjśc borelioza wrodzona, ale na razie jest dobrze, oprócz tego że jest malusia i nie przybierała na wadze jak była niemowlakiem. U mnie w czasie leczenia ustąpiły nawracające grzybice- moze to przez flukonazol i dietę? Mąz też choruje. Niestety. Borelioza bardzo pózno wykryta. Nie było rumienia, za to coraz gorsze samopoczucie. Bóle wszystkiego. Moze i dobrze wyszło ze u mnie wyszła ta nieszczęsna borelioza, bo kazałam mu zrobić western blota i wyszła w całej okazałości Niestety u niego została podjęta tylko próba leczenia, ale po antybiotyku czuł się bardzo żlei baliśmy się że to się nieciekawie skończy. Od dziecka jest chory na epilepsję i bierze duze dawki leków. Lekarz zakaźnik powiedział ze przyjmie go do szpitala o ile podda się punkcji. Nie zgodził się więc nie został nie został leczony. Całe szczęscie ze czytałam o leczeniu ziołami. Sprowadzaliśmy zza oceanu przez kilka lat i objawy stopniowo ustępowały. Na dzisiaj nie ma objawów. I dobrze że coś się zmienia w leczeniu boreliozy. I przede wszystkim w rozpoznawaniu jej. Klika lat temu jak córce urwał się kleszcz i została w ciele główka to pielęgniarka z łaską odkaziła chore miejsce i nie zrobiła nic- nie pamietam nawet czy wyciągneła tę nieszczęsną główkę. Na szczęscie kleszcz chyba nie był zarazony.
ale kretki moga być w płynach ustrojowych takich jak sperma i mleko. No moze nie przez cały czas ale w czasie rozsiewu. Na ciązę nie ma wpływu to prawda- moze mieć na dziecko Na dzień dziesiejszy wszystkie moje dzieci są zdrowe i tego się trzymajmy!
@Ania77 - polecam poszukanie też w innych źródłach niż tylko aktualny podręcznik. Ja się nie interesowałam jakoś szczególnie boreliozą, a zetknęłam się z informacją, że boreliozę może przekazać człowiek człowiekowi. Z tego, co pamiętam, to była amerykańskie źródła. Może nie jest to oficjalnie przyjęte i ugruntowane w świecie medycznym, ale takie koncepcje funkcjonują. BTW, jak po pogryzieniu przez psa zachorowałam na tężec, to rozpoznałam go sobie sama, a potwierdzili to dopiero specjaliści w PZH po badaniu przeciwciał. A to dlatego, że to był tężec miejscowy. Żaden z lekarzy, z którymi konsultowałam moją przypadłość nie wpadł na to i o tężcu miejscowym nie słyszał. Może miałam pecha? Inna rzecz, że w podręcznikach medycznych (tych polskich, aktualnych) sama też nie spotkałam się z tężcem miejscowym. A źródła amerykańskie podają, że tak tężec może przebiegać i nie rzadko przebiega. W PZH, przy okazji mojego przypadku, znaleźli jakiś podręcznik powojenny, gdzie też była wzmianka o tym, że tężec może być miejscowy.
Łeee, walczę z uczuleniem / zapaleniem piersi. Poleciałam do lekarzy od razu, bo jak się coś zaczęło budować, to chciałam wykluczyć nowotworowe, a to już chyba trzeci miesiąc trwa... i sączy się z tego. Wczoraj się bałam w Kościele niczym matka karmiąca, że przesiąknie :-SS @-)
Stosuję maści b. pilnie
Uczulił mnie przyciasny i gryzący sweterek. Miałam uczucie, jakby coś uszczypnęło, a potem zaczęło się coś tworzyć...
już kiedyś takiego coś miałam, ale łagodniejsze
musiałam przejść na płatki mydlane
8-X
Staram się wietrzyć i suszyć. Świąd nie do wytrzymania.
Delikatne ciało za bardzo.
Mnie uczula nawet czasem skórzany sandałek nowy, gdy skóra jest w czymś wygarbowana
@asia po MCV i MCH poniżej normy i lekko obniżonej hemoglobinie można podejrzewać anemię z niedoboru żelaza - dlatego warto oznaczyć poziom ferrytyny (zmagazynowanego żelaza) - to wiarygodniejsze badanie niż zwykle badanie żelaza (które pokazuje jedynie ile żelaza mieliśmy w diecie w ciągu 1-2 ostatnich dni)
co do magnezu - zapewne nie zaszkodzi ale ja osobiście nie jestem zwolenniczką suplementacji czegokolwiek "na oko" - warto przy okazji oznaczyć i magnez
@Agnicha dziewczynie (ile ma lat?), która ma TSH 4, zrobiłabym poszerzoną diagnostykę tarczycową (czyli tsh, ft3, ft4, przy okazji potas, magnez, D3) - czy morfologię ostatnio miała dobrą?
