@Agnieszka5, dzieki za linke! Ja nie homeschoolers, ale ucze w domu pisac po polsku i bardzo mi sie te zestawy przydadza. Licze, ze moze mloda uniknie typowego niemieckiego charakteru pisma (kulfoniasto ze skrzywieniem w lewo, okropne).
A to ja się pochwalę, że u moich dzieci w gimnazjum jest kaligrafia na początku każdego semestru, zamiast lekcji, przez 2-3 dni.Córka jako "stacjonarna" uczestniczy normalnie, a syn jako ED załapał się na 1 dzień.A jak coś wykaligrafują to oczu nie można oderwać takie śliczne.
Szkoła ma zwyczaj wysyłać do rodziców kartki świąteczne "wykaligrafowane" przez uczniów.
@Agnieszka63 - świetne te strony - szkoda tylko, że mi się naprawdę nie chce nad tym siedzieć... ale może wypracujemy jakiś środek - ja będę dalej czytać Ossendewskiego, a dzieciarnia kaligrafować - nie będę miała poczucia straty czasu
@mama_asia - westchnę - a przepisz się gdzieś w przyszłym roku - ja polecam Kolegium św Stanisława Kostki w Wilanowie - widzimy się raz w roku i jest bardzo miło
bo nauczanie domowe bardzo mi się podoba tylko nie mam pojęcia jak miałoby to wyglądać i jak byśmy sobie kiedyś dali radę z nauczaniem dzieci;) ale mniejsza... na to jest jeszcze czas.
Pytanie ma natury trochę psychologiczno- społecznej.
Czy nie boicie się, że Wasze dzieci nie spotykając się w szkole z rówieśnikami z "innego" świata z innymi wartościami, kiedyś jak pójdą do Liceum czy na studia czy do pracy mogą się nieźle zderzyć z rzeczywistością? Czy nie lepiej od razu dziecku pokazywać jakie postawy są złe na przykładzie innych?
Pytam, bo często jest to jeden z argumentów przeciwko ED.
annamaria - moje zdanie jest takie, że dziecko do 12 roku życia absolutnie trzeba chronić przed demoralizującym wpływem grupy a jednocześnie budować dobrą, mocną relację rodzinną. Oczywiście trzeba zapewnić dziecku kontakty rówieśnicze ale niech to będą grupy też stawiające na wychowanie, samowychowanie, kształcenie cnót itp. Późniejsze wejście w takie zdemoralizowane środowisko nie jest wtedy dla dziecka atrakcyjne, oczywiście jest wtedy wyobcowane ale raczej więcej na tym zyskuje niż traci.
Pamiętam moje czasy licealne. Chodziłam do renomowanego liceum, klasa była przez osoby z zewnątrz postrzegana jako bardzo zintegrowana, a ja w ogóle nie czułam chemii z tymi ludźmi, nie kręciło mnie palenie fajek w kiblu na przerwie czy picie piwa na biwakach. Miałam swoją grupę równoległą na Oazie Młodzieżowej w parafii i to była ta grupa, gdzie się czułam na swoim miejscu i akceptowana oraz lubiana przez innych. Mając takie zaplecze przetrwałam czasy licealne.
Sorry to intrude on the conversation, but I am wondering if there are any homeschoolers in the Krakow area? We live near Nowa Huta and homeschool. I have 4 children, all under the age of 7. I am American, my husband is Polish. We want to find some other families to spend time with so the children can play and just be with other like-minded families.
Sorry to not be posting in Polish. I cannot make myself understood well enough in Polish.
@OliviaD: Zacząłem po english, ale jak rozumiem mogę pisać po polsku, skoro Mąż Polak? W Waszej okolicy jest mnóstwo HS. Część z nich też na forum. Na pewno się zgłoszą Do jakiej szkoły jesteście przypisani?
Z kaligrafii pamiętam zadanie ze studiów: rzymską kapitałą "wyrzeźbić w marmurze" na papierze łacińską sentencję. Moje "Memento mori" wprawiło w osłupienie prowadzącego... Mistrzowie rozpuszczali żelazkiem stearynę na suchą kredkę pastelową, i nożykami rzeźbili litery, cudo.
W podstawówce miałam taką książkę z krojami pisma - ten do kaligrafii pisanej to zwał się angielski... Dobry wzór, narzędzie (stalówka), dobry papier do tuszu i ... do dzieła.
dzieci mi ciągle chorują... od początku roku 9-latka już 4 tyg nie była w szkole, teraz znów chora...
