Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

o James Manjackal - charyzmatyk

2456789

Komentarz

  • chodziło na pewno ze ludzie wierzyli w bursztyn  ze ich uleczy a nie w Jezusa
    aha...
  • zobaczyłam, że ostatni wpis @agento, otwieram - widzę cytat z krzysztofa o bursztynie przesuwamekran niżej...
    i rozczarowanie, żadnego ja pierdziu, tylko zwykłe aha...
  • Upnę.
    Przy okazji polecam najnowszą książkę o. Jamesa:

    Według prawa starotestamentalnego grzech bluźnierstwa był karany
    śmiercią przez ukamienowanie. Ogłaszanie siebie Mesjaszem było
    traktowane jako bluźnierstwo, chyba że rzeczywiście było się Mesjaszem.

    Podczas procesu Jezusa Kajfasz miał do wyboru dwie opcje: skazać Jezusa na śmierć lub uklęknąć przed Nim i oddać Mu hołd.


    Przez całe swe życie, aż po dziś dzień Jezus z Nazaretu, Chrystus, był
    sprawcą skrajnych podziałów. Ty również możesz Go uwielbić lub skazać go
    na śmierć. Na stronach tej książki
    odnajdziesz podobne znamię. Musisz potępić tę książkę, jej autora i
    odrzucić wszystkie jego słowa lub upaść na kolana z podziwem dla światła
    i prawdy płynących ze kart tej książki.
    Doświadczenia o. Jamesa nie
    są nowością w Kościele, kilkoro świętych i mistyków miało podobne
    przeżycia potwierdzające niezaprzeczalną prawdę o istnieniu życia po
    śmierci oraz, że nasze dzisiejsze decyzje będą miały wpływ na wieczność.
    Jeśli poszukujesz lekkiej i przyjemnej lektury na temat pozytywnego
    myślenia o przyszłości, to odłóż tę książkę i zacznij szukać gdzie
    indziej.

    Książka ta tylko
    wydaje się, jakby była zadrukowanym papierem. Jej kwintesencją jest
    ogień i błyskawica – ogień, który będzie cię palił w piersi już od
    pierwszej strony, ogień buntu i potępienia lub ogień wiary i miłości.
    Lektura tej książki jest jak picie mocnego, wyśmienitego wina. Jest
    niezapomnianym doświadczeniem, które na zawsze pozostawi w tobie ślad.
    Czasami żałuję, że przeczytałem tę książkę… Ale nawet kilka miesięcy po
    lekturze wciąż czuję ten ogień palący mnie od środka, przemieniający i
    odnawiający moją osobę.

    Tak, ja już ze swojej strony wybrałem: w
    modlitewnym zawierzeniu uklęknąłem z podziwu dla światła i prawdy. Teraz
    ty musisz dokonać wyboru.

    dr Ricardo Febres Landauro



  • A jak ojciec się czuje? Jak dawał radę prowadzić rekolekcje? Chyba jak najwięcej siedział, co?
  • on siedzi na wózku, cały czas, ale był bardzo dzielny, widziałam w pewnym momencie jak mu ocierali pot z twarzy.
    Raz podniósł monstrancję - potem mówił, że myślał, że ją upuści
  • Dzielny jest... pewnie wiele osób pociągnie do Boga tym cierpieniem...
  • aaa... przeleciałam początek wątka, jak @Gregorius mówi, że Manjackal przeczy istnieniu piekła... no te ostatnie rekolekcje to w sporym stopniu poświęcił piekłu i temu, że ono jest
  • Dwa pytania:
    1. Dlaczego na zwykłej Mszy św. nie ma uzdrowień?
    2. Dlaczego uzdrawia się ludzi na specjalnych spotkaniach, a nie np. w szpitalach, czy hospicjach?
  • Ad1) też tak sądziłam, dopóki nie przeczytałam świadectwa o uzdrowieniu za sprawą Mszy św. studentki mojego męża. Możliwe, że uzdrowienia są o wiele częstsze niż nam się wydaje, a przy tych masowych chodzi głównie o znak dany.
  • Ad 2) dlatego, że do Jezusa trzeba przyjść i poprosić z wiarą?
  • @Kinga Pana Jezusa jak już. To raz dwa: kto Ci powiedział, ze To Pan Jezus? Bo fizycznie to i szatan potrafi uzdrawiać.
  • W szpitalach wierzących nie brakuje. Wydawać by się mogło, że jak ktoś ma charyzmat uzdrawiania, to powinien być kapelanem w szpitalu.
  • Oj, z tymi wierzącymi w szpitalach to jest różnie... wiem z doświadczenia, niestety... chociaż fajnie jest mieć kogoś wierzącego na wspólnej sali, zawsze raźniej :).
    ATSD - wyżej pisałeś, "dlaczego nie ma uzdrowień na "zwykłych" mszach". Przecież są, nawet jeśli nie fizyczne (chociaż pewnie też są), to wewnętrzne - więcej pokoju, radości, przychodzi światło na jakieś sprawy. Nie mówię, że zawsze człowiek coś czuje, ale Bóg działa zawsze.
  • Na tych rekolekcjach były świadectwa również tego typu, że ktoś usłyszał o swoim uzdrowieniu, a ono przyszło dopiero potem... na którejś Mszy Św. w kościele. Sam Manjackal mówił o sobie, o swoim leżeniu w śpiączce i paraliżu i o uzdrawiającej mocy Eucharystii.
    Te "specjalne spotkania", to były rekolekcje, pełne modlitwy za każdym razem na początku dnia do Ducha Świętego i potem w ciągu całego dnia i ze szczytem i najważniejszym momentem - jakim jest Eucharystia, co było wielokrotnie podkreślane. A, że w takim miejscu pewnie chodziło o umożliwienie udziału w nich wszystkim chętnym. Msze papieskie też są na placu Św. Piotra, a nie za drzwiami bazyliki.
    Mnie poruszyło to, jak w podziękowaniach wskazao na właścicieli i dyrektorów tego centrum kongresowego, którzy byli życzliwi inicjatywie i pomocni. Pomyślałam wtedy, że nawet za pieniądze ktoś przeciwny mógł odmówić wynajęcia, albo wynająwszy nie zadbać o standard, a było naprawdę ok, jak na takie zgromadzenie - sprawnie i fachowo.
  • Piszcie sobie co chcecie.Mnie codziennosc rzuca na kolana czasem o podłogę. .często wieczorem trace przytomność. .ze zmeczenia..nie musze brac udzialu w publicznym szol i dodatkowo sie nakrecac
  • "często wieczorem trace przytomność. .ze zmeczenia"

