"Nie przypisuje chwały sobie, a jak raz sobie przypisał, to teraz ma za swoje i jeździ na wózku."
Ta historia budzi moje największe wątpliwości. Po ludzku nie da się ochrzcić tylu osób w takim czasie. A więc samo wspominanie tego jest już stawianiem siebie nad zwykłymi śmiertelnikami. A potem to, że nie oddał dość chwały Panu i został za to ukarany kalectwem. Wszyscy jesteśmy grzesznikami, marnymi ludźmi, a jakoś nas żadna spektakularna kara (ani nagroda) nie dotyka. Czyli to znowu jest wskazanie siebie jako szczególnego wybrańca. Żeby było jeszcze ciekawiej, jest to przedstawione jako wezwanie do porzucenia pychy.
Ja tam przeżyłam "spektakularne" skutki swoich grzechów (i w duchu dziękuję, że nie jest to wózek). Nie rozwieję Twoich wątpliwości, nie ma zresztą przymusu słuchać Manjackala czy nawet dać mu się ochrzcić indywidualnie czy zbiorowo... Największymi charyzmatykami na tych rekolekcjach i tak byli zwykli katolicy ze zwykłej parafii w Miedzeszynie ze zwykłym szarym proboszczem na czele. Jadę do Warszawy, pa
Tu nie ma co wyjaśniać przystępnie, chodzi raczej o pewną autokreację. Ja też mógłbym mówić, że noszę okulary, bo kiedyś nie przyklęknąłem przed Najświętszym Sakramentem i Bóg poraził mnie krótkowzrocznością. Tylko po co?
A moja druga córka została uzdowiona. Modlitwa o Uzdrowienie w Łodzi. Pierwsza córka miała egzeme po Mszy o Uzdrowienie zeszło bezpowrotnie.. druga córka miała alergię na białko odzwierzęce, myślałam ,że to pasożyty ,albo jeszcze jakieś inne świństwa wszystko pomagało na chwilę.. od m-ca pije herbatę Lapacho, ale w między czasie uczestniczyliśmy w Mszy o Uzdrowienie( przez internet,ale bardzo wierząć,że się uda) I się udało!!! Teraz nawet zjada jajka kurze, czy ser... i nie ma żadnych zmain alergicznych. Mogła oczywiście pomóc herbata Lapacho, ale to dzięki Bogu znalazłam informację o jej świetnych właściwościach. Bóg jest wielki!!!.Ania.
@ Maciek, ja nie do końca rozumiem o co Ci chodzi. Czy poddajesz w wątpliwość autentyczność charyzmatów tej konkretnej osoby- o.Manjackala? Czy też negujesz w ogóle dar charyzmatów w Kościele?
Sam Jezus (ups...Pan Jezus) rozsyłając Apostołów rzekł do nich: "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie".
(Mk 16,15-18) I zauważ, że były to ostatnie słowa Pana Jezusa wypowiedziane przed Jego wstąpieniem do nieba.
"Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga. Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdził naukę znakami, które jej towarzyszyły" (Mk 16,19-20)
A może charyzmaty "skończyły się" wraz ze śmiercią ostatniego Apostoła?
Ja też. No chyba, że Chrystus się pomylił, albo nie mówił prawdy, albo mówiąc o "całym świecie" mówił tylko o "całym świecie tu w okolicy", albo "całym świecie do jakiego uda się dotrzeć samym tylko 12 Apostołom".
@Maciek kwestionujesz wiarygodność Manjackala? Że może chodzić, a nie chodzi? Śpiączkę i paraliż też udawał? A lekarze ze szpitali, co go trzymali na OIOMie, pod respiratorem, robili tracheotomię i ochrzaniali tych, co mu udzielali Komunii - wszyscy brali udział w mistyfikacji? Fajnie... Ja tam nie chcę oglądać węży, wystarczy mi opętana dziewczyna, którą widziałam i słyszałam (a właściwie nie ją słyszałam) w sobotę. Dziękuję za te spektakularne akcje. I jeszcze który słownik mówi, że "spektakularne" znaczy zwiąane ze zdrowiem fizycznym?
