Syn co jakiś czas ma oczyszczane ucho, woskowina sama nie wychodzi i tworzy się korek. Czy coś się z tym da zrobić, czy cały czas trzeba będzie okresowo oczyszczać? Spotkaliście się z tym? Syn ma 14 lat.
Karolinka, on po prostu duzo woskowiny proukuje. Mozna starac sie ja zmiekczac olejem, ale i tak jest mozliwosc, ze okresowo bedzie potrzebne czyszczenie. Niektorzy potrafia sami to na sobie przeprowadzic, ale nei namawiam, jesli sie nei wie dokladnei, jak i co...
Właśnie znowu nadszedł moment czyszczenia ucha, słabiej słyszy, średnio co 3 miesiące czyścimy, olej niestety nie pomógł a myślałam, ze można jakoś tak to wyleczyć nic to, przecież czyszczenie trwa chwilkę
Parę dni temu pytałam o krople do ucha a tu jak na złość od niedzieli córkę (4lata) ucho boli. Lekarz zbadał, w ucho zajrzał. Antybiotyków nie, żadnych kropli nie. I tak jej daję paracetamol i ibuprofen. Biedna śpi, nie je, płacze często. Jak ulżyć? Nic na receptę nie kupię, w aptece mi nic nie sprzedadzą, a w polskiej tylko rzeczy bez recepty można. Chciałam jej mleka odciągnąć, bo karmię młodszą wciąż, ale nie mogę, nigdy odciąganie mi nie szło. Wypiła troszkę, bo tyle się udało ściągnąć...
@Karolinka U młodszej córki problemy z woskowymi korkami w uszach miał związek z procesem chorobowym toczącym się w uchu środkowym. Warto pójść do laryngologa sprawdzić uszy.
@rusalka wspolczucia. U nas smarki i kaszel, narazie dwie najstarsze ale już widze ze powoli szykuja sie kolejne dzieci. No i mnie smarki zaczynaja brac, miodzio rzeklabym gdyby nie fakt ze mam rodzic i dziś mi mija swiety termin :-/ Sie inhalujemy ale i tak nam sie zejdzie.na szczescie nie ma goraczki...narazie...
@rusalka, poszukajcie w mniejszych miastach w okolicy. ja, chcialam ciac migdaly w Warszawie, to najblizszy termin: 5 lat. najszybszy:3000 zl w Kajetanach (prywatnie).
wycieli mi na Dolnym Slasku w lipcu decyzja, a w pazdzierniku po polowie usuniete .
Jako, że zawracałam Wam tu głowę tym tematem, pospiesznie donoszę, że dzięki dietetycznemu terrorowi mojego męża hemoglobina skoczyła mi w ciągu dwóch tygodni z poniżej 7 na 10,5 Sama dieta, bez suplementów żelaza. Jak tak dalej pójdzie za 2 tygodnie wskoczę w normę
wątróbka płucka wołowe ogólnie wołowina domowy pasztet (z wołowych płucek, wątroby, serc, z dodatkiem wieprzowiny i warzyw)
zakwas buraczany (piję raz na parę dni pół szklaneczki) sałatka z buraków które zostały z zakwasu dużo pomarańczy i kiszonych ogórków popijam dania bogate w żelazo wodą z ogórków kiszonych napar ze świeżej pokrzywy pietruszka siekana i dodawana tu i tam
rodzynki, suszone śliwki i figi pistacje, orzechy itd.
fasola, soczewica, ciecierzyca
W sumie te wszystkie rzeczy są w mojej normalnej diecie, ale nie w takim natężeniu. W każdym posiłku przez ostatnie 2 tygodnie było coś z listy. No i stałam się prawdziwym koneserem wody z ogórków Z każdego słoika smakuje nieco inaczej! Piję ją ze względu na wit. C i bakterie poprawiające florę bakteryjną jelit i dzięki temu zwiększające przyswajanie składników odżywczych.
