Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Odkrywca ADHD przyznaje, że to fikcyjna choroba......Upssssssssssssss

145791016

Komentarz

  • Aniu droga, nie mam takiego hobby, ale też nie sądziłam, że TY się na to natniesz. Jak widać i Ty jesteś w emocjach.
    No,nie wiem, co zrozumiałaś, ale napisałaś
    @Winda, to był zart z tym, że lepiej na zimno uderzyc, niż w emocjach?

    ponieważ JA takiego żartu/nieżartu nie wystosowałam, co udowadniam powyżej, więc cóż mogę odpowiedzieć.

    TAK, UWAŻAM ŻE LANIE DZIECI ZARÓWNO W EMOCJACH JAK I NA ZIMNO JEZT PORAŻKĄ!!!

    Czy Wysoki Sąd słyszy, co powiedziałam, ja , Jarząbek?


    Tak samo, jak uważam, że nie stawianie dziecku wymagań i nie uczenie ponoszenia konsekwencji też jest złe, ale tego niech już wysoki sąd nie słucha, bo jeszcze źle zrozumie...
  • Mam taką głupawkę, że strasznie trudno mi się wczuć w ten emocjonalny wpis...

    Ja tam nie stawiam zadnych wymagań, pełna wolnosc, jedzą co i kiedy chcą, komputer rano, w południe i wieczorem, jak zjedzą to talerze rzucają na ziemię i jeszcze na to spluwają ...: podpowiedzcie co jeszcze ;).
  • z emocji to u mnie co najwyżej umiarkowana obawa, że jednak WS usłyszy...  ;)
  • zmieniłam kategorie
    @imago, ja zabieram nóż. A rozumiem że mozna zawsze delikatnie nim drasnąć ;).
    Rozumiem że jak gotujesz to masz wszystko podwieszone pod sufitem  :D  no więc przyznaje się ja 2 razy zabrałam a za trzecim razem dałam po łapie jestem straszną matką.
  • JA wolałam ukłuć końcem noża by dziecko zrozumiało, że nóż może zadać ból, kominka też nie zabiorę dziecku, wolałam aby dotknęło mało rozgrzanej szyby i by je lekko zabolało, bicie aby dziecko trzymało się od czegoś z dala zawodzi gdy nas nie ma z zasięgu wzroku dziecka, nie robi czegoś ze strachu przed klapsem, ale jak mamy nie ma to szybko.... i nieszczęście gotowe.
  • Straszną i okropną, a danie po łapie zbrodnią przeciw ludzkości, ktorej zasadnosc stosowania raz na ruski rok, trzeba rozważać na forum.

    PS ja mam male dzieci, wiec w wieku dwoch lat nie dosiegają w głąb blatu, a jak na nim siedzą, to dostają noz (i to nie plastikowy).... No, ale ja jestem patologia i podążan za dzieckiem ;).
  • Agnieszka63 całkiem słusznie proponuje klasyczne wychowanie jako podstawę działania
    zapobiegawczego lub naprawczego. I nie wydaje mi się, żeby ktoś ten
    sposób tu negował.
    -------------------------------------
    :))
    To widocznie nie wszystko czytasz :))
    Przyjrzyj się wpisom Maciejki, juki, Honoraty i in.
    A możesz coś konkretnego wskazać? Negowanie regularnego lania jako sposobu walki z zaburzeniami koncentracji chyba nie określisz mianem krytyki klasycznego wychowania?
    @Agnieszka63: czy możesz mi wskazać gdzie w tym poście znajduje się informacja:
    "Ty zasugerowałeś, że mnie krytykują, bo zalecam "regularne lanie jako sposób walki z zaburzeniami koncentracji"."? Chyba ukryta gdzieś pomiędzy wierszami... Ale ukrył ją tam raczej duch soboru, bo ja nie.

    Pisanie na forum o praktykowaniu bicia dzieci jest nieodpowiedzialne w świetle obowiązującego prawa.
    A rozmawiając o teorii: jestem przekonany, iż z biciem dzieci w rodzinie jest podobnie jak z karą śmierci w społeczeństwie. Jest to pewna forma porażki innych sposobów wpłynięcia na daną osobę. Ostateczność, do której pewien zespół czynników może doprowadzić.
    Nie pamiętam, żeby np. w rodzinie Martin rodzice regularnie bili swoje dzieci.
  • To sie nazywa - mam doła.

