Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Odkrywca ADHD przyznaje, że to fikcyjna choroba......Upssssssssssssss

1679111216

Komentarz

  • edytowano czerwca 2013
    I zobacz Agnieszki co robisz, ktos kto uwaza inaczej niz ty od razu
    zestawiany jest z SLD i Palikociarnią.... Strasznie nieudolna
    manipulacja.
    Edit: i sprowadzanie wszystko do tego: dziecko niekarane fizycznie = nie
    wychowywane w ogole i brak jakis zasad.
    -----------------------
    I znowu...

     Nie, że uważa inaczej niż ja, ale, że uważa, że kara fizyczna to nieudolność i porażka rodzica. Nic na to nie poradzę, że lewactwo tak właśnie myśli i nie tylko myśli, ale i działa, aby uniemożliwić stosowanie kar cielesnych rodzicom, które wcale nie sa złe.
    Nie miałam zamiaru nikogo manipulować, przecież działam jawnie i otwarcie piszę.

    Nie przekłamuj, przecież wytłumaczyłam, że wcale nie uważam iż "dziecko niekarane fizycznie = nie
    wychowywane w ogole i brak jakis zasad." Może nie doczytałaś.
  • metod pracy terapeutycznej. Nie widzę powodu dla którego to nie rodzic miałby prowadzić terapię kompensacyjną poza brakiem czasu i umiejętności.
  • edytowano czerwca 2013
    myślę że terapeuta jest tu wskazany ale nie konieczny. Bardziej potrzebna jest znajomość metod.
    @Maciejka dopuszczenie możliwości karania fizycznego nie oznacza jednocześnie nakazu stosowania tych metod. Poza tym to jest forma kary a nie sposób wychowania. Kara z zasady jest opresyjna i przemocowa.
    Ale popatrz co pisze Agnieszka63 w swoim wpisie (cytuje):
    "Wszystkie dzieci dokuczające moim dzieciom (mam siedmioro), gdy te jeszcze chodziły do szkoły to własnie łobuzy. Znałam ich rodziców i wiedziałam jak są te dzieci wychowywane i własnie były wychowywane przy deklaracji rodziców, że oni nie biją własnych dzieci. Ta osberwacja wynika z mojego OSOBISTEGO doświadczenia.
    Gdy mieszkalismy jeszcze na wsi to własnie taki nie-bity przez rodziców chłopak podpalał stodoły (naszą też miał na celowniku, ale wcześniej go złapali), a inny z kolei podczas naszego urlopu rozwalił kilka uli w naszej pasiece, tak dla zabawy - tez z domu, w którym była deklaracja "niebicia""

    Przekaz jest taki - dzieci rozrabialy, bo byly nie bite przez rodzicow. Nie ma tu nic o innych czynnikach, ktore moglyby wplynac na to zachowanie, argumentem jest niebicie. Dlatego moje pytanie do Agnieszki63 - czy mozna wychowac dobrze czlowieka bez bicia, czy jej dzieci nie zostana lobuzami?
  • @Maciek, cieszę sie ze to piszesz, żadnych szyderstw, wysmiewania się innych forumowych rodzicow.

    Agnieszko, jezeli cie uraziłam moimi wspisami to najmocniej przepraszam.

    Naprawdę, nie czuję się urażona.
  • Odrobinka poniekąd się z Tobą zgadzam, ale
    praca terapeutyczna to nie tylko metody.

    Rodzic jak najbardziej może prowadzić terapię, on zna doskonale swoje dziecko.