Z wątróbek i płucek mąż zrobił mi jakieś gruzińskie dania (kilka różnych i pomroził małe porcje, żebym sobie na bieżąco wg potrzeby rozmrażała), dobre to nawet było! Jadłam z różnymi kaszami, ryżem itd. Nie trzeba dużo tego mięsa, bo jest tak bogate w żelazo i ine składniki, że nawet dwie łyżki dodane do posiłku wystarczą.
Mięso mamy z bardzo pewnego źródła (wiem dokładnie z jakiej krowy, jak karmionej, itd.), więc nie miałam obaw.
Aha, no i nie jem mąki pełnoziarnistej, o ile jej uprzednio odpowiednio nie przygotuję, bo inaczej też kradnie mikroelementy z organizmu.
No i zawsze żelazo pochodzenia zwierzęcgo jest dużo łatwiej przyswajalne niż z roślin. Ale mąż mnie gonił do jedzenia ogólnie wszystkiego, co mocno wartościowe, bo stwierdził, że mi na pewno różnych innych rzeczy też brakuje (od 7 lat non stop albo karmię, albo jestem w ciąży, albo jedno i drugie, do tego miałam ostatnio dużo wysiłku fizycznego, a rozwijające się mięśnie bardzo zużywają zasoby, dlatego nawet zdrowo jedząc można wpaść w anemię, jeśli się dużo ćwiczy i nie wyśrubuje się diety pod tym kątem).
To chyba tyle, jak sobie o czymś przypomnę, to dopiszę.
Ale czego nie dasz rady? Mięsa? Wątróbka i płucka najlepsze, ale "zwykła" wołowina też ma sporo żelaza.
A może to ta woda z ogórków Cię przeraziła?
Nie no, ja tam nikogo nie będę zmuszać , ja tylko nie ufam syntetycznym witaminom i minerałom, żelazo najlepiej przyswaja się z diety i, co ważne, nie da się go przedawkować i nie daje skutków ubocznych.
Przestałam chrypieć i nie bolą mnie oczy. Nawet nie wiedziałam, że to były objawy jakichś niedoborów...
płucka - nigdy ! watróbka, jak mąż zrobi i nie będę widziała procesu przygotowania woda z ogórków + i jak obiecujesz, że przestana mnie bolec oczy ... za to gotowa jestem dużo .. w jednych okularach- do czytania widzę jako tako , do patrzenia widzę żle i bola mnie oczy
No właśnie mnie też bolały, i teraz widzę, że byłam ogólnie zmęczona, czasem zamiatając wieczorem podłogę miałam ochotę nią (w sensie: miotłą) walnąć i ryczeć, ale wszystko zwalałam na niewyspanie i nocne karmienie itd.
Z oczami super poprawa (której nie oczekiwałam, bo nie sądziłam, że to z niedoborów). No i wreszcie mogę dzieciom bajkę na dobranoc przeczytać, nie chrypnąc na głucho w połowie.
Płucka można dobrze przygotować, wiem że źle przygotowane są nooo, mało apetyczne, ale ten gruziński przepis mnie zaskoczył!
Ale jak naprawdę nie zdzierżysz ich bez mocnej przeróbki, polecam pasztet!
Oczywiście, nie samym mięsem i żelazem człowiek żyje, ja oprócz tego jestem mocno roślinożerna, jak nie mam nic do kanapki, to choćby surowej cebuli sobie nakroję. A, no właśnie, ostatnio moim hitem do polewania np. kasz czy ryżu jest miks: oliwa z oliwek, wyciśnięty czosnek, sok z cytryny, siekana pietruszka.
Aaa, i jeszcze na anemię sardynki, śledzie, anchois itp. też są dobre. I małże
A, dopiero teraz zobaczyłam, że pytasz o mąkę pełnoziarnistą.
Wszystkie produkty pełnoziarniste, wszelkie nasiona, orzechy, rośliny strączkowe, wszystko, co ma jakieś łupinki itp. powinno być najpierw pozbawione kwasu fitowego.
