Aha, nie doczytalam. Dziwne to jakies wszystko. Mi sie przy wybroczynach zawsze wlacza swiatelko ostrzegawcze, bo moze byc to jakas skaza krwotoczna, albo posocznica meningokokowa. Z drugiej strony, moze byc to jakis drobiazg. na wszelki wypadek pokazalabym jakiemus swiatlemu pediatrze.
Sęk w tym, że do najbliższego znanego mi i życzliwego światłego pediatry mam ze 150-200 km, a obawiam się, że pierwszy z brzegu konował może zareagować nieadekwatnie - od wyśmiania mnie, jako histerycznej matki, aż po natychmiastowe skierowanie do szpitala... :-( Też mi się światełko włączyło, dlatego pytam w tym wątku, czy coś się komuś kojarzy.
Nie patrzyłam, ale jak się obudzi, to mu popatrzę. Znaczy się, patrzyłam, ale ze 3 dni temu, bo oglądałam mu zęby, co się żną. A to było jeszcze przed wystąpieniem tych wybroczynek.
Dzięki @Agnicha za podpowiedzi. Nie jestem na miejscu (chodzi o moją babcię), hist-pat już jest, bo operacja była 8 tygodni temu. Miała być chemia + radioterapia, ale na razie jest sama chemia, z tego co zrozumiałam, to ze względu na wagę i ogólnie osłabienie (nie wiem ile schudła przed operacją, ale myślę, że z połowę siebie, generalnie baaaardzo). Nie wiem czy bierze nutridrinki, podpowiem mamie, dzięki!
12 %wybroczyn u dzieci to echovirus lub coxackie wirus , które to mogą powodować pełne spektrum wirusówek od cięzkich, po w większości przypadkuów, przechodzące niezauważalnie. M.in. Herpanginę ( spójrz zdjęcie w necie, gównie o pęcherzyki na tylnej ścianie gardła idzie). Oczywiście wybroczyny budzą skojarzenia białaczek i meningitidów, także badania krwi bym dla spokojności zrobiła, ale wiem co o tym myslisz.
ja p[opieram Martne - ze warto zrobic badanie krwi, zwlaszcza, jesli wybroczyn by pojawialo sie wiecej. Nie ma co ryzykowac, lepiej zrobic sprawdzic wszystkie mozliwosci.
Niestety, nie bardzo mogę mu gardło obejrzeć, bo złośliwie zamyka paszczę. Jednak pojawił się nowy objaw wskazujący na to, że w paszczy coś się dzieje - Młody jęczy przy jedzeniu. Je, bo jedzenie jest sensem jego życia, ale gdy ma coś w buzi, to jęczy i biadoli. Skoro tak zachęcacie, to może mu jutro morfologię zrobię. Wystarczy morfologia, czy coś dołożyć?
Z łatwymi przypadkami nikomu tyłka nie zawracam. ;-) Tutaj mam wątpliwości, bo to, co on ma na dłoniach i stopach nie wygląda jak klasyczna wysypka przy bostonce. To nie są pęcherzyki. Pewnie jakiś wirus, co się przyplątał z okazji ząbkowania. Ale jakoś mnie to niepokoi. Choć ES nie wygląda na chorego - rozrabia, jak zawsze i je za trzech, jak zawsze.
Z tą naszą bostonką to byliśmy na wakacjach, wysoka gąroczka wybroczyny i ta straszna buzia, pojechalam szybko do lekarza stwierdził anginę rozsianą do jamy ustnej, bardzo nastraszył i dał silny antybiotyk. Mi coś nie pasowało,ale... Dojechaliśmy na nasze kwatery,a tam siostry synek niewyraźny- zaglądamy do buzi - to samo. Pojechali do innego lekarza i wrócili z diagnozą - grzybica jamy ustnej, temperatury nie miał. U mojego krosty się wcale nie pokazały, a u drugiego zaraz na dłoniach wyszły i już rozpracowałyśmy co to jest.
pytanie nefrologiczne: skąd się biorą powiększone kielichy nerkowe? U naszej E. od urodzenia występowała powiększona miedniczka jednej nerki. Była pod kontrolą usg i po 9miesiącach miedniczka już ok, a w obu nerkach zaczęły być widoczne kielichy, na ostatnim usg do 4mm. Innych problemów brak, poza jednym zakżeniem układu moczowego jakieś 2miesiące temu. Czy zakażenie może powiększyć kielichy?
Ujscie, czyli szypula kielicha moze byc zwezona pozapalnie - co prowadzi do utrudnienia odplywu moczu z tegoz kielicha, moze byc tez to sprawa wrodzona. W kazdym razie taka zmiana predysponuje do czestszego nawracania infekcji.
