Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

pilnie - poszukujemy domku lub mieszkania 3 pokojowego do wynajęcia!!!

135678

Komentarz

  • "mąż z panem wyliczali, że w miesiącach zimowych rachunki wszystkie łączne wychodzą maks 600zł"

    Tylko potem się okaże, że pan lubi, jak jest "rześko" w domu, a myje się tylko latem, w ramach walki z rakiem prostaty (MSPANC).

    Byłbym bardzo ostrożny.
  • Omatkoscórkom, przecież nie kupują tego domu, nie? I nie zobowiązują się go wynajmować na 50 lat ;)
    Przestańcie ich straszyć, głupi nie są, sami zauważą, jak im będą kosmiczne rachunki wychodziły.
    Poza tym za młodu trzeba trochę błędów popełnić, co by doświadczenia życiowego nabrać. Co to za młodość bez błędów? :D
  • Wcale nie straszę, tylko dzielę się własnym doświadczeniem. Wynajmujący ma interes, aby wynająć. A potem się okazuje, że gaz, że śmieciarze, że opróżnianie szamba.
  • No wiem - Ty nie straszysz, agga nie straszy, Katarzyna nie straszy, ale
    w kupie to brzmi przerażająco ;) Przez takich "niestraszących" mój mąż
    nie może od trzech lat budowy zacząć :P

    Nie wiem co gorsze - gaz, szambo (Bemowo w przeciwieństwie do Wawra
    chyba ma kanalizę), śmieci czy sąsiadki-wariatki, które spodziewają się,
    że małe dziecko będzie chodziło cichutko na paluszkach, a wózek po
    powrocie z podwórka będzie miał czyste koła.

  • Zdecydowanie najlepiej w domu. Ale w świadomości, że będzie drożej.
  • My wlasnie nabylismy 5 ton peletu, ktory ma nam starczyc na cala zimę :)
    Koszt to 4300. Domek mamy nieco wiekszy i szczerze mowiac dość przewiewny, ale w najgorsza zime spalilismy kolo 6 ton - z zeszego roku jeszcze nam troche zostalo na poczatek jesieni. Na razie nie palimy caly czas - jak temperatura jest kilka stopni powyzej 0, to palimy tylko w nocy. Niestety wtedy trzeba wode do mycia grzac grzalka, co jest malo ekonomiczne. 
    @Haku - a te Jelonki to moja stara okolica - czasem jeszcze tam bywam a to u siostry, a to u lekarza :)
  • Zaoszczędzimy na benzynie - bo Haczor ma autobus bezpośredni na studia, a ja tramwaj do pracy :)

    A tak serio - boję się jak diabli, że wyjdzie jakaś masakryczna kasa. Ale co tam - raz się żyje!
    Wiem, że będzie drożej.

    I nie straszcie, dzielcie się doświadczeniem, ale bez tego "buuuu, nie dacie sobie rady... buuu" pls ;)
  • przepraszam za natręctwo) nasz dom na wsi nadal aktualny, a koszt sezonu grzewczego nie przekracza 3 tys. i jest do tego kuchnia kaflowa) 12 km do warszawy.
  • edytowano listopada 2012
    Haku będzie dobrze,razem wszystko przejdziecie
    :)

  • edytowano listopada 2012
    Hłe, hłe...my też. W kredycie jest malusi plusik...po "n"- latach mieszkanie jest w końcu twoje/twoich spadkobierców. W najmie- nadal zostajesz z niczym. Mieszkamy tu juz 15 lat, miałabym półmetek :/

    Chwilka.

    Przeznaczasz 3000 zł miesięcznie.

    a) wynajmujesz od banku 0,5 mln i płacisz te 3000 zł. W tym ratę kapitałową - ok. Po 15 latach ("półmetek") masz spłacone pewnie ze 100 tys (trzeba policzyć, ale na 100% nie połowę tylko duuuuuuuużo mniej)

    b) wynajmujesz od właściciela nieruchomość. Za wartą 0,5 mln płacisz 1,5 - 2 tys. czynszu. Licz dla bezpieczeństwa 2,2. Zostaje Ci 800 zł w kieszeni. Po 15 latach chowania ich w skarpecie masz 144 tys. Przy 6% zwrocie 240 tys, przy 8% 280 tys itd.