Żarty żartami - ale po pierwszym dziecku, ktore rozgryzło dosłownie moje brodawki - chirurg już chciał zaproponować to niezdrowe smarowanie srebrem, bo sytuacja była dramatyczna - w końcu pzrez 2 tygodnie chodziłam z gołymi piersiami w rozpiętej koszuli po domu i ogrodzie - każdy, kto patrzył na moje rozbabrane brodawki się krzywił w grymasie - ale się wyleczyły same.
Mojej córce wyskoczyło dzisiaj takie cosie na buzi. Wczoraj miala lekko zaczerwienione grudki dzisiaj jest cała obsypana. Jespt przed okresem pokwitania więć to nie hormony. Dodam że tylko na buzi reszta ciała jest ok. Alergia? choroba zakaźna? Poza tym czuje się dobrze.
A nie była przypadkiem na silnym słońcu dłużej? Moje miały podobne uczulenie od słońca pierwszego, tylko to już chyba późno na pierwsze dłuższe słońce.
Matylda obudziła się dziś z zapuchniętym jednym oczkiem Zaliczyłyśmy już lekarza i odetchnęłam z ulgą, że to nie zapalenie spojówek, a tylko ugryzienie jakiegoś paskudztwa
aczkolwiek mało nie dostałam cholery, jak miałam zrealizować receptę - nigdzie nie ma Cortineffu w maści
Komentarz
owulacja i zapłodnienie, a szansą dziecka na przeżycie i prawidłowy
rozwój
Uff, kamień z serca
chodzi ci o te teorie amerykańskie:)? one póki co nie mają żadnego potwierdzenia. Obserwacje są ograniczone w czasie, ale jest już spora populacja bez żadnych objawów i bez obecności przeciwciał wiele lat po leczeniu. NIe ma żadnych przesłanek twierdzić że ci ludzie są chorzy lub zarażeni, nie wykrywa się u nich obecności bakterii.
Częstośc boreliozy bardzo się różni zależnie od regionu. Ja pisałam o endemii małopolskiej, nie prawie wszytkie może ale szacowane jest że ponad 50%. W innych reginach Polski jest znacznie mniej.
Dostępne w literaturze dane wskazują, że przeprowadzenie
prawidłowego leczenia antybiotykowego
powoduje eradykację zakażenia Borrelia burgdorferi.
jak dotąd, nie ma racjonalnych powodów żeby sądzić inaczej.
wszyscy wiemy że jest pewna niewielka grupa lekarzy wyznająca innę teorie, i co gorsza stosujących niezgodnie z wytycznymi mega obciążające (wręcz ze skutkiem śmiertelnym się zdarzało) i mega drogie leczenie politerapią przez wiele miesięcy. Warto zdawać sobie sprawę, że ta teoria jest tylko teorią, i w żaden sposób nie jest potwierdzona, żadne wytyczne nie zalecają takiego leczenia. Ponieważ jest ono ekstremalnie szkodliwe, naprawdę nie umiem sobie wyobrazić jak można stosować go wbrew zaleceniom
oczywiście bywa że w boreliozie później leczenie trzeba przedłużyć, stosuje się dożylne itp , wiadomo- dlatego nejlepiej leczyć wczesną.
Jak wyszła mi po kilku latach z objawami stawowymi i neurologicznymi to naprawdę bałam się ze nie bedę mogła wychowywac własnych dzieci. Nie zyczę nikomu.
I własnie dzieki tej grupie amerykańskich lekarzy którzy leczą jak szarlatani jestem dziś zdrowa. Owszem leczyłam się tez w przychodni przyszpitalej w duzym ośrodku akademickim. Tam robiłam badania na fundusz. Leczenie doxycyliną miłe nie było bo mnie mdliło, chociaż próby wątrobowe miałam cały czas bardzo dobre ale mineły cztery lata od zakończenia leczenia i nie mam żadnych objawów. A w miedzyczsie nie brakowało mi stesów, osłabień organizmu, zaszłam w ciązę urodziłam zdrowe dziecko , które karmię piersią.
Bo ja po czterech tygodniach nadal żle się czułam i miałam objawy.
Neuroborelioza (zap. opon m.-rdz., mózgu, korzeni)
- Zapalenie stawów (nawrót)
- Zapalenie m. sercowego #
Ceftriaxone
1x2000 mg
(dzieci: 50-75mg/kg/dz.)
i.v. 14-28 dni
Cefotaxime
3x2000 mg
(dzieci: 150-200mg/kg/dz. w 3-4 dawkach)
i.v. 14-28
sory że tak brzydko ale kopiowane z tabeli a muszę już lecieć:)
Być może mamy coś innego na myśli myśląc o "amerykańskiej" metodzie. Bo ja mam pacjentkę, którą leczy taka specyficzna osoba już ponad rok, trzema chyba antybiotykami plus inne leki, plus drakońska dieta, dziewczyna waży ze 45 kg, ma grzybicę, zatrzymała się jej miesiączka Przed tego typu leczeniem bardz przestrzegają nas na szkoleniach , były nawet zgony jako powikłania terapii.
