Ja w ogóle słabo sie przygotowuje. @Dorota, Wiesz mój syn dla mnie jest łatwy, lubi to co ja. Tzn historie i matme. Przyroda jest przy okazji. Często jako zajęcia zorganizowane dla większej grupy. Informatyki uczy moja mama, do Ang przychodzi pan F, choć teraz przysiadamy do egzaminu czastkowego.
Gramatykę w zasadzie L robi sam. Z pisaniem - tu już gorzej... Ale obiecuje sie się wezmę
Mnie interesuje wymiana ewentualnych metod nauki czy pomocy czy opinii o szkole, w której się jest. Ostatnio ktoś mi podsunał np. tworzenie map myśli. Takich rzeczy słucham chętnie. Ale porównywanie funkcjonowania tak ogólnie edukacji domowej w tej czy tamtej rodzinie nic mi nie daje, ewentualnie wkurza, albo dołuje:) O - że jedni są w stanie szykować lekcje od 6 rano, albo dzieci są w poczatkowych klasach, więc pogadamy za dwa, trzy lata, albo inni mają duzy dom czy mieszkanie i nie siedzą sobie na głowie, a inni - owszem siedzą i chwilami świrują, tych stać na takie dodatkowe lekcje tamtych na żadne, ci mają same dziewczyny grzeczne jak zakonnice, a tamci czterech nadpobudliwych synów:) Także metody spoko, pomysły, ale wzorca nie ma - samemu się wypracowuje dla swoich dzieci i przy swoich mozliwościach.
Ale może to ja jestem przewrazliwiona i ja się porównuję i mam kompleksy i się wywyższam i w ogóle... Tak do samej siebie to pewnie mówię, a Wy wszyscy już to dawno wiecie...
@Ab, z chemii kiepska byłam, ale o rozszerzalności cieplnej metali słyszałam.
@Anka to podobnie jak my. Przez pierwszy miesiąc miałam wiecej zapału, teraz bardziej luzuje. Młody w zeszłym tygodniu brał udział w konkursie matematycznym, ale jakoś inaczej się nazywał- chyba po prostu kuratoryjny. zeszły tydzień spędziliśmy przygotowujac się do niego i rozwiązując zadania z lat poprzednich. I powiem Ci że załkiem nieźle się bawiłam próbując rozwikłać niektóre dość trudne zadania..Niektóre zbyt trudne jak dla 11 latka, bo ja, moja kolezanka jej mąż,i mój brat który ma doktorat z nauk ścisłych inaczej zrobiliśmy jedno z zadań - wszyscy tak samo, Odpowiedz oficjalna była inna. a inne zadanie z tego samego zestawu kazdy z nas rozwiązał inaczej - inne odpowiedzi oprócz mnie bo nie wiedziałam o co chodzi. Teraz młody robi historię, przyrodę tez lubimy , ale nie wszystko- geografia była fajna. Niestety polski jest naszym słabym punktem. a własciwie pisanie i gramatyka. Najchętniej bym mu tylko podsuwała ciekawe lektury- ostanio połknął Sinbada żeglaża -Leśmiana. Polecam. Jezykowo pięknie napisany, a i wciagający. Pisanie kuleje... w angielskim wspiera mnie kolezanka i zajęcia w MDK-u ale tez robimy i to jest ta czę najbardziej :lekcyjna tj jedziemy według schematu lekcji z podecznikiem. Wymagajaca tez ode mnie duzego skupienia trudno robić to jak półtoraroczniak mnie rozprasza. Zarzucam sobie ze powinnam codziennie ale nie udaje nam sie to.
Ja mam łatwo bo na ED wziełam jedno dziecko- outsaidera szkolnego. Z trójką nadpobudliwców w wieku szkolnym + czwartym malutkim obawiałabym się o swoje zdrowie a ich bezpieczenstwo.
Ja się w ogóle nie przygotowuję. W końcu to ma nie być wykład, ale nauka, dociekanie, szukanie odpowiedzi na pytania, ćwiczenia, itp. Jak czegoś nie wiem, to sięgamy po książkę, czy sprawdzamy w internecie, jak się np. jakieś miasto, rzeka pojawi, a ja nie wiem, gdzie to jest.
Pracujemy nad dyscypliną - młodsze mają być cicho, mają się zająć rysowaniem czy pisaniem czy innymi bazgrołami, jeśli są w tym samym pokoju, albo do innego pomieszczenia jak chcą pohałasoiwać, albo na podwórko. Mam ten komfort, że nawet 2-letnie dziecko mogę wyrzucić do ogrodu i siedząc w domu widzę co się tam dzieje. No, ale to nie zimą...
Jeszcze muszę popracować nad wczesnym wstawaniem. Niestety, siedzę do późna, czytam sobie, a potem wstać nie mogę o ludzkiej porze.
