Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Papież - abdykacja

1679111218

Komentarz

  • Zaś ostatnia abdykacja miała miejsce 598 lat temu, a żeby było ciekawiej był w nią zamieszany antypapież Jan XXIII.
    Eee, nie czuję się mocna w historii papiestwa, ale Jan XXIII to XX wiek :-B
  • Chyba, że antypapieże mają inną numerację ;)
  • Zaś ostatnia abdykacja miała miejsce 598 lat temu, a żeby było ciekawiej był w nią zamieszany antypapież Jan XXIII.
    Eee, nie czuję się mocna w historii papiestwa, ale Jan XXIII to XX wiek :-B
    ANTY-papież

    :)
  • Toż popełniłam i drugiego posta :P
  • Chyba, że antypapieże mają inną numerację ;)
    bł. Jan XXIII przyjmując to imię wypchnął niejako Jana XIII z kolejki i tym samym uznał go za antypapieża. Chociaż w pewnych kręgach krążą opowieści, że sam stał się antypapieżem.
  • Papież, antypapież?

    O czym gadata?

    Za dużo książek Dana Browna czytaliście. (wstyd! Nie najlepsza "literatura") :-B

    Papież zastępuje Chrystusa na ziemi i... KROPKA!
    "Il dolce Christo in terra" jak mówił mały wielki święty Franciszek z Asyżu.
  • Ale co, dziwi Cię fakt, że byli w historii antypapieże?
  • @szczurzysko antypapieże były owszem, ale żeby traktować Jana XXIII jako antypapieża, to już, jak dla mnie, Siarką śmierdzi.
  • Isako, a czemuż to? To wytłumacz mi proszę który z trzech był prawdziwy m papieżem podczas Wielkiej Schizmy Zachodniej?
  • edytowano luty 2013
    Anawim: Jaki automat. ja kawy nie pijam. to raz a dwa, nie wydaje mi się aby Duch Św miał w zwyczaju zmieniać zdanie. Bo co z wiarą i ufnością w Boga, który poprzez działanie Ducha Św wybrał kard Ratzingera do posługi papieskiej?
  • I niestety, szeregowy z ulicy zinterpretuje ten czyn tak jak Maciek nam przedstawia: kadencyjność papieża, "nietrwałość" Stolicy Apostolskiej, innymi słowy: to cios w autorytet Rzymu.
  • edytowano luty 2013
    Anawim: Jaki automat. ja kawy nie pijam. to raz a dwa, nie wydaje mi się aby Duch Św miał w zwyczaju zmieniać zdanie. Bo co z wiarą i ufnością w Boga, który poprzez działanie Ducha Św wybrał kard Ratzingera do posługi papieskiej?
    Greg, Ty też jesteś z tych, co to uważają, że Bóg steruje poczęciami? To się nie dogadamy, bo będziesz mi twierdził, że gdyby chciał go odwołać z funkcji, to by go zabił. "gdyby cośtam cośtam, to Bóg by dziecka nie dał".

    Ja tak nie uważam. Duch Święty doskonali naturę, czyli nie musi zabijać Benedykta XVI, by go odwołać z funkcji. Wystarczyło dać sprawny rozum, wlać miłość (wraz z nią cnoty kardynalne, w tym roztropność) i efekt ten sam, bez zabijania. A człek może jeszcze parę lat pożyje i zrobi coś dobrego, nie?
  • Po drugie. Pisząc o tym automacie, to sugeruję, że masz chorą potrzebę bezwzględnej pewności (wiem, co mówię; cierpię na to chronicznie). Poniżej o. Bocheński. 

    Mówimy, że ktoś jest czegoś pewny, kiedy nie może rozsądnie o tym czymś wątpić. Jestem np. w tej chwili pewny, że siedzę, że deszcz pada za moim oknem, że dwa i dwa to cztery i że jeśli deszcz pada, to nieprawdą jest, że nie pada. Istnieją dwa zabobony dotyczące pewności. Jeden z nich to sceptycyzm*, zabobon polegający na twierdzeniu, że nikt nie jest nigdy niczego pewny, co jest nie tylko fałszem, ale nawet śmiesznym fałszem. Drugi zabobon, to żądanie, by człowiek szukał w każdej sprawie tzw. pewności bezwzględnej, to jest tej, która przysługuje np. prostym twierdzeniom matematycznym. Filozof francuski z okresu upadku, Kartezjusz, poszedł nawet dalej i szukał pewności jeszcze większej. Według niego taką pewność posiada tylko jego słynne cogito, zdanie: "Myślę, więc jestem" (naprawdę to zdanie nie jest wcale pewniejsze od wspomnianych twierdzeń matematycznych).

     Ten ostatni zabobon wynika z pomieszania dwóch różnych pojęć, a mianowicie pojęcia pewności bezwzględnej z pojęciem tzw. pewności moralnej, to jest z wysokim prawdopodobieństwem. W przytłaczającej większości wypadków osiągamy najwyżej ową pewność moralną, ale ona też najzupełniej wystarcza. Wbrew rozpowszechnionym poglądom, teorie nauk przyrodniczych posiadają tylko tę względną. Nie jest np. bezwzględnie pewnym, że Ziemia obraca się wokół Słońca, ale przecież prawdopodobieństwo poglądu ks. kanonika Kopernika osiągnęło obecnie tak wysoki stopień, że podawać go w wątpliwość byłoby wysoce nierozsądnym. Podobnie nie mogę być bezwzględnie pewny, że w mojej zupie nie będzie dziś trucizny. Może kucharz zwariował albo powziął do mnie skrytą nienawiść (choć mnie nawet nie zna) i wlał do rosołu jakąś dioksynę czy inne paskudztwo. Czyż wynika z tego, że nie powinienem jeść zupy? Bynajmniej, bo w praktyce owa pewność moralna, że zupa nie jest zatruta i że Ziemia przecież się kręci wokół Słońca, wystarcza najzupełniej.

