Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Kącik działkowca

11415171920193

Komentarz

  • Nie pamiętam jakie mam odmiany melona i arbuzów (jeden z nich to polski Janosik), mam po 3 z każdej grupy. Jak będzie Wam zależało, to poszperam i sprawdzę. Co do uprawy - jest b. łatwa, ale melony i arbuzy potrzebują słońca. U mnie rosną na polu, gdzie nigdy nie ma cienia. W tym roku upały są potworne, więc mają doskonałe warunki. Trzeba zrobić rozsadę, przy melonach i arbuzach to ważne. Rozsada robiona jak u dyni, w połowie kwietnia. Sadzimy do gruntu po 20-25 maja, gleba powinna być ciepła. Warto sadzić na czarnej włókninie lub czarnej macie i dodatkowo przykryć białą włókniną do chwili kwitnienia. Przy arbuzie nie robimy w sumie nic, ale melony należy uszczyknąć za 5-6 liściem, wszystkie pędy. Arbuz owocuje na głównym pędzie, melon na bocznych. Uszczykiwanie zdecydowanie przyspiesza owocowanie. Nawożenie jak u dyni, ja dwa razy zasiliłam gnojówką z pokrzyw. Nie podlewałam nigdy, chociaż susza u mnie w tym roku potworna. Wszystko rośnie na czarnej macie, dzięki czemu gleba trzyma ciepło i wilgoć.
    Melony są pyszne, pachnące, wspaniałe. Arbuzy też super. Nie ma u mnie wielkich owoców, arbuz, który zważyłam miał 3,68 kg. Ale, jak wspomniałam, na tak wielką suszę i brak wody, to plony są imponujące.
    Na pewno będę miała późną jesienią trochę nowych sprowadzanych nasion, jak chcecie, to kilkoma się podzielę. Na pewno można też kupić w Polsce odmiany, które u nas rosną, my byliśmy ciekawi innych, nieznanych u nas odmian.
    Nie miałam problemu z chorobami, na szczęście rosło wszystko tam, gdzie nie ma kretów. One robią największe szkody. Wszystkie dyniowate są wrażliwe na uszkodzenia korzeni, często nie podnoszą się po podkopaniu przez krety. Jeśli roślina przeżyje, to przez kilka tygodni stoi w miejscu, nie rośnie. Jeśli chorują, to na te same choroby co dynie. Najważniejsza przy tych roślinach jest profilaktyka - odpowiednie miejsce do rośnięcia, zdrowa, mocna rozsada.
    Uważam, że warto siać melony, bo te swoje są naprawdę smaczne.
  • Agnieszka, jak chcesz, to możesz spróbować za rok z kilkoma sztukami melona, może akurat coś będzie.
    Bea, a co się stało z Twoimi uprawami?
    Sylwunia, jak tylko masz miejsce, to warto próbować.
  • No właśnie spróbuję - a co mi tam ;)
  • edytowano sierpnia 2012
    A, to zimą podeślę nasionka :). Jak tylko masz miejsce, to pewnie żę wartto próbować. Do melonów czaiłam się od kilku lat patrząc na tych, co je uprawiają i mają ładne owoce. W tym roku dostaliśmy do uprawy kawałek pola, gdzie mamy dynie i posadziliśmy tam jeszcze melony i arbuzy. Inaczej nie dalibyśmy rady wcisnąć tego na działkę.
  • Miejsca nie mam, ale skoro opanowałam rozciąganie parapetów w przypadku dostawiania coraz to nowych doniczek z fiołkami to rozciągnąć ziemię w ogródku to już Pan Pikuś ;)
  • Naczytałam się, naoglądałam u sąsiadów... i chyba sprobuję od przyszłego roku z własnymi warzywami. Warunki mam, ziemi pod dostatkiem, tylko zero doświadczenia :( Ale widzę, że tu sami wyjadacze, może wspomożecie radą? :)

    Na początek: czy możecie mi doradzić w kwesti maty pod rośliny? Pomyślałam, że położę już teraz, żeby pozbyć się dotychczasowych roślin. Wydaje mi się, że gdzieś w tym wątku widziałam taką radę od Ani.
    Tylko tych mat i włóknin jest mnóstwo, możecie coś doradzić? Czy warto dopłacać za te grubsze?

