Za to, że Pan Bóg nam pokazuje iż nie należy przywiązywać się do kasy... dziś zapłaciliśmy gapowego 150zł. I za te wszystkie doświadczenia i dystans do pieniędzy - Chwała Panu!
Za wczorajszą piękną liturgię Eucharystii, w której mogłam uczestniczyć mimo skurczów, a nawet wielbić Pana tańcem! skurcze minęły i za Słowo Boże, które znów ustawiło mnie do pionu:) za wszystkie cuda i Miłość Boga względem mojej rodziny i dzisiejszą Eucharystię- synek przygotowujący się do pierwszej Komunii Sw. będzie miał poświęcony różaniec.
Za szczęśliwy powrót męża i naszych synów do domu, za to, że mój mąż jest taki mężny, cudownie zorganizował wyprawę, za to, ze najmłodszego sadzał na ekwipunku i z taaakim ciężarem i z uśmiechem wdrapywał sie na szczyty. :-) I za to, że w górach odmawiali razem różaniec. Za to, że chłopcy są dumni ze swojego taty. :-)
za wspólną Mszę św z koleżanką z pracy i za pyszny obiadek u niej
był melon z wędliną na przystawkę, rosół z makaronem, polenta (dodatek z mąki kukurydzianej), gulasz, sałata a na deser lody waniliowe polane gorącymi malinami
Za koleżankę z akademika. Za każdą rozmowę o kupkach, karmieniu, ściąganiu, spaniu i niedospaniu. I za to, że mogę się podzielić moim doświadczeniem, choć tu na forum wydaje mi się znikome
Za poranną rozmowę z mężem. Pan Bóg jest wielki i bardzo kochany! Chciałam z nim (z mężem) porozmawiać, ale bardzo się bałam. Zupełnie "przypadkowo" nadarzyła się okazja, że mogłam mu powiedzieć, co czuję. DZIĘKUJĘ i przepraszam za moje tchórzostwo!
Za to, że udało mi się wyjść z dziećmi na długi spacer z psem. I za to, że udało nam się też wrócić I za to, że udało mi się ugotować obiad i podać akurat, jak mąż stanął w drzwiach.
Dziś pierwszy dzień od narodzin T., gdy głowa rodziny wyszła rano do pracy...
Jestem wdzięczna Panu Bogu za długie chwile a nawet godziny wytchnienia. Za to, że kiedy jestem przygnębiona drobnymi dolegliwościami, On daje potem wspaniałe godziny bez nich... :x
Za moją dyrektorkę-kazała mi jutro zostać w domu i nie mogła przeżyć, że bez zwolnienia wróciłam od lekarza - stwierdziła, że to nieludzkie potraktowanie pacjenta było
za mój głos, mam chore gardło, prawie nie umiem mówić, trochę się podleczyłam i z wielkim bólem ale jednak przeczytałam dzieciom bajkę i odmówiliśmy modlitwę wieczorną, za mojego spokojnego i stanowczego męża
Ja wdzięczna jestem dziś za siły i chęć do pracy. Dzieki temu, przyszykowane paczki do wysłania i kolejne okno umyte. Chleb upieczony, jabłka czekają na zesmarzenie i do przodu.
Czego tu się bać. Jak Bóg z nami, to kto przeciwko nam.
Komentarz
Za wczorajszą piękną liturgię Eucharystii, w której mogłam uczestniczyć mimo skurczów, a nawet wielbić Pana tańcem! skurcze minęły i za Słowo Boże, które znów ustawiło mnie do pionu:) za wszystkie cuda i Miłość Boga względem mojej rodziny i dzisiejszą Eucharystię- synek przygotowujący się do pierwszej Komunii Sw. będzie miał poświęcony różaniec.
:-*Za męża
za nowy komputer
za wspólną Mszę św z koleżanką z pracy i za pyszny obiadek u niej
był melon z wędliną na przystawkę, rosół z makaronem, polenta (dodatek z mąki kukurydzianej), gulasz, sałata a na deser lody waniliowe polane gorącymi malinami
Za dzisiejszą Spowiedź.
Za wycieczkę wymyśloną na szybko przez mojego męża - do ZOO .
Dziś pierwszy dzień od narodzin T., gdy głowa rodziny wyszła rano do pracy...
za msze sw i za tylu ludzi , którzy modlą sie za nią
- za nasz domek, że już bliżej niż dalej
- za wiarę
za męża
za przyjaciół
Ja wdzięczna jestem dziś za siły i chęć do pracy. Dzieki temu, przyszykowane paczki do wysłania i kolejne okno umyte. Chleb upieczony, jabłka czekają na zesmarzenie i do przodu.
Czego tu się bać. Jak Bóg z nami, to kto przeciwko nam.