a jeszcze a propos powołań z mojej parafii - z następnego po mnie pokolenia, czyli urodzonego w latach 80tych NIE MA żADNEGO POWOłANIA. Ostatnie powołanie było w zeszłym tysiącleciu!
2ga sprawa: za mojej młodości (dokładnie czasy przełomu ustrojowego i l. 90te) w parafii była oaza, duszpasterstwo akademickie, "pomocnicy Matki Kościoła", młoda Akcja katolicka....
Teraz jest tylko koło przyjaciół radia Maryja ale bynajmniej nie młodzieżowe tylko przysłowiowe "berety" (b. lubię tzw. berety moherowe no ale nie są one młodzieżą = przyszłością, jak mówił JPII, Kościoła). Jest jakaś wspólnota młodzieży co gra na mszach ale to prywatny krąg przyjaciół, nie w ramach ruchów szerszych takich jak właśnie oaza, DA, Odnowa czy inne tym podobne. Gdy próbowałam z tą grupą nawiązać relację okazała się zupełnie niezainteresowana - co świadczy że jest Tow. wzajemnej adoracji (częste we wspólnotach młodzieżowych w Szczecinie).
U nas proboszcz nie kocha za bardzo wspólnot, a że tradycji w tym mieście nie ma - jest barachłowato. W kościele garstka starszych osób, młodzież rzuca mięsem na podjeździe pod kościół, nieliczni rodzice muszą tego słuchać ganiając za dziećmi pod kościołem. Młodzieżowe TWA z boczku ołtarza gra i śpiewa anemicznie i fałszywie, ksiądz proboszcz "leci" z mszą jak z karabinu maszynowego, myląc się co chwila (potrafi nawet "zjeść" całe części mszy jak Ojcze nasz czy Credo). Dobroduszne panie parafianki sprzątające ustawiają kwiatki doniczkowe na ambonie w nieużywanych bocznych kaplicach (z małymi ołtarzami i ławkami do mszy św.) - pewnie myślą, stoi taki se postument bezużytecznie, to sru kwiatek będzie ładniej.
I do Maćka: ta "czarna wizja", może właśnie to jest przyczyną że o. Mogielski nie ma takiego Maćku jak ty nabożeństwa do biskupów... że się z tej bylecajskiej diecezji wywodzi...:tongue:
Kto tu licytuje czy "głos dominikanina więcej waży niż głos biskupa"?? dominikanin posłuchał chłopaków uwierzył, biskup posłuchał dominikanina nie uwierzył, a teraz obaj mówią w co są bardziej skłonni wierzyć - przecież to sprawa ich poniekąd prywatnych przeświadczeń, a nie kwestia prawd wiary głoszonych przez Urząd Nauczycielski Kościoła.
Przecież Biskup nie daje tu wykładni wiary naszej św., tylko wyraz swej prywatnej wiary bądź niewiary w czyjś osobisty grzech. Dla mnie wiążący jest głos Biskupa w sprawach wiary i moralności katolickiej, jako n a u c z a n i e mnie jako wiernej, ale nie muszę podzielać jakby "prywatnych" opinii biskupa. Gdyby np. biskup stwierdził że jakiś kot mu narobił do ogródka, to nie znaczy że ja mam nie lubić kotów.
Biskupi mają też preferencje polityczne, i ja np. nie muszę się zgadzać z biskupem Życińskim albo innym biskupem o sympatiach liberalnych - bo mam inne poglądy. Ale w sprawach wiary katolickiej jestem 100%towo posłuszna biskupowi. Wiem że to mało wyraźna granica, kiedy biskup mówi w sprawach wiary a kiedy w sprawach "prywatnych" upodobań...
jestem tez skłonna twierdzić że biskup działa pod natchnieniem Ducha św. - wciąż przecież trąbię że widocznie Bóg chciał szczecińskie szkoły katolickie i dlatego biskup nie ścignął księdza naście lat temu (wtedy byłoby g., nie szkoły).
Ale żeby zaraz Mogielski heretyk??
O Jezu czemu Judasz, bo "doniósł Rzymianom na Żyda" = Wyborczym na kapłana? Ale i Judasz był "potrzebny do zbawienia", był w boskim planie...i zobacz, wszyscy mu dziś współczują, każdy współczesny film o Jezusie przypisuje mu jakieś pobłądzenie, błędne ale nie złe intencje...
