Właśnie dlatego napisałam, że nie jest to fair w stosunku do panów. Każdy ma prawo wypowiadać takie zdania. Co innego, jeśli robi to facet, który najpierw coś obiecuje dziewczynie albo próbuje zaciągnąć do łóżka. Może autorom obrazka chodziło też o to, że jeśli tak mówi, to nie jest na poważnie zainteresowany dziewczyną. Jednak nie da się wszystkiego wrzucić do jednej beczki:-)
Co do cytowanych zdań...Hm.Z mojego, niestety bogatego, doświadczenia wynika, że są to głupawe przykrywki. Łatwe, lekkie i przyjemne. Na szczęście, wypowiadają je zwykle faceci, w których - co widać po kilku latach - nie warto bylo inwestować czasu...
Hmm wydaje mi się, że to normalna kolej rzeczy, że trochę czasu się "marnuje" - widocznie oni czekali na kogoś innego, a Wy na kogoś innego:-) Taki czas pewnie wiele nas uczy. Nie można kogoś winić za to, że nie potrafił się zdecydować albo ma trudny czas - nie dziwią mnie takie przypadki, bo ja sama obecnie nie czuję się do niczego gotowa. Co innego, jeśli ktoś specjalnie zwodzi i gra na zwłokę, nie będąc szczerym w tej kwestii.
Jeśli chodzi o cytaty z obrazka to myślę, że każdy z nich będzie ok, jeśli zostanie wypowiedziany w odpowiednich okolicznościach. Ważne jest zachowanie, jakie temu towarzyszy.
Jak znaleźć męża po 35 roku życia? Nie wiem. Ponoć czytałam świadectwo która wyszła za mąż mając45 lat. Są szczęśliwym małżeństwem. Bóg sam wie, jak kto kogoś znajdzie. >-)
A znacie w ogóle kogoś, kto szukał, szukał i nie znalazł?
Nie, tacy się nie przyznają Może już cytowałam, to powtórzę się, bo bardzo mi się podoba taki dialog z powieści A.Christie. - A dlaczego się pan nie ożenił? - Nie znalazłem odpowiedniej kobiety. - Czy to dobre wytłumaczenie, skoro tylu żeni się z nieodpowiednimi? )
Reaktywujemy wątek. Z rozmów z ludźmi samotnymi wiem, że dla nich czas świąteczny jest czasem niełatwy. Stąd może myśli o własnych potrzebach stworzenia ogniska domowego.
nie każda panna po 30 to materialistka. Ja też mam samotne dwie koleżanki (35 i 42 lata) i żadna z nich nigdy nie patrzyła na studia czy zarobki. Obie szukały po prostu uczciwych i zwyczajnych mężczyzn, ale jakoś im się nie trafiło. Czy wobec tego mają obniżyć wymagania i brać pierwszego lepszego byle portki w domu były?
nie, obie chodziły na randki, są bardzo aktywne towarzysko i społecznie, ale po prostu nie trafił się ten właściwy. Obie jednak wierzą, że to sie zmieni. Mam też jedną koleżankę, już po 50, która została tak bardzo skrzywdzona przez swojego narzeczonego, że nie tylko rozstała się z nim tuż przed ślubem, ale też nie zaufała już żadnemu innemu. A szkoda bo bardzo fajna, pobożna i ciepła osoba.
Modlić się zawsze trzeba. Ale czasem potrzebna jest fachowa pomoc. Psychoterapia, uwolnienie od złych myśli i nieprawdziwych przekonań na przykład na swój temat, uwolnienie od jakiś zranień z przeszłości... Może czasem takie poukładania sobie w głowie pozwoli zauważyć, że kumpel z pracy lub z kościoła może być dobrym przyjacielem albo kimś więcej?
Komentarz
Wypowiada zachowaniem, nie słowami - wtedy chyba sprawa jest trudna.
No, ale ja się nie znam
To chce ktoś tę tytułową książeczkę (autorka jest przeciwna mieszkaniu razem przed ślubem :-bd )
Może autorom obrazka chodziło też o to, że jeśli tak mówi, to nie jest na poważnie zainteresowany dziewczyną.
Jednak nie da się wszystkiego wrzucić do jednej beczki:-)
zdarzają się faceci z dwoma serduszkami...
Pewnie masz rację.
Stereotypom mówimy stanowcze nie...
Ja tam panów bardzo lubię, tyle tylko, ze tak do 35 mniej więcej przebywałam w damskich drużynach, wyjątek Studenckie Koło Przewodników Beskidzkich
Bóg sam wie, jak kto kogoś znajdzie. >-)
Może już cytowałam, to powtórzę się, bo bardzo mi się podoba taki dialog z powieści A.Christie.
- A dlaczego się pan nie ożenił?
- Nie znalazłem odpowiedniej kobiety.
- Czy to dobre wytłumaczenie, skoro tylu żeni się z nieodpowiednimi?
)
Mam też jedną koleżankę, już po 50, która została tak bardzo skrzywdzona przez swojego narzeczonego, że nie tylko rozstała się z nim tuż przed ślubem, ale też nie zaufała już żadnemu innemu. A szkoda bo bardzo fajna, pobożna i ciepła osoba.
Może czasem takie poukładania sobie w głowie pozwoli zauważyć, że kumpel z pracy lub z kościoła może być dobrym przyjacielem albo kimś więcej?
Jakoś te lowest expectations nie rozumiem tego