  • edytowano czerwca 2013
    @Maciejka ale Agnieszka pisze o konkretnych osobach i rodzinach, nie uogólnia.
    Edit
    @Karolinka dlatego piszę że wskazany acz niekonieczny.
  • edytowano czerwca 2013
    myślę że terapeuta jest tu wskazany ale nie konieczny. Bardziej potrzebna jest znajomość metod.
    @Maciejka dopuszczenie możliwości karania fizycznego nie oznacza jednocześnie nakazu stosowania tych metod. Poza tym to jest forma kary a nie sposób wychowania. Kara z zasady jest opresyjna i przemocowa.
    Ale popatrz co pisze Agnieszka63 w swoim wpisie (cytuje):"Wszystkie dzieci dokuczające moim dzieciom (mam siedmioro), gdy te jeszcze chodziły do szkoły to własnie łobuzy. Znałam ich rodziców i wiedziałam jak są te dzieci wychowywane i własnie były wychowywane przy deklaracji rodziców, że oni nie biją własnych dzieci. Ta osberwacja wynika z mojego OSOBISTEGO doświadczenia.Gdy mieszkalismy jeszcze na wsi to własnie taki nie-bity przez rodziców chłopak podpalał stodoły (naszą też miał na celowniku, ale wcześniej go złapali), a inny z kolei podczas naszego urlopu rozwalił kilka uli w naszej pasiece, tak dla zabawy - tez z domu, w którym była deklaracja "niebicia""
    Przekaz jest taki - dzieci rozrabialy, bo byly nie bite przez rodzicow. Nie ma tu nic o innych czynnikach, ktore moglyby wplynac na to zachowanie, argumentem jest niebicie. Dlatego moje pytanie do Agnieszki63 - czy mozna wychowac dobrze czlowieka bez bicia, czy jej dzieci nie zostana lobuzami?
    Z Tobą Maciejko nie rozmawiam, bo to niebezpieczne, a wszystko to już wcześniej wyjaśniałam niejednokrotnie.
  • Oj, ale niebezpieczna jestem, potrafie logicznie myslec i przeczytac dwa wpisy na jednej stronie. Naprawde porazajaca bron na schizofremie wpisowa  =))
  • @Maciejka poza tym czytam to "nie bite" w kontekście skrótu myślowego. Poza wszystkim uważam że na pewnym etapie zaniedbań wychowawczych efekt może przynieść jedynie jakaś forma złamania młodocianego przestępcy, czyli przemocowa.
  • Sorry, ale smiesza mnie takie tlumaczenia. Nie bite = nie bite. Agnieszka napisala, co napisala, niech sie teraz sama wstydzi.
  • Ale mam nadzieję, że wciąż jeszcze można na forum wyrazić swoją opinię? Można?

    Jeśli można, to wyrażę: KARA CIELESNA TO PORAŻKA WYCHOWAWCZA I NIEUDOLNOŚĆ RODZICÓW.
    ----------------------------------
    Można wypowiadać opinie, ale nie zapominaj, że Twoje opinie świadczą o Tobie :)

    Zbyteczne przypomnienie. Tak, moje opinie świadczą o mnie.