Nie masz gwarancji że oskarżony ksiądz jest niewinnym Barankiem.
KPK Kan. 678 - § 1. W sprawach, które dotyczą duszpasterstwa, publicznego wykonywania kultu Bożego oraz innych dzieł apostolskich, zakonnicy podlegają władzy biskupów, którym winni okazać uległe posłuszeństwo i szacunek.
KPK Kan. 212 - § 1. To, co święci pasterze, jako reprezentanci Chrystusa, wyjaśniają jako nauczyciele wiary albo postanawiają jako kierujący Kościołem, wierni, świadomi własnej odpowiedzialności, obowiązani są wypełniać z chrześcijańskim posłuszeństwem.
Mam nadziej,ze cala prawda wyjdzie w tej sprawie na jaw.Ciekawe kogo wtedy nazwiecie Judaszem.Zajmijcie sie teraz swietami,bo Swiete Triduum przeciez.Zycze Wam i sobie radosnego czasu,blogoslawionego,pelnego milosci i przebaczenia,by przejsc przez te Pasche z naszym Panem umocnieni wiara w Zmartwychwstanie.Pozdrawiam serdecznie.
[cite] Maciek:[/cite]Jest dla mnie szczególnie gorszące, że w tej nagonce biorą udział duchowni, którzy na każdej Mszy św. proszą Boga o jedność Kościoła.
Ależ Kościół JEST jeden. Co więcej, jedność jest jednym z podstawowych wyznaczników prawdziwego Kościoła i jego nieutracalnym atrybutem.
Modlić się o jedność Kościoła to tak, jakby modlić się o to, by woda była mokra.
Znany dziennikarz ostro krytykuje biskupów fot. TVN24 TVN24
Jednym z wymiarów Wielkiego Postu są słowa biskupów skierowane do kapłanów w Wielki Czwartek. Okazało się, że za zło w Kościele, a dokładniej nie za zło, a za stwarzanie wrażenia, że może się w nim ono być nie odpowiadają duchowni i hierarchowie, ale media i duchowni, którzy odważyli się ujawnić grzechy współbraci - pisze w salon24.pl Tomasz Terlikowski. Blog Tomasza P. Terlikowskiego na salon24.pl.
W opinii dziennikarza za owe nieprawidłowości odpowiadają duchowni i hierarchowie, którzy "nie dorośli do swojego powołania".
- Kolejne skandale, których główną przyczyną były wieloletnie zaniedbania ze strony hierarchów, ich brak woli (...) określane są zatem krótko, acz dosadnie "rzucaniem błotem w kapłanów" (biskup Adam Śmigielski), "akcją przeciwko personelowi Kościoła" (biskup Stanisław Stefanek), "rozbijaniem jedności Kościoła" (abp Wojciech Ziemba) - wylicza znany publicysta Tomasz P. Terlikowski na salon24.pl.
I dodaje: - Jednym słowem jest jak zwykle świetnie.
Jak pisze publicysta, "kolejne afery niczego nie uczą biskupów". W jego opinii byli też biskupi, którzy wzywali kapłanów do nawrócenia. --------------------------------------------------------------------------------------------
I następny świętszy od Papieża, zapewne Terlikowski biskup nowego kościoła nigdy się nie myli, pycha kojarzy mu się wyłącznie z doznaniami smakowymi
[cite] Tomasz i Ewa:[/cite]<i>"Modlić się o jedność Kościoła to tak, jakby modlić się o to, by woda była mokra."</i>
To już jest nadinterpretacja i mijanie się z prawda. Chrystus jednoznacznie modlił się o jedność Kościoła w modlitwie arcykapłańskiej. Historia 2000 lat chrześcijaństwa pokazuje wyraźnie wagę i znaczenie wznoszenia modlitw o jedność.