Jak tak dalej pójdzie to nie przejdzie do następnej klasy z powodu absencji.
Chciałam na wiosnę zgłosić nauczanie domowe, ale mąż nie chciał. Teraz on też już chce. Tylko czy można coś jeszcze teraz zrobić?
Muszę coś zrobić, bo idzie zima... Mąż podwozi córkę do szkoły a ja ją odbieram. Droga wiedzie przez las i między lasami i polami, więc sama nie wróci. Jak mi maluchy chorowały, to czekała na placu szkolnym za mężem, a teraz coraz zimniej, najmłodsza już kaszle... kurcze...
poradźcie coś - wolę (i chce) ją w domu uczyć niż ma przynosić wszystkie bakterie ze szkoły i być ciągle chora...
Oczywiście, że ucz w domu szczególnie, że mieszkasz daleko od szkoły. Będziesz stopniowo wdrażała siebie i swoje dzieci do ED, nie tak ja. Ja czwórkę musiałam wdrażać na raz! - urwanie głowy.
@ziwa - teraz nie załatwisz "oficjalnej" zgody na ED, bo zgodnie z przepisami to trzeba złożyć do końca maja na następny rok szkolny. Ja bym spróbowała pogadać z wychowawcą i dyrekcją o możliwości realizowania obowiązku szkolnego w domu w związku ze szczególną sytuacją i chorobami. A nuż się zlitują i pozwolą?
W ciągu roku szkolnego można starać się jedynie o nauczanie indywidualne, ale potrzebne jest zaświadczenie lekarskie, orzeczenie poradni i zgoda gminy na finansowanie ( bo trzeba przydzielić nauczyciela).
Ja też bym próbowała dogadać się ze szkołą, sporadycznie tylko posyłać i uczyć się w domku.
@ziwa: Młoda może nie chodzić na podstawie zwolnień rodziców, będzie nieklasyfikowana ze wzgl na absencję, a na koniec roku zda egzaminy klasyfikacyjne. Właściwie to byłoby ED tylko trochę trudniej, bo egzaminy ze wszystkich przedmiotów łącznie z WF czy plastyką i semestralnie, a nie rocznie. Oczywiście dobrze byłoby omówić sprawę z dyrekcją już przedtem, żeby opieki społecznej nie przysłali...
A słyszeliście o szkole, w której można zaliczać nauczanie indywidualne systemem warsztatowym? Okazuje się, że przy naszej szkole muzycznej się ulokowała. Mają swoją poradnię PP i chwalą się 60 uczniami w systemie pozaszkolnym. Poza tym e-learning, stypendium dla uczniów ED (czyli częściowy zwrot subwencji oświatowej). Szkoła nazywa się Salomon i jest w sieci razem z Moraczem z Sulejówka, mają też placówki w innych krajach Europy.
Nie znam ich właśnie. Tylko mam blisko szkołę muzyczną. Niedawno zawisły tam szyldy "Szkoła Podst, Gimnazjum, Liceum i PPP Salomon". Pani w sekretariacie mówi, że trwają rozmowy nad szkołą podst. zintegrowaną ze szkołą muzyczną, ale w systemie pozaszkolnym to szkoła już działa od pewnego czasu, przeszła wszystkie kontrole i cały czas dochodzą do niej nowi uczniowie. Ten Salomon to ma być jakiś nowy projekt, inny niż Moracz, nastawiony bardziej na uczniów pozaszkolnych. Dalej bajer warszawkowy, typu zatrudniamy nie zwykłych nauczycieli, ale specjalistów, czy wyjazd integracyjny do Włoch.
@ziwa: Młoda może nie chodzić na podstawie zwolnień rodziców, będzie nieklasyfikowana ze wzgl na absencję, a na koniec roku zda egzaminy klasyfikacyjne. Właściwie to byłoby ED tylko trochę trudniej, bo egzaminy ze wszystkich przedmiotów łącznie z WF czy plastyką i semestralnie, a nie rocznie. Oczywiście dobrze byłoby omówić sprawę z dyrekcją już przedtem, żeby opieki społecznej nie przysłali...
To jest 3 klasa SP, za dużo przedmiotów nie ma, pewnie dałaby radę. Jak już wróci ze szpitala to porozmawiamy z dyrekcją, bo nie mam ochoty na spotkanie z "opieką".
Jak ktoś chce, to mogę wysłać na priva numer telefonu do kogoś z tej szkoły, albo dzwońcie do sekretariatu PSM i pytajcie o szkołę Salomon. Pani sekretarka powiedziała, że wrzuci jakieś info na stronę fundacji Klawikord, działającej przy szkole, ale na razie nic nie ma.
