No wlasnie, nawet jesli rata kredytu jest wyzsza od czynszu, to i tak koniec koncem cos zostaje, przynajmnjej 50% wplaconej kwoty (przy zlych wiatrach), przy wynajmnie wszystko idzie w kosmos
50% czy kilkanaście procent nie ma znaczenia, gdy z różnych powodów nie masz możliwości dalszej spłaty kredytu. Przychodzi bank i licytują twoje w połowie zapłacone mieszkanie.
W takiej sytuacji nie czekalabym az bank mi mieszkanie zlicytuje, tylko sprzedawala z kredytem. Zawsze lepiej sie na tym wychodzi.
To jakis zbujecki kredyt musialby byc, zeby realnie splacaloby sie tylko kilkanascie procent! U nas np. zostaje cos ok. 70-80%.
Ja zrozumiałem udział raty kapitałowej w całkowitej.
Jeśli masz oprocentowanie rzędu 6%, kredyt 0,5 mln i ratę 3000 (czyli 36000 rocznie), to widać jak na dłoni, że płacąc bankowi 36 kzł spłaciłaś 6 kzł kapitału (16,7%)
No wlasnie, nawet jesli rata kredytu jest wyzsza od czynszu, to i tak koniec koncem cos zostaje, przynajmnjej 50% wplaconej kwoty (przy zlych wiatrach), przy wynajmnie wszystko idzie w kosmos
50% czy kilkanaście procent nie ma znaczenia, gdy z różnych powodów nie masz możliwości dalszej spłaty kredytu. Przychodzi bank i licytują twoje w połowie zapłacone mieszkanie.
W takiej sytuacji nie czekalabym az bank mi mieszkanie zlicytuje, tylko sprzedawala z kredytem. Zawsze lepiej sie na tym wychodzi.
Ale znacznie gorzej niż z wynajmem. Sprzedajesz rok - dwa, czyli liczysz że masz bufor na 12-25 rat (czyli de facto Cię stać, tylko... ryzykujesz), lub znacznie poniżej wartości. Jak się nie obrócić, nos z przodu.
Ryzyka, płynności i samej kasy nie da się anihilować, ani ustrzelić z niczego, ile byśmy przykładów nie znaleźli.
Będzie taniej kupić, jak będą trwale droższe czynsze.
Chyba mowimy o roznych rzeczywistosciach W De kredyty tanie, czynsze drogie (znajomi placa za porownywalne mieszkanie prawie dwukrotnosc!!! naszej raty), mieszkan malo, a ludzi duzo, ceny za kupno i za wynajem ciagle rosna.
Chyba mowimy o roznych rzeczywistosciach W De kredyty tanie, czynsze drogie (znajomi placa za porownywalne mieszkanie prawie dwukrotnosc!!! naszej raty), mieszkan malo, a ludzi duzo, ceny za kupno i za wynajem ciagle rosna.
Skoro mówimy o różnych rynkach, to mówimy o różnych rynkach, zgoda:)
@Maciejka Oczywiście, że mówimy o różnych rzeczywistościach. Koszty najmu mieszkania w Niemczech są znacznie wyższe niż w Polsce biorąc pod uwagę cenę tychże nieruchomości.
ech, no właśnie, my nie mamy swego dachu nad głową, znaczy pewnie mielibyśmy gdybyśmy się zgodzili zamieszkać na wsi koło moich teściów i tam się budować, teściu by mi pracę załatwił, teściowa by pilnowała dzieci, mąż by na 5 dni w tygodniu dojeżdżał do Warszawy do pracy.....
eeeeeeeeeeeeee
po moim trupie?????
Czy bardzo niegrzecznym będzie gdy zapytam dlaczego?
a gdzieżby niegrzeczne
nawet parędziesiąt km to mało by uwolnić się od hmmm niezbyt komfortowej psychicznej sytuacji, nie wspominając o komforcie fizycznym. eee to najczarniejszy mój koszmar - teściowie w sąsiedztwie..... nie żebym ich nie kochała, czy nie lubiła, ale skutecznie przeciąć pępowiny to nawet teraz się nie da z nimi nawet jak mieszkają ładnych parę km dalej, znaczy się przecinamy my z naszej strony a oni ją skutecznie próbują reperować. Wolimy na wynajętym do końca życia niż nie mieć własnego zdania w naszej rodzinie. Czy ewentualnie takaż ogólna odpowiedź może być ?
