Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Homeschoolersi są the best! (2)

1676870727392

Komentarz

  • Na naszym forum też są zwolennicy wsparcia małych szkół w górach pod patronatem Sawickich. Nie można zakładać, że to jest niekorzystne dla niektórych rodzin. (Za wsparcie szkół dostają bazę noclegową na wakacje i warsztaty w ciągu roku.)
  • @Malgorzata to niech się podpiszą jako szkoły a nie jako rodzice.

    Mam znajomą u Sawickich, mówi, że nie dostają nic, napisali pismo czy mogą dostać choćby dla 1 dziecka podręczniki, powiedzieli, że nie.
  • Miałam u Sawickich córkę w zerówce, nie chcieli nic finansować, nawet minimalnie, a przecież dziecko z zerówki nie ma egzaminów i in. Przeniosłam wtedy córkę do innej szkoły. Tam było 40 zł miesięcznie do wykorzystania na materiały papiernicze. Niby nie majątek, ale ja co miesiąc wydaję dużo w hurtowni papierniczej, opłacam stronę internetową, więc dla mnie to był jakiś namacalny pieniądz.
  • @Ania D. dziecko w zerowce jest dzieckiem przedszkolnym. Nie ma na nie subwencji. Ostatnio to się trochę zmienialo, ale zasadniczo finansowanie jest przez samorząd miejsca zamieszkania dziecka.
  • @jan_u , nie było problemu w drugiej szkole z pieniędzmi, nie sądzę też, by pierwsza, u Sawickich, brała na siebie obowiązek nic nie mając w zamian.
  • edytowano lutego 2016
    .
  • edytowano lutego 2016
    .
  • @Malgorzata z punktu widzenia rodzica, ktory od szkoły oczekuje tylko egzaminu, decyzja jest ok. Na zorganizowanie egzaminu 0,6 subwencji wystarczy i po co państwo ma finansowac prywatne przedsięwzięcia edukacyjne.
  • Jedna gmina w Polsce (Morawica koło Kielc) chwali się, że oświatę finansuje z subwencji. Wszystkie inne dokładają od kilku do nawet 120 czy 150%. Zajęcia dodatkowe w szkole nie są finansowane z subwencji. Jak gmina biedna, to nie finansuje. To co szkoła w założeniu robi z subwencji w ed robią (z grubsza) rodzice.
    Problem polega na tym, że przekazanie subwencji w gotówce rodzicom musiałoby się wiązać ze zwiekszeniem kontroli nad rodzinami, bo sięgnęliby po to również ludzie mało zainteresowani edukacją dzieci (tak, są tacy). To nie jest dobry trop.
  • jan_u
    Na co przeznaczana jest subwencja oświatowa?

  • Na finansowanie szkół. Budynki, personel, wszystko co jest zadaniem samorządu z ustawy o systemie oświaty.
  • Pieniądze z subwencji idą za uczniem, więc jesli uczy się poza rejonem, to gmina przekazuje pieniądze tam, gdzie jest uczeń. Już ktoś pisał, że szkoły niepubliczne dostają 70% subwencji (tej liczby nie jestem pewien).
  • edytowano lutego 2016
    .
  • @Karolinka a jak jest?
    To są dodatkowe godziny pracy tych samych nauczycieli, więc jeśli na co dzień pracują dobrze, to i KNki mają ciekawe. Jeśli nie, to samych siebie nie przeskocza. Tu i dyrektor ma rolę, bo jesli z KN jest np. świetlica, tomoze też być jakaś korzyść. Pani minister zapowiedziała likwidację godzin karcianych.
  • edytowano lutego 2016
    .
  • Już ktoś pisał, że szkoły niepubliczne dostają 70% subwencji (tej liczby nie jestem pewien).
    ----------------
    Szkoda, że takich liczb, że żadnych liczb nie podaje się do szerokiej publiczności, wtedy ludzie zobaczyliby, ile pieniędzy marnuje się w szkołach, że nic nie jest za darmo.
  • Pobieżnie tylko przejrzałam dyskusję, ale nie rozumiem całego szumu wokół ostatnich decyzji ws. ED. Jeżeli dziecko nie chodzi do szkoły, tylko uczone jest przez rodziców, to na chłopski rozum, szkoła nie powinna dostawać żadnej subwencji na to dziecko (bo po co, skoro tego dziecka nie ma w szkole, nauczyciel z nim nie pracuje). Zdecydowanie bardziej zasadne byłoby te pieniądze wydawać bezpośrednio rodzcom. Jakby do tego doszło, to zdecydowanie przeszłabym na ED, nie dlatego, że tak bardzo chciałabym uczyć swoje dzieci, ale dlatego, ze miałabym kilka pomysłów, jak lepiej niż w systemie szkolnym zagospodarować te pieniądze.
    Nie rozumiem, czy dziecko z ED może chodzić na częśc zajęć w szkole? np. zajęcia artystyczne (u nas w małej mieścinie, co by nie napisać wprost na wsi, częśc szkól ma fajną ofertę zajęć dodatkowych np. narty w ramach zajeć sportowych, tańce regionalne itp.) Czy to o to chodzi, że szkoły mając zmniejszoną dotacje na dzieci z ED nie chcą przyjmować tych dzieci na te zajęcia? Czy też o to, że rodzice dostawali część pieniędzy z subwencji i mogli sobie zorganizować zajęcia dodatkowe? (Mam chaos, jak jest, a jakie są życzenia i oczekiwania).
    A z punktu widzenia rodzica dziecka w zwykłej szkole - za dodatkowe zajęcia poza szkołą przecież normalnie płacimy, nie mamy tego dofinansowanego z subwencji.