Ale nie jest łatwo, jeśłi idzie o to, by o konkretnej porze usiąść, zrobić co należy. A to zawsze któteś coś chce, a to mamo daj, mamo zobacz, mamo czy mogę.... Stąd konieczność pewnych zasad - a to ciężko wypracować.
Mnie też brakuje spotkań w grupie edukacji domowej. Nasza szkoła w tym roku już się prawie wycofała, a i nam doskwiera odległość. W związku z tym zapraszam na lekcję muzealną w Muzeum Narodowym 11 grudnia o godz. 13.30 (zbiórka o 13.15). To jest środa, tydzień przed lekcją w Muzeum Wojska Polskiego o ułanach - mam nadzieję, że pamietacie Będzie o św. Mikołaju, Trzech Królach i Bożym Narodzeniu w malarstwie."Prawdziwa historia Świętego Mikołaja", orientacyjnie dla klas 0-III. Podaję link do wątku organizacyjnego, bo najlepiej wszystkich mieć w jednym miejscu, żeby się nie pogubić. https://www.facebook.com/#!/events/1432118443683646/
O Ulannach pamiętamy . Specjalnie z Zako wracamy. Najgorzej ze na DNA jesteśmy na liście rezerwowej. @agga, ty cała trójkę zgłosiłas na to? Czy tylko J i K? Tak myśle, ze jakby jeszcze do nich L wcisnąć, moze nikt by sie nie zorientował? . Napisze do tej Magdy.
Potem opowiedzcie, jak było na tym DNA. Mój M. ciągle gada o eksperymentach, ale ja nie mogę znaleźć czasu, żeby mu pomóc. 1,5-roczniaczka pakująca wszystko do buzi i połykająca mnie rozprasza dokumentnie. Już się pogodziłam z bezładem, mówię M. że musi nauczyć się pracować w takich warunkach, jakie ma, z brykającym rodzeństwem, albo może pójść do rejonowej szkoły- biorę to nawet pod uwagę, bo małolaty są nie do okiełznania. Na razie mamy więcej + za ED.
Naukę o języku robimy z takiej starej książki z naszych czasów szkolnych "Nasza mowa, nasz świat" dla kl. III. Tam są też łatwe próby wypracowań, opowiadań, opisów, sprawozdań - trzeba wybrać brakujące słowo z kilku bliskoznacznych, albo pisać wg przedstawionego planu. Brakuje mi takich ćwiczeń w obecnym programie. Matmy mój nie lubi za bardzo, chociaż nie wiem czemu (to był mój ulubiony przedmiot), chyba tabliczka mrożenia go odrzuca (wiercę mu dziurę w brzuchu już tyle czasu). Może jakiś konkurs w przyszłym roku by go zachęcił - zgłaszacie się przez szkołę, czy indywidualnie?
Chciałam usłyszeć jak to jest, jak ma się dzieci w starszych klasach, jak uczy sie kilkoro dzieci, podejrzewam, że wtedy to nie jest taka bułka z masłem.
Właśnie, to raczej nie jest bułka z masłem. Nawet mówiła mi to otwarcie matka, która uczy dzieci w domu cały czas, a jej najstarsze dziecko uczone tylko domowo już studiuje. Powiedziała, że to jest harówka
Do lekcji nie przygotowuję się, no czasu zwyczajnie bym nie miała . Robimy wszystko z marszu jak leci i jak trzeba to korygujemy na bieżąco wszyskie fałsze i kłamstwa, a w gimnazjum razem roztrząsamy problem jeżeli taki się pojawia, szczególnie z jęz. polskiego i historii.
Czy lektury w starszych klasach są wystarczająco opracowane w podręcznikach, czy korzystacie z podręczników dla nauczycieli? W III kl. to cieniutko, mamy listę szkolną lektur i trochę szperam w internecie, żeby znaleźć sensowne opracowania.
Czy lektury w starszych klasach są wystarczająco opracowane w podręcznikach, czy korzystacie z podręczników dla nauczycieli? W III kl. to cieniutko, mamy listę szkolną lektur i trochę szperam w internecie, żeby znaleźć sensowne opracowania.
@AB, szukam jakiś pomysłów na lekcje, na wypracowania... już nie mam w pamięci tego wszystkiego, zwłaszcza, że poszłam potem w kierunku technicznym. I wszystkich lektur też nie czytam Czas akcji, miejsce akcji, rodzaj literacki, problematyka utworu, bohaterowie, ich charakterystyki - przydaje się jakaś pomoc, żeby podyktować sensowną notatkę.
A ta stara "Nasza mowa, nasz świat" do kl. 3 też jest autorstwa Profesora Przecinka.
"Czas akcji, miejsce akcji, rodzaj literacki, problematyka utworu, bohaterowie, ich charakterystyki - przydaje się jakaś pomoc, żeby podyktować sensowną notatkę." ---------------------- Mnie też o to chodzi, aby wiedzieć na co zwrócić uwagę po przeczytaniu przez dziecko lektury. Jeszcze notka biograficzna o autorze, to tez jest istotne.