Dzisiaj mąż był tam zobaczyć. Domek jest całkiem całkiem, na górze dwie maciupkie sypialnie, na dole łazienka, kuchnia, salon i toaleta ale przed domem sodoma z gomorą - 20m dalej buduje się ich dom większy i tam jest wszystkiego po trochu na podwórku - tony gruzu, narzędzi, piachu i innych rusztowań. Więc się raczej nie zdecydujemy ze względu na ten podwórkowy bałagan podejrzewam że tego nie uprzątną bo i nie ma gdzie, a przy naszych maluchach to raczej nie jest dobry pomysł żeby one tam się bawiły.
Agnieszka! Znajomi znajomych szukali jeszcze niedawno najemcy do swojego mieszkania (90m2, 3 pok.) położonego w: Granicy, gm. Michałowice, bardzo blisko Komorowa i Pruszkowa, 7 min. pieszo do stacji WKD Komorów. Te rejony ewentualnie Was interesują? Jeśli tak, to daj znać. Poszukam do nich namiarów. Oni chcieli kogoś "sprawdzonego". I dzieci lubią Chcieli 1500zł/mies., ale pisali, że do negocjacji.
@Natalia, jeżeli Agnieszka82 nie będzie zainteresowana (a już Ją próbowałam w te rejony sciągnąć, co prawda temn metraż większy ), to mam znajomą rodzinę, która może by była zainteresowana. Teraz wynajmują coś w Grodzisku i chcą zmienić. Czekają na czwarte dziecko.
liczysz to jakoś tendencyjnieod 350.000 tys mam ratę około 1600,
1600*12/350000 < 5,5%, a tu jeszcze rata kapitałowa ma wejść. Ryzyko kursowe?:) Dobrze myślę?:) Czy też RnS, czyli nie rata wynosi 1600 tylko ja spłacam 1600, a podatnik resztę?:)
150 m domu (200m pow całkowitej), za 1600 możesz wynając w Poznaniu mieszkanie ok 50 -60m. które nigdy nie będzie Twoje- i gdzie tu się najem kalkuluje????
Gdzie się kalkuluje, to wykazałem wyżej.
Natomiast skoro piszemy o tendencyjnym liczeniu, to może nie mieszajmy litrów z parsekami. Ile kosztuje Twój dom (bo jeśli milion, a tylko 350 kzł potrzebowałaś, to jest zupełnie inny temat), i ile to mieszkanie, ktorego wynajem stoi 1500.
Bo na razie napisałaś: Twój samochód pali 7/100? hehe, a ja swoim za dychę jeżdżę (nie dodając, że do najbliższej stacji). Dalej piszę tendencyjnie?:)
Być może też jest tak, że niskie czynsze są na rynku w-wskim, ale to można powiedzieć, jak będziemy mieć rzetelne dane
No wlasnie, nawet jesli rata kredytu jest wyzsza od czynszu, to i tak koniec koncem cos zostaje, przynajmnjej 50% wplaconej kwoty (przy zlych wiatrach), przy wynajmnie wszystko idzie w kosmos
Kilkanaście procent, nie 50
Przy wynajmie zostaje znacznie więcej (z przeznaczonej równej kwoty)
EDIT: i zauważmy, że pomijamy tutaj niezerowartościowe pozostałe korzyści z wynajmu, w postaci płynności i zerowego ryzyka - zwłaszcza w porównaniu do przypadku gospodarstwa o dochodzie 30 czy 100 kzł które ładuje w rynek 400 kzł albo 1,5 mln
tatapafcia
przytoczyłam Ci dane z mojego życia
kredyt nie jest z Rodziny na Swoim i nie bój się do niczego nie dopłacasz, dziwne,że o tym piszesz skoro na tym forum raczej się hołduje zasadzie że od państwa się należy pomoc (czyt. od podatnika się należy)
dom wybudowaliśmy systemem gospodarczym za kredyt czyli za 350 tys., malutka działka od rodziców, oszczędności nie mieliśmy bo ja właśnie urodziłam i właśnie zaczynałam pracę po macierzyńskim, ratę mam we frankach i wynosi około 1600, reszta jak pisałam
w naszym kraju najem w żaden sposób się nie kalkuluje dopóki rata kredytu i czynsz najmu pozostają porównywalne, zwłaszcza za nieporównywalny standard
Haku bedzie dobrze i nie czytaj tych strasznych zeczy co pisssszzzzzaaaa...heheheheh DOMEK to SUPER jak cieplo mloda poszaleje po ogrodzie i bedzie taka slodko brudna az bedziesz chciala ja zagrysc z milosci ...rachunki wszedzie trzeba placic ........i PAMIETAJ ZAWSZE MOZECIE SIE WYPROWADZIC JAK BEDZIE COS NIE OK....