    Tak z ciekawości, bo nie spotykam raczej osob, które z przemocy fizycznej uczynily część swojego planu na wychowanie: Córki też bijecie? Do jakiego wieku?
    Jeśli, jak piszesz, nie masz nic do ukrycia, to chyba z dumą podzielisz się doswiadczeniami.
  • Ja nie piszę, że nie mam nic do ukrycia. Gdzie tak pisałam?
  • no więc może w tych konkretnych przypadkach o których pisze Agnieszka właśnie fakt nie bicia dzieci zaważył o tym że te konkretne dzieci były łobuzami. Ale nie rozumiem dlaczego w związku z tym wszystkie dzieci mają być bite?
  • edytowano czerwca 2013
    Dlaczego wszystkie dzieci miałyby być bite? Nie przejmuj sie tym, co piszą Maciejka, JoannaKrk czy IrenaB na mój temat. :)
  • @Agnieszka63 nie przejmuję się tylko nie łapię logiki.
  • Ja też nie łapię :)
  • edytowano czerwca 2013
    Moja córka chodziła do klasy tzw. integracyjnej gdzie jak wspomniałam już kiedyś służyła za worek treningowy dla chłopczurów z Adhd ( nie wiem czy rzeczywistym czy wymyslonym ), musiałam ją z tej szkoły przenieść do innej. Bo się dziecko normalnie bało i nabawiło się fobii szkolnej.
  • edytowano czerwca 2013
    Dlaczego wszystkie dzieci miałyby być bite? Nie przejmuj sie tym, co piszą Maciejka, JoannaKrk czy IrenaB na mój temat. :)
    ?
    a co takiego pisze- zadalam Ci pytanie, na ktore nie odpowiedzialas. powtorzyc?
    widzisz jakies proste przelozenie - dziecko niebite= rozpieszczone?
    takie, ktore robi co chce, do tego nie ma oporow przed robieniem krzywdy
    i wandalizmem?
    innymi slowy: czy uwazasz ze bez bicia nie da sie wychowac dziecka,by tak nie postepowalo?
    Co piszesz? Przeczytaj sobie swoje wpisy to się dowiesz. Nie odpowiem na te Twoje pytania, bo przeinaczasz wszystko o czym piszę, nie mam ochoty w kółko się tłumaczyć i nie być zrozumianą.
  • @Agnieszko63-ADHD to nie tylko nadpobudliwosć psychoruchowa.
    To jest własnie ten mit, tak bezmyślnie rozpowszechniany.
    Istnieje "odmiana" tzw śpiącego księcia i księżniczki-dziecko po prostu odpływa, jest wybitnie grzeczne, spokojne. Co prawda najpowszechniejsza jest ta "odmiana" ADHD z nadpobudliwością psychoruchową, ale nie każde dziecko z ADHD ma deficyt koncentracji uwagi.
    Czy mogłabym dowiedzieć się jak leczy sie teraz ten rodzaj ADHD? (ja to nazywam temperament flegmatyk, czyli jak leczyć flegmatyka? :)
    Jak leczycie, tę odmianę ADHD?
  • Oj, ale niebezpieczna jestem, potrafie logicznie myslec i przeczytac dwa wpisy na jednej stronie. Naprawde porazajaca bron na schizofremie wpisowa  =))
    I tak nie jesteś nawet w 0,1 niebezpieczna jak ja.
    :))
  • Flegmatyk jak flegmatyk najpierw myśli potem robi, albo stwierdza, że czegoś nie ma sensu robić, skoro i tak nie będzie z tego pozytku. Nie wiem po co leczyć kogoś kto kieruje się zdrowym rozsądkiem.
  • edytowano czerwca 2013
    @prowincjuszka
    No jednak skoro jest schorzenie, to wypadałoby zabrać się za leczenie. :) Ciekawa jestem jak to inni robią.
  • Ale popatrz na wpisy - ludzie, ktorzy blizej sie z tematem zetkneli, ktorzy z takimi dziecmi pracuja, sami maja klopoty maja zupelnie odmienne zdanie od tych, ktorzy dziecko z adhd/ aspergerem w najlepszym wypadku gdzies kiedys spotkali.
    Osoby, które z takimi dziećmi pracują, znają je z terapii + z opowieści rodziców.
    Osoby, które z takimi dziećmi przebywają, choćby nie codziennie, ale w domu, są w stanie powiedzieć więcej, bo widzą sytuację z boku - ile czasu oboje rodziców poświęca dziecku, ile czasu dziecko spędza przed telewizorem / komputerem, czy ma jakikolwiek rytm dnia czy do południa łazi w piżamie, czy idzie spać po dobranocce czy w nocy o północy, czy na śniadanie je batonika, czy w domu panuje jakiś ład, zasady, czy dziecku są stawiane wymagania. Również to, jak rodzice reagują na przeziębienie u dziecka.
    BTW osoby, które wypowiadają się tak jak ja to nie zawsze są osoby, które takie dzieci "gdzieś kiedyś" widziały, naprawdę.
    Choć przyznaję, że ponieważ mam takie a nie osobiste obserwacje jestem na tym punkcie trochę przewrażliwiona i można pomyśleć, że generalizuję, dlatego po raz któryś powtarzam, że nie neguję istnienia autyzmu etc tylko rozwala mnie częstotliwość diagnozowania tych chorób przez lekarzy, którzy widzą dziecko w gabinecie a nie w domu.

  • doczytuję
    @Agnieszko63-ADHD to nie tylko nadpobudliwosć psychoruchowa.
    To jest własnie ten mit, tak bezmyślnie rozpowszechniany.
    Istnieje "odmiana" tzw śpiącego księcia i księżniczki-dziecko po prostu odpływa, jest wybitnie grzeczne, spokojne. Co prawda najpowszechniejsza jest ta "odmiana" ADHD z nadpobudliwością psychoruchową, ale nie każde dziecko z ADHD ma deficyt koncentracji uwagi.
    Czy mogłabym dowiedzieć się jak leczy sie teraz ten rodzaj ADHD? (ja to nazywam temperament flegmatyk, czyli jak leczyć flegmatyka? :)
    Jak leczycie, tę odmianę ADHD?
    Leczycie?Kto?My?Bo tak naprawdę nie wiem, do kogo adresowane jest to pytanie.

