Serio? Sama wymyśliłam, jak się w II klasie musiałam nauczyć tabliczki mnożenia. Wydawało mi się, że to dość oczywiste... Tak, czy inaczej - korzystaj!
No cóz, to jest akurat coś, co trzeba wkuć, tu nie ma nic do rozumienia poza tym, że mnożeniem zastępujemy dodawanie Dla dzieci trudniej przyswajających robiłam zawsze plansze, gdzie było dodawanie i obok mnożenie
&&& 3 + &&& 3 3x3 + &&& 3
coś w tym stylu, tylko dużo, kolorowo no i w róznych wariantach układu elementów
No właśnie Gruszczyk Kolczynska pisze żeby nie uczyć mnożenia przez dodawanie. Ja wolę zeby ndziecko rozumiało niż kulo na pamiec
Prawda Tylko jak masz w grupie kilkoro dzieci (piszę z perspektywy nauczyciela szkolnego) z różnym poziomem rozwoju myślenia matematycznego trzeba sobie jakoś radzić a i im ułatwić. Zrozumienie zależności dodawanie-mnożenie a potem pamięciowe wyuczenie się tabliczki mnożenia jest ok
Co ciekawe, podawane tu ( i wiele innych, proponowanych przez róznych metodyków na przykład) sposoby na opanowanie tabliczki mnożenia wiele moich dzieci uznawało za trudne i nie bardzo potrafiły sobie z tym poradzić.
Popieram, żeby wykuć. Jednocześnie uważam, że jak się ma narzędzia, żeby się wspomóc w trakcie wykuwania, to raczej to człowiekowi życie ułatwi, a nie utrudni. A w kwestii braku czasu na zginanie palców - wolne żarty! Inna rzecz, że metoda ze zginaniem palców dość szybko uzmysławia bystremu dziecku (mniej bystremu może uzmysłowić nauczyciel), że cyfry wszystkich wyników mnożenia przez 9 zawsze sumują się do 9 (przydatne przy kontroli swojej pamięci) oraz, że wyniki mnożenia przez 9 można dobrać w pary, które składają się z tych samych cyfr, tylko w odwrotnej kolejności - 09 i 90; 18 i 81; 27 i 72; 36 i 63; 45 i 54. Ja tam zawsze lubiłam wszelkie mnemotechniki i inne ułatwiacze pamięciowego uczenia.
Od września zaczynamy pierwszą klasę, wtedy też pojawi nam się w domu noworodek. Szukam inspiracji jak to ogarnąć, ile zajęć pozadomowych, w sumie w domu będą 4 dzieci. Teraz najstarszy chodzi na piłkę 2x w tygodniu i to dla niego ważne oraz najstarszy i średni mają 2x w tygodniu zajęcia tzw leśne. Plus czasem jakieś okazjonalne zajęcia.
Najstarszy już się interesuje poszedłby do muzeum czy do jakiegoś warsztatu, ale młodsi to chwilę wytrzymają albo nie.
@zapominajka , ja na takie okoliczności jak wyjście ze starszymi zatrudniłam nianię. Ma być raz - dwa razy do południa dostępna. Wtedy ona bawi się z maluchami (3), a ja ze starszakami (2) ogarniam jakieś wyjście/ bardziej wymagające zajecia edukacyjne/ cokolwiek. Jestem zadowolona, bo w zeszłym roku ED było jednak zdominowane przez potrzeby maluchów i miałam niedosyt.
Musiałam odwrócić myślenie - że niania ze starszymi na zajęcia, a ja z maluchami. W ten sposób mam i satysfakcję z ED, czas dla starszych i oddech od maluchów:)
Szanowni forowicze kto tutaj z Was jest w ED w Kolegium Św. Rodziny w Łomiankach ? Szukam czegoś o ich szkole od praktyków dla znajomych co się przenoszą na ED z córką.
Szanowni forowicze kto tutaj z Was jest w ED w Kolegium Św. Rodziny w Łomiankach ? Szukam czegoś o ich szkole od praktyków dla znajomych co się przenoszą na ED z córką.
Poleć im Moracza, miałam z nimi kontakt, znam tam też kogoś i obstaje za Moraczewski.
Dziękuję ogromnie. @Katarzyna dam znajomym znać, w razie co poproszę Ciebie o namiar do Twojej znajomej. @Aneczka08 znajomi są z okolic Legionowa więc te Łomianki dla nich najbliżej. Ale o Moraczu też im opowiadam do wypeku:)
Mam pytanie, nie wiem czy dobry wątek ale potrzebna mi rada, my nie w ed ale ze wzgl na niedosłuch Zosi muszę dużo sama z nią pracować. Zosia ma problem z lekturami, chcemy czytać razem i tłumaczyć lektury, jako formę utrwalenia robić lapbooki tylko w praktyce nie bardzo wiem jak (treść) czy znalazłaby się osoba która na priv mogłaby mi wyjaśnić to i owo odnośnie tego jak dobrze przerobić lekturę?
Komentarz
Ale odkrywcza dla mnie jest Twoja metoda x5
9*3=10*3-3
9*8=10*8-8.
Dla dzieci trudniej przyswajających robiłam zawsze plansze, gdzie było dodawanie
i obok mnożenie
&&& 3
+
&&& 3 3x3
+
&&& 3
coś w tym stylu, tylko dużo, kolorowo
no i w róznych wariantach układu elementów
Tylko jak masz w grupie kilkoro dzieci (piszę z perspektywy nauczyciela szkolnego) z różnym poziomem rozwoju myślenia matematycznego trzeba sobie jakoś radzić a i im ułatwić.
Zrozumienie zależności dodawanie-mnożenie a potem pamięciowe wyuczenie się tabliczki mnożenia jest ok
Co ciekawe, podawane tu ( i wiele innych, proponowanych przez róznych metodyków na przykład) sposoby na opanowanie tabliczki mnożenia wiele moich dzieci uznawało za trudne i nie bardzo potrafiły sobie z tym poradzić.
Tylko na pamięć, jak wierszyka bez rymów.
Pytać przy każdej okazji.
Swojej sąsiadce, z którą odrabiam lekcje, to nawet sms-y wysyłam z pytaniami o tabliczkę (niestety, dziecko ma telefon!)
Szukam inspiracji jak to ogarnąć, ile zajęć pozadomowych, w sumie w domu będą 4 dzieci. Teraz najstarszy chodzi na piłkę 2x w tygodniu i to dla niego ważne oraz najstarszy i średni mają 2x w tygodniu zajęcia tzw leśne. Plus czasem jakieś okazjonalne zajęcia.
Najstarszy już się interesuje poszedłby do muzeum czy do jakiegoś warsztatu, ale młodsi to chwilę wytrzymają albo nie.
Jak masz gdzie przytrzymać zanim się dowiem
@Aneczka08 znajomi są z okolic Legionowa więc te Łomianki dla nich najbliżej. Ale o Moraczu też im opowiadam do wypeku:)