Komentarz
@Dorota, Wiesz mój syn dla mnie jest łatwy, lubi to co ja. Tzn historie i matme. Przyroda jest przy okazji. Często jako zajęcia zorganizowane dla większej grupy.
Informatyki uczy moja mama, do Ang przychodzi pan F, choć teraz przysiadamy do egzaminu czastkowego.
Gramatykę w zasadzie L robi sam. Z pisaniem - tu już gorzej... Ale obiecuje sie się wezmę
Jutro alfik, ktoś od was startuje?
@Anka to podobnie jak my. Przez pierwszy miesiąc miałam wiecej zapału, teraz bardziej luzuje. Młody w zeszłym tygodniu brał udział w konkursie matematycznym, ale jakoś inaczej się nazywał- chyba po prostu kuratoryjny. zeszły tydzień spędziliśmy przygotowujac się do niego i rozwiązując zadania z lat poprzednich. I powiem Ci że załkiem nieźle się bawiłam próbując rozwikłać niektóre dość trudne zadania..Niektóre zbyt trudne jak dla 11 latka, bo ja, moja kolezanka jej mąż,i mój brat który ma doktorat z nauk ścisłych inaczej zrobiliśmy jedno z zadań - wszyscy tak samo, Odpowiedz oficjalna była inna. a inne zadanie z tego samego zestawu kazdy z nas rozwiązał inaczej - inne odpowiedzi oprócz mnie bo nie wiedziałam o co chodzi.
Teraz młody robi historię, przyrodę tez lubimy , ale nie wszystko- geografia była fajna.
Niestety polski jest naszym słabym punktem. a własciwie pisanie i gramatyka. Najchętniej bym mu tylko podsuwała ciekawe lektury- ostanio połknął Sinbada żeglaża -Leśmiana. Polecam. Jezykowo pięknie napisany, a i wciagający. Pisanie kuleje...
w angielskim wspiera mnie kolezanka i zajęcia w MDK-u ale tez robimy i to jest ta czę najbardziej :lekcyjna tj jedziemy według schematu lekcji z podecznikiem. Wymagajaca tez ode mnie duzego skupienia trudno robić to jak półtoraroczniak mnie rozprasza. Zarzucam sobie ze powinnam codziennie ale nie udaje nam sie to.
@agga, ty cała trójkę zgłosiłas na to? Czy tylko J i K? Tak myśle, ze jakby jeszcze do nich L wcisnąć, moze nikt by sie nie zorientował? .
Napisze do tej Magdy.
Potem opowiedzcie, jak było na tym DNA. Mój M. ciągle gada o eksperymentach, ale ja nie mogę znaleźć czasu, żeby mu pomóc. 1,5-roczniaczka pakująca wszystko do buzi i połykająca mnie rozprasza dokumentnie. Już się pogodziłam z bezładem, mówię M. że musi nauczyć się pracować w takich warunkach, jakie ma, z brykającym rodzeństwem, albo może pójść do rejonowej szkoły- biorę to nawet pod uwagę, bo małolaty są nie do okiełznania. Na razie mamy więcej + za ED.
Naukę o języku robimy z takiej starej książki z naszych czasów szkolnych "Nasza mowa, nasz świat" dla kl. III. Tam są też łatwe próby wypracowań, opowiadań, opisów, sprawozdań - trzeba wybrać brakujące słowo z kilku bliskoznacznych, albo pisać wg przedstawionego planu. Brakuje mi takich ćwiczeń w obecnym programie. Matmy mój nie lubi za bardzo, chociaż nie wiem czemu (to był mój ulubiony przedmiot), chyba tabliczka mrożenia go odrzuca (wiercę mu dziurę w brzuchu już tyle czasu). Może jakiś konkurs w przyszłym roku by go zachęcił - zgłaszacie się przez szkołę, czy indywidualnie?
@Anka priv napisałam. Prosze skrobnij mi dwa słowa czy sprawę da się ruszyć czy jesteśmy w pacie, a rzaczej macie.
@AB, szukam jakiś pomysłów na lekcje, na wypracowania... już nie mam w pamięci tego wszystkiego, zwłaszcza, że poszłam potem w kierunku technicznym. I wszystkich lektur też nie czytam Czas akcji, miejsce akcji, rodzaj literacki, problematyka utworu, bohaterowie, ich charakterystyki - przydaje się jakaś pomoc, żeby podyktować sensowną notatkę.
A ta stara "Nasza mowa, nasz świat" do kl. 3 też jest autorstwa Profesora Przecinka.
bohaterowie, ich charakterystyki - przydaje się jakaś pomoc, żeby
podyktować sensowną notatkę."
----------------------
Mnie też o to chodzi, aby wiedzieć na co zwrócić uwagę po przeczytaniu przez dziecko lektury. Jeszcze notka biograficzna o autorze, to tez jest istotne.
A różni się ta z 1969 od 1973?