A ja nie rozumiem. Jaki jest sens korzystania z opracowań? Komu one mają służyć? To sam tekst ma do nas przemówić, a konkretnie - sam autor. To nie może być tak, że czytamy opracowanie np. "Trylogii" pod tytułem "Co autor miał na myśli", ale to sam Sienkiewicz ma nam to opowiedzieć. Zawsze wychodziłam z założenia, że tekstu nie może nam nic przesłaniać.
Zresztą, po przeczytaniu książki, jeśli wciąż nie wiemy nic o miejscu i czasie akcji, to cóż... chyba nie przeczytaliśmy tej książki. Myślę, że w ten sposób łatwo zrazić do czytania czegokolwiek.
A ja nie rozumiem. Jaki jest sens korzystania z opracowań? Komu one mają służyć? To sam tekst ma do nas przemówić, a konkretnie - sam autor. To nie może być tak, że czytamy opracowanie np. "Trylogii" pod tytułem "Co autor miał na myśli", ale to sam Sienkiewicz ma nam to opowiedzieć. Zawsze wychodziłam z założenia, że tekstu nie może nam nic przesłaniać.
Zresztą, po przeczytaniu książki, jeśli wciąż nie wiemy nic o miejscu i czasie akcji, to cóż... chyba nie przeczytaliśmy tej książki. Myślę, że w ten sposób łatwo zrazić do czytania czegokolwiek.
Mnie to pomaga ustalić, na co trzeba zwrócić uwagę przy lekturze: problematyka, charakterystyka postaci itd. Sorry, ale nie mam głowy wczuwać się w szkolne lektury, ani nawet ich przeczytać. Niektórych lektur czytanych w dzieciństwie zwyczajnie nie poamiętam ,a wypadałoby z dzieckiem na ich temat kilka zdań wymienić. Dzieci oczywiście lekturę czytają.
Jakie ksiazki - lektury podobały się waszym chłopakom w starszych klasach podstawówki?
Mój połknął Sinbada żeglarza -Lesmiana- zastanawiam się co następne. Bo tak sam z siebie to by atlasy i encyklopedie głównie czytał. I staszną historię.
Wiem, wiem, że w szkole tego nie wymagają, ale mój ma zacięcie historyczne... i ciekawie jest zastanawiać się, jaki jest czas akcji "Dzieci z Bullerbyn" - po czym możemy to rozpoznać. W aktualnym podręczniku akurat akcent był położony na te fragmenty, które ja ignoruję, czyli wróżby z wosku i spotkanie z wodnikiem. Pisaliśmy dziś metryczkę ulubionej książki, zdziwiłam się... wybrał "Westerplatte" pod redakcją Z. Flisowskiego - bezpośrednie relacje żołnierzy, z 1970 r. (wyszperał u dziadka). Nie wiem, chyba nawet moje notatki go nie zrażą do czytania. A że nie rozumie niektórych pojęć - niech się oswaja, chłopak, z nazewnictwem.
Nasza szkoła prowadzi tylko konkursy kuratoryjne. Szkoda mi Kangurka, Alfik chybaby podpadł cytowaniem "GazWyb-u".
Tajemniczy ogród - stwierdził ze nuda. Niziurskiego i Nienackiego sama połykałam w dzieciństwie/ Podsunę mu mimo ze realia inne. A tak swoja droga gdy mówie bibliotekarce tytuły ulubionych ksiazek z mojego dzieciństwa to juz nic nie ma. Stare wycztane, nowych nie ma, bo nie wznawiaja. Miałam kedys taka ksiazke z fajnymi łamigłówkami.. Nie ma jej i nie ma nic podobnego
Dorota, można szukać w duzych bibliotekach akademickich. One mają obowiązek przechowywać tzw egzemplarz obowiązkowy, czyli nie wyrzucają starych książek. Można zrobić xero.
nam szkoła przysłała propozycję lektur do V klasy - Tajemniczy ogród, Chłopcy z Placu Broni, Przygody Tomka Sawyera, W pustyni i w puszczy. Dodatkowo legendy, mity bajki Krasickiego.
Słuchajcie... Kiedy Wy robicie zakupy, obiad, bawicie się z najmłodszymi, sprzątacie. Są takie dni, kiedy myślę, że, kurde, nie da się tego ogarnąć. O - taki poniedziałek na przykład:) No to teraz słucham złotych rad:)? Jak się zorganizować... Może macie więcej samodyscypliny? Dosyć łatwo mieć więcj niż ja, bo ja mam zero )
A wieczorem wyrzuty: że tym za mało czasu poświęciłam, na tych się wściekłam, a w ogóle to zjarałam kotlety.
@tebacha podaj rękę :-h Właśnie stwierdziłam, że nie dam rady ogarnąć dzieci, ich nauki, zdyscyplinowania ich. Na pocieszenie włączyłam orga i wątek o homeschoolersach. Po Twoim wpisie troszkę mi ulżyło - też czekam na rady. Może @Namorowa zawołamy? @Namorowa - mądra konkretna kobieto - podziel się swym doświadczeniem ;;)
Mi też się @Namorowa przypomina w takiej chwili, bo mnie pocieszała, że też ma małe mieszkanie i że daje radę... A ja mam małe mieszkanie i czasem dostaję szału jak bałagan zarośnie, obiad się pali, najmłodsza mówi: pobaw sie, pobaw sie, dwie starsze kopią się pod stołem a najstarszy krzyczy, że się skupić nie może robiąc działania na ułamkach.