Zajrzyj sobie do katechizmu:
137. Jak się różni Kościół, przez Jezusa Chrystusa ustanowiony, od innych kościołów, które noszą nazwę chrześcijańskich?
Kościół ustanowiony przez Jezusa Chrystusa, różni się od innych kościołów, które się nazywają chrześcijańskimi, znamionami, mianowicie jednością, świętością, powszechnością (katolickością) i apostolskością; Jezus Chrystus przyznał je Kościołowi swojemu, i znajdują się one tylko w Kościele Katolickim, którego głową jest Ojciec Święty w Rzymie.
813 Kościół jest jeden ze względu na swoje źródło: "Największym wzorem i zasadą tej tajemnicy jest jedność jednego Boga Ojca i Syna w Duchu Świętym, w Troistości Osób". Kościół jest jeden ze względu na swego Założyciela: "Syn Wcielony, Książę pokoju, pojednał wszystkich ludzi z Bogiem przez krzyż swój, przywracając wszystkim jedność w jednym Ludzie i w jednym Ciele". Kościół jest jeden ze względu na swoją "duszę": "Duch Święty, który mieszka w wierzących i napełnia cały Kościół oraz nim kieruje, jest sprawcą tej dziwnej wspólnoty wiernych i tak dogłębnie wszystkich zespala w Chrystusie, że jest zasadą jedności Kościoła". Jedność należy więc do istoty Kościoła
Jako polscy dominikanie pragniemy oświadczyć, że z dystansem odnosimy się do wielu tez artykułu zamieszczonego w dzisiejszym numerze (13/2008) tygodnika "Newsweek" pt.: "Dominikanie przeciw biskupom". W szczególności za oburzający i niezgodny z prawdą uważamy jego tytuł. Wykorzystywanie różnicy zdań między abp. Zygmuntem Kamińskim a dominikanami w jednej sprawie - sposobu rozwiązywania przypadków domniemanego molestowania chłopców w Szczecinie - i uogólnienie tego w formie tyleż wywołującego poczucie sensacji, co z gruntu nieprawdziwego tytułu w celu, jak sądzimy, podniesienia sprzedaży tygodnika uważamy za niedopuszczalne.
Oświadczamy również, że jako część Kościoła pragniemy jedynie głosić Ewangelię. W Kościele odpowiedzialnymi za to są zawsze w pierwszym rzędzie biskupi - teza zawarta w tytule artykułu, jakobyśmy występowali przeciw nim, jest więc niedorzeczna. Jest też niezgodna z rzeczywistością, co poświadczają nasze dobre relacje z hierarchami w wielu miejscach i dziedzinach naszej posługi.
Nie jest być może przede wszystkim naszą rolą zabieranie głosu na temat etyki dziennikarskiej, ale trudno nam oprzeć się wrażeniu, że wydawca "Newsweeka" w momencie poszukiwania tytułu na okładkę odłożył ją na bok.
Całą sprawę traktujemy jako nieprzyjemny incydent.
W imieniu polskich dominikanów Krzysztof Popławski Prowincjał
Wracając do tematu, dwa pytania:
- Jak tam procesy o zniesławienie, które zapowiedział pomówiony ksiądz?
- Jak tam proces kanoniczny? Czy wiadomo, kiedy się zakończy?
No właśnie. Cisza. Pomówiony ksiądz uzyskał zgodę przełożonych na pozwanie zamieszanych w powstanie artykułu do sądu. Jeśli jest niewinny, to ma wygraną jak w banku i przy okazji oczyści się z zarzutów. A tu nic...
Maćku, sam dobrze wiesz, że Gazeta Aborcza spadła w ostatnich dniach mocno w hierarchii dziobania, i inne media by nie przepuściły okazji by dosrać Michnikowi. Jestem pewien, że gdyby został złożony pozew, to napisałby o tym chociaż Nasz Dziennik, a prawdopodobnie w związku z ostatniemi wydarzeniami maleszkowymi również Rzepa i der Dziennik.
Komentarz
2ga sprawa: za mojej młodości (dokładnie czasy przełomu ustrojowego i l. 90te) w parafii była oaza, duszpasterstwo akademickie, "pomocnicy Matki Kościoła", młoda Akcja katolicka....