Kwestionuję narrację, która przedstawia jego chorobę jako coś nadnaturalnego. Zresztą, gdyby to potraktować serio, to wyłania się z tego Bóg-sadysta, który za najmniejsze uchybienie okrutnie karze. Moje tradsowskie serce się buntuje przeciwko takiemu przedstawieniu Najwyższego.
@Maciek Bóg nie karze, ale dopuszcza coś dla wzrostu duchowego człowieka.
Znasz historię Małej Arabki? Lewitowała, żyła z przebitym sercem i jednocześnie była kilkakrotnie opętana. Bóg dopuścił. Nie wspominając już o Hiobie... Tu też Bóg dopuścił, a nie ukarał Hioba.
@Maciek a jak czytam @Gregorius to odnoszę wrażenie, że Bóg bardzo się gniewa za niewłaściwy zwrot tułowia. I wtedy dopiero wyłania się obraz Boga-sadysty
Maciek: A tak konkretnie - kto został uzdrowiony i z jakiej choroby?
Ja. Z depresji poporodowej.
Ale to było na zwykłej parafialnej Mszy Świętej, nie na jakiejś specjalnej z modlitwami o uzdrowienie. Chrystus ma moc. Ja cała we łzach i ściśniętym sercem powiedziałam po prostu, po raz pierwszy z wiarą: "Panie, nie jestem godna, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja".
U mnie co najmniej trzykrotnie, tyle, że podczas spowiedzi. Bardzo poważny problem przed, a po już zniknął. Pan Bóg mnie dotknął. :x Natomiast modlitwy o uzdrowienie, modlitwy wstawiennicze zbliżyły mnie do tego, przygotowały. Wszystko to był proces, przeobrażający mnie, by wzbudzić w sobie żywą wiarę.A potem BUM. :-)
W środę późnym wieczorem dostałam od @celinka wiadomość ,że niedaleko nas jest msza św.z uzdroweiniem i uwolnieniem.
W jednej chwili postanowiłam,że pojadę i z maluchami bo nie dam rady ich odebrać ze szkoły i przedszkola.
No i byliśmy.
Gdy tam jechałam w biegu myślałam o intencjach-dużo tego było.
Myślałam o dzieciach,mężu ,tym co mi pomogli i takich co w sercu mam ciągle.
Na takiej Mszy pierwszy raz byłam.
Dzieci 2,5godziny wytrzymały dzielnie.
Tylko zaczęło mnie strasznie udo lewe rwać ,to które mnie od pól roku nie daje spokoju.
Myślę sobie ,ze tyle siedzenia na twardym i zaraz po mszy kupię sobie coś na ból.
Choć ludzi było ogrom to udało mi się miejsce dostać dla nas.
Choć skupić się nie mogłam tak ,jakbym chciała bo mała ciągle o coś pytała.
To w myślach miałam -Panie jeśli moje dzieci dziś potrzebują czegoś z Twoich bądz łaskaw im to dać,wiesz Maksymilian coś źle sypia i chyba ma koszmary ,może pomóż mu???Jeśli taka wola Twoja.
A ja następnym razem się skupię jak tu będę.
Po wystawieniu Najświętszego Sakramentu Ojciec Teodor zaczął modlić się modlitwami o uzdrowienie.
Mała zasnęła to miałam już spokój choć z Nią.
Piękne były te modlitwy.
Potem Ojciec do mikrofonu mówi-
jest tutaj osoba ,która pierwszy raz tu jest i w czasie Mszy rozbolało ją udo...
ja -nic .Myślę sobie tyle tych ludzi tu ,że napewno to nie ja!!
Po chwili mówi- lewe...
Jest uzdrowiona.