    Ale spróbuję odpowiedzieć.
    W swojej karierze "miałam" tylko jedno dziecko z ADD, za to kilkoro z rzeczywistym ADHD
    Dziecko z ADD o ile wiem, nie było poddane farmakoterapii, tylko terapii psychologicznej, polegającej głownie na pracy nad koncentracją uwagi oraz wzmocnieniem, pracą nad niską samooceną.

    Nie podejmę się tłumaczenia, czym jest, a czym nie jest ADHD. Z kilku powodów.
    Trudno rozmawia sie z Tobą @Agnieszko63- z góry zakładasz, ze wiesz lepiej, odnosisz się głownie do wyrywkowych doświadczeń, formułujesz tezę, dla udowodnienia której podajesz tylko osobiste argument(doświadczenia), nie przyjmując argumentów tych, którzy nieco lepiej zgłębili temat. Lub mają osobiste doświadczenia inne, od Twoich-te jakos pomijasz milczeniem i nie próbujesz podjać dyskusji z obecnymi tu matkami dzieci z ADHD.

    A teraz, tak na koniec-jestem dorosłym dzieckiem, u którego stwierdzono nadpobudliwosc psychoruchową (wówczas znano jeszcze terminu ADHD) przy okazji pobytu w Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie wówczas pracowali najlepsi specjaliści dzieciecy, w tym psychiatrzy i psychologowie dziecięcy.
    Ja nigdy nie miałam większych problemów z koncentracją uwagi-moim problemem i problemem moich rodziców była moja ogromna impulsywnośc i nadruchliwość.
    Doskonale pamietam swe uczucia i to, jak nie panowałam nad swym postępowaniem. Pomimo ogromnej pracy moich rodziców, konsekwencji i trudu-nie udało im sie mnie wytresować tak,żebym była bezproblemowa.
    Przy tym uczyłam sie zawsze doskonale, byłam ogromnie aktywna w życiu szkoły, trenowałam, działałam charytatywnie itp. Wszędzie było mnie pełno. Ale nei byłam grzecznym dzieckiem w typowym rozumieniu tego słowa.
    ADHD do końca nigdy się nie "wyleczy", ale można z tego nieco "wyrosnąć".

    I jeszcze jedno-tak, jak istnieją choroby typowo somatyczne, które są nieuleczalne, tak istnieją choroby, zaburzenia psychiczne, których nie da sie wyleczyc.
    Jesli sie to zapamieta, może latwiej będzie spojrzec na niektóre "przypadki".
  • @Maciejka o to już była czysta złośliwość bez krzty merytoryki
    byloby super gdyby stosowac taka skrupulatnosc do wszystkich, ale zgaduje ze wobec osob ktore zna sie osobiscie stosuje sie taryfe ulgowa?  ...
    wytykanie czepialstwa i zlosliwosci maciejce czy komu innemu w tym watku pod adresem agnieszki63 uwazam za smieszne.
    Joanno Szanowna,
    nie znam Agnieszki63 osobiście, ani nawet nie śledzę zbytnio wszystkich jej poglądów. Raz mi się podoba to co pisze, raz nie...
    jakbyś się tak nie zacietrzewiła, to byś zauważyła, że w poście o chwilę wcześniejszym napisałam, że nie sposób odnieść się do wszystkiego w tym wątku, więc odniosę się do końcówki, a końcówkę stanowiły wypowiedzi Agnieszki i Ireny oraz Maciejki, która zdołała właśnie wtedy dopisać swój docinek.
    Jeśli dalej uważasz to za śmieszne, do nie żałuj sobie, pośmiej się zdrowo, wszak mój wpis był właśnie o nadmiarze emocji, a z dwojga złego niech to będzie radość niż jakaś złość, gniew czy jeszcze co gorszego
    Dobrej nocy
  • edytowano czerwca 2013
    doczytuję
    @Agnieszko63-ADHD to nie tylko nadpobudliwosć psychoruchowa.
    To jest własnie ten mit, tak bezmyślnie rozpowszechniany.
    Istnieje "odmiana" tzw śpiącego księcia i księżniczki-dziecko po prostu odpływa, jest wybitnie grzeczne, spokojne. Co prawda najpowszechniejsza jest ta "odmiana" ADHD z nadpobudliwością psychoruchową, ale nie każde dziecko z ADHD ma deficyt koncentracji uwagi.
    Czy mogłabym dowiedzieć się jak leczy sie teraz ten rodzaj ADHD? (ja to nazywam temperament flegmatyk, czyli jak leczyć flegmatyka? :)
    Jak leczycie, tę odmianę ADHD?
    Leczycie?Kto?My?Bo tak naprawdę nie wiem, do kogo adresowane jest to pytanie.

