Miałam fazę na polskie filmy. Obejrzałam "Czarny czwartek" i "Futro". Oba dobre. Czarny czwartek ciężki, dosłownie zagrany, z bliska. Dobrze pokazana historia.
Futro daje do myslenia, lekko się zaczyna ale rozwija się z każdą chwilą. Niedoceniona rola Oleńki, ukraińskiej gosposi. Wszyscy zwracają uwagę na obśmianie warszawki, ale moim zdaniem trzeba patrzeć głębiej.
ale tamten niemowlak co się pojawia w zwistunie Kołysanki??? On jest spożywczy czy spożywający? Boszszsz, nie znoszę jak są małe dzieci w filmach, żołądek mi się od razu ze strachu o nie wywraca...
Nie wiem. Tak od dziecka mam. Ojciec się ze mnie śmiał, bo jak miałam z 6-7 lat w ramach teleranka leciał jakiś film dla dzieci. I grupka bohaterów weszła do jakiegoś sklepu a na zewnątrz zostawili wózek z niemowlakiem, rodzenstwem któregoś z nich. Nie zalaczyli hamulca i wózek zaczął się toczyć, czego reszta nie zauważyła bo była w tym cholwrnym sklepie. Wybieglam z placzem z pokoju i nie chciałam, nie byłam w stanie oglądać dalej mimo przekonywania, że dobrze się skończy, maluch zostanie znaleziony i nic mu się nie stanie. Może być też komedia w której np. niemowlak został zgubiony - porwany?- i opiekuje się nim paru facetów którzy nie mają o tym zielonego pojęcia. Oglądam jak najgorszy horror i nie jestem w stanie dobrnac do końca.
o, Willow. nareszcie jakiś znany mi tytuł. ten wątek uświadamia mi jak bardzo zramolałam: nie mam nawet pojęcia o czym wy w ogóle piszecie czasem sobie obiecuję, że coś polecanego obejrzę i d.. tzn. nic z tego nie wychodzi.
miałam iść na nowego Bourne'a. nie poszłam. mój mąż mówi, że skończy się jak zwykle: po roku od premiery odkrywczo stwierdzę, że nie widziałam, on mi to ściągnie z netu, a ja w połowie oglądania i tak zasnę.
a tak bajdze wej: czy ktoś widział najnowszą odsłonę Jasona Bourne'a? Zwiastun strawiłam, nawet mi się podobał, mimo, że oglądałam bez głosu (wieczorem mój fioł osobisty się włącza: ma być wokół mnie cisza )
My właśnie lubimy czasem lekkie, z jakąś akcją, zagadką, ratowaniem świata itp Ale jednak potrzebujemy sie chociaż minimalnie wczuć w bohaterów, żeby przeżyć emocje albo byc na tyle zaabsorbowani akcją, żeby nie zauważyć braków w fabule i konstrukcji psychologicznej postaci a Iluzja 2 na to nie pozwoliła, za płaskie to wszystko i za malo zagadkowe.
@katarzynamarta widzieliśmy wczoraj w kinie i powiem tak: - śmieliśmy się sporo, to fakt, z drugiej jednak strony miejscami było nudnawo - genialna rola Simone Helberga, rzekłabym, że przyćmił Meryl i Hugh i w ogóle 'zrobił' ten film - sama historia dość przykra, jeśli przeanalizować ją tak głębiej Mam jednak wątpliwości, czy warto iść na to do kina i wydawać kupę kasy na bilety, my na szczęście byliśmy w studyjnym i było trochę taniej... Film nie umywa się do "Jak zostać królem" z którym jest kojarzony.
My byliśmy na "Boskiej Florence" - ja jestem zadowolona lubię filmy oparte na faktach to na pewno nie jest komedia, choć widownia pęka ze śmiechu dla mnie to dramat był i cały czas myślałam, jak potoczyłaby się historia tej kobiety, gdyby mąż, profesor przestali ją kłamać... warto zobaczyć ( ze zniżką KDR )
Ech, a ja bym poszła na Bourne'a... Ale moze za starzy juz jestesmy na takie filmy. Lubiliśmy Bonda i nie mogliśmy doczekać sie kolejnej części, a ostatnia nas strasznie rozczarowała.
Z tego typu filmow Largo Winch przypadl nam do gustu. Myślę o pierwszej części.