    Tzn za mojej młodości tak się mówiło...
    U nas się mówiło, że ma się zjazd ;-)
  • Mam taką głupawkę, że strasznie trudno mi się wczuć w ten emocjonalny wpis...

    Ja tam nie stawiam zadnych wymagań, pełna wolnosc, jedzą co i kiedy chcą, komputer rano, w południe i wieczorem, jak zjedzą to talerze rzucają na ziemię i jeszcze na to spluwają ...: podpowiedzcie co jeszcze ;).
    Daj zapałki i zaprowadź za stodołę ;)
  • I znwou to samo co w wątku o raku Angeliny Jolie. Ktoś nie miał do czynienia w autyzmem/ADHD a wie jak to dokładnie wygląda, jak to się leczy, jest stuprocentowo pewien, co by zrobił jakby miał takie dzieci... bla bla ba.

    Brak wyobraźni i empatii zupełny. ADHD to nie rozpieszczony łobuz a autyzm/Asperger to nie kapryśne dziecko.

    Wiem coś o tym, dzieciństwo i okres nastoletni był dla mnie bardzo trudny, nie wiem co by było, gdybym miała pseudo-konserwatywnych rodziców którzy moje problemy próbowaliby wytresować laniem. 
    Zresztą do tej pory musiałby mnie lać mąż, bo z tego niestety nie wyrosłam. Umiem swoją uwagę o wiele lepiej kontrolować, co nie znaczy że dalej nie mam z tym problemów. 

    Poza tym byłabym zachwycona, jeśli byłby jakiś złoty środek, dzieki któremu do końca życia już nic nie zapomnę, niczego nie rozbiję i takie tam.

    Poza tym głownym problemem rodziców takich dzieci jest zupełny brak akceptacji. Że dziecko nie wysiedzi w spokoju godzinę w kościele, tylko przynajmniej będzie musiało sobie pomachać nogami, że nie będzie miało czerwonego paska a nauczycielki nie będą nad nim piały z zachwytu że takie grzeczne, wychowane i och ach. Że w dorosłym życiu będzie dużym indywidualistą, samotnikiem bez żony/męża. Co z tego że jemu jest tak dobrze, jak rodzice mają inny plan! I zrobią wszystko żeby dziecko z powotem "nakierować" na właściwe tory - biciem, lekami, lataniem po wszelkiej maści psychologach czy co tam jeszcze.

    Dziewczynki jak najbardziej mają ADHD, tylko o wiele mniej rzucający się w oczy - czyli mniej diagnozowany. Typ marzycielki sprawiający wrażenie bardzo ciężko kapującej.

  • Dziewczynki jak najbardziej mają ADHD, tylko o wiele mniej rzucający się w oczy - czyli mniej diagnozowany. Typ marzycielki sprawiający wrażenie bardzo ciężko kapującej.
    ---
    Skrót od tego to EMO a nie ADHD.



    a autyzm/Asperger to nie kapryśne dziecko.
    ---
    Ale lekki autyzm i lekki asperger to nie powód by robić z dziecka kogoś nienormalnego.


    Prosta zasada - chcesz mieć inwalidę to traktuj dziecko jak inwalidę.
  • edytowano czerwiec 2013
    Czy to jest ADHD czy to jest raczej powód by dać szlaban za braki w myśleniu?

  • Przeklejone z jakiegoś tam forum:





    Jak objawia się lekki autyzm u 3-latka?