    Aniu D: bardzo, bardzo chętnie kupiłabym od Ciebie nasionka arbuzów i melonów. Czy będziesz je wystawiać na allegro? Czytałam, że do uprawy gruntowej w Polsce najlepszy jest arbuz Rosario, ale nie wiem, czy to prawda.

    I chciałam Wam jeszcze napisać, że Wasz entuzjazm jest zaraźliwy i że dziękuję za ten wątek!

  • edytowano października 2012
    Inka, super, że chcesz uprawiać warzywa i masz na to miejsce.  Jak tylko słyszę słowo ogród, to od razu mi się gębusia śmieje :) Co do czarnej maty czy agrotkaniny. Kładzie się ją na ziemię pozabawioną chwastów wieloletnich. Jeśli takie są u Ciebie, to dobrzy by było się ich najpierw mechanicznie pozbyć (wykopać i zabrać na kompost). Najbardziej podoba mi się pomysł kładzenia na ziemi warstwy tektury (szarej, nie kolorowej i gładkiej). Taka warstwa powoduje, że rośliny nie rosną, a pod spodem dżdżownice mają wspaniałe warunki do rozwoju. Można też kłaść słomę czy siano (bez nasion chwastów). Taka izolacja powoduje, że chwasty nie mają dostępu swiatła i nie rosną. Bardzo dobrze, że zaczynasz myśleć o uprawie już teraz, nie wiosną. Jak dobrze przygotujesz teraz ziemię, to wiosną tylko będzie można siać. Ale wracając do mat: są dwa rodzaje, biała i czarna. Biała włóknina jest dobra do okrywania, pod nią rośliny szybciej rosną i zabezpiecza przed przymrozkami. Można więc wysiać nieco wcześniej fasolkę szparagową, np. ok. 20 kwietnia i przykryć ją białą włókniną do czasu kwitnienia lub minięcia przymrozków. Dobra jest też tam, gdzie jest w ziemi pchełka, która wygryza dziurki w zielonych liściach, np. w rzodkiewce. Poza tym warto przykrywać wszystkie dyniowate. Czarna agrotkanina lub mata powoduje, że ziemia się nagrzewa, nie traci wilgoci i chwasty nie rosną. Nie wszędzie się ona nadaje, np. trudno ją dać do marchewki (chociaż czytałam jak ktoś opisywał, że ma czarną włókninę pociętą na paski, którymi wykłada międzyrzędzia w marchwi, fasolce etc. Ale tu doskonała byłaby jakaś ściółka, np. słoma, siano, chwasty.
    Jeśli ziemia nie była uprawiana, rosną na niej chwasty, to jak pisałam, wieloletnie trzeba usunąć. Jeśli trawa, to łatwo się jej pozbyć przykrywając ją jakąś warstwą. Warto ziemię zasilić, bardzo polecam naturalny obornik koński (krowi nie, chyba że masz dostęp do takiego od krów karmionych trawą, ale to już mało realne obecnie). Warto taki obornik jesienią rozłożyć i przekopać. Można też posiać poplon, na zimę nadaje się np. żyto (kosi się je wiosną). Warto też mieć beczkę na robienia nawozu z pokrzyw.
    Maty i włókniny daje się raczej pod rośliny albo wieloletnie (krzewy jadalne, ozdobne) albo pod uprawy typu dynie, ogórki, arbuzy. Pod inne doskonała będzie ściółka ze słomy lub siana. Ściółki mają wiele zalet - zwiększają temperaturę gleby, powodują, że wilgoć zostaje w glebie, nie kiełkują chwasty, ziemia pozostaje pulchna i nie trzeba jej gracować. Same zalety.  Ja mam agromatę pod dynie. Dyni uprawiam dużo, w tym roku dostaliśmy na jakiś czas kawałek pola od dalszych sąsiadów działkowych. Nie bylibyśmy w stanie wszystkiego tam dopilnować, a dyniowate rosną dużo lepiej na takiej macie. Jeśli więc finansowo jest taka możliwość, to warto pod dyniowate matę kupić. Ale jak jej nie będzie, to świat się nie zawali i dynie też ślicznie mogą owocować.
    Warto już teraz powoli myśleć o tym, co byś chciała uprawiać, ile będziesz miała czasu na zajmowanie się ogrodem, czy masz miejsce na przechowywanie warzyw, co jadacie i co będzie dla Was najbardziej przydatne. Jeśli byś myślała po pomidorach, to raczej warto kupić tunel, w ziemi pomidory wymagają więcej troski i szybciej łapią zarazę ziemniaczaną.
    Co do nasion melona i arbuza. Polskie odmiany można bez problemu kupić w sklepie, ja kupowała przez net w pnos Ożarów. Na forum ogrodniczym ludzie najbardziej chwalą Rosario i Złoto Wolicy. My na razie mamy Janosika, Rosario słabo u mnie rośnie, bo kret kopał pod nim, innym odmianom się na razie przyglądamy. Gdybyś jednak chciała inne odmiany, to pewnie jesienią coś będziemy mieć. Zachęcam bardzo do uprawy dyni i innych dyniowatych jak cukinii,  patisonów, i oczywiście dyni, dyni, dyni. Jak zaczynasz dopiero poznawanie dyni, to chętnie Ci dam nasiona Hokkaido, jeśli byś chciała więcej odmian, to będę miała jesienią na allegro. Ale na początek Hokkaido jest doskonała, to dla nas podstawowa odmiana z której nigdy nie zrezygnujemy.