Cytat ze strony stowarzyszenia edukacji chrześcijańskiej:
...w oparciu o uniwersalne wartości biblijne, kulturowe oraz etyczne, które stanowią podstawę i punkt wyjścia dla każdego programu nauczania, integrujemy rodziców i dzieci z rodzin z wielu wyznań chrześcijańskich: m.in. katolickich, ewangelicznych, prawosławnych...
Komentarz
doskonały felieton na ten temat:
http://www.radiomaryja.pl/multimedia/felieton-z-cyklu-myslac-ojczyzna/
szczególnie od 2.minuty
http://www.piotrjaroszynski.pl/kaligrafia/kaligrafia.html
A to ja się pochwalę, że u moich dzieci w gimnazjum jest kaligrafia na początku każdego semestru, zamiast lekcji, przez 2-3 dni.Córka jako "stacjonarna" uczestniczy normalnie, a syn jako ED załapał się na 1 dzień.A jak coś wykaligrafują to oczu nie można oderwać takie śliczne.
Szkoła ma zwyczaj wysyłać do rodziców kartki świąteczne "wykaligrafowane" przez uczniów.
Pamiętam moje czasy licealne. Chodziłam do renomowanego liceum, klasa była przez osoby z zewnątrz postrzegana jako bardzo zintegrowana, a ja w ogóle nie czułam chemii z tymi ludźmi, nie kręciło mnie palenie fajek w kiblu na przerwie czy picie piwa na biwakach. Miałam swoją grupę równoległą na Oazie Młodzieżowej w parafii i to była ta grupa, gdzie się czułam na swoim miejscu i akceptowana oraz lubiana przez innych. Mając takie zaplecze przetrwałam czasy licealne.
W Waszej okolicy jest mnóstwo HS. Część z nich też na forum. Na pewno się zgłoszą
Do jakiej szkoły jesteście przypisani?
Już po :-)
wszystko ok. szkoło do zobaczenia na egzaminach w styczniu :-)
Z kaligrafii pamiętam zadanie ze studiów: rzymską kapitałą "wyrzeźbić w marmurze" na papierze łacińską sentencję. Moje "Memento mori" wprawiło w osłupienie prowadzącego... Mistrzowie rozpuszczali żelazkiem stearynę na suchą kredkę pastelową, i nożykami rzeźbili litery, cudo.
W podstawówce miałam taką książkę z krojami pisma - ten do kaligrafii pisanej to zwał się angielski... Dobry wzór, narzędzie (stalówka), dobry papier do tuszu i ... do dzieła.
W ciągu roku szkolnego można starać się jedynie o nauczanie indywidualne, ale potrzebne jest zaświadczenie lekarskie, orzeczenie poradni i zgoda gminy na finansowanie ( bo trzeba przydzielić nauczyciela).
Ja też bym próbowała dogadać się ze szkołą, sporadycznie tylko posyłać i uczyć się w domku.
Oczywiście dobrze byłoby omówić sprawę z dyrekcją już przedtem, żeby opieki społecznej nie przysłali...
Nie znam ich właśnie. Tylko mam blisko szkołę muzyczną. Niedawno zawisły tam szyldy "Szkoła Podst, Gimnazjum, Liceum i PPP Salomon". Pani w sekretariacie mówi, że trwają rozmowy nad szkołą podst. zintegrowaną ze szkołą muzyczną, ale w systemie pozaszkolnym to szkoła już działa od pewnego czasu, przeszła wszystkie kontrole i cały czas dochodzą do niej nowi uczniowie. Ten Salomon to ma być jakiś nowy projekt, inny niż Moracz, nastawiony bardziej na uczniów pozaszkolnych. Dalej bajer warszawkowy, typu zatrudniamy nie zwykłych nauczycieli, ale specjalistów, czy wyjazd integracyjny do Włoch.
Tak tylko informacyjnie piszę, bo ja Was tu żywo podczytuję
Salomon na 100%, przy Państwowej Szkole Muzycznej I st. im F. Chopina na Namysłowskiej 4 w Warszawie.
http://psm2chopin.art.pl/index.htm
Jak ktoś chce, to mogę wysłać na priva numer telefonu do kogoś z tej szkoły, albo dzwońcie do sekretariatu PSM i pytajcie o szkołę Salomon. Pani sekretarka powiedziała, że wrzuci jakieś info na stronę fundacji Klawikord, działającej przy szkole, ale na razie nic nie ma.
http://www.klawikord.art.pl/