    My obliczalismy - ze wiecej placimy za wynajem niz za kupne.

    Widocznie potrzebujemy na zycie mniej, niz bank uwaza.
    Ale jak obliczaliście i co ma do tego bank?

    Ceny na rynku były dotąd takie, że czynsz był tańszy.

    Być może coś się zmieniło, czynsze nie spadły a ceny na pewno. W tym sensie, spekulacyjnie niejako, taniej może być kupić. Ale to wynika z koniunktury i ma się do każdego kupna tak samo.

  • Agnieszka, dużamama chce sprzedać ;)
  • tatapafcia:
    Przeznaczasz 3000 zł miesięcznie.

    a) wynajmujesz od banku 0,5 mln i płacisz te 3000 zł. W tym ratę kapitałową - ok. Po 15 latach ("półmetek") masz spłacone pewnie ze 100 tys (trzeba policzyć, ale na 100% nie połowę tylko duuuuuuuużo mniej)

    b) wynajmujesz od właściciela nieruchomość. Za wartą 0,5 mln płacisz 1,5 - 2 tys. czynszu. Licz dla bezpieczeństwa 2,2. Zostaje Ci 800 zł w kieszeni. Po 15 latach chowania ich w skarpecie masz 144 tys. Przy 6% zwrocie 240 tys, przy 8% 280 tys itd.
    Tatapafcia, masz rację - przy Twoich symulacjach jest jak jest, najem jest lepszy.

    Ale zwykle nie da się wynająć za 1,5 czegoś dla wieloosobowej rodziny, w miarę wygodnego (w miarę - nie luksusowego). I wtedy rata (kapitałowa+odsetkowa) jest mniejsza niż kwota czynszu.
  • tatapafcia:
    Przeznaczasz 3000 zł miesięcznie.

    a) wynajmujesz od banku 0,5 mln i płacisz te 3000 zł. W tym ratę kapitałową - ok. Po 15 latach ("półmetek") masz spłacone pewnie ze 100 tys (trzeba policzyć, ale na 100% nie połowę tylko duuuuuuuużo mniej)

    b) wynajmujesz od właściciela nieruchomość. Za wartą 0,5 mln płacisz 1,5 - 2 tys. czynszu. Licz dla bezpieczeństwa 2,2. Zostaje Ci 800 zł w kieszeni. Po 15 latach chowania ich w skarpecie masz 144 tys. Przy 6% zwrocie 240 tys, przy 8% 280 tys itd.
    Tatapafcia, masz rację - przy Twoich symulacjach jest jak jest, najem jest lepszy.

    Ale zwykle nie da się wynająć za 1,5 czegoś dla wieloosobowej rodziny, w miarę wygodnego (w miarę - nie luksusowego). I wtedy rata (kapitałowa+odsetkowa) jest mniejsza niż kwota czynszu.
    Jak jest mniejsza?:)

    Zauważ, że jedno co przeszacowałem, to czynsz (policzyłem 2200 a nie 1500)

    Za pół bańki za małe? Więc jeśli chcesz kupić za bańkę, to rata wychodzi ci 6000. Wynajem 4400 (mój symulowany, prawdziwy 3000+) i cała kołomyja tak samo tylko w dwukrotnym nominale. Nie ma bata, jakby się nie obrócił... nos z przodu ;)
  • Agnieszka - my z chęcią od dużejmamy moglibyśmy wynająć te mieszkanko, ale kupić to na tym świecie nie mamy szans nic....

    a ja chcę doprecyzować i takoż zmienię tytuł wątka

    już też szukamy mieszkania!!! 3 pokojowego + kuchnia oczywiście, najlepiej parter abo 1 piętro (w ogłoszeniach jest napisane często trzy pokoje ale się okazuje że to 2pok plus kuchnia, więc precyzuję o co chodzi z 3 pokojami), powiat wołomiński jakby co najbardziej preferowany, chyba że podduszę delikatnie mego męża coby spojrzał łaskawszym okiem na inne rejony podwarszawskie :D

    znaleźliśmy też konkretną przyczynę naszego pana grzyba - otóż rynny pięknie nam przeciekają i zalewają ściany, więc jak pada, to mamy cudnie mokre ściany - przynajmniej taki plus że wydawałoby się robota mało kosztowna przy remoncie, ale na to niestety nie ma co liczyć :(
    więc mam nadzieję, że nasze szafy nie zgniją od tych mokrych ścian....
  • tatapafcia

    liczysz to jakoś tendencyjnie

    od 350.000 tys mam ratę około 1600, mieszkam w 150 m domu (200m pow całkowitej), za 1600 możesz wynając w Poznaniu mieszkanie ok 50 -60m. które nigdy nie będzie Twoje- i gdzie tu się najem kalkuluje????