  • Przyznam ,że warzywa w foliaku podlewaną nawozem z pokrzyw rosna jak oszalałe .Kiedy były bujne i już owocowały zaprzestałam tej czynności.Plony ogórków zrobiły się tak słabe ,że myślałam ,że będę zmuszona kupywać na rynku.Spontanicznie zaczęłam podlewać ponownie gnojowicą ,efekty już były widoczne po 2 dniach .Tak ogromnych urodzajów  to ja jeszcze w życiu nie miałam.
     
    O   tym  nawozie dowiedziałam tu na forum od Ani.Także i na piaskach można dużo zdziałać.
  • Dzięki dziewczyny. Muszę to wszystko jakoś racjonalnie rozpracować. Chciałam spróbować z pomidorami, arbuzami, melonami, ew. ogórkami, może jakieś fasolki. Truskawki i maliny mnie kuszą. Dyni na razie nie lubię, ale na cześć Ani spróbuję :) Skoro tak zachwala, to pewnie wie, co mówi :)

    Generalnie, chciałabym to tak zaplanować, żeby nie musieć dużo inwestować na początek (więc chyba tunel odpada, ale mnie poprawcie, o ile się mylę) i żeby posadzić takie rośliny, które nie wymagają wiele czasu i pielęgnacji. Plusem jest to, że jestem na miejscu cały czas, ale doświadczenie mam zerowe, a dzieci gromadka. 

    Aaa i jeszcze jeden problem - krety. Niestety mam ich w ogrodzie sporo i walczymy z nimi z umiarkowanym skutkiem. Boję się, że mi poniszczą, co posadzę :( Ale za to pokrzyw sporo w okolicy, rozumiem, że warto zainwestować w beczkę? 

    Bardzo dziękuję za wszystkie Wasze rady!
  • KUKURYDZA
    posiałam trochę takiej działkowej, mniejszej niż ta klasyczna. Tylko nie umiem rozpoznać, kiedy kolby są już dobre,nie wiem,czy zbierać czy jeszcze nie, ktoś się zna na kukurydzy?
  • Ma ktoś pomysł na gąsienice? Plagę mam chyba - zżerają mi moją własną kalarepę.
  • Ptaszki odpadają - ta wyżerka w cieplarni się odbywa - te co na polu rosną mają się dużo lepiej.
  • Mam pytanie.. Takie kwasne czerwone ogrodowe winogrona mam. Pestek w srodku duzo...
    Co moge z nimi zrobic?
  • nasze dynie od AniD