    Gwoli wyjaśnienia - na dzieci zerówkowe też jest subwencja - podlegają pod obowiązek "szkolny = edukacyjny = obowiązkowe roczne przygotowanie przedszkolne".
  • "Za 500 złotych miesięcznie to dużo zajęć można opłacić poza szkołą i na lepszym poziomie"
    @Malgorzata, sęk w tym, że jak się to powie głośno, to wtedy rodzice posyłający dzieci do szkół publicznych też by chcieli kasę na zajęcia dodatkowe. I na przybory szkolne. powiesz, że szkoła ma ich uczyć, to teoretycznie zajęcia dodatkowe niepotrzebne. Ale oni mogą odbić piłeczkę: skoro rodzic uczy, to po co zajęcia? No, chyba, że nie umie uczyć... :P
    Cały system jest chory. :(
  • @Aneta na zerówkę od niedawna jest i to nie jest ta sama kwota i mechanizm. Dla samorządu dziecko w zerowce jest "droższe" niż w pierwszej klasie stąd "wypychanie" 6latkow do pierwszej klasy.
    Subwencja to nie wszystkie wydatki publiczne na dziecko w szkole. Samorządy dokładają często drugie tyle. Dotychczas w części szkół pracujących z ED można było na podstawie faktur za zajecia/materiały edukacyjne odzyskać jakaś część (przy zdrowych dzieciach to było 100-200 zł/m-c) i/lub uczestniczyć w zajęciach organizowanych przez szkołę.
  • @Tola ta społeczność liczyla do niedawna 200-300 rodzin. W ciągu około 3 lat urosła do ok.2000-3000. Przy takiej dynamice zjawiska mało kto na gorąco się organizował. Być może obecna sytuacja to zmieni.
  • Myślę, że motywacje i oczekiwania rodziców ED są tak różne, że może być trudno wypracować jedno spójne stanowisko. Podobnie, jeśli idzie o szkoły patronujące ED.
  • Powodów wyboru ED jest wiele. Rodziny są bardzo różne. Cel: dobra edukacja to za mało, by być jednomyślnym. Także łatwo uderzyć w to środowisko, bo jak się obroni?
    @Malgorzata, dla mnie to proste: bon edukacyjny. niech rodzice ze szkół publicznych uświadomią sobie wreszcie, ile pieniędzy idzie na edukację ich dzieci, ile się marnuje. tak samo jest z resztą ze służbą zdrowia. Ludziom się wydaje, że za darmo. Nie ma nic za darmo. Mi chodziło o to, że jak teraz rodzice ED chcą pieniędzy, to tak samo inni będą chcieli. Bon rozwiązałby sprawę (nie tylko na poziomie szkoły, przecież ze żłobkami i przedszkolami jest taki sam problem), ale to chyba utopia jak na razie :(
  • edytowano grudnia 2015
    Są 2 stowarzyszenia: Edukacji domowej i Edukacji w Rodzinie. Przeglądałam ich strony, bieżących komentarzy brak, nie wiem, czy działają, czy dzieci założycieli dorosły i już temat ich nie dotyczy. Wypracowywały zmianę np. z 2009 o dostępie do szkół niepublicznych, b. znaczącą, dzięki temu zaczął się boom (my jesteśmy od 2010 w ED, więc pamiętamy jakie były trudności, których młodzi teraz nie odczuwają). Potem wprowadzono korzystną zmianę terminu składania papierów z 31 V na cały rok w 2014.
    Powstało wiele szkół przyjaznych ED, wiele różnych rozwiązań, bo w ED są ludzie b. dynamiczni, twórczy, oszczędni i praktyczni. Oczywiście, że są różne wizje w zależności od miejsca (miasto-wieś), potrzeb lokalnych. Trochę się spieramy, ale przecież możemy dopuścić różnorodność - dać każdemu prawo robić, jak uważa i nie oskarżać się nawzajem, że niszczy.