    dodatkowo odkładam pewną kwotę co miesiąc, zeby małżeńtwo z bankiem szybciej zakończyć ;)

     

  • No wlasnie, nawet jesli rata kredytu jest wyzsza od czynszu, to i tak koniec koncem cos zostaje, przynajmnjej 50% wplaconej kwoty (przy zlych wiatrach), przy wynajmnie wszystko idzie w kosmos ;)
  • edytowano listopada 2012

    O to to, w kosmos. 

    Nawet jak nie zostaje wszystko, to tą kwotę, którą człowiek musi mieć na ratę kredytu wydałoby się pewnie na coś innego: wakacje, wyposażenie mieszkania, ubrania itd. lepiej, jeśli jest taka możliwość, to trzeba zainwestować w mieszkanie inaczej się pieniądze rozchodzą. 

    Wynajem jest dobry, ale na krótki czas. I najabrdziej mi szkoda ludzi, którzy płacą za wynajem kwotę podobną do raty kredytowej (np. 1400 zł) i myślę sobie jakie to musi być ciężkie zamiast na swoje, to komuś "kabzę" nabijają. Ale z reguły bank się nie zgadza na udzielenie kredytu i nie ma innej możliwości, a to wielka szkoda. 

    Już nie mogę się doczekać momentu gdy zapłacimy ostatnią ratę, jeszcze kilka dobrych lat przed nami nim to nastąpi, ale potem mieszkanie tylko nasze :)

  • MonikaN wszystko pięknie ładnie, my z przyjemnością wzięlibyśmy kredyt żeby sobie coś kupić/wybudować ale żaden bank na tej ziemi nie da nam kredytu - niewiem jakie dochody musiałby mieć mój mąż żeby nam jakiś bank dał kredyt, pomijając fakt że trzeba nie być nigdzie zadłużonym.....więc chcąc nie chcąc trzeba gdzieś mieszkać, czyli wynajmować :(
  • Agnieszka82 toż to właśnie napisałam, że bardzo mi szkoda takich osób, którym bank nie udziela kredytu. 
  • a to chyba nie czytam ze zrozumieniem ;) literki mi się już mieszają od tych ogłoszeń i oczopląsu dostaję
  • @Agnieszka82 my tez zawsze biedowaliśmy/ biedujemy, (no może z tą różnica że dach nad głowa mieliśmy - siostra ma nam użyczyła małe mieszkanko,) z wyjątkiem dwóch miesięcy gdzie mąż miał duże obroty, mogliśmy pospłacać długi i wziąc kredyt na mieszkanie dwa tygodnie póżniej zmienili kryterium wieku i już byśmy nie mogli wziąc rns. Pomijając małe dochody
    To ze teraz czasami pluję sobie w brodę ze go wzieliśmy jak do garnka nma co włozyć to już insza inszość.

    Ja myślę że Bóg przewidział chorobę mamy że teraz tak blisko siebie mieszkamy. I że mój mąz się zgodził (bez mojego namawiania) zeby z teściową mieszkać w jednym bloku.

    Chociaz co bedzie dalej nie wiadomo, w telewizjii podobno reklamują koniec świata
  • ech, no właśnie, my nie mamy swego dachu nad głową, znaczy pewnie mielibyśmy gdybyśmy się zgodzili zamieszkać na wsi koło moich teściów i tam się budować, teściu by mi pracę załatwił, teściowa by pilnowała dzieci, mąż by na 5 dni w tygodniu dojeżdżał do Warszawy do pracy.....






    eeeeeeeeeeeeee





    po moim trupie?????