Czyli np. można się łudzić, że muffiny pełnoziarniste są zdrowe, ale jest w sumie wręcz odwrotnie, jeśli do przepisu dodamy po prostu mąki razowej i fiu do piekarnika. Żeby zdezaktywować kwas fitowy (który w oranizmie"przykleja" się do żelaza, wapnia, itd. i razem z nimi jest wydalany), trzeba albo użyć mąki w przepisie stosującym zakwas, albo mąkę namoczyć przez noc w czymś kwaśnym i dopiero potem dodać resztę składników i upiec.
Komentarz
Czy coś się z tym da zrobić, czy cały czas trzeba będzie okresowo oczyszczać?
Spotkaliście się z tym?
Syn ma 14 lat.
olej niestety nie pomógł
a myślałam, ze można jakoś tak to wyleczyć
nic to, przecież czyszczenie trwa chwilkę
A prócz tej nadmiernej woskowiny nic się tam nie dzieje?
Może warto wybrać się do lekarza, wymaz z ucha pobrać.
Mój Młody po operacji, ale wystarczy (już teraz) raz na ok pół roku "odsysanie ucha"
choć będzie to musiał robić do końca życia
czyli takie uszne uroki
Jak ulżyć? Nic na receptę nie kupię, w aptece mi nic nie sprzedadzą, a w polskiej tylko rzeczy bez recepty można.
Chciałam jej mleka odciągnąć, bo karmię młodszą wciąż, ale nie mogę, nigdy odciąganie mi nie szło. Wypiła troszkę, bo tyle się udało ściągnąć...
Pytanie z kategorii medyczno-polonistycznej, bo już zwątpiłam.
Jaka jest poprawna forma?
Suplementacja jodem czy suplementacja jodu?
Suplementacja hormonem tarczycy czy suplementacja hormonu tarczycy?
Jaki przypadek z tą nieszczęsną suplementacją powinien być użyty?
Np. w zdaniu: leczenie polega na suplementacji hormonem/hormonu (?) tarczycy.
U młodszej córki problemy z woskowymi korkami w uszach miał związek z procesem chorobowym toczącym się w uchu środkowym. Warto pójść do laryngologa sprawdzić uszy.
swiety termin :-/
Sie inhalujemy ale i tak nam sie zejdzie.na szczescie nie ma goraczki...narazie...
najszybszy:3000 zl w Kajetanach (prywatnie).
wycieli mi na Dolnym Slasku
w lipcu decyzja, a w pazdzierniku po polowie usuniete .
dzięki
Sama dieta, bez suplementów żelaza. Jak tak dalej pójdzie za 2 tygodnie wskoczę w normę
wątróbka
płucka wołowe
ogólnie wołowina
domowy pasztet (z wołowych płucek, wątroby, serc, z dodatkiem wieprzowiny i warzyw)
zakwas buraczany (piję raz na parę dni pół szklaneczki)
sałatka z buraków które zostały z zakwasu
dużo pomarańczy i kiszonych ogórków
popijam dania bogate w żelazo wodą z ogórków kiszonych
napar ze świeżej pokrzywy
pietruszka siekana i dodawana tu i tam
rodzynki, suszone śliwki i figi
pistacje, orzechy itd.
fasola, soczewica, ciecierzyca
W sumie te wszystkie rzeczy są w mojej normalnej diecie, ale nie w takim natężeniu. W każdym posiłku przez ostatnie 2 tygodnie było coś z listy. No i stałam się prawdziwym koneserem wody z ogórków Z każdego słoika smakuje nieco inaczej! Piję ją ze względu na wit. C i bakterie poprawiające florę bakteryjną jelit i dzięki temu zwiększające przyswajanie składników odżywczych.
