W piatek przed wyjsciem z synem do przedszkola chcialam jeszcze zaladowac i puscic pralke. Wlozylam rzeczy z kosza na brudy i tak jeszcze sobie pomyslalam, ze przelece sie po domu i rzuce okiem, czy gdzies sie jeszcze cos nie zaplatalo do prania. No i jedne majtusie dzieciece upolowalam. Chwycilam szybko do lewej reki, w miedzyczasie zawolalam, czy Bu juz gotowy, zabki czy umyte, bluza, buty...szybciutko, bo lecimy! Otwarlam szafke pod zlewem, nabralam proszku....Mamooo, jestem juz, idziemy? Juz ubrany? To mi sie podoba, pedzimy! Czekaj...wlacze tylko, o juz! Przy zamykaniu domu dotarlo do mnie co zrobilam. Musialam wrocic. Majteczki byly wlozone do tej przegrodki w pralce, gdzie nasypuje sie proszek a proszkiem szmyrnelam do bębna.
W młodości ksiądz poprosił mnie o zaśpiewanie psalmu. W zakrystii wyspiewalam dobrze. W czasie mszy już tak dobrze nie było niestety. Zaczęłam śpiewać i w trakcie zapomniałam melodie. Tak na amen. Zupełna pustka w głowie. Więc zaczęłam czytać pozostałą część. Ale to nie był jeszcze koniec - czytałam ciągiem nie robiąc przerw na powtarzający się refren. Dłuuuugo żadnych psalmów nie śpiewałam.
@Nika76 ja mysle, ze wszystko jeszcze przede mna A @edytam....... Trauma kurna jak nie wiem co...matko, jak sobie wyobraze....oooo jaaaa...To cud, ze do kosciola nie przestalas chodzic!
Ja tez wycielam numer z psalmem. Ksiadz mnie poprosil na 10 minut przede msza, wez no zaspiewaj. Robi sie, szefie. Przelecialam wzrokiem tekst. Wybralam sobie w mysli prosta, ladna melodie, ktora znam na pewno i na ktorej sie nie wyloze. Zanucilam zwrotke i refren. Ok, dam rade. Nie przespiewalam sobie na tekscie. Przyszedl czas na psalm. Jade. Jestem w ostatniej zwrotce i spiewajac widze, ze zabraknie mi jednej linijki tekstu, jednej wolty, zeby zamknac melodie. Strzelilam buraka ale co bylo robic....zaspiewalam ostatnia linijke dwa razy
@Nika76 ja mysle, ze wszystko jeszcze przede mna A @edytam....... Trauma kurna jak nie wiem co...matko, jak sobie wyobraze....oooo jaaaa...To cud, ze do kosciola nie przestalas chodzic!
Ja tez wycielam numer z psalmem. Ksiadz mnie poprosil na 10 minut przede msza, wez no zaspiewaj. Robi sie, szefie. Przelecialam wzrokiem tekst. Wybralam sobie w mysli prosta, ladna melodie, ktora znam na pewno i na ktorej sie nie wyloze. Zanucilam zwrotke i refren. Ok, dam rade. Nie przespiewalam sobie na tekscie. Przyszedl czas na psalm. Jade. Jestem w ostatniej zwrotce i spiewajac widze, ze zabraknie mi jednej linijki tekstu, jednej wolty, zeby zamknac melodie. Strzelilam buraka ale co bylo robic....zaspiewalam ostatnia linijke dwa razy
Ja mam na swoim koncie kilka akcji, gdy w trakcie spiewanego psalmu zmieniłam jego melodię, bo się pogubilam. Raz nawet taki numer wywinelam śpiewając z organista. Na szczęście bystry był i szybko też zmienił tak, że prawie nikt tego nie zauważył
Ja dzisiaj biorę skarpetki dla synka, on się ubiera i za chwilę krzyczy, że nie ma skarpet. Ja od razu pouczenia, że znowu zapodzial ledwo dostał, a pewnie mu spadły. Nie może znaleźć, sama przychodzę, szukam, no nie ma zapadły się pod ziemię. Daję mu nowe i idę sama się ubrać, patrzę a ja mam na nogach skarpetki w dinozaury mojego 6-latka, ale mieliśmy śmiechu.