     Inna rzecz, że w niektórych rzadkich wypadkach istnieje także pewność bezwzględna. Wielki logik polski, śp. Jan Łukasiewicz, pokazywał kiedyś autorowi przydługie twierdzenie logiczne, zaczynające się od bodaj czternastu liter i zapytany, czy jest prawdziwe, powiedział ze zdziwieniem: ono jest całkiem na pewno, bezwzględnie prawdziwe.
  • Sþróbuję inaczej. Pan Bóg każe wyprowadzić Mojżeszowi lud wybrany do Ziemi Obiecanej i jest to cel Mojżesza. Teraz wyobraź sobie, że nagle w połowie drogi Mojżesz stwierdza, że jednak Pan Bóg zmienił zdanie.
  • edytowano luty 2013
    Z resztą, przytoczmy słowa samego BXVI z jego wywiadu: "gdy jest wielkie niebezpieczeństwo, nie wolno uciekać. I dlatego nie jest to chwila do ustępowania [z urzędu]. Można ustąpić – dodał – w chwili spokoju lub gdy już nic nie można zrobić, ale nie można uciekać w chwili zagrożenia".W tej chwili wcale nie jest spokojnie. Jedni chcą dopuszczenia in vitro, inni związków homo... łodzią Piotrową szarga wyjątkowa burza.
  • Koncepcja, że Bóg odwołał Benedykta z funkcji papieża, aby ten coś dobrego zrobił jest niewątpliwie bardzo oryginalne. Podobnie jak i cała teologia Anawima oparta na św. Włodzimierzu :)
  • @Greg

    1. Każdy jest jednak powołany w sposób wolny. Człowiek może zmienić zdanie.


    2. Ja tę jego wypowiedź zrozumiałam tak: lepiej będzie dla Kościoła, gdy ustąpię. Z pewnością wie rzeczy, których my nie wiemy.


    3. Nasze oceny są - z natury rzeczy - domysłami.
  • Jestem w pełni świadom, że ta posługa, w jej duchowej istocie powinna być spełniana nie tylko przez czyny i słowa, ale w nie mniejszym stopniu także przez cierpienie i modlitwę. Tym niemniej, aby kierować łodzią św. Piotra i głosić Ewangelię w dzisiejszym świecie, podlegającym szybkim przemianom i wzburzanym przez kwestie o wielkim znaczeniu dla życia wiary, niezbędna jest siła zarówno ciała, jak i ducha, która w ostatnich miesiącach osłabła we mnie na tyle, że muszę uznać moją niezdolność do dobrego wykonywania powierzonej mi posługi. Dlatego, w pełni świadom powagi tego aktu, z pełną wolnością, oświadczam

    Więcej pod adresem http://www.polityka.pl/swiat/ludzie/1535517,1,papiez-benedykt-xvi-abdykuje.read#ixzz2Kf9TdFVo
  • edytowano luty 2013

    hm... pamiętam jednego, który też chciał zmienić zdanie.. Jonasz się nazywał bodajże...

  • edytowano luty 2013
    A ja powiem krótko 

    PAN BÓG WIE CO ROBI. 



    To powiedział zwykły szaraczek...
  • A ja powiem krótko 


    PAN BÓG WIE CO ROBI. 






    To powiedział zwykły szaraczek...
    Pan Bóg wie.. ale czy my wiemy, czy to co robimy to jest to czego Pan Bóg chce?....
  • A ja powiem krótko 


    PAN BÓG WIE CO ROBI. 






    To powiedział zwykły szaraczek...
    Pan Bóg wie.. ale czy my wiemy, czy to co robimy to jest to czego Pan Bóg chce?....
    Nawet cienia wątpliwości nie mam ,że Papież przemodlił tę swoją decyzję. 
    Nie mnie oceniać.
  • Ja się bardziej zastanawiam czy papieżowi czasem nie pomagano w podjęciu decyzji...
  • Nie to żebym jątrzył, ale nie mam pokoju kiedy myślę, że Benedykt XVI odchodzi... nie daje mi to spokoju...
  • Trzeba się modlić teraz i czekać.
  • A na modlitwę teraz najlepszy Czas -Post. :)
  • Doe ja tez nie rozumiem,ale tak sobie mysle, jakiego haka trzeba miec aby zmusic papieza do odejscia? malo o nim wiem i jego zyciorysu nie znam, ale to eaczej wg mnie boży człowiek, na moj rozum nie ma jak zmusic papieza, nie ma atutow do tego nikt raczej, , 
    skorek: można znęcać się psychicznie, manipulować, robić z człowieka wariata, nie pomagać, utrudniać, być nieposłusznym, podtruwać itp... aż starch pomysleć.
  • edytowano luty 2013
    A wizję Macka o kadencyjności potwierdza polski papabile JE kard Nycz mówiąc o możliwości wprowadzenia na przyszłość "wieku emerytalnego" dla papieży, wszak jak twierdził "od Vaticanum II biskupi też posiadają wiek emerytalny"
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.