Z wątróbek i płucek mąż zrobił mi jakieś gruzińskie dania (kilka różnych i pomroził małe porcje, żebym sobie na bieżąco wg potrzeby rozmrażała), dobre to nawet było! Jadłam z różnymi kaszami, ryżem itd. Nie trzeba dużo tego mięsa, bo jest tak bogate w żelazo i ine składniki, że nawet dwie łyżki dodane do posiłku wystarczą.
Mięso mamy z bardzo pewnego źródła (wiem dokładnie z jakiej krowy, jak karmionej, itd.), więc nie miałam obaw.
Aha, no i nie jem mąki pełnoziarnistej, o ile jej uprzednio odpowiednio nie przygotuję, bo inaczej też kradnie mikroelementy z organizmu.
No i zawsze żelazo pochodzenia zwierzęcgo jest dużo łatwiej przyswajalne niż z roślin. Ale mąż mnie gonił do jedzenia ogólnie wszystkiego, co mocno wartościowe, bo stwierdził, że mi na pewno różnych innych rzeczy też brakuje (od 7 lat non stop albo karmię, albo jestem w ciąży, albo jedno i drugie, do tego miałam ostatnio dużo wysiłku fizycznego, a rozwijające się mięśnie bardzo zużywają zasoby, dlatego nawet zdrowo jedząc można wpaść w anemię, jeśli się dużo ćwiczy i nie wyśrubuje się diety pod tym kątem).
To chyba tyle, jak sobie o czymś przypomnę, to dopiszę.
ja chyba nie dam rady tak...
pozostaje mi żelazo z fiolki
A może to ta woda z ogórków Cię przeraziła?
Nie no, ja tam nikogo nie będę zmuszać , ja tylko nie ufam syntetycznym witaminom i minerałom, żelazo najlepiej przyswaja się z diety i, co ważne, nie da się go przedawkować i nie daje skutków ubocznych.
Przestałam chrypieć i nie bolą mnie oczy. Nawet nie wiedziałam, że to były objawy jakichś niedoborów...
watróbka, jak mąż zrobi i nie będę widziała procesu przygotowania
woda z ogórków +
i jak obiecujesz, że przestana mnie bolec oczy ... za to gotowa jestem dużo ..
w jednych okularach- do czytania widzę jako tako , do patrzenia widzę żle i bola mnie oczy
Z oczami super poprawa (której nie oczekiwałam, bo nie sądziłam, że to z niedoborów). No i wreszcie mogę dzieciom bajkę na dobranoc przeczytać, nie chrypnąc na głucho w połowie.
Płucka można dobrze przygotować, wiem że źle przygotowane są nooo, mało apetyczne, ale ten gruziński przepis mnie zaskoczył!
Ale jak naprawdę nie zdzierżysz ich bez mocnej przeróbki, polecam pasztet!
Oczywiście, nie samym mięsem i żelazem człowiek żyje, ja oprócz tego jestem mocno roślinożerna, jak nie mam nic do kanapki, to choćby surowej cebuli sobie nakroję.
A, no właśnie, ostatnio moim hitem do polewania np. kasz czy ryżu jest miks: oliwa z oliwek, wyciśnięty czosnek, sok z cytryny, siekana pietruszka.
Aaa, i jeszcze na anemię sardynki, śledzie, anchois itp. też są dobre. I małże
B-)
Wszystkie produkty pełnoziarniste, wszelkie nasiona, orzechy, rośliny strączkowe, wszystko, co ma jakieś łupinki itp. powinno być najpierw pozbawione kwasu fitowego.
Czyli np. można się łudzić, że muffiny pełnoziarniste są zdrowe, ale jest w sumie wręcz odwrotnie, jeśli do przepisu dodamy po prostu mąki razowej i fiu do piekarnika. Żeby zdezaktywować kwas fitowy (który w oranizmie"przykleja" się do żelaza, wapnia, itd. i razem z nimi jest wydalany), trzeba albo użyć mąki w przepisie stosującym zakwas, albo mąkę namoczyć przez noc w czymś kwaśnym i dopiero potem dodać resztę składników i upiec.