Więc.. ta pani metodyk prosi rodziców, żeby nie wymagali od nauczycieli wypełniania pakietów za 220 zł, bo dobry nauczyciel nie powinien tego robić. Zrobili badania - testy III-klasistów (Unia im dała kasę) i wyszło im, że pakiety nie rozwijają zdolności właściwie, ale nie mają sił na wydawnictwa oświatowe, w których interesie jest sprzedać jak najdroższe podręczniki. Obłęd. -------------------------- Jakby chcieli to, by mieli siłę na wydawnictwa, ale guzik ich to obchodzi. Tak jest ze wszystkim. Romana Giertycha (czy on jest w Ruchu Narodowym?) też teraz to nie obchodzi.
Ech... byłem pod sejmem gdy go to obchodziło i gdy miał na to wpływ... no to pis wolał iść z Kluzik Rostkowską oddać władzę i palcem nie kiwnęli w jego obronie. Wybacz ale tak durnowato gadasz , że aż przykro.... co z szumu gdy się nie ma wpływu... takie bicie piany na potrzeby partii.
Ech... byłem pod sejmem gdy go to obchodziło i gdy miał na to wpływ... no to pis wolał iść z Kluzik Rostkowską oddać władzę i palcem nie kiwnęli w jego obronie. Wybacz ale tak durnowato gadasz , że aż przykro.... co z szumu gdy się nie ma wpływu... takie bicie piany na potrzeby partii.
Wiem, co mówię. W sumie R. Giertych doszedł do władzy dzięki poparciu takich jak ja, czyli Rodziny RM. Pamiętam jak latałam z ulotkami po okolicy i zawsze go broniłam, ale teraz jest mi za niego wstyd.
Ech... byłem pod sejmem gdy go to obchodziło i gdy miał na to wpływ... no to pis wolał iść z Kluzik Rostkowską oddać władzę i palcem nie kiwnęli w jego obronie. Wybacz ale tak durnowato gadasz , że aż przykro.... co z szumu gdy się nie ma wpływu... takie bicie piany na potrzeby partii.
Wiem, co mówię. W sumie R. Giertych doszedł do władzy dzięki poparciu takich jak ja, czyli Rodziny RM. Pamiętam jak latałam z ulotkami po okolicy i zawsze go broniłam, ale teraz jest mi za niego wstyd
Ech... byłem pod sejmem gdy go to obchodziło i gdy miał na to wpływ... no to pis wolał iść z Kluzik Rostkowską oddać władzę i palcem nie kiwnęli w jego obronie. Wybacz ale tak durnowato gadasz , że aż przykro.... co z szumu gdy się nie ma wpływu... takie bicie piany na potrzeby partii.
Wiem, co mówię. W sumie R. Giertych doszedł do władzy dzięki poparciu takich jak ja, czyli Rodziny RM. Pamiętam jak latałam z ulotkami po okolicy i zawsze go broniłam, ale teraz jest mi za niego wstyd.
A mi jest wstyd za RM, że się skumali z socjalistami.
Socjalistami? Nie rozśmieszaj mnie. Każdy kto tworzy partię (Giertych też tworzył, bo w przeciwnym wypadku nie miałby szansy uczestniczyć w obecnym życiu publicznym, chociaż Giertych tę szansę ZMARNOWAŁ, przez pychę i chciwość - tak określił to narodowiec prof. Mieczysław Ryba) przyznaje się do socjalizmu - Giertych również. Jednak przy okazji można wiele dobrego dokonać, Giertych prawie nic dobrego realnie nie zrobił.
Od pewnego czasu napotykam opór przed konkretną nauką - podręcznik, zadanie itp. Najchętniej czas spędza na samodzielnym czytaniu. Ograniczam komputer do programów edukacyjnych, ze względu na język - tylko po angielsku mu wolno, ok. 40-60 minut dziennie.
A tak to by tylko się z rodzeństwem bawił i czytał.
Nie wiem, może za wcześnie na taką usystematyzowaną naukę w określonym czasie? To takie typowo szkolne, jakoś nie przystające do domowych realiów, kiedy cały czas jest hałas, bo młodsze krzyczą, płaczą się i biją (jakies takie mam wrzeszczące dzieci), są wyjścia na basen, które dzień rozwalają, bo to są straszne odległości do pokonania, późne powroty do domu, ale nie sposób dziecku sport ograniczać. Tylko tak daleko mieszkamy od czegokolwiek, że nie sposób to zmienić póki się nie przeprowadzimy bliżej miasta.