Z ciekawości spojrzałam i najtańszy domek w Poznaniu w porównywalnej wielkości (140m2) kosztował 410 tys zł, a rata kredytu w złotówkach to wtedy już 2,5 tys zł. Wynająć taki domek można już na 1900zł-2000zł i nie obchodzą nas remonty. 30 lat po >500zł miesięcznie to nazbiera się niezła kwota.
@Natalia, jeżeli Agnieszka82 nie będzie zainteresowana (a już Ją próbowałam w te rejony sciągnąć, co prawda temn metraż większy ), to mam znajomą rodzinę, która może by była zainteresowana. Teraz wynajmują coś w Grodzisku i chcą zmienić. Czekają na czwarte dziecko.
w razie co to podam Ci namiar dla Twoich znajomych póki co my się będziemy z tymi właścicielami kontaktować...chyba...mężowi dam znać, co prawda on przeciwny tym rejonom ale kto wie, może chociaż porozmawia :-B
Z ciekawości spojrzałam i najtańszy domek w Poznaniu w porównywalnej wielkości (140m2) kosztował 410 tys zł, a rata kredytu w złotówkach to wtedy już 2,5 tys zł. Wynająć taki domek można już na 1900zł-2000zł i nie obchodzą nas remonty. 30 lat po >500zł miesięcznie to nazbiera się niezła kwota.
Zapytaj np. @Promama jak nie obchodzą jej remonty w wynajmowanym mieszkaniu Po 30 latach odkładania po 500 zł owszem stać by mnie było na zakup własnego domu. Będę mieć wtedy 60 lat. Dzięki, już wolę kredyt
@Haku Nie przejmuj się, z tego co doczytałam to jest bliźniak a w drugiej części mieszkają właściciele? Jeśli lubią mieć ciepło to najwyżej będzie spędzać dzień koło wspólnej ściany
Komentarz
Bo płacenie JEDNOCZEŚNIE raty kredytu i czynszu za wynajem psuje nam trochę budżet.
Miłe mieszkanie jest na Woli.
Maciek i Anka i Ulaa je widzieli i mogą potwierdzić, że przyjemne.
W takiej sytuacji nie czekalabym az bank mi mieszkanie zlicytuje, tylko sprzedawala z kredytem. Zawsze lepiej sie na tym wychodzi.
Jeśli masz oprocentowanie rzędu 6%, kredyt 0,5 mln i ratę 3000 (czyli 36000 rocznie), to widać jak na dłoni, że płacąc bankowi 36 kzł spłaciłaś 6 kzł kapitału (16,7%) Ale znacznie gorzej niż z wynajmem. Sprzedajesz rok - dwa, czyli liczysz że masz bufor na 12-25 rat (czyli de facto Cię stać, tylko... ryzykujesz), lub znacznie poniżej wartości. Jak się nie obrócić, nos z przodu.
Ryzyka, płynności i samej kasy nie da się anihilować, ani ustrzelić z niczego, ile byśmy przykładów nie znaleźli.
Będzie taniej kupić, jak będą trwale droższe czynsze.