Teraz jest tylko koło przyjaciół radia Maryja ale bynajmniej nie młodzieżowe tylko przysłowiowe "berety" (b. lubię tzw. berety moherowe no ale nie są one młodzieżą = przyszłością, jak mówił JPII, Kościoła). Jest jakaś wspólnota młodzieży co gra na mszach ale to prywatny krąg przyjaciół, nie w ramach ruchów szerszych takich jak właśnie oaza, DA, Odnowa czy inne tym podobne. Gdy próbowałam z tą grupą nawiązać relację okazała się zupełnie niezainteresowana - co świadczy że jest Tow. wzajemnej adoracji (częste we wspólnotach młodzieżowych w Szczecinie).
U nas proboszcz nie kocha za bardzo wspólnot, a że tradycji w tym mieście nie ma - jest barachłowato. W kościele garstka starszych osób, młodzież rzuca mięsem na podjeździe pod kościół, nieliczni rodzice muszą tego słuchać ganiając za dziećmi pod kościołem. Młodzieżowe TWA z boczku ołtarza gra i śpiewa anemicznie i fałszywie, ksiądz proboszcz "leci" z mszą jak z karabinu maszynowego, myląc się co chwila (potrafi nawet "zjeść" całe części mszy jak Ojcze nasz czy Credo). Dobroduszne panie parafianki sprzątające ustawiają kwiatki doniczkowe na ambonie w nieużywanych bocznych kaplicach (z małymi ołtarzami i ławkami do mszy św.) - pewnie myślą, stoi taki se postument bezużytecznie, to sru kwiatek będzie ładniej.
Kto tu licytuje czy "głos dominikanina więcej waży niż głos biskupa"?? dominikanin posłuchał chłopaków uwierzył, biskup posłuchał dominikanina nie uwierzył, a teraz obaj mówią w co są bardziej skłonni wierzyć - przecież to sprawa ich poniekąd prywatnych przeświadczeń, a nie kwestia prawd wiary głoszonych przez Urząd Nauczycielski Kościoła.
Przecież Biskup nie daje tu wykładni wiary naszej św., tylko wyraz swej prywatnej wiary bądź niewiary w czyjś osobisty grzech. Dla mnie wiążący jest głos Biskupa w sprawach wiary i moralności katolickiej, jako n a u c z a n i e mnie jako wiernej, ale nie muszę podzielać jakby "prywatnych" opinii biskupa. Gdyby np. biskup stwierdził że jakiś kot mu narobił do ogródka, to nie znaczy że ja mam nie lubić kotów.
Biskupi mają też preferencje polityczne, i ja np. nie muszę się zgadzać z biskupem Życińskim albo innym biskupem o sympatiach liberalnych - bo mam inne poglądy. Ale w sprawach wiary katolickiej jestem 100%towo posłuszna biskupowi. Wiem że to mało wyraźna granica, kiedy biskup mówi w sprawach wiary a kiedy w sprawach "prywatnych" upodobań...
jestem tez skłonna twierdzić że biskup działa pod natchnieniem Ducha św. - wciąż przecież trąbię że widocznie Bóg chciał szczecińskie szkoły katolickie i dlatego biskup nie ścignął księdza naście lat temu (wtedy byłoby g., nie szkoły).
Ale żeby zaraz Mogielski heretyk??
Nie masz gwarancji że oskarżony ksiądz jest niewinnym Barankiem.
KPK Kan. 212 - § 1. To, co święci pasterze, jako reprezentanci Chrystusa, wyjaśniają jako nauczyciele wiary albo postanawiają jako kierujący Kościołem, wierni, świadomi własnej odpowiedzialności, obowiązani są wypełniać z chrześcijańskim posłuszeństwem.
Modlić się o jedność Kościoła to tak, jakby modlić się o to, by woda była mokra.
fot. TVN24
TVN24
Jednym z wymiarów Wielkiego Postu są słowa biskupów skierowane do kapłanów w Wielki Czwartek. Okazało się, że za zło w Kościele, a dokładniej nie za zło, a za stwarzanie wrażenia, że może się w nim ono być nie odpowiadają duchowni i hierarchowie, ale media i duchowni, którzy odważyli się ujawnić grzechy współbraci - pisze w salon24.pl Tomasz Terlikowski.
Blog Tomasza P. Terlikowskiego na salon24.pl.
W opinii dziennikarza za owe nieprawidłowości odpowiadają duchowni i hierarchowie, którzy "nie dorośli do swojego powołania".
