Ale wiecie co, jak teraz patrzę z perspektywy czasu na ten caly mój kurs to w sumie dobrze zebmi sie trafili ostrzy i krzyczący instruktorzy - dzieki nim nauczyłam sie jeździć w stresie tj nie sluchac ich gadania :-) bo na egzaminie miałam ostra babke ktora mnie psychicznie przeczolgala i dzieki temu "nie sluchaniu" nie zdenerwowalam się w trakcie egzaminu, nie popłakałam ze stresu i nie wysiadkam w trakcie egzaminu a dzis mogę jeździć z mężem który tez swoje musi pogadać )
@AB ja miałam u jednego za milo a u drugiego za ostro :-) tak czy siak przydało sie to doświadczenie jazdy zarowno z jednym jak i drugim instruktorem. A najlepsza miałam instruktorkę - ostra pod względem nauki do egzaminu i wymagala dużo a jednocześnie mila i fajna :-) znajomość utrzymujemy do teraz :-)
To myślicie, żeby wrócić do tego starego instruktora? Chyba psychicznie jestem na to za słaba. Chociaż tak w ogóle to dawałam z nim radę, aż nie przegiął. Ale wrócić chyba nie sam rady ergo pj nie jest dla mnie.
Na mnie nigdy nie działali wrzeszczący nauczyciele. Zdołować się, że jestem kiepska, to sam potrafię Ideał to chwalący, ale wymagający i uważny. Jeździłam chyba z 5 różnymi i 3 takie warunki spełniało.
@olgal nie daj sobie wmówić, że jesteś gorszym kierowcą. U mnie działa to, że ja też zaczynam mu zwracać uwagę żeby zobaczył jak to jest. Psikus polega na tym, że nie zwracam mu uwagi tylko w samochodzie, ale przy każdej możliwej czynności Co jakiś czas jest to samo, ale generalnie raczej metoda skuteczna Czasami też straszę, że zaraz wszystkich wysadzę i jadę dalej sama. Skuteczne w dalekiej odległości od wszelkiej maści komunikacji
Mój maż w sumie uczył mnie jeździć,krótko przed ślubem zdawałam na prawo jazdy. I on ciągle chyba ma w głowie,że ja się uczę jeździć nieważne,że to było 15 at temu,zawiesił się na tamtych czasach
@Hope, na kursie nie masz się stresować tylko uczyć, szkoda nerwów. Ja sobie zmienilam na opanowanego instruktora i było o wiele lepiej! Tez się zastanawiałam czy pj dla mnie, a teraz, kiedy mieszkam poza centrum ,nie wyobrażam sobie życia bez auta
@olgal z Twojej miejscowości są instruktorzy którzy mnie nauczyli jeździć, u nich za pierwszym razem zdałam a z innym nie powiem ile razy sie meczylam.
@Hope nie nie, ja nie namawiam na zmianę na tego instruktora który Cie stresowal :-) ja die tylko podzielilam swoim doświadczeniem, ze suma sumarum nawet Ci stresujący instruktorzy dobra robote zrobili w moim przypadku. Ja jedna babke miałam fantastyczna, i gdybym miała jeszcze raz wybierać kurs to bym w jej szkole wybrala. Ale ja bylam w ciąży wtedy i zależało mi aby szkola nauki jazdy byla blisko żebym sie mogla doczlapac na teorie. Moja instrukyorka swietna pracuje w szkole nauki jazdy przy Wordzie na Bródnie, wiec nie miałabym szans tam dojeżdżać trzy razy w tygodniu na teorie z tym moim wielkim brzuchem.
Jak stresuje zmieniłabym od razu. Miałam taką sytuację osobiście, nie chce mi się nawet opisywać, generalnie żenada. Zmarnowałam czas i pieniądze jeżdżąc z tym facetem. Po zmianie od razu czułam że robię postępy.
Nie ogarniam tego prawa jazdy więc postanowiłam zdać się na męża. Wszystko ogarnął, mam w przyszłym tygodniu 3 jazdy po 2 godziny z cierpliwym instruktorem i egzamin w piątek. Zamówił mi nawet masaż relaksacyjny dzień przed
Daję sobie 6 podejść... w tej transzy jak za 6 razem się nie uda, to robię przerwę!
@Hope nie rob przerwy!!! Idź na całość i systematycznie bierz jazdy i zdawaj ile sie da! Przy większej przerwie jeszcze bardziej wyjdziesz z wprawy i znowu będziesz musiała sie uczyć na nowo jeździć no i więcej wydać na jazdy doszkalajace. Najlepiej abyś co najmniej raz w tygodniu dwie godzinki jezdzila bez względu na to jak daleko masz ten kolejny egzamin.
Komentarz
Wiem, jaka to radość i jakie ułatwienie
To teraz poczujesz ten wiatr wolności we włosach. I radio na full, jak śmigniesz bez dzieci, z ostrymi kawałkami.
k.
(to me słodkie wspomnienie, jak zaczęłam używać samochodu po 10 latach niedzielnego jeżdżenia.)
uff
Ja tam z mężem nie jeżdżę jako kierowca,tylko jako pasażer,bo potrafi mi odebrać całą radość z jazdy gorzej niż egzaminator
Co jakiś czas jest to samo, ale generalnie raczej metoda skuteczna
Czasami też straszę, że zaraz wszystkich wysadzę i jadę dalej sama. Skuteczne w dalekiej odległości od wszelkiej maści komunikacji
I on ciągle chyba ma w głowie,że ja się uczę jeździć
nieważne,że to było 15 at temu,zawiesił się na tamtych czasach
Zamówił mi nawet masaż relaksacyjny dzień przed
Daję sobie 6 podejść... w tej transzy jak za 6 razem się nie uda, to robię przerwę!