Aha, inne jeszcze ( ale , jak sadze , nie dotyczace E, przyczyny powiekszenia kielichow, to zlogi, guzy, ucisk ujscia przez naczynia etc> Ale ja obstawiam tutaj sprawy wrodzone albo zwiazane z przebytym zakazeniem.
Mam jeszcze pytanie, czy 9miesiecznemu maluchowi można jakoś profilaktycznie zakwaszać mocz? Starszej córce podawałam swego czasu vitabutin ale nie w wieku E.
całe mnóstwo dzieci ma poszerzone kielichy i miedniczek wrodzone. Martwimy sie nie tym, ze zakażenie poszerzy kielichy, tylko ze poszerzenie może powodować zakażenie, tzn. ze podczas sikania mocz sie cofa i przenosi bakterie w gore do nerek. Ogólnie czy jest poszerzone bardzo czy nie decydują magiczne tabelki z korelacja z wiekiem i wagą. Jeśli poszerzenie jest duże bądź często nawracają infekcje, robi sie cystoureterografię mikcyjną. Podaje sie kontrast dziecku do pęcherza i pod skopią rentgenowska sprawdza sie czy przy sikaniu mocz cofa sie do nerek, czy poszerzone są moczowody i jak zmieniony jest kształt kielichów. W zależności od tego albo dziecko jest pod dalsza opieka nefrologia, albo jedzie do urologa dziecięcego (kilku w kraju) który decyduje, czy ujścia moczowodów "zwęzić", żeby cofający sie mocz nie uszkodził nerek. Generalnie pod kontrola nefrologow jest mnóstwo dzieci, na cystoureterografię trafiają nieliczne, a zabieg ostrzykiwania mają jednostki. Większości przechodzi z wiekiem lub nie wymaga leczenia
my mamy poszerzoną miedniczkę u 6 latka. raz na rok, półtora idziemy na usg do speca poleconego przez @Katarzyna który powiedział by się nie przejmować i nie szukać dziury w całym. Z nefrologa zrezygnowałam bo 3h czekania po to by zrobił mi usg które nic nowego nie wniesie jest bez sensu.
@Aneczka08 zasadniczo sie z tobą zgadzam. Ale jeśli ktoś ma ambicję lub konieczność opłacenia tego usg ze środków NFZ , to bez nefrologa sie nie obejdzie.
Komentarz
Też mi się światełko włączyło, dlatego pytam w tym wątku, czy coś się komuś kojarzy.
Znaczy się, patrzyłam, ale ze 3 dni temu, bo oglądałam mu zęby, co się żną. A to było jeszcze przed wystąpieniem tych wybroczynek.
Oczywiście wybroczyny budzą skojarzenia białaczek i meningitidów, także badania krwi bym dla spokojności zrobiła, ale wiem co o tym myslisz.
Jednak pojawił się nowy objaw wskazujący na to, że w paszczy coś się dzieje - Młody jęczy przy jedzeniu. Je, bo jedzenie jest sensem jego życia, ale gdy ma coś w buzi, to jęczy i biadoli.
Skoro tak zachęcacie, to może mu jutro morfologię zrobię. Wystarczy morfologia, czy coś dołożyć?
Cieszę się, że jest hipoteza, bo ty serwujesz zwykle trudne przypadki
Tutaj mam wątpliwości, bo to, co on ma na dłoniach i stopach nie wygląda jak klasyczna wysypka przy bostonce. To nie są pęcherzyki. Pewnie jakiś wirus, co się przyplątał z okazji ząbkowania. Ale jakoś mnie to niepokoi. Choć ES nie wygląda na chorego - rozrabia, jak zawsze i je za trzech, jak zawsze.
Z badań, to chyba próby wątrobowe.
Do tej pory nas omijała. Ciekawe, czy starsi złapią...
Ogólnie czy jest poszerzone bardzo czy nie decydują magiczne tabelki z korelacja z wiekiem i wagą.
Jeśli poszerzenie jest duże bądź często nawracają infekcje, robi sie cystoureterografię mikcyjną. Podaje sie kontrast dziecku do pęcherza i pod skopią rentgenowska sprawdza sie czy przy sikaniu mocz cofa sie do nerek, czy poszerzone są moczowody i jak zmieniony jest kształt kielichów. W zależności od tego albo dziecko jest pod dalsza opieka nefrologia, albo jedzie do urologa dziecięcego (kilku w kraju) który decyduje, czy ujścia moczowodów "zwęzić", żeby cofający sie mocz nie uszkodził nerek.
Generalnie pod kontrola nefrologow jest mnóstwo dzieci, na cystoureterografię trafiają nieliczne, a zabieg ostrzykiwania mają jednostki. Większości przechodzi z wiekiem lub nie wymaga leczenia
Zakażeń od kilku lat brak jakichkolwiek.