@kociara, na balkon warto kupować rośliny, które nie przyciągają mszyc. Jaką masz wystawę i jakie rośliny są teraz?
Ha. To mój pierwszy raz i kompletnie oszalałam, przyznaje. Mam wystawę południowo zachodnią. Roślinki typowo spożywcze,poza 1 doniczką z maciejką i 3 lawendami(zaczynają kwitnąć) Truskawki, wiszące i w korytkach, poziomki. 3 Pomidorki. Papryka. Ogórek. 3 kalarepki, 2 sałaty lodowe i 2 masłowe. Szczypiorek. Pietruszka. Mięta. Lubczyk. Bazylia 3 donice z drzewkami kolumnowymi, mlodymi(czereśnia, wiśnia, jabłoń). Pod drzewkami koperek, rukola i sałata plus roszponka. Groszek i fasolka. Tak, wiem... Szaleństwo Mszyce zaczęły od niedawna w sumie, od lubczyku i mięty. Pojawiają się jak na razie na pomidorku, salacie,, ogórku, na mięcie i lubczyku już jakby nie. Pojedyncze sztuki na truskawkach i poziomkach. Te na mięcie mnie zszokowały, bo niby mięta odstrasza
Mszyce miewam regularnie w ogrodzie. Głównie na czereśni i porzeczkach. Nigdy od 10 lat ani jedna nie zaplątała się na miętę ani na lubczyk. Byłam pewna, że są dla nich niejadalne...
Bywają i na pomidorach jak zaniedbane (widziałam takie sadzonki domowe, jak były podlewane, to bez problemu, jak zaczęło się systematyczne zasuszanie, to zaraz pojawiła się mszyca). Podstawa, to zawsze doskonała uprawa, bez przesuszeń, bez zalewania, bez przenawożenia (jak szybko bujają od azotu, to mszyca ma łatwe pole do wejścia, bo tkanki są delikatne). Jak jest susza, to mszyca bardzo łatwo atakuje.
Myślę, że moje roślinki jak na razie mają w miere dobre podlewanie, dbam, żeby nie przelać ani nie zasuszyc Jednego pomidorka raz nawiozlam, bo wygląd liści i łodyg wskazywał na brak azotu, możliwe, że było zbyt zimno, by sobie pobrał
@Elunia, niekoniecznie. Jak tylko roślina jest słabsza, to mszyca zawsze skądś wylezie. Obserwowałam to wiele razy u rodziców, nie było nowych roślin, nie były przesadzane rośliny (bo czasem ziemia też zawiera bogactwo robali), a jak tylko rośliny domowe czy właśnie pomidory były zasuszane, to mszyca się pojawiała. Ale, jak najbardziej, kupna rozsada czy rośliny ozdobne to często siedlisko wszelkich robali.
Trzeba pozbyć się mrówek bo Ty będziesz niszczyć mszyce a mrówki będą odbudowywać bo to taka ich pasieka - korzyści z niej mają. Mi tata kupił oprysk taki ekologiczny (ciekła parafina z czymś tam) i pomogło ale psikalam kilka razy i nie miałam tego dużo i wykurzylam mrowki. Poza tym żółte wstążeczki się wiesza żeby biedronki przyciagnac. W tym roku będzie mega plaga wszelkiego robactwa bo dużo poumarzalo i się wszystko skoncentruje w tym co ocalało
Dobra mszyce mamy ale tylko z tylu ogródka tj. Głównie na młodej czereśni. Były na prozeczkach ale w zeszłym roku je wywalilismy.. natomiast czy ktoś walczył z ćma bukszpanowa? Przeczytałam przed chwilą artykuł ... niby do zniszczenia to jest ale mi się tak bardzo nie chce... chodziloby o coś skutecznego... jak czytam że mam strzasac skutecznie zabijać gąsienice łac woda mospilanem czy nie wiadomo czym i palić zniszczone krzewy to mi się odechciewa... Z 2 krzaki już całe zniszczone... Ale są też niezajete wcale albo częściowo.. czy komuś się udało? U nas to są niskie leżaczki w tej chwili wlpione między iglaki albo jakieś pnącza... ciężko szukać w nich czegoś A jeszcze strzasac i wynikać wydaje mi się niemożliwe... szczególnie z brzuchem moim
Strząsanie nic nie da. Ja zbierałam jedna po drugiej i dawałam kurom na pożarcie. W ubiegłym roku wygrana. W tym zobaczy się jeszcze. Znów były. Teraz nie widać.