    Mam podobnie. Odzyskuję ją dopiero rano :)
  • "O mój Jezu, przebacz nam nasze grzechy, zachowaj nas od złego..." - nie wiedzialam, że aż tak się spoufalam, @Gregorius.

    Czy wierzysz, że Chrystus żyje i może działać wśród nas mocą swojego Ducha?
  • A tak konkretnie - kto został uzdrowiony i z jakiej choroby?
  • Na kursach metoda silva tez sie ludzie uzdrawiaja
  • Konkretnie to była kobieta na wózku, który po przyjęciu Komunii podczs Mszy Św. z tego wózka wstał. Osoba, której uzdrowienie zapowiedział w poznaniu i ona poczuła się uzdrowiona i przyjęłą to, ale z wózka nie wstała przez następne kilka lat. Do tej właśnie Mszy. Małgorzata32 opraw mnie, jeśli coś przekręciłam w przekazie tej akurat historii.
  • Właśnie! O.Manjackal podkreślał, że być uzdrowionym to nie wszystko. Trzeba jeszcze to uzdrowienie PRZYJĄĆ. A do tego potrzeba wiary.
  • Czyli ta kobieta przyjechała na spotkanie na wózku, choć była zdrowa?
  • @Małgorzata32- To jest pewnie odpowiedź, dlaczego nie ma uzdrowień na każdej Mszy świętej.
  • A żeby przyjąć, trzeba chodzić na spotkania z o. Manjackalem. Bo taki zwykły katolik-szarak nie wie, jak to zrobić.

    :o3
  • @Maciek A kto tak twierdzi? Każdy wie, że wszystko może dostać, jeśli poprosi z wiarą - nawet góry może przenosić. Widziałeś kiedyś zwykłego i niezwykłego katolika, który przestawiał góry? Ja nie.. O czym to świadczy? Że Jezus, pardon, Pan Jezus kłamał? Nie, o tym, że nasza wiara jest jeszcze mniejsza niż ziarnko gorczycy.
  • Na spotkania z charyzmatykami nie musisz chodzić, ale niektórym REKOLEKCJE pomagają, niekiedy prowadzi je charyzmatyk, innym razem "zwykły szary ksiądz"
  • @Maciek, tak piszesz, jakby po każdej nowennie do świętego przychodziło uzdrowienie. A tu tylko względnie nieliczni dostepują. Ilu pielgrzymuje do relikwii JPII, a ilu dostało, co chciało? Nie ma się co obrażać.
  • Mnie po prostu ciekawi to, że charyzmatycy mają licencję na charyzmaty. A inni jakoś nie.
  • Kobieta była na wózku (nie pamiętam, czy nie chodziło o SM, po prostu nie pamiętam), kiedyś tam wzięła udział w rekolekcjach, usłyszała słowo poznania i uwierzyła, że o niej mowa, a mimo to z wózka nie wstała jeszcze przez kolejnych parę lat. Nie wstała, bo nie mogła. Ludzie się z niej śmiali, że mówi, iż Bóg ją uzdrowił, a nie chodzi. A ona trwała w tej wierze wystawianej na próbie, chodziła na codzienną Mszę i dziękowała Bogu za uzdrowienie... które otrzymała, ale które ludziom miało się objawić w Bożym czasie. I objawiło się na jakiejś tam Mszy Św. w jej własnej parafii. Przyjęła Komunię i poczuła, że teraz może wstać. I wstała. Dzięki jej trwaniu w wierze i wierności Chrystusowi Eucharystycznemu, inne osoby uwierzyły z tych, co ją wczesniej wyśmiewałyl
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.