Oczywiście, że mówimy o różnych rzeczywistościach. Koszty najmu mieszkania w Niemczech są znacznie wyższe niż w Polsce biorąc pod uwagę cenę tychże nieruchomości.
nawet parędziesiąt km to mało by uwolnić się od hmmm niezbyt komfortowej psychicznej sytuacji, nie wspominając o komforcie fizycznym. eee to najczarniejszy mój koszmar - teściowie w sąsiedztwie..... nie żebym ich nie kochała, czy nie lubiła, ale skutecznie przeciąć pępowiny to nawet teraz się nie da z nimi nawet jak mieszkają ładnych parę km dalej, znaczy się przecinamy my z naszej strony a oni ją skutecznie próbują reperować. Wolimy na wynajętym do końca życia niż nie mieć własnego zdania w naszej rodzinie. Czy ewentualnie takaż ogólna odpowiedź może być ?
edit:lit
dzisiaj jedzie oglądać mieszkanie tutaj w Ząbkach.....
ech.....w zasadzie póki co to nic więcej nie mamy....
Pruszkowa, 7 min. pieszo do stacji WKD Komorów. Te rejony ewentualnie Was interesują? Jeśli tak, to daj znać. Poszukam do nich namiarów. Oni chcieli kogoś "sprawdzonego". I dzieci lubią Chcieli 1500zł/mies., ale pisali, że do negocjacji.
Natomiast skoro piszemy o tendencyjnym liczeniu, to może nie mieszajmy litrów z parsekami. Ile kosztuje Twój dom (bo jeśli milion, a tylko 350 kzł potrzebowałaś, to jest zupełnie inny temat), i ile to mieszkanie, ktorego wynajem stoi 1500.
Bo na razie napisałaś: Twój samochód pali 7/100? hehe, a ja swoim za dychę jeżdżę (nie dodając, że do najbliższej stacji). Dalej piszę tendencyjnie?:)
Być może też jest tak, że niskie czynsze są na rynku w-wskim, ale to można powiedzieć, jak będziemy mieć rzetelne dane Kilkanaście procent, nie 50
Przy wynajmie zostaje znacznie więcej (z przeznaczonej równej kwoty)
EDIT: i zauważmy, że pomijamy tutaj niezerowartościowe pozostałe korzyści z wynajmu, w postaci płynności i zerowego ryzyka - zwłaszcza w porównaniu do przypadku gospodarstwa o dochodzie 30 czy 100 kzł które ładuje w rynek 400 kzł albo 1,5 mln
tatapafcia
przytoczyłam Ci dane z mojego życia
kredyt nie jest z Rodziny na Swoim i nie bój się do niczego nie dopłacasz, dziwne,że o tym piszesz skoro na tym forum raczej się hołduje zasadzie że od państwa się należy pomoc (czyt. od podatnika się należy)
dom wybudowaliśmy systemem gospodarczym za kredyt czyli za 350 tys., malutka działka od rodziców, oszczędności nie mieliśmy bo ja właśnie urodziłam i właśnie zaczynałam pracę po macierzyńskim, ratę mam we frankach i wynosi około 1600, reszta jak pisałam
w naszym kraju najem w żaden sposób się nie kalkuluje dopóki rata kredytu i czynsz najmu pozostają porównywalne, zwłaszcza za nieporównywalny standard
W okolicach Warszawy koszt działki to byłoby co najmniej drugie tyle.
DOMEK to SUPER jak cieplo mloda poszaleje po ogrodzie i bedzie taka slodko brudna az bedziesz chciala ja zagrysc z milosci ...rachunki wszedzie trzeba placic ........i PAMIETAJ ZAWSZE MOZECIE SIE WYPROWADZIC JAK BEDZIE COS NIE OK....
Wynająć taki domek można już na 1900zł-2000zł i nie obchodzą nas remonty. 30 lat po >500zł miesięcznie to nazbiera się niezła kwota.
:-B
Po 30 latach odkładania po 500 zł owszem stać by mnie było na zakup własnego domu. Będę mieć wtedy 60 lat. Dzięki, już wolę kredyt