Chyba nie, jednak bym szybko robiła posiew. A cos jeszcze macie w tym moczu? Moim zdaniem na zurawinie nie dacie rady. Wahalabym sie czy furagina cz antybol.
Ha, no i mamy wyniki, bakterie, pasma śluzu i szczawiany bardzo liczne. Co teraz ,sok z żurawiny na początek i obserwować. Wystarczy na razie?
Bakterii dużo? Wygląda na mocz ok. Niewielka ilość bakterii nie musi świadczyć o infekcji. Jak nie ma bialka,leukocytow to spokojnie. Powtorzylabym po niedzieli i tyle. Wit.C,sok z żurawiny nie zaszkodzi.
Pobierane było prosto do pojemnika, niestety bez mycia i octeniseptu, nic więcej poza tym co pisałam nie było. Samopoczucie chłop ma super. W zeszłym roku jak mu się zum przytrafił to skażył się na ból przy sikaniu , teraz nic zupełnie. W tym badaniu nawet określono barwę moczu jako prawidłową. Ph 6,5. Może wyślę męża po furaginę jeszcze i w poniedziałek powtórzymy badanie a jak coś gorzej bedzie to na jakąś świąteczną opiekę zdrowotną się udamy edit poprawki.
Jeszcze z mojego doświadczenia laborantki i matki dwójki zum-owych dzieci napiszę,że mocze ze zmianami ropno-bakteryjne są zazwyczaj bardzo jasne,bardzo mętne i mają bardzo nieprzyjemny zapach... Akurat pomarańczowa barwa to zupełnie nie o zakażeniu ukl.moczowego by mogła świadczyć a chorobach np.watroby czy innych. Jednak w tym co napisałaś o wyniku nie ma się do czego doczepić. Dziecko zdrowe wygląda.
@olgal właśnie w poprzednim zumie to zapach tego moczu mnie najpierw zaniepokoił, zanim coś jeszcze zaczęło go boleć. Troche mnie niepokoi ten kolor, taki znikąd nagle się wziął...jak by się utrzymywał to lepiej doktorowi go pokazać czy jeszcze jakieś badania zrobić?
@Pietruszka jakby coś było nie tak z kolorem to by już wyszło w moczu (urobilinogen,bilirubina) a skoro nic nie wyszlo to znaczy,że jest ok. Na kolor ma wpływ jedzenie najczęściej. Może jakieś witaminy mu dawałaś albo buraki?
Z witamin to tylko Wit D dostaje, może coś z jedzenia, zobaczymy. Dzięki za rady, ja jestem matka niedoswiadczona chorobowo, sama jestem patologiczne zdrowa dopiero dzieci mnie uczą że lepiej czasem zapytać nawet niepotrzebnie bo nie zawsze to "taka uroda" tylko cis więcej.
No pewnie rację macie. Ja tylko przeczytałam że liczne bakterie no to wpadłam na furagin.. My mieliśmy zumy bardzo gęsto naraz u obydwu dziewczynek ale bardzo dawno
Ale @Pietruszka napisała "bakterie". Liczne już sobie sama dośpiewałaś Do tego, to chłopak, to o zum nie tak łatwo. Dziewczynki i kobiety mają wrodzoną predyspozycję, niestety.
To teraz mnie pęcherz dopadł. Piecze mnie przy oddawaniu moczu i ciągle mam ochotę do łazienki. Mam refluks, furagina bardzo zle na mnie działa. Kwaśnego tez nie za bardzo moge. Na razie innych objawów nie mam. Co moge zrobić?
Ha! ja po prostu wiedziałam a nie se dospiewalam %-) nie wiem Andora. Jak ani żurawiny ani furaginy, to może nasiadowki skrzyp zaparzacz do picia. Bardzo skuteczny. Wodę od gotowania korzenia pietruszki... Generalnie rozgrzewajace.ale na dorosłych to ja się nie znam... Chyba sama coś podobnego ignoruje od tygodnia... .
Na pewno wszystko co moczopędne i dużo ciepłego niesłodkiego picia. Generalnie, słodkie warto odstawić bezwzględnie (ograniczanie nieskuteczne jest), a nawet wdrożyć post o wodzie. Byle ciepłej.
@Bea - na razie mój żołądek, po ostatnim podwójnym ataku kilka dni temu, się uspokoił. Ale znów piątek spędziłam o wodzie. Widzę, że bardzo mi pomaga, jak mało jem i dania lekkostrawne, żeby do kolejnego posiłku zdążył się żołądek opróżnić. A najlepiej, jak nie jem wcale... Jakoś intuicja mi podpowiada, ze to może być przepuklina. Ale nie ma we mnie chęci na wykonanie badań w tym kierunku. Tymczasem delektuję się faktem, że chwilowo się uspokoiło. Co do różyczki, to zamierzam zbadać jednemu z synów przeciwciała przy okazji badań sportowych. Wtedy będzie jasne, czy to to, czy jakieś inne coś. Na lekarza nie liczę w tej kwestii. Prędzej szkarlatynę stwierdzi (bo w lokalnym przedszkolu była) niż różyczkę, przeciw której prawie wszystkie dzieci zaszczepione, więc nie może to być. A szkarlatyna to na pewno nie jest.
Raczej to czuję tak, jakby mi się żołądek przedostawał do klatki piersiowej. Okropny ból skurczowy w nadbrzuszu i za mostkiem. Po jakimś czasie opasujący i promieniujący do plecôw. Uniemożliwia funkcjonowanie całkowicie.