    My, będąc w tej samej szkole co @Malgorzata, mieliśmy bezpłatny dostęp do świetnych zajęć, na bardzo wysokim poziomie, nie mogłam takich znaleźć na mieście w okolicy. Mieliśmy zaj. naukowe z dr nauk chem., pasjonatem historii, więc łączył świetnie 2 dziedziny będące konikiem mojego najstarszegou. Poza tym zaj. muzyczne ze skrzypaczką uczącą met. Suzuki (b. drogie na mieście), o wiele lepsze i w dogodniejszych godzinach niż rytmika w szkole muzycznej. Dodatkowo zaj. z bajarzem, ekspertem od kultury niematerialnej, podróżnikiem, artystą malarzem, opowiadającym klasyczne bajki, gdzie dobro zwyciąża, a zło jest pokonane - w jednej osobie. Niesamowite osobowości, zajęcia w gronie rodzin wielodzietnych - tego na mieście nie mam. Dodatkowo spotkania dla całych rodzin (spotkania z żywymi zwierzątami, koncerty, szpital pluszowego misia). Mogłam brać też młodziaki niezapisane do szkoły na każde zajęcia. Blisko, dzieci (10 i 8 lat) same chodziły.

    Teraz w Warszawie mamy 3 szkoły z podobną ofertą (Moracz, Sokrates i Daniel) i nie mogę się zdecydować, gdzie się przenieść (realizuję inny "projekt", który mnie angażuje maksymalnie). Zaskoczyła mnie zmiana oblicza naszej szkoły.

    Rodzice ED płacą takie same podatki, jak wszyscy, a nie korzystają z opieki żłobkowej, przedszkolnej (często) i szkolnej. Dlatego domagają się, by państwo im wynagrodziło sprawiedliwie przez opłatę zajęć dla dzieci, materiałów piśmienniczych, itp.

  • A to ciekawe, co piszesz @Eleonora. Jakoś moje doświadczenie, i innych tutaj, w tym kraju, pokazywało, że ED to dom, rodzice i dzieci. Raz w roku może jakies spotkanie. Widać co kraj, to inna wizja ED. Jak rozmawiałam tu z rodzicami ED, to są nastawieni na samowystarczalność.

    Nie odnoszę się do kwestii finansowej, ale sposobu prowadzenia ED.
  • ED to różnorodność, my od pół roku realizujemy opcję: dom, rodzice i dzieci - i też jest bardzo dobrze. Ale ja lubię zmiany, nie daję rady wytrzymać w monotonii długo.
  • Mnie chyba to zniechęciło...
  • czy są jakieś wiesci po spotkaniu z panią minister? to dziś miało być czy źle zapamiętałam?
  • Na pewno jeszcze nie. Pani minister jest cokolwiek zaskoczona siłą i kierunkiem protestów, ale dzisiaj spotkanie raczej nie miało szansy się odbyć ;-)
  • Dzięki, a wiesz jaki jest termin tego spotkania?
  • tego nikt nie wie:-) znaczy piszę o spotkaniu organizowanym przez anonimową grupę inicjatywną z FB
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.