wczoraj - wysiadłam w Gdańsku z pociągu z aktami, togą, laptopem .... a moje torebka z dokumentami i telefonem jakoś przypadkiem musiała mi się zsunąć przy wysiadaniu i ... pojechała do Gdyni
po szeroko zakrojonej akcji ratunkowej z zaangażowaniem sokistów z Gdańska, Gdyni, dyspozytorów ruchu, dyżurnego pociągu IC, a potem jak się okazało również połowy mojej rodziny wydzwaniającej do siebie nawzajem i do mojej pracy, bo jakiś geniusz z tej Gdyni zaczął do nich wydzwaniać - torebka, z całą zawartością!, oczekiwała na mnie w Gdyni głównej - do której dojechałam na stopa pociągiem IC w między czasie poszłam na rozprawę i nawet udało mi się wygłosić tyradę, która przygotowałam
naprawdę ... żenujące;)
tyle dobrego, ze zjadłam rybke patrząc na Dar Pomorza i myśląc, że gdzieś tu mieszka Dorotak
Dala przyklad @PaniWiosna jak to rooobic mamy ;)Nalezy oproznic lodowki z lodow przed zima! Tajest! Odmaszerowac.....ja mam ajerkoniakowe. Rozmowie sie z nimi
Kolejka w Biedrze... ja trzecia. Kasjerka patrząc w moim kierunku myśli na głos: - Tak patrzę i patrzę .... czy ta pani jest w ciąży czy nie...? No i ja tak patrzę a ona mnie tak wertuje... Więc do niej: - No wie pani co? Ale mi pani ranek zamordowała! A ja już myślałam że taka szczupła jestem
Tak w nawiazaniu...dzis mi corka pokazala mema w telefonie: siedza na sofie dwie kobiety, jedna tak jakby w ciazy. Ta druga reką dotyka czule jej zaokraglony brzuszek i w dymku widnieje jej pytanie:" chlopiec czy dziewczynka?" A tamta w dymku:"Kebab".
Komentarz
Przy zamykaniu domu dotarlo do mnie co zrobilam. Musialam wrocic.
Majteczki byly wlozone do tej przegrodki w pralce, gdzie nasypuje sie proszek a proszkiem szmyrnelam do bębna.
Myślałam że ten proszek wsypiesz do herbaty..
Dłuuuugo żadnych psalmów nie śpiewałam.
A @edytam....... Trauma kurna jak nie wiem co...matko, jak sobie wyobraze....oooo jaaaa...To cud, ze do kosciola nie przestalas chodzic!
Ja tez wycielam numer z psalmem. Ksiadz mnie poprosil na 10 minut przede msza, wez no zaspiewaj. Robi sie, szefie. Przelecialam wzrokiem tekst. Wybralam sobie w mysli prosta, ladna melodie, ktora znam na pewno i na ktorej sie nie wyloze. Zanucilam zwrotke i refren. Ok, dam rade. Nie przespiewalam sobie na tekscie. Przyszedl czas na psalm. Jade. Jestem w ostatniej zwrotce i spiewajac widze, ze zabraknie mi jednej linijki tekstu, jednej wolty, zeby zamknac melodie. Strzelilam buraka ale co bylo robic....zaspiewalam ostatnia linijke dwa razy
Zaczęłam od
A w ogóle przez @edytam - tak się chichram. , że zaraz pęknę
wczoraj - wysiadłam w Gdańsku z pociągu z aktami, togą, laptopem .... a moje torebka z dokumentami i telefonem jakoś przypadkiem musiała mi się zsunąć przy wysiadaniu i ... pojechała do Gdyni
po szeroko zakrojonej akcji ratunkowej z zaangażowaniem sokistów z Gdańska, Gdyni, dyspozytorów ruchu, dyżurnego pociągu IC, a potem jak się okazało również połowy mojej rodziny wydzwaniającej do siebie nawzajem i do mojej pracy, bo jakiś geniusz z tej Gdyni zaczął do nich wydzwaniać - torebka, z całą zawartością!, oczekiwała na mnie w Gdyni głównej - do której dojechałam na stopa pociągiem IC w między czasie poszłam na rozprawę i nawet udało mi się wygłosić tyradę, która przygotowałam
naprawdę ... żenujące;)
tyle dobrego, ze zjadłam rybke patrząc na Dar Pomorza i myśląc, że gdzieś tu mieszka Dorotak
Kolejka w Biedrze... ja trzecia.
Kasjerka patrząc w moim kierunku myśli na głos:
- Tak patrzę i patrzę
.... czy ta pani jest w ciąży czy nie...?
No i ja tak patrzę a ona mnie tak wertuje...
Więc do niej:
- No wie pani co? Ale mi pani ranek zamordowała! A ja już myślałam że taka szczupła jestem
Uśmialiśmy się wszyscy w tej kolejce...