Ależ ja nie mam niechęci do jedzenia! Jakby nawet, wręcz przeciwnie - mam chęć i apetyt. Po sześciu tygodniach Dąbrowskiej wszystko mi tak smakuje, jak mało kiedy! Tylko jak tej chęci pofolguję (szczególnie z ciężkostrawnym, tłustym, mięsnym), to po jakiś 2-3 godzinach od posiłku bardzo cierpię. A że objawy niedobre, to sama czuję aż za dobrze. Tyle, że jak to przepuklina, to i tak mi nic nie pomogą. Dietę zalecą. To sobie mogę zalecić sama, bez pomocy gastrologa i gastroskopii. Co więcej, widzę, że to zalecenie bardzo jest skuteczne w zapobieganiu tym przykrym incydentom. Niby dobrze by było wiedzieć, co to, ale też aż tak mi na tej pewności nie zależy, żebym się miała z tego powodu po lekarzach ciągać i na gastroskopię narażać. Co innego, zapytać na forum, czy ktoś z lokalnych medyków nie jest skłonny mnie zdalnie zdiagnozować To jest rozwiązanie nisko kosztowe - zarówno w sferze czasowej, jak i psychologicznej, czy ekonomicznej. A wcale nie uważam, że forumowa diagnoza bywa mniej trafna niż ta robiona bezpośrednio przez specjalistów. Ba, wręcz mam takie doświadczenie, że często "zbiorowa mądrość forumowa" bywa skuteczniejsza niż pierwszy z brzegu specjalista od siedmiu boleści.
@Katarzyna a bierzesz pod uwage ze to moga byc jakies braki enzymow po diecie. Ja jestem rowniez zwolenniczka Dabrowskiej, ale wiem ze sa przypadki roznych dolegliwosci zoladkowych po diecie. Zwlaszcza jak przypada po niej jakis okres swiateczny. Mysmy z mezem umierali na wielkanoc zaraz po diecie. znajoma rowniez jak sie rzucila w wir normalnego jedzenia. z czasem sie wszytko uspokoilo.
@Hanq - dietę rozszerzałam stopniowo. Jak to braki enzymów, to się pomału wyrównają. Jednak objawy zbyt gwałtowne mi się zdają, jak na braki enzymów. @ola_g - serio, tak od razu każdego z jakimś zdrowotnym dylematem odsyłam do lekarza?
Komentarz
Wygląda na mocz ok.
Niewielka ilość bakterii nie musi świadczyć o infekcji.
Jak nie ma bialka,leukocytow to spokojnie.
Powtorzylabym po niedzieli i tyle.
Wit.C,sok z żurawiny nie zaszkodzi.
W tym badaniu nawet określono barwę moczu jako prawidłową. Ph 6,5.
Może wyślę męża po furaginę jeszcze i w poniedziałek powtórzymy badanie a jak coś gorzej bedzie to na jakąś świąteczną opiekę zdrowotną się udamy
edit poprawki.
Edit: Pupsko trzeba umyć, świeżym ręcznikiem wytrzeć i prosto do pojemnika najlepiej. Jak nie ma jak umyć to octenisept.
osad moczu leukocyty 1-3 norma 0-5 wpw, w badaiu ogólnym rak leukocytow i białka.
Akurat pomarańczowa barwa to zupełnie nie o zakażeniu ukl.moczowego by mogła świadczyć a chorobach np.watroby czy innych.
Jednak w tym co napisałaś o wyniku nie ma się do czego doczepić. Dziecko zdrowe wygląda.
Leczy sie zapalenia,których objawem jest obecność leukocytów w moczu.(czasami mogą występować tez erytrocyty lub azotanu).
Czyli jesli nie ma leukocytow,to nie ma ZUM.
Na kolor ma wpływ jedzenie najczęściej.
Może jakieś witaminy mu dawałaś albo buraki?
Dzięki za rady, ja jestem matka niedoswiadczona chorobowo, sama jestem patologiczne zdrowa dopiero dzieci mnie uczą że lepiej czasem zapytać nawet niepotrzebnie bo nie zawsze to "taka uroda" tylko cis więcej.
Do tego, to chłopak, to o zum nie tak łatwo. Dziewczynki i kobiety mają wrodzoną predyspozycję, niestety.
Co do różyczki, to zamierzam zbadać jednemu z synów przeciwciała przy okazji badań sportowych. Wtedy będzie jasne, czy to to, czy jakieś inne coś. Na lekarza nie liczę w tej kwestii. Prędzej szkarlatynę stwierdzi (bo w lokalnym przedszkolu była) niż różyczkę, przeciw której prawie wszystkie dzieci zaszczepione, więc nie może to być. A szkarlatyna to na pewno nie jest.
A że objawy niedobre, to sama czuję aż za dobrze. Tyle, że jak to przepuklina, to i tak mi nic nie pomogą. Dietę zalecą. To sobie mogę zalecić sama, bez pomocy gastrologa i gastroskopii. Co więcej, widzę, że to zalecenie bardzo jest skuteczne w zapobieganiu tym przykrym incydentom.
Niby dobrze by było wiedzieć, co to, ale też aż tak mi na tej pewności nie zależy, żebym się miała z tego powodu po lekarzach ciągać i na gastroskopię narażać. Co innego, zapytać na forum, czy ktoś z lokalnych medyków nie jest skłonny mnie zdalnie zdiagnozować To jest rozwiązanie nisko kosztowe - zarówno w sferze czasowej, jak i psychologicznej, czy ekonomicznej. A wcale nie uważam, że forumowa diagnoza bywa mniej trafna niż ta robiona bezpośrednio przez specjalistów. Ba, wręcz mam takie doświadczenie, że często "zbiorowa mądrość forumowa" bywa skuteczniejsza niż pierwszy z brzegu specjalista od siedmiu boleści.
@ola_g - serio, tak od razu każdego z jakimś zdrowotnym dylematem odsyłam do lekarza?