Do kina nas nie wypuszcza, także odgrzewamy troszkę klasyki. Rocky Balboa w ostatnie 3 wieczory. Szkoda że akurat boks, ale super motywacyjny film. I jak do tej pory pieknie pokazane malzenstwo... dojrzewajace sobie powoli. Heh... nie znalam tych filmow tak dokladnie. Warto wracać po latach.
My uwielbiamy kino w domu jak dzieci spia, bez szelestow fastfoodowych, z lodami, gimnastyka, masażem Pomysl sie wziął z 15 lat temu od 3 dzietnego Kolegi który pokazal swoj pokoj kinowy z projektorem. Realnie ocenil ze nie oplaca im sie chodzić do kina cala rodzina i tak sobie radzą. Spodobalo nam się i powielilismy.
Te pierwsze Bondy z Craigiem byly super, ostatni tylko mi nie pasowal. Ale fakt, ze tamte oglądałam w domu, a ten ostatni w kinie. Chciałam oglądać filmy przy prasowaniu, alu kupiliśmy stacje parowa i nic nie słychać wiec ani nie oglądam, ani nie prasuje...
@Malgorzata no właśnie żeby mozg mi odpoczął musi sie czymś zająć, w Bournie byla wartka akcja, wiec odpoczywal od spraw bieżących. Moze za malo wrazliwa jestem na wdzieki Craiga, by mój mozg sie zajął analizą tychże
Komentarz
Obejrzałam "Czarny czwartek" i "Futro". Oba dobre.
Czarny czwartek ciężki, dosłownie zagrany, z bliska. Dobrze pokazana historia.
Futro daje do myslenia, lekko się zaczyna ale rozwija się z każdą chwilą. Niedoceniona rola Oleńki, ukraińskiej gosposi. Wszyscy zwracają uwagę na obśmianie warszawki, ale moim zdaniem trzeba patrzeć głębiej.
Kołysankę lubię bardzo
raczej dla kobiet ten film
Obejrzałam "Julie i Julia". Bardzo fajny film, ale nie polecam oglądania na głodniaka
Ciekawa jestem komedii wchodzących do kin "Jak Bóg da" i "Jak zostać kotem". jeśli ktoś widział, to poproszę o krótką recenzję.
Uwielbiam za to sf i fantastykę. Idealna rozrywka, bo nierealna. I może być straszna wtedy mnie to nie rusza.
@Rosea, z fantastyki Willow nie dla Ciebie. Niemowlę
miałam iść na nowego Bourne'a. nie poszłam. mój mąż mówi, że skończy się jak zwykle: po roku od premiery odkrywczo stwierdzę, że nie widziałam, on mi to ściągnie z netu, a ja w połowie oglądania i tak zasnę.
widzieliśmy wczoraj w kinie
i powiem tak:
- śmieliśmy się sporo, to fakt, z drugiej jednak strony miejscami było nudnawo
- genialna rola Simone Helberga, rzekłabym, że przyćmił Meryl i Hugh i w ogóle 'zrobił' ten film
- sama historia dość przykra, jeśli przeanalizować ją tak głębiej
Mam jednak wątpliwości, czy warto iść na to do kina i wydawać kupę kasy na bilety, my na szczęście byliśmy w studyjnym i było trochę taniej... Film nie umywa się do "Jak zostać królem" z którym jest kojarzony.
lubię filmy oparte na faktach
to na pewno nie jest komedia, choć widownia pęka ze śmiechu
dla mnie to dramat był i cały czas myślałam, jak potoczyłaby się historia tej kobiety, gdyby mąż, profesor przestali ją kłamać...
warto zobaczyć ( ze zniżką KDR )
na ostatnim Bondzie zasypialiśmy (w domu)
Bourne'a się ogląda dużo lepiej
Do kina nas nie wypuszcza, także odgrzewamy troszkę klasyki. Rocky Balboa w ostatnie 3 wieczory. Szkoda że akurat boks, ale super motywacyjny film. I jak do tej pory pieknie pokazane malzenstwo... dojrzewajace sobie powoli. Heh... nie znalam tych filmow tak dokladnie. Warto wracać po latach.
My uwielbiamy kino w domu jak dzieci spia, bez szelestow fastfoodowych, z lodami, gimnastyka, masażem
Pomysl sie wziął z 15 lat temu od 3 dzietnego Kolegi który pokazal swoj pokoj kinowy z projektorem. Realnie ocenil ze nie oplaca im sie chodzić do kina cala rodzina i tak sobie radzą. Spodobalo nam się i powielilismy.