Widzę, że on się męczy nauką, nie przyswaja ostatnio, nudzi go to, ale sam po książki chętnie sięga.
Dać sobie spokój, niech sam sobie czyta cop chce, niech się bawi itp czy zmuszać do konkretnej książki, podręcznika, wymagać tych poszczególnych zadań, ćwiczeń? Skoro to nużące to może wcale efektu nie przyniesie? Zrobi, zapomni... Widzę, że słabo zapamiętuje zagadnienia gramatyczne, nie łapie takich rzeczy... Płacze, jak nie potrafi czegoś zrobić...
Zawsze byłam przeciwko podążaniu za zainteresowaniami dziecka, ale co zrobić jak ma na coś natchnienie, że tak powiem, jak coś go pasjonuje i chce się tym tylko zajmować? I tak nie zmuszam do rzeczy absolutnie nudnych i zbędnych póki co lub nie na miarę jego pojmowania w tym wieku.
Właściwie to moge byc nawet monarchista tylko nie z takim królem co to jak jest ciężko to strzela Ferdynanda... no i nie z takim co to chodzi po pałacu i patrzy co zastawić w lombardzie...
Co do Kieresia to nie wyjaśnia dlaczego to się nazywa lewica, a to prawice tylko że tak się jakoś podzielili i już wiec ja wyjaśnię: Podział wziął nazwę od czasów rewolucji gdy Jakobini siedzieli po lewej stronie, a Żyrondyści po prawej. Wszyscy byli rewolucjonistami.(tu zgoda)
Ja jestem za wolnym rynkiem, własnością prywatną, państwami narodowymi, sprawiedliwość to znać swoje miejsce w szeregu i nie mam nic przeciwko królowi, a egalitaryzm no baja. W sumie staram się być antyrewolucyjny hehe nawet za mitologią nie przepadam.
Szczurzysko, mój syn podobnie tylko by czytał i czytał. Ustaliłam, że jedną lekturę czyta wybraną przeze mnie, a jedną swoją. Uwielbia przeglądać zeszyty historyczne, więc tata go przepytuje potem, żeby coś w głowie zostawało. Codziennie robimy razem polski (ortografię, pisanie zdań) i matmę, czy mu się chce, czy nie. Jeśli zostawiam wybór, to minimalny: czy robimy zadania z kangurka, czy z mojego podręcznika do matmy. Od czasu do czasu daję mu zadanie z "jego" lektury, opis statku albo walki pilotów z dywizjonu 303. Wtedy daję zadanie trudniejsze, bo ma dodatkową motywację. Ale muszę uważać na tę tematykę, bo nie znam dobrze historii wojskowości.
No, ja daję swobodę w wyborze książek, ale i tak czyta głównie historyczne, z biblioteki wybiera sam, czyta prawie tylko po angielsku, ale po polsku już powoli też. Nie żeby nie umiał, ale mu ciężko. Więc trudniejsze lektury czytamy zawsze wspólnie. Teraz "Krzyżacy 1410" Kraszewskiego, bo i słownictwo trochę archaiczne, zbyt trudne dla niego by było. Potem ruszymy z Trylogią chyba.
A matematyki nie uczę, tylko zadania logiczne mamy, ale się znudziły...
Łacina jest ciekawa póki są czytanki, komiksy, ale jak mam tłumaczyć, co to jest rzeczownik, czasownik... On zna te słowa po angielsku i denerwuje się, że ja operuję innymi słowami.
Pamięć ma bardzo dobrą, widzę, że dużo zapamiętuje, ale tylko jak go to interesuje.
Owszem, "robimy" historię wedle podręcznika (do gimnazjum) i poszerzamy wiedzę z innych książek.
AB, co ja poradzę na niego, ja nie wiem skąd się to bierze, wychodzi na to, że ja mu daję książki do czytania dziecinne, a on wyciąga sobie z półki książki, które czyta tata. Próbowałam już zabraniać, chować (niektóre zdecydowanie ma zakazane, zbyt brutalne). Krzyczę, że za dużo czyta. Teraz wymyśliłam, że będzie czytał historyczne, ale takie dla dzieci. Te teksty z pakietu, to go śmieszą i wpada w głupawkę, i już nic nie mogę z nim zrobić. A jak pytam, ile 3x4 to ciągle nie wie, i szuka tabliczki mnożenia.
Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie dziś bronił edukacji zróżnicowanej, a panika moralna to prawicowy atak na uciśnione feministki. Generalnie to Budajczak nie dojechał, a ja medytowałem nad potocznym sformułowaniem "czuć się kosmitą".
Wanda - zgodzę się z Tobą. Samego unschoolingu zaakceptować nie mogę. Ale zarazem widzę efekty jak dziecko zachowuje się w otoczeniu książek. Czyli on się uczy.
Tak, zachowujemy strukturę - często nawet pomimo łez i krzyku. Dziś miał połączyć w zdania słowa z dwóch kolumn. Podmiot z w jednej kolumnie, reszta zdania z drugiej, ale trzeba było nadać zdaniom sens znając treść opowiadań podręcznika. Już chciał machnąć parę kresek, a ja mu kazałam pisać w zeszycie całe zdania... Ile płaczu, ile krzyku...
Ale zaraz zrobił, bo to naprawdę łatwe zadanie było. Tyle krzyku bez potrzeby...
Komentarz
wypełniania pakietów za 220 zł, bo dobry nauczyciel nie powinien tego
robić. Zrobili badania - testy III-klasistów (Unia im dała kasę) i
wyszło im, że pakiety nie rozwijają zdolności właściwie, ale nie mają
sił na wydawnictwa oświatowe, w których interesie jest sprzedać jak
najdroższe podręczniki. Obłęd.
--------------------------
Jakby chcieli to, by mieli siłę na wydawnictwa, ale guzik ich to obchodzi. Tak jest ze wszystkim. Romana Giertycha (czy on jest w Ruchu Narodowym?) też teraz to nie obchodzi.
Wiem, co mówię. W sumie R. Giertych doszedł do władzy dzięki poparciu takich jak ja, czyli Rodziny RM. Pamiętam jak latałam z ulotkami po okolicy i zawsze go broniłam, ale teraz jest mi za niego wstyd.
płyty CD do II klasy, i ostatnia część do III klasy (ta której nie było na podanym przeze mnie wcześniej linku)
http://chomikuj.pl/bringingup
Bardzo dziękuję.
Muszę się nauczyć obsługiwać tego chomika
Podział wziął nazwę od czasów rewolucji gdy Jakobini siedzieli po lewej stronie, a Żyrondyści po prawej. Wszyscy byli rewolucjonistami.(tu zgoda)
Ja jestem za wolnym rynkiem, własnością prywatną, państwami narodowymi, sprawiedliwość to znać swoje miejsce w szeregu i nie mam nic przeciwko królowi, a egalitaryzm no baja. W sumie staram się być antyrewolucyjny hehe nawet za mitologią nie przepadam.
Roman Giertych - czy on jest w Ruchu Narodowym?
-----------------
Mam nadzieję, że już nie ma z nim nic wspólnego.
--------------
Szczurzysko, mój syn podobnie tylko by czytał i czytał. Ustaliłam, że jedną lekturę czyta wybraną przeze mnie, a jedną swoją. Uwielbia przeglądać zeszyty historyczne, więc tata go przepytuje potem, żeby coś w głowie zostawało. Codziennie robimy razem polski (ortografię, pisanie zdań) i matmę, czy mu się chce, czy nie. Jeśli zostawiam wybór, to minimalny: czy robimy zadania z kangurka, czy z mojego podręcznika do matmy. Od czasu do czasu daję mu zadanie z "jego" lektury, opis statku albo walki pilotów z dywizjonu 303. Wtedy daję zadanie trudniejsze, bo ma dodatkową motywację. Ale muszę uważać na tę tematykę, bo nie znam dobrze historii wojskowości.
Pani Beaty? hm brzmi znajomoSerio?
No to jest nas piątka.W tej samej klasie.
AB, co ja poradzę na niego, ja nie wiem skąd się to bierze, wychodzi na to, że ja mu daję książki do czytania dziecinne, a on wyciąga sobie z półki książki, które czyta tata. Próbowałam już zabraniać, chować (niektóre zdecydowanie ma zakazane, zbyt brutalne). Krzyczę, że za dużo czyta. Teraz wymyśliłam, że będzie czytał historyczne, ale takie dla dzieci. Te teksty z pakietu, to go śmieszą i wpada w głupawkę, i już nic nie mogę z nim zrobić. A jak pytam, ile 3x4 to ciągle nie wie, i szuka tabliczki mnożenia.
Generalnie to Budajczak nie dojechał, a ja medytowałem nad potocznym sformułowaniem "czuć się kosmitą".