u nas poradnia w miejscu zamieszkania stnowczo odmówiła badania (wysłała do rejonu szkoły) co z tego, że daleko ich to nie obchodzi. Szczesliwie znalazłam inna publiczną spoza rejonu co córkę przyjęła
@Aneczka08 Dajesz mi nadzieję! Moja rejonowa mnie przyjmie (chyba), tylko nie wiem, co na to szkoła, do której bedziemy składać wnioski. Pytałam własnie, czy jest na to jakas odgórna dyrektywa, czy widzimiś....
u nas poradnia w miejscu zamieszkania stnowczo odmówiła badania (wysłała do rejonu szkoły) co z tego, że daleko ich to nie obchodzi. Szczesliwie znalazłam inna publiczną spoza rejonu co córkę przyjęła
A która jeslu można bo my w zeszłym roku załatwialiśmy prywatnie a w tym roku już trzeba będzie normalnie
Nam się udało dopiero umówić - czekaliśmy na grafik nowego roku. W poniedziałek logopeda (chcieli mieć dodatkowo), a potem psycholog - 4 spotkania. Przed zerówką.
Nam się udało dopiero umówić - czekaliśmy na grafik nowego roku. W poniedziałek logopeda (chcieli mieć dodatkowo), a potem psycholog - 4 spotkania. Przed zerówką.
Im bardziej czytam o Waszych potyczkach, tym bardziej sobie cenię naszą rejonową poradnię w Ursusie. Nie, żeby jakieś fajerwerki, ale wykonują swoją robotę, jednocześnie nie utrudniając mi życia bardziej niż to konieczne z uwagi na obowiązujące przepisy. Byliśmy ich pierwszym przypadkiem opinii do ED (prawie 7 lat temu) i od początku byliśmy traktowani z życzliwością. Choć bez zrozumienia
U mojej córci jest jakiś problem, może niedosłuch albo jeszcze coś innego- dlatego ten logopeda, w sumie wdzięczna jestem, posiedziałyśmy 3 godz., ale dużo już wiem. I tak się muszę wspierać prywatną diagnostyką, bo państwowo to chyba tego przez ruski rok nie załatwię (doczekałam laryngologa, popsuł się tympanogram, więc zaproponowano wycięcie trzeciego migdała...), zaznaczam, że jest pod opieką państwowego logopedy od 20 mies. życia i ręce opadają- ja zielona w temacie, więc nie wiem na co zwracać uwagę, więc temat tyle lat nie rozwiązany, bagatelizowany. Diagnozujemy się w tej specjalnej poradni dla dzieci z problemami mowy/słuchu.
Zakiełkowała we mnie myśl żeby najstarszego (teraz 3klasa) zabrać na ED. Przelało mi się choć nic spektakularnego się nie wydarzyło w szkole, ale jak patrzę jak traci tam czas - Pani szczyci się ze 8latek z klasy a nie ona uczy informatyki bo ona się nie zna, słabo mi i zal dziecka. Wszystko pic na wodę. Nawet do konkursu sama muszę przygotować bo pani się nie chce. Syn szkoły już nie znosi wiec z przyjemnością by przeszedł na ED.
Pytanie mam- czy myślicie ze dobrym pomysłem jest zostać narazie w obecnej szkole tylko w systemie ED być? Czy taka państwowa to kiepski pomysł? I czy można w trakcie roku albo we wrześniu na 1 semestr na przykład - na próbę jakby- czy to zły pomysł? Maz pewnie nie będzie za tym- musiałabym np po 1 semestrze udowodnić mu ze idzie nam super i W duzo się nauczy.
annabe, w zyciu nie zaryzykowalabym ED w szkole, z ktorej dziecko "odchodzi". Starczy jeden zakompleksiony nauczyciel, foch dyrekcji (a o to latwo - subwencja mniejsza a wymagania dodatkowe!) i juz Ci szybciutko udowodnią, ze sie do ED nie nadajecie. Tylko szkoly przyjazne.
ED możesz zacząć w dowolnym momencie, i w dowolnym przejść do szkoły. Semestr to nie za dobry pomysł, raczej rok. I w ED nie chodzi raczej o szybsze przerobienie materiału
Tak myslalam ze to kiepski pomysł choć dyrektora przyjazna raczej- ale rzeczywiście można trafić na oszołoma choćby przy egzaminach. Sama nie wiem.. bije się z myślami. Ale jak patrzę na to co robią i jak robią to krew się we mnie burzy. Jeszcze ciekawa jestem jaką wychowawczynie dostaną w 4 kl. Może trafiłby się ktoś z powołaniem..bo teraz to tragedia. Warunki od września byłyby idealne- trzylatek do pkola i zostaje tylko roczniak. Nie wiem czy starczy mi sił i zapału..
No ja się zniechęciłam jak miałam go rok zerówki w domu..ale po pierwsze - to była mozolna nauka czytania i pisania a po drugie miałam dwójkę maluchów do zestawu plus ciąże i przerosło mnie to. A widzę ze z takim starszym to już tak fajnie coś porobić. I książkę przeczyta i sam napisze wiele rzeczy..
az mu sie oczy zaświeciły jak rzuciłam w powietrze czy wolałby naukę w domu..
W zerowce nie ma egzaminów to można jakoś przekiblować Chociaż mam znajomą, której w zerówce kazali dziecku przychodzić do szkoły raz w tygodniu, bo tak. Szybko zmieniła szkołę, ale ostatecznie nie wiem na jaką.
Zerknęłam na podstawę programową i jeśli ja podołam to Ty tez! Ja, wstyd się przyznać, niewiele ze szkoły pamietam. Prześlizgnęłam się. Liczę na to ze właśnie już gdzieś od 6 kl sam by się uczył a przedmioty ścisłe to chyba udałoby się znaleźć kogoś kto by go uczył..?
Komentarz
Pytanie mam- czy myślicie ze dobrym pomysłem jest zostać narazie w obecnej szkole tylko w systemie ED być? Czy taka państwowa to kiepski pomysł? I czy można w trakcie roku albo we wrześniu na 1 semestr na przykład - na próbę jakby- czy to zły pomysł? Maz pewnie nie będzie za tym- musiałabym np po 1 semestrze udowodnić mu ze idzie nam super i W duzo się nauczy.
Sama nie wiem.. bije się z myślami. Ale jak patrzę na to co robią i jak robią to krew się we mnie burzy.
Jeszcze ciekawa jestem jaką wychowawczynie dostaną w 4 kl. Może trafiłby się ktoś z powołaniem..bo teraz to tragedia.
Warunki od września byłyby idealne- trzylatek do pkola i zostaje tylko roczniak. Nie wiem czy starczy mi sił i zapału..
az mu sie oczy zaświeciły jak rzuciłam w powietrze czy wolałby naukę w domu..
Zdecydowanie nie zostawałabym w rejonowej szkole, która raczej uważała nasz pomysł za szalony
Chociaż mam znajomą, której w zerówce kazali dziecku przychodzić do szkoły raz w tygodniu, bo tak. Szybko zmieniła szkołę, ale ostatecznie nie wiem na jaką.