Znowu chwila ciszy a mi zaczęło tak serce walić ,ze myślałam ,że zemdleję!!
Ojciec dalej mówi,że tej osobie teraz i w tym momencie bije serce mocno.
Coś mnie jakby szturchnęło bym wstała,myślała ,ze pani obok.
I szłam przez cały Kosciół z Igą śpiącą na ręku prosto do Ojca.
Idę,a Kościół dość duży i myślę ,że z tą nogą nie dam rady a ona juz mnie nie bolała.
Komentarz
Zatwierdził poprzez to, że wysłał swojego biskupa pomocniczego do odprawiania tam Mszy i swoich egzorcystów też tam wysłał
Ta historia budzi moje największe wątpliwości. Po ludzku nie da się ochrzcić tylu osób w takim czasie. A więc samo wspominanie tego jest już stawianiem siebie nad zwykłymi śmiertelnikami. A potem to, że nie oddał dość chwały Panu i został za to ukarany kalectwem. Wszyscy jesteśmy grzesznikami, marnymi ludźmi, a jakoś nas żadna spektakularna kara (ani nagroda) nie dotyka. Czyli to znowu jest wskazanie siebie jako szczególnego wybrańca. Żeby było jeszcze ciekawiej, jest to przedstawione jako wezwanie do porzucenia pychy.
Największymi charyzmatykami na tych rekolekcjach i tak byli zwykli katolicy ze zwykłej parafii w Miedzeszynie ze zwykłym szarym proboszczem na czele.
Jadę do Warszawy, pa
Czy poddajesz w wątpliwość autentyczność charyzmatów tej konkretnej osoby- o.Manjackala?
Czy też negujesz w ogóle dar charyzmatów w Kościele?
Sam Jezus (ups...Pan Jezus) rozsyłając Apostołów rzekł do nich: "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu
stworzeniu!
Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie
uwierzy, będzie potępiony. Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć
będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im
szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie".
(Mk 16,15-18)
I zauważ, że były to ostatnie słowa Pana Jezusa wypowiedziane przed Jego wstąpieniem do nieba.
"Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po
prawicy Boga. Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan
współdziałał z nimi i potwierdził naukę znakami, które jej towarzyszyły" (Mk 16,19-20)
A może charyzmaty "skończyły się" wraz ze śmiercią ostatniego Apostoła?
Edit: Cytowanie mi się rozjechało.
Winda: Ja tam przeżyłam "spektakularne" skutki swoich grzechów
------------
Dokładnie, mnie też kilkakrotnie Pan Bóg przytemperował. I jestem pewna, że to Jego działanie.
--------
Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale chyba św.Antoni dostał zatrutą strawę, pobłogosławił i zjadł. :-)
Fajnie...
Ja tam nie chcę oglądać węży, wystarczy mi opętana dziewczyna, którą widziałam i słyszałam (a właściwie nie ją słyszałam) w sobotę. Dziękuję za te spektakularne akcje.
I jeszcze który słownik mówi, że "spektakularne" znaczy zwiąane ze zdrowiem fizycznym?
Znasz historię Małej Arabki? Lewitowała, żyła z przebitym sercem i jednocześnie była kilkakrotnie opętana. Bóg dopuścił. Nie wspominając już o Hiobie... Tu też Bóg dopuścił, a nie ukarał Hioba.
Bo jestem młody duchem
Ja. Z depresji poporodowej.
Ale to było na zwykłej parafialnej Mszy Świętej, nie na jakiejś specjalnej z modlitwami o uzdrowienie. Chrystus ma moc. Ja cała we łzach i ściśniętym sercem powiedziałam po prostu, po raz pierwszy z wiarą: "Panie, nie jestem godna, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja".
I stało się.
Jednego uzdrawia poprzez cierpienie fizyczne, innego poprzez cierpienie psychiczne.
Jednego uzdrawia poprzez cierpienie fizyczne, innego poprzez cierpienie psychiczne.