    Ale spróbuję odpowiedzieć.
    W swojej karierze "miałam" tylko jedno dziecko z ADD, za to kilkoro z rzeczywistym ADHD
    Dziecko z ADD o ile wiem, nie było poddane farmakoterapii, tylko terapii psychologicznej, polegającej głownie na pracy nad koncentracją uwagi oraz wzmocnieniem, pracą nad niską samooceną.

    Nie podejmę się tłumaczenia, czym jest, a czym nie jest ADHD. Z kilku powodów.
    Trudno rozmawia sie z Tobą @Agnieszko63- z góry zakładasz, ze wiesz lepiej, odnosisz się głownie do wyrywkowych doświadczeń, formułujesz tezę, dla udowodnienia której podajesz tylko osobiste argument(doświadczenia), nie przyjmując argumentów tych, którzy nieco lepiej zgłębili temat. Lub mają osobiste doświadczenia inne, od Twoich-te jakos pomijasz milczeniem i nie próbujesz podjać dyskusji z obecnymi tu matkami dzieci z ADHD.

    A teraz, tak na koniec-jestem dorosłym dzieckiem, u którego stwierdzono nadpobudliwosc psychoruchową (wówczas znano jeszcze terminu ADHD) przy okazji pobytu w Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie wówczas pracowali najlepsi specjaliści dzieciecy, w tym psychiatrzy i psychologowie dziecięcy.
    Ja nigdy nie miałam większych problemów z koncentracją uwagi-moim problemem i problemem moich rodziców była moja ogromna impulsywnośc i nadruchliwość.
    Doskonale pamietam swe uczucia i to, jak nie panowałam nad swym postępowaniem. Pomimo ogromnej pracy moich rodziców, konsekwencji i trudu-nie udało im sie mnie wytresować tak,żebym była bezproblemowa.
    Przy tym uczyłam sie zawsze doskonale, byłam ogromnie aktywna w życiu szkoły, trenowałam, działałam charytatywnie itp. Wszędzie było mnie pełno. Ale nei byłam grzecznym dzieckiem w typowym rozumieniu tego słowa.
    ADHD do końca nigdy się nie "wyleczy", ale można z tego nieco "wyrosnąć".

    I jeszcze jedno-tak, jak istnieją choroby typowo somatyczne, które są nieuleczalne, tak istnieją choroby, zaburzenia psychiczne, których nie da sie wyleczyc.
    Jesli sie to zapamieta, może latwiej będzie spojrzec na niektóre "przypadki".
     

    Moje pytanie było kierowane m.in. do Ciebie, bo skoro dowiaduję się od Ciebie, że jest taka odmiana ADHD,  "tzw śpiącego księcia i księżniczki-dziecko po prostu odpływa, jest wybitnie grzeczne, spokojne" (widzę tutaj niektóre moje dzieci) to zwyczajnie chciałabym wiedzieć jak usiłuje sie takie schorzenie leczyć, skoro nazywa sie je schorzeniem, co próbuje sie robić. Nie oczekiwałam od Ciebie innych wywodów.