    image
  • Masz talent do obróbki, Basja :)
  • Mam pytanie.. Takie kwasne czerwone ogrodowe winogrona mam. Pestek w srodku duzo...
    Co moge z nimi zrobic?
    Soki kiedyś robiłam... Jak bardzo kwaśne to dorzucić można trochę jabłek lub innych owoców.
    Robiłam w sokowniku na gorąco.
  • A bez sokownika?
    Robot Zelmera mam tylko
  • a ja mam problem z trawą wysialiśmy z mężem w ogródku przy domu i tak marnie rośnie, mam dosiewać? trochę chodziłam po tej młodej trawce bo widziałam dużo chwastów i wyrywałam, ziemię zamówiliśmy, przyjechała wywrotka, bo ogólnie mamy glinę w ogródku.
  • Wiem,że ludzie dają jakiś specjalny nawóz do trawy,ale czy o tej porze roku,nie wiem.
  • tak, posypaliśmy nawozem ale marniutko są placki gdzie nic nie rośnie, ,,ziarenka obumarły"oj oj 
  • No co tam działkówki? Ja już powoli myślę, jakie by tu kwiaty cebulowe jesienią sadzić. Z tego co pamiętam cebule szafirków i tulipanów, które są w ziemi, mogę tam zostawić, ewentualnie przenieść w inne miejsce, a tylko mieczyk przed zimą wykopać? A składowanie cebul-faktycznie tak się trzeba z nimi cackać,żeby się znowu na wiosnę nadawały?
  • Kropka
    Jak ty masz glinę to pewnie po opadach stoi woda. Trawa ma płytki system korzeniowy i z nadmiaru wilgoci może gnić.
    Zresztą jak glina wyschnie to masz skorupę i ziarenka trawy nie mają szansy,  aby wybić.
  • @Karolina, zgadza się dlatego rok temu robiliśmy drenaż teraz woda nie stoi, w tym roku zamówiliśmy dwie wywrotki ziemi spod Pszczyny gdzieś, rozsypał mąż po ogrodzie,  potem trochę ziemi znowu podsypał, pougniatał chodząc po ziarenkach, podlał. W tam tym roku na skarpie z tej nowej ziemi wyrosły w maju smardze, ale bałam się je jeść, a wyczytaliśmy ze to okazy pod ochroną:)
  • Kropka - Karolinka ma rację. Sprawdźcie, czy tam, gdzie są puste place nie ma przypadkiem zagłębień terenu - czy właśnie po deszczu/podlewaniu nie stoi dłużej woda. Jeśli tak, to nadmiar wody jest powodem problemów z trawnikiem (trawnik lepiej się czuje na piaszczystym podłożu niż na glinie) - młode trawki po prostu zgniły.

    Jeśli natomiast nie ma problemu stojącej wody, to może trawnik przesuszył się na etapie kiełkowania?
  • Ja mam też gliniastą działkę. Przy okazji wywozu ziemi z wykopu pod piwnicę obniżyliśmy nieznacznie poziom działki. Mi poradzono zrobić tak:
    - nawieźć 5-10 cm warstwę piasku lub drobnoziarnistego żwiru
    -glebogryzarka
    - nawieźć ziemi i uformować wygładzony przez nas naturalny spadek terenu

    Kropko napiszę dalej później bo mąż o kolację woła. Sorki
  • Po czym poznać, że dynia już gotowa do zerwania?(olbrzymia).
    A poza tym dokupiłam już kolejne cebule kwiatowe, będę dosadzać tulipany, zawilce i krokusy,bo w tym roku nie mogłam się doczekać, aż mi coś z ziemi wyjdzie :)
  • a jaki ten ogonek ma być?Bo ja pierwszy raz mam dynię i zielona jestem...
  • No to moje 3 dynie są już gotowe-i jak fajnie urosły:gigant, średnia, najmniejsza. Chyba zacznę eksperymenty kulinarne od najmniejszej.

    A tak w ogóle to nie przypuszczałam, że groszek pachnący tak fajnie się nadaje na kwiatek cięty do postawienia w wazonie !
  • Nie we wszystkich odmianach ogonek usycha w widoczny sposób, np. u Moschata nie jest to widoczne. Ważne, by dynia przestała rosnąć, a skórka  zaczęła twardnieć (jak delikatnie wbity paznokieć wchodzi, to jeszcze jest miękka, jak trudno wchodzi, to stwardniała). Po zerwaniu dynie należy potrzymać z 7 dni na słońcu lub w ciemnym pomieszczeniu, dopiero potem zanosić do piwnicy.
  • Aniu, a ile czasu przetrwa zerwana, nienaruszona dynia?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.