córka 7 lat od niedzieli czuje się nie najlepiej, ból gardła, głowy, gorączka, dzisiaj na migdałkach pojawiły się białawe plamki.. czy to może być angina? jeżeli tak to, czy niezbędny będzie antybiotyk, czy macie jakieś skuteczne sposoby?, stosujemy, czystek, propolis, nurofen... woda z solą na płukanie gardła..
ZNAJOMA TWIERDZI że lepiej na angine pomoże propolis. Niż syntetyczny. Ale każdy na własną odpowiedzialność niech robi jak uważa.. Mi też propolis super efekty na gardło przynosił i dzieciom
Słuchajcie, co można zaaplikować na ranę po szyciu, żeby się szybciej goiła? Tata upadł i ma zszyte czoło (w poniedziałek), niestety z jednej strony z rany cieknie krew, nie mógł tego zatamować w nocy przez 2 godziny (fakt, że usiłował to zakleic zwykłym plastrem więc się nie dziwię, że się nie udało bo to jest napuchnięte i trzeba tam czymś mocno docisnąć) jak się udało to rano znowu postanowił, że zmini opatrunek i powtórka z rozrywki.
Pojechałam przyłozyłam grubą gazę i ciasno zakleiła, niestety jest to w takim miejscu, że cięzko to ciasno zakleic bo jest bliko oka i nie ma za bardzo jak.
Tata bierze leki przeciwzakrzepowe, wczoraj INR 3,4 więc za duży, dziś nie weźmie tego leku. ale zastanawiam się cyz nie można czymś (bez recepty) tego psiknąc, żeby tak nie krwawiło, jakiś plaster w płynie czy cos?? Nie przyjrzałam się za bardzo tej ranie nie wiem czy tam jakiś szew nie wypadł od tego brzegu co krwawi bo wydawało mi się, że jakas niteczka mi się ciągneła za gazą, ale się nie znam.
W poniedziałek chirurg rano. Co można do tego czasu?
kupie steri strips chyba i ten spongostan i mu opatrze to raz jeszcze. rozmawiałam z kolez anką pielęgniarką i powiedziała, że spongostan ok na szwy jest. No właśnie obstawiam, że szew jakis jest zdjęty, ale nie przyjrzałam się dokładnie. Na SOR to on spędzi znowu 10h więc chcę tego uniknąć, bo ma 80 lat,
Wczoraj mial inr robione, on mówi że umie sam ten lek regulować i dziś go nie weźmie. Jutro inr powtórzyć czy w poniedziałek? Niby norma do 3.5 przy przeciwzakrzepowych jest.
Bardzo proszę o pomoc. Weronika w niedzielę zatruła się mandarynką. W nocy wymiotowała niestrawionymi cząstkami. Pojawił się stan podgorączkowy i utrzymywał sie do środy. W poniedziałek około 10 razy rozwolnienie. W nastepnych dniach już bez wymiotów i pojedyncze wypróżnianie. Cały czas jest totalnie osłabiona. Dzisiaj już 5 dzień. Nie chce nic jeść. Czasem tylko moje mleko ale nie wyjada wszystkiego. Z piciem kiepsko. Muszę dawać jej kilka razy dziennie leki na serce. Część z nich muszę po jedzeniu, ale nic nie mogę w nią wcisnąć. Śpi ale bym powiedziała że płytko. Najlepiej noszona na rękach. Już poprzedniej nocy wydawało się że idzie poprawa ale dzisiajsza noc bardzo ciężka. Nie ma siły dłużej siedzieć, trzymać głowy, nie mówiąc o staniu. Ale saturację ma na normalnym poziomie.
Podaję jej enterol. Co mogę zrobić żeby jej pomóc. Zaczynam się martwić, mam tendencję do bagatelizwania i radzenia sobie bez lekarzy ale nie wiem czy tym razem nie powinnam jej komuś pokazać.
A to nie jakiś rotawirus, który po prostu zbiegł sie w czasie z mandarynką? On niestety kilka dni moze trwać. Oslabiona jest bo nie je, ale tez pewnie niestety odwodniona. Podawalabym jej wodę łyczkami, nawet ze strzykawki jak nie chce inaczej. I probiotyk nadal. Ale specjalistą zdecydowanie nie jestem, bo ani lekarzem nie jestem, ani moje dzieci zbyt często nie chorują na takie choroby....