    Pisanie, że ja nie podejmuję dyskusji to zwyczajnie śmiech na sali.
    Przyjęłam ostatnio taktykę nieodpowiadania na pytania osób, które przeinaczają moje wypowiedzi, nadinterpretują je i wyśmiewają. Ty do nich również należysz.
  • edytowano czerwca 2013
    Moja córka chodziła do klasy tzw. integracyjnej gdzie jak wspomniałam już kiedyś służyła za worek treningowy dla chłopczurów z Adhd ( nie wiem czy rzeczywistym czy wymyslonym ), musiałam ją z tej szkoły przenieść do innej. Bo się dziecko normalnie bało i nabawiło się fobii szkolnej.
    @prowincjuszka
    Rozmawiałaś z rodzicami tych chłopczurów z ADHD?
    Jak ja zwracałam uwagę rodzicom takich dzieci, to byli bezradni, że nic nie mogą swoim dzieciom zrobić, że nie karzą ich bo wg nich stale musieliby ich karać.
  • Lista sie wydluza :)) Wiesz co, Agnieszko? Jest to dla mnie conajmniej dziwne, zeby na forum dyskusyjnym rozmawiac tylko z ludzmi, ktorzy przytakuja. To jest internet, slowo pisane i omylne interpretacje sie zdarzaja, nie tylko w twoim przypadku. Po to wlasnie rozmawiamy, zeby wyjasnic niejasnosci, przedstawic swoje poglady. Nie jest prawda, ze nie odpowiadasz osobom, ktore przeinaczaja twoje wypowiedzi. Nie odpowiadasz tym, ktorzy zadaja niewygodne pytania, ktorzy znalezli luki w twoich wypowiedziach. No ale odpisujac im, musialabys przyznac, ze calosc nie trzyma sie kupy.
  • A czy syndrom "śpiącego księcia/ksieżniczki" to nie ADD?

    Ja rzeczywiscie nie znam dzieci, ktorym niezbedne jest leczenie farmakologiczne, ale nie znaczy to oczywiście, że takich dzieci nie ma.
    Myślę, że tak naprawde kluczowe jest wychowanie dziecka z uwzględnieniem jego indywidualnych cech i swiadomość, co negatywnie wpływa na jego zachowanie. Niby oczywistość, ale obserwując niektore osoby w realu mam wrażenie, jakby tego nie wiedzieli. Nie zauważyłam jednak tego, aby ktokolwiek chcial by jego dziecko miało diagnoze ADHD, autyzmu, czy innego poważnego zaburzenia. Przez to ze dysleksja ułatwia życie egzaminacyjne, tu jest inaczej.
    Pisałam to juz wielokrotnie, dla dzieci z zaburzeniem koncentracji, zabojcza jest szkoła, dodatkowo gdy są nadpobudliwe, to jeszcze gorzej w takim srodowisku sie rozwijają.
    Jedno z moich dzieci zostało skierowane na diagnoze ADHD i co powiedziała doświadczona p. psycholog? "taki jego temperament, niech panstwo robią to co do tej pory, plus proszę zwrócic uwagę na to i na to", gdy dowiedziała sie, że rozważamy ED, powiedziala, ze to dla niego najlepszy wybor.


  • jak piszesz odnioslas sie do fragmentu (koncowki wypowiedzi), a ja chcialam zwrocic uwage na szerszy kontekst. bo patrzac na caloksztalt, skoro to Agnieszka63 czesto rozmawia w tonie "ja i tak wiem lepiej",wysmiewa inne poglady i robi kpiace komentarze, i wtedy jakos nikt jej nie zwraca uwagi, wytykanie teraz komus czepialstwa i zlosliwosci pod jej adresem wydaje mi sie smieszne. ok- moze wlasciwie nie smieszne, ale niekonsekwentne. tylko tyle, nie zacietrzewiam sie i mam nadzieje ze Ty rowniez - dobrej nocy
    ja ZAZNACZYŁAM WCZEŚNIEJ, że odnoszę się do końcówki... a to co napisała Maciejka naprawdę było TYLKO złośliwe.
    i wtedy jakoś NIKT jej nie zwraca uwagi - tylko dlaczego za tego NIKT, czyli za wszystkich milczących ja dostałam po głowie jako nieobiektywna (śmieszna i niekonsekwentna) ZNAJOMA OSOBISTA Agnieszki63

    I powtórzę raz jeszcze - o emocjach pisałam, o tym jak jeden wpis "odnosi się" do poprzedniego znacznie go nadinterpretowując. Gdyby wziąć jakieś inne dwa po sobie następujące wpisy pewnie byłoby to samo... Żeby nie szukać daleko - choćby to, co napisałaś jako komentarz do mojej wypowiedzi. Skąd Ci się wzięło, że znam się z A63 i jej bronię??? No skąd??? Z założenia! A za tym poszło kolejne założenie mojej złej/dobrej woli do jednych i do drugich. I żeby nie było teraz, nie znaczy to, że nie chcę poznać Agnieszki, TO NIE MA NIC DO RZECZY. "Dręczy mnie" dorabianie gęby jednym przez drugich (w dwie strony).

    I o tym, TYLKO O TYM, był mój rzeczony post.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.