Angielski też ciagnę sama.
Własnie reggae odpaliłam na full bo skifsuję, muszę wyluzować
Namorowa generalnie notorycznie kłamie i rzadko kiedy daje radę, dziś na przykład pół dnia oglądała ceramikę bolesławca, drugie pół kabaret hrabi, trzecie pół wkurzała się na dzieci. Na szczęście rano mi podpadli i podłogi wymyli w całym mieszkaniu za karę, bardzo cenna nauka tak uważam i czasem też im sie troche rozrywki nalezy, więc mam do tego błysk w kuchni i jadalni. Obiad z wczoraj został Życie jest piękne, tak, mam ochotę ich wysłać do szkoły przedszkola i żłobka i mieć w domu święty spokój, dziękuje za uwagę Tak, jutro będzie lepiej
Ja już zaczynam odliczać. Mówię, jeszcze 1,5 roku z gimnazjalistą muszę wytrzymać. Jemu nigdzie się nie spieszy, a tyle rzeczy do nauczenia i wyćwiczenia, ale on zadowolony z siebie.
Za to dziewczyny bardziej zdyscyplinowane, chociaż jak się jedna naje, to nic jej do głowy nie wchodzi, mam wrażenie jakby odlatywała w inny świat. Oj, dolo, moja dolo!
Komentarz
Na allegro właśnie znalazłam tylko z 1973, może się nie wiele różnią Dziękuje!
"Stanisław Szober, GRAMATYKA JĘZYKA POLSKIEGO" wczoraj zakupiłam też na allegro za całe 2,95 + 5,30 przesyłka.
Syn w czwartej klasie (jak chodził do szkoły) miał z lektur tylko test i koniec omawiania lektury
Mój połknął Sinbada żeglarza -Lesmiana- zastanawiam się co następne.
Bo tak sam z siebie to by atlasy i encyklopedie głównie czytał. I staszną historię.
- Trzej muszkieterowie
- Dwadzieścia lat później
- Wicehrabia de Bragelonne
oraz Karol May we wszystkich chyba odsłonach (niezbyt ambitna lektura, ale pochłaniana przez naszych chłopaków)Wiem, wiem, że w szkole tego nie wymagają, ale mój ma zacięcie historyczne... i ciekawie jest zastanawiać się, jaki jest czas akcji "Dzieci z Bullerbyn" - po czym możemy to rozpoznać. W aktualnym podręczniku akurat akcent był położony na te fragmenty, które ja ignoruję, czyli wróżby z wosku i spotkanie z wodnikiem. Pisaliśmy dziś metryczkę ulubionej książki, zdziwiłam się... wybrał "Westerplatte" pod redakcją Z. Flisowskiego - bezpośrednie relacje żołnierzy, z 1970 r. (wyszperał u dziadka). Nie wiem, chyba nawet moje notatki go nie zrażą do czytania. A że nie rozumie niektórych pojęć - niech się oswaja, chłopak, z nazewnictwem.
Nasza szkoła prowadzi tylko konkursy kuratoryjne. Szkoda mi Kangurka, Alfik chybaby podpadł cytowaniem "GazWyb-u".
Niziurskiego i Nienackiego sama połykałam w dzieciństwie/ Podsunę mu mimo ze realia inne. A tak swoja droga gdy mówie bibliotekarce tytuły ulubionych ksiazek z mojego dzieciństwa to juz nic nie ma. Stare wycztane, nowych nie ma, bo nie wznawiaja.
Miałam kedys taka ksiazke z fajnymi łamigłówkami..
Nie ma jej i nie ma nic podobnego
nam szkoła przysłała propozycję lektur do V klasy - Tajemniczy ogród, Chłopcy z Placu Broni, Przygody Tomka Sawyera, W pustyni i w puszczy. Dodatkowo legendy, mity bajki Krasickiego.
Na razie zdecydowaliśmy się a Tajemniczy ogród.
:-*
Jak wiesz, mam z kim maluchy porzucic, a i Sprzatanie tak bardzo mnie nie dotyczy, wiec chyba nie pomogłem....
Na szczęście rano mi podpadli i podłogi wymyli w całym mieszkaniu za karę, bardzo cenna nauka tak uważam i czasem też im sie troche rozrywki nalezy, więc mam do tego błysk w kuchni i jadalni.
Obiad z wczoraj został
Życie jest piękne, tak, mam ochotę ich wysłać do szkoły przedszkola i żłobka i mieć w domu święty spokój, dziękuje za uwagę
Tak, jutro będzie lepiej
Za to dziewczyny bardziej zdyscyplinowane, chociaż jak się jedna naje, to nic jej do głowy nie wchodzi, mam wrażenie jakby odlatywała w inny świat. Oj, dolo, moja dolo!