- Kolejne skandale, których główną przyczyną były wieloletnie zaniedbania ze strony hierarchów, ich brak woli (...) określane są zatem krótko, acz dosadnie "rzucaniem błotem w kapłanów" (biskup Adam Śmigielski), "akcją przeciwko personelowi Kościoła" (biskup Stanisław Stefanek), "rozbijaniem jedności Kościoła" (abp Wojciech Ziemba) - wylicza znany publicysta Tomasz P. Terlikowski na salon24.pl.
I dodaje: - Jednym słowem jest jak zwykle świetnie.
Jak pisze publicysta, "kolejne afery niczego nie uczą biskupów". W jego opinii byli też biskupi, którzy wzywali kapłanów do nawrócenia.
--------------------------------------------------------------------------------------------
I następny świętszy od Papieża, zapewne Terlikowski biskup nowego kościoła nigdy się nie myli, pycha kojarzy mu się wyłącznie z doznaniami smakowymi
137. Jak się różni Kościół, przez Jezusa Chrystusa ustanowiony, od innych kościołów, które noszą nazwę chrześcijańskich?
Kościół ustanowiony przez Jezusa Chrystusa, różni się od innych kościołów, które się nazywają chrześcijańskimi, znamionami, mianowicie jednością, świętością, powszechnością (katolickością) i apostolskością; Jezus Chrystus przyznał je Kościołowi swojemu, i znajdują się one tylko w Kościele Katolickim, którego głową jest Ojciec Święty w Rzymie.
813 Kościół jest jeden ze względu na swoje źródło: "Największym wzorem i zasadą tej tajemnicy jest jedność jednego Boga Ojca i Syna w Duchu Świętym, w Troistości Osób". Kościół jest jeden ze względu na swego Założyciela: "Syn Wcielony, Książę pokoju, pojednał wszystkich ludzi z Bogiem przez krzyż swój, przywracając wszystkim jedność w jednym Ludzie i w jednym Ciele". Kościół jest jeden ze względu na swoją "duszę": "Duch Święty, który mieszka w wierzących i napełnia cały Kościół oraz nim kieruje, jest sprawcą tej dziwnej wspólnoty wiernych i tak dogłębnie wszystkich zespala w Chrystusie, że jest zasadą jedności Kościoła". Jedność należy więc do istoty Kościoła
Oświadczenie
Jako polscy dominikanie pragniemy oświadczyć, że z dystansem odnosimy się do wielu tez artykułu zamieszczonego w dzisiejszym numerze (13/2008) tygodnika "Newsweek" pt.: "Dominikanie przeciw biskupom". W szczególności za oburzający i niezgodny z prawdą uważamy jego tytuł. Wykorzystywanie różnicy zdań między abp. Zygmuntem Kamińskim a dominikanami w jednej sprawie - sposobu rozwiązywania przypadków domniemanego molestowania chłopców w Szczecinie - i uogólnienie tego w formie tyleż wywołującego poczucie sensacji, co z gruntu nieprawdziwego tytułu w celu, jak sądzimy, podniesienia sprzedaży tygodnika uważamy za niedopuszczalne.
Oświadczamy również, że jako część Kościoła pragniemy jedynie głosić Ewangelię. W Kościele odpowiedzialnymi za to są zawsze w pierwszym rzędzie biskupi - teza zawarta w tytule artykułu, jakobyśmy występowali przeciw nim, jest więc niedorzeczna. Jest też niezgodna z rzeczywistością, co poświadczają nasze dobre relacje z hierarchami w wielu miejscach i dziedzinach naszej posługi.
Nie jest być może przede wszystkim naszą rolą zabieranie głosu na temat etyki dziennikarskiej, ale trudno nam oprzeć się wrażeniu, że wydawca "Newsweeka" w momencie poszukiwania tytułu na okładkę odłożył ją na bok.
Całą sprawę traktujemy jako nieprzyjemny incydent.
W imieniu polskich dominikanów
Krzysztof Popławski
Prowincjał
- Jak tam procesy o zniesławienie, które zapowiedział pomówiony ksiądz?
- Jak tam proces kanoniczny? Czy wiadomo, kiedy się zakończy?