Myślę, że nie rota. Strzykawką jej wlaśnie podajemy. Ale muszę tego bardziej przypilnować. Ustawiłam sobie przypomnienia żeby w 30min. dostała określoną ilość picia. Jak spała to nie chciałam jej budzić. Ale śpi praktycznie caly dzień więc nie mogę się na to oglądać. Dzięki.
zmieniłam dziś tacie opatrunek (szycie było w poniedziałek) i kurcze z jednej strony tego szycia (tej rany dł ok 6-7 cm) jest po prostu dziura okrągła ok 4-5 mm no i jak zdjęłam opatrunek to z tego po prostu leciu strumyczkiem krew. Nie kapie tylko ciurkiem leci. Albo tam szwu brakuje albo jakaś przetoka się zrobiła albo nie wiem. Przyłożyłam kawałkiem tej gąbeczki spongostan dwa gaziki i mocno plastrem ale tam bardzo cięzko to dobrze zakleic po jest tam gula i blisko nosa to jest no i nie ma jak chwycić porządnie.
W pon ma niby zdjęcie szwów ale na moje oko to z tej jedne strony to albo nowy szew trzeba albo nie wiem co.
jutro jedziemy na egzaminy i jak jemu zacznie wtedy leciec to nie wiem chyba musi pogotowie wezwać bo samemu ciężko tam coś zrobić, dziś we 2 os z mezem robilismy a i tak nam to zajęło ze 40 minut bo ciągle przeciekało.
no ja mu już tego nie zamierzam zmieniać teraz miał dwa dni i było ok, ale pod spodem w tym miejscu nadal krwawi. No cienko widze 10h na SOR, musiałby sam tam jechać bo my jutro mamy egzaminy i nas nie ma prawie cały dzień.
A nie sądze by się nim zajęli szybko, no chyba, żeby sobie to zdjał i zalał się krwią;-)
Komentarz
Edit: nie dokucza jej za bardzo, leczymy domowymi sposobami.
Pojechałam przyłozyłam grubą gazę i ciasno zakleiła, niestety jest to w takim miejscu, że cięzko to ciasno zakleic bo jest bliko oka i nie ma za bardzo jak.
Tata bierze leki przeciwzakrzepowe, wczoraj INR 3,4 więc za duży, dziś nie weźmie tego leku. ale zastanawiam się cyz nie można czymś (bez recepty) tego psiknąc, żeby tak nie krwawiło, jakiś plaster w płynie czy cos?? Nie przyjrzałam się za bardzo tej ranie nie wiem czy tam jakiś szew nie wypadł od tego brzegu co krwawi bo wydawało mi się, że jakas niteczka mi się ciągneła za gazą, ale się nie znam.
W poniedziałek chirurg rano. Co można do tego czasu?
Ja na rany stosuje Sudocrem. Na plaster większą ilość i wprost na ranę.
Wystarczy tak z 12 godzin w nocy i rana zamknięta
Weronika w niedzielę zatruła się mandarynką. W nocy wymiotowała niestrawionymi cząstkami. Pojawił się stan podgorączkowy i utrzymywał sie do środy. W poniedziałek około 10 razy rozwolnienie. W nastepnych dniach już bez wymiotów i pojedyncze wypróżnianie. Cały czas jest totalnie osłabiona. Dzisiaj już 5 dzień. Nie chce nic jeść. Czasem tylko moje mleko ale nie wyjada wszystkiego. Z piciem kiepsko. Muszę dawać jej kilka razy dziennie leki na serce. Część z nich muszę po jedzeniu, ale nic nie mogę w nią wcisnąć. Śpi ale bym powiedziała że płytko. Najlepiej noszona na rękach. Już poprzedniej nocy wydawało się że idzie poprawa ale dzisiajsza noc bardzo ciężka. Nie ma siły dłużej siedzieć, trzymać głowy, nie mówiąc o staniu. Ale saturację ma na normalnym poziomie.
Podaję jej enterol. Co mogę zrobić żeby jej pomóc. Zaczynam się martwić, mam tendencję do bagatelizwania i radzenia sobie bez lekarzy ale nie wiem czy tym razem nie powinnam jej komuś pokazać.
E. Błędy
Dzięki.
W pon ma niby zdjęcie szwów ale na moje oko to z tej jedne strony to albo nowy szew trzeba albo nie wiem co.
jutro jedziemy na egzaminy i jak jemu zacznie wtedy leciec to nie wiem chyba musi pogotowie wezwać bo samemu ciężko tam coś zrobić, dziś we 2 os z mezem robilismy a i tak nam to zajęło ze 40 minut bo ciągle przeciekało.
A nie sądze by się nim zajęli szybko, no chyba, żeby sobie to zdjał i zalał się krwią;-)