    :)
  • ech, no właśnie, my nie mamy swego dachu nad głową, znaczy pewnie mielibyśmy gdybyśmy się zgodzili zamieszkać na wsi koło moich teściów i tam się budować, teściu by mi pracę załatwił, teściowa by pilnowała dzieci, mąż by na 5 dni w tygodniu dojeżdżał do Warszawy do pracy.....






    eeeeeeeeeeeeee





    po moim trupie?????

    :)
    Czy bardzo niegrzecznym będzie gdy zapytam dlaczego?
  • UlaUla
    edytowano listopada 2012
    . sorry
  • @Ula tam jest napisane koło, a nie z nimi. Rozumiem, że mieszkanie wspólne jest trudne, ale mieć możliwość postawienia domu obok? Nie wiem kusząca bardzo propozycja. 
  • e ja tez tak mowiłam,, te trzydziesci km od moich rodziców było dla mnie w sam raz, ale nikt nie jest wieczny. Chociaz jutro znowu termin kolejnej spłaty raty , a na koncie 200 zł. tylko 1450 nam brakuje! i mam dość. chyba przygotuje sie do abordażu
  • edytowano listopada 2012

    tatapafcia

    liczysz to jakoś tendencyjnieod 350.000 tys mam ratę około 1600,
    1600*12/350000 < 5,5%, a tu jeszcze rata kapitałowa ma wejść. Ryzyko kursowe?:) Dobrze myślę?:) Czy też RnS, czyli nie rata wynosi 1600 tylko ja spłacam 1600, a podatnik resztę?:)
    150 m domu (200m pow całkowitej), za 1600 możesz wynając w Poznaniu mieszkanie ok 50 -60m. które nigdy nie będzie Twoje- i gdzie tu się najem kalkuluje????


     
    Gdzie się kalkuluje, to wykazałem wyżej.

    Natomiast skoro piszemy o tendencyjnym liczeniu, to może nie mieszajmy litrów z parsekami. Ile kosztuje Twój dom (bo jeśli milion, a tylko 350 kzł potrzebowałaś, to jest zupełnie inny temat), i ile to mieszkanie, ktorego wynajem stoi 1500.

    Bo na razie napisałaś: Twój samochód pali 7/100? hehe, a ja swoim za dychę jeżdżę (nie dodając, że do najbliższej stacji). Dalej piszę tendencyjnie?:)

    Być może też jest tak, że niskie czynsze są na rynku w-wskim, ale to można powiedzieć, jak będziemy mieć rzetelne dane
    No wlasnie, nawet jesli rata kredytu jest wyzsza od czynszu, to i tak koniec koncem cos zostaje, przynajmnjej 50% wplaconej kwoty (przy zlych wiatrach), przy wynajmnie wszystko idzie w kosmos ;)
    Kilkanaście procent, nie 50 :)

    Przy wynajmie zostaje znacznie więcej (z przeznaczonej równej kwoty)

    EDIT: i zauważmy, że pomijamy tutaj niezerowartościowe pozostałe korzyści z wynajmu, w postaci płynności i zerowego ryzyka - zwłaszcza w porównaniu do przypadku gospodarstwa o dochodzie 30 czy 100 kzł które ładuje w rynek 400 kzł albo 1,5 mln
  • Nawet jak nie zostaje wszystko, to tą kwotę, którą człowiek musi mieć na ratę kredytu wydałoby się pewnie na coś innego: wakacje, wyposażenie mieszkania, ubrania itd.

    Piszesz: "nieprawda, że 8>4, bo jak od 8 odejmę 5 to zostanie mi 3, a 3<4. A 5 mi się rozejdzie na pewno. Czyli jednak 8<4."
  • No wlasnie, nawet jesli rata kredytu jest wyzsza od czynszu, to i tak koniec koncem cos zostaje, przynajmnjej 50% wplaconej kwoty (przy zlych wiatrach), przy wynajmnie wszystko idzie w kosmos ;)
    50% czy kilkanaście procent nie ma znaczenia, gdy z różnych powodów nie masz możliwości dalszej spłaty kredytu. Przychodzi bank i licytują twoje w połowie zapłacone mieszkanie.
  • To jakis zbujecki kredyt musialby byc, zeby realnie splacaloby sie tylko kilkanascie procent! U nas np. zostaje cos ok. 70-80%.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.