@MAFJa bukszpan trzeba opylic Mospilanem i to nie raz. Taki zzarty bukszpan odrasta, nie pozbywaj sie go, odbuduje powoli swoja czupryne w przyszlym roku.
Nie wiem czy mam siłę to robić... jesteśmy chwilowo bez auta.. ciągle wydatki.. muszę szybko obczaić jaka chce pralka zanim mąż zdecyduje za mnie... A leżaczki marnieja... dziś je wężem oblalam
Ja bym sobie ten bukszpan darowała. Co roku będzie to samo, a przecież dzieci ciągle chodzą po ogrodzie. Pryskać na gąsienice trzeba bodajże co 3 tygodnie. I co wtedy dla dzieci - zamknąć w domu, sprawdzać, czy nie podejdą i nie dotkną? Tam gdzie ciągle dzieci, to można sobie darować rośliny wymagające tyle chemii. @Rejczel do ogrodu, niestety, te kilka złotych to się mnoży x dzieści i więcej. A nawet przy niedużym areale zakup np. kilkudziesięciu roślin, to często kropla, mało widoczna. I to się robią już bardzo konkretne wydatki.
Bukszpany atakuje od dwoch lat cma azjatycka a raczej jej larwy. Bardzo zarloczne stworzenia. Nigdy wczesniej nie obserwowalam takiego zjawiska aby cos dzialo sie bukszpanom. Pomaga Mospilan. Bukszpanu szkoda, bo rosnie powoli, latami a te gady potrafia go zalatwic w dwa tygodnie, jak sie dobrze przysiądą.
Komentarz
Testuję :
-roztwór z czosnku
-mieszanina woda z sodą i olejem jadalnym
-czarna herbata do podlewania
Nadal są
Powoli mi się odechciewa zabawy w ogrodniczkę
Na grupie balkonowej polecają też mleko tłuste 1:1 i wyciąg z tytoniu(nie z petów)
Mam wystawę południowo zachodnią. Roślinki typowo spożywcze,poza 1 doniczką z maciejką i 3 lawendami(zaczynają kwitnąć)
Truskawki, wiszące i w korytkach, poziomki. 3 Pomidorki. Papryka. Ogórek. 3 kalarepki, 2 sałaty lodowe i 2 masłowe. Szczypiorek. Pietruszka. Mięta. Lubczyk. Bazylia
3 donice z drzewkami kolumnowymi, mlodymi(czereśnia, wiśnia, jabłoń). Pod drzewkami koperek, rukola i sałata plus roszponka.
Groszek i fasolka.
Tak, wiem... Szaleństwo
Mszyce zaczęły od niedawna w sumie, od lubczyku i mięty. Pojawiają się jak na razie na pomidorku, salacie,, ogórku, na mięcie i lubczyku już jakby nie. Pojedyncze sztuki na truskawkach i poziomkach.
Te na mięcie mnie zszokowały, bo niby mięta odstrasza
Jednego pomidorka raz nawiozlam, bo wygląd liści i łodyg wskazywał na brak azotu, możliwe, że było zbyt zimno, by sobie pobrał
Cóż, są roślinki, jest ryzyko mszyc
Ja jak zrobiłam, to kilka razy dziennie pryskalam
Przez dwa dni
<ikonka walącą głową w mur>
Chwilowo pomogło, takie mam wrażenie
@Rejczel
do ogrodu, niestety, te kilka złotych to się mnoży x dzieści i więcej. A nawet przy niedużym areale zakup np. kilkudziesięciu roślin, to często kropla, mało widoczna. I to się robią już bardzo konkretne wydatki.