Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Prawo Jazdy - wątek dla zdających, odświeżających i marzących aby je mieć! :)

1242527293058

Komentarz

  • Brawo, brawo i jeszcze raz!
    Podziękowali 1lidia2
  • Gratulacje!!! :smiley:
  • @AB gratulacje wielkie! Brawo Ty!
  • Gratulacje
  • Gratuluję!!!!!
    Wiem, jaka to radość :) i jakie ułatwienie 
  • Huraaaaa! Brawo i wiwat i czekamy na Ciebie! 
  • UUUUUUUUUUUUU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Czad!!!
  • @asiao kiedy Twoja kolej ??? Dawaj Kobieto!!!
  • Ale wiecie co, jak teraz patrzę z perspektywy czasu na ten caly mój kurs to w sumie dobrze zebmi sie trafili ostrzy i krzyczący instruktorzy - dzieki nim nauczyłam sie jeździć w stresie tj nie sluchac ich gadania :-) bo na egzaminie miałam ostra babke ktora mnie psychicznie przeczolgala i dzieki temu "nie sluchaniu" nie zdenerwowalam się w trakcie egzaminu, nie popłakałam ze stresu i nie wysiadkam w trakcie egzaminu a dzis mogę jeździć z mężem który tez swoje musi pogadać :))
  • gratulacje!:) 
  • Super!!!
    To teraz poczujesz ten wiatr wolności we włosach. I radio na full, jak śmigniesz bez dzieci, z ostrymi kawałkami.
    k.

    (to me słodkie wspomnienie, jak zaczęłam używać samochodu po 10 latach niedzielnego jeżdżenia.)
    Podziękowali 3kiwi Agnieszka82 AgaMaria
  • @AB ja miałam u jednego za milo a u drugiego za ostro :-) tak czy siak przydało sie to doświadczenie jazdy zarowno z jednym jak i drugim instruktorem. A najlepsza miałam instruktorkę - ostra pod względem nauki do egzaminu i wymagala dużo a jednocześnie mila i fajna :-) znajomość utrzymujemy do teraz :-)
  • ja zdalam wewnetrzny za pierwszym razem po trzech dniach robienia testow 
    uff 
    Podziękowali 1Joannna
  • tzn za pierwszym razem przy drugim podejsciu  :D
    Podziękowali 1Agnieszka82
  • @AB gratulacje :)
  • To myślicie, żeby wrócić do tego starego instruktora? Chyba psychicznie jestem na to za słaba. Chociaż tak w ogóle to dawałam z nim radę, aż nie przegiął. Ale wrócić chyba nie sam rady ergo pj nie jest dla mnie.
  • Na mnie nigdy nie działali wrzeszczący nauczyciele. Zdołować się, że jestem kiepska, to sam potrafię ;) Ideał to chwalący, ale wymagający i uważny. Jeździłam chyba z 5 różnymi i 3 takie warunki spełniało.
  • Gratulacje!

    Ja tam z mężem nie jeżdżę jako kierowca,tylko jako pasażer,bo potrafi mi odebrać całą radość z jazdy gorzej niż egzaminator ;)
  • @olgal nie daj sobie wmówić, że jesteś gorszym kierowcą. U mnie działa to, że ja też zaczynam mu zwracać uwagę żeby zobaczył jak to jest. Psikus polega na tym, że nie zwracam mu uwagi tylko w samochodzie, ale przy każdej możliwej czynności :smiley: 
    Co jakiś czas jest to samo, ale generalnie raczej metoda skuteczna ;)
    Czasami też straszę, że zaraz wszystkich wysadzę i jadę dalej sama. Skuteczne w dalekiej odległości od wszelkiej maści komunikacji ;)
  • Mój maż w sumie uczył mnie jeździć,krótko przed ślubem zdawałam na prawo jazdy.
    I on ciągle chyba ma w głowie,że ja się uczę jeździć :smiley: 
    nieważne,że to było 15 at temu,zawiesił się na tamtych czasach ;)
  • @Hope, na kursie nie masz się stresować tylko uczyć, szkoda nerwów. Ja sobie zmienilam na  opanowanego instruktora i było o wiele lepiej! Tez się zastanawiałam czy pj dla mnie, a teraz, kiedy mieszkam poza centrum ,nie wyobrażam sobie życia bez auta
    Podziękowali 1Hope
  • @olgal z Twojej miejscowości są instruktorzy którzy mnie nauczyli jeździć, u nich za pierwszym razem zdałam a z innym nie powiem ile razy sie meczylam.
  • @Hope nie nie, ja nie namawiam na zmianę na tego instruktora który Cie stresowal :-) ja die tylko podzielilam swoim doświadczeniem, ze suma sumarum nawet Ci stresujący instruktorzy dobra robote zrobili w moim przypadku. Ja jedna babke miałam fantastyczna, i gdybym miała jeszcze raz wybierać kurs to bym w jej szkole wybrala. Ale ja bylam w ciąży wtedy i zależało mi aby szkola nauki jazdy byla blisko żebym sie mogla doczlapac na teorie. Moja instrukyorka swietna pracuje w szkole nauki jazdy przy Wordzie na Bródnie, wiec nie miałabym szans tam dojeżdżać trzy razy w tygodniu na teorie z tym moim wielkim brzuchem.
    Podziękowali 1Hope
  • Jak stresuje zmieniłabym od razu. Miałam taką sytuację osobiście, nie chce mi się nawet opisywać, generalnie żenada.  Zmarnowałam czas i pieniądze jeżdżąc z tym facetem. Po zmianie od razu czułam że robię postępy.
    Podziękowali 3Skatarzyna Hope AgaMaria
  • edytowano stycznia 2017
    .
  • edytowano stycznia 2017
    Nie ogarniam tego prawa jazdy więc postanowiłam zdać się na męża. Wszystko ogarnął, mam w przyszłym tygodniu 3 jazdy po 2 godziny z cierpliwym instruktorem i egzamin w piątek. 
    Zamówił mi nawet masaż relaksacyjny dzień przed <3 

    Daję sobie 6 podejść... w tej transzy ;) jak za 6 razem się nie uda, to robię przerwę! 

  • @Hope nie rob przerwy!!! Idź na całość i systematycznie bierz jazdy i zdawaj ile sie da! Przy większej przerwie jeszcze bardziej wyjdziesz z wprawy i znowu będziesz musiała sie uczyć na nowo jeździć no i więcej wydać na jazdy doszkalajace. Najlepiej abyś co najmniej raz w tygodniu dwie godzinki jezdzila bez względu na to jak daleko masz ten kolejny egzamin.
    Podziękowali 1Hope
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.