I jak wiadomo duzo łatwiej leczy się boreliozę wczesną niż późną.
I tak mam pretensje do lekarzy że nie rozpoznali rumienia. Ja wtedy nie miałam tej swiadomości. Pomiedzy rumieniem a wykryciem choroby była ciąza i długie karmienia. Boję się ze u córki w pózniejszym wieku moze wyjśc borelioza wrodzona, ale na razie jest dobrze, oprócz tego że jest malusia i nie przybierała na wadze jak była niemowlakiem.
U mnie w czasie leczenia ustąpiły nawracające grzybice- moze to przez flukonazol i dietę?
Mąz też choruje. Niestety. Borelioza bardzo pózno wykryta. Nie było rumienia, za to coraz gorsze samopoczucie. Bóle wszystkiego. Moze i dobrze wyszło ze u mnie wyszła ta nieszczęsna borelioza, bo kazałam mu zrobić western blota i wyszła w całej okazałości
Niestety u niego została podjęta tylko próba leczenia, ale po antybiotyku czuł się bardzo żlei baliśmy się że to się nieciekawie skończy. Od dziecka jest chory na epilepsję i bierze duze dawki leków. Lekarz zakaźnik powiedział ze przyjmie go do szpitala o ile podda się punkcji. Nie zgodził się więc nie został nie został leczony.
Całe szczęscie ze czytałam o leczeniu ziołami. Sprowadzaliśmy zza oceanu przez kilka lat i objawy stopniowo ustępowały. Na dzisiaj nie ma objawów.
I dobrze że coś się zmienia w leczeniu boreliozy. I przede wszystkim w rozpoznawaniu jej. Klika lat temu jak córce urwał się kleszcz i została w ciele główka to pielęgniarka z łaską odkaziła chore miejsce i nie zrobiła nic- nie pamietam nawet czy wyciągneła tę nieszczęsną główkę. Na szczęscie kleszcz chyba nie był zarazony.
Na ciązę nie ma wpływu to prawda- moze mieć na dziecko
Na dzień dziesiejszy wszystkie moje dzieci są zdrowe i tego się trzymajmy!
BTW, jak po pogryzieniu przez psa zachorowałam na tężec, to rozpoznałam go sobie sama, a potwierdzili to dopiero specjaliści w PZH po badaniu przeciwciał. A to dlatego, że to był tężec miejscowy. Żaden z lekarzy, z którymi konsultowałam moją przypadłość nie wpadł na to i o tężcu miejscowym nie słyszał. Może miałam pecha? Inna rzecz, że w podręcznikach medycznych (tych polskich, aktualnych) sama też nie spotkałam się z tężcem miejscowym. A źródła amerykańskie podają, że tak tężec może przebiegać i nie rzadko przebiega. W PZH, przy okazji mojego przypadku, znaleźli jakiś podręcznik powojenny, gdzie też była wzmianka o tym, że tężec może być miejscowy.
po MCV i MCH poniżej normy i lekko obniżonej hemoglobinie można podejrzewać anemię z niedoboru żelaza - dlatego warto oznaczyć poziom ferrytyny (zmagazynowanego żelaza) - to wiarygodniejsze badanie niż zwykle badanie żelaza (które pokazuje jedynie ile żelaza mieliśmy w diecie w ciągu 1-2 ostatnich dni)
co do magnezu - zapewne nie zaszkodzi
ale ja osobiście nie jestem zwolenniczką suplementacji czegokolwiek "na oko" - warto przy okazji oznaczyć i magnez
@Agnicha
dziewczynie (ile ma lat?), która ma TSH 4, zrobiłabym poszerzoną diagnostykę tarczycową (czyli tsh, ft3, ft4, przy okazji potas, magnez, D3) - czy morfologię ostatnio miała dobrą?
w tym wieku to rzeczywiście tsh w normie
natomiast sprawdziłabym trop niedoborów b12, d3, magnez, potas
Alergia?
choroba zakaźna?
Poza tym czuje się dobrze.
W. ma podobne zmiany, które raz są bardziej raz mniej intensywne.
Zaliczyłyśmy już lekarza i odetchnęłam z ulgą, że to nie zapalenie spojówek, a tylko ugryzienie jakiegoś paskudztwa
aczkolwiek mało nie dostałam cholery, jak miałam zrealizować receptę - nigdzie nie ma Cortineffu w maści
bylysmy u pediatry
i juz wiem
czego ania nie ma.a wiec nie jest to alergia, nie jest to odra, rozyczka, plonica, rumien zakazny, ani choroba bostonska.
Nie wiem za to co to jest.