    Witam serdecznie, jestem mamą
    3-letniego Kacperka. Zaniepokoiło mnie to, iż mając już 3 latka niewiele
    mówi w porównaniu do jego rówieśników lub dzieci młodszych o rok. W tym
    celu udałam się na wizytę do logopedy, który podczas obserwacji mojego synka stwierdziła, że podejrzewa u niego lekki autyzm.
    Zaniepokoiło mnie to, ponieważ nigdy nie podejrzewałabym, iż mój synek
    mógłby być chory. Kiedy się urodził miał 8 w skali Apgar. Jest
    wcześniakiem, urodził się na początku 8 miesiąca przez cesarkę
    - ułożenie pośladkowe. Rozwijał się prawidłowo, jedyny minus, iż nie
    chciał pić mleka z piersi, był karmiony sztucznie. W 8 miesiącu życia
    już sam zaczął chodzić bez pomocy osób drugich i dość szybko zaczął
    siedzieć, niewiele gaworzył. Późniejsze lata jego psychika, jak i rozwój
    były prawidłowe. Jest dzieckiem wychowywanym bezstresowo, nie ma kar,
    same nagrody. W stosunku do mnie jest agresywny, jeśli nie dam mu czegoś
    na co ma ochotę. Jak ogląda bajkę to się całkowicie wyłącza, można do
    niego mówić, a on i tak nie zareaguje.

    Od dwóch tygodni nie sika już w pampersy, a od 3 dni nie pije 5 razy w
    nocy butelki. Śpi całą noc. Poprzednie miesiące, a raczej 3 lata były
    takie iż do 7 razy w nocy wstawałam, zmieniałam pieluszkę i dawałam pić
    kołysząc go całą noc aż do rana. Następnego dnia na rączkach leżąc razem
    na łóżku. Nie rozumiem dlaczego nie wypowiada, nie powtarza słów
    krótkich. Jako 3 latek powinien już mówić, jego mowa jest na etapie 2
    latka początkującego. Jest żywym, wesołym chłopcem, dość głośnym, lubi
    dominować. Proszę nakreślić mi co mam robić, jakie badania? I czy to
    może być autyzm?

  • Pawel, jak bedziesz mial dziecko z lekkim aspergerem albo adhd nie bedziesz nic robil, zeby nie traktowac dziecka jak inwalide?
  • A czy takie coś napisałem?
  • No to zle zrozumialam. To jak sie robi z dziecka z adhd/aspergerem kogos nienormalnego, albo w jaki sposob traktuje sie te dzieci jak inwalidow?
  • Przeklejone z jakiegoś tam forum:





    Jak objawia się lekki autyzm u 3-latka?

    Witam serdecznie, jestem mamą
    3-letniego Kacperka. Zaniepokoiło mnie to, iż mając już 3 latka niewiele
    mówi w porównaniu do jego rówieśników lub dzieci młodszych o rok. W tym
    celu udałam się na wizytę do logopedy, który podczas obserwacji mojego synka stwierdziła, że podejrzewa u niego lekki autyzm.
    Zaniepokoiło mnie to, ponieważ nigdy nie podejrzewałabym, iż mój synek
    mógłby być chory. Kiedy się urodził miał 8 w skali Apgar. Jest
    wcześniakiem, urodził się na początku 8 miesiąca przez cesarkę
    - ułożenie pośladkowe. Rozwijał się prawidłowo, jedyny minus, iż nie
    chciał pić mleka z piersi, był karmiony sztucznie. W 8 miesiącu życia
    już sam zaczął chodzić bez pomocy osób drugich i dość szybko zaczął
    siedzieć, niewiele gaworzył. Późniejsze lata jego psychika, jak i rozwój
    były prawidłowe. Jest dzieckiem wychowywanym bezstresowo, nie ma kar,
    same nagrody. W stosunku do mnie jest agresywny, jeśli nie dam mu czegoś
    na co ma ochotę.
    Jak ogląda bajkę to się całkowicie wyłącza, można do
    niego mówić, a on i tak nie zareaguje.Od dwóch tygodni nie sika już w pampersy, a od 3 dni nie pije 5 razy w
    nocy butelki. Śpi całą noc. Poprzednie miesiące, a raczej 3 lata były
    takie iż do 7 razy w nocy wstawałam, zmieniałam pieluszkę i dawałam pić
    kołysząc go całą noc aż do rana. Następnego dnia na rączkach leżąc razem
    na łóżku
    . Nie rozumiem dlaczego nie wypowiada, nie powtarza słów
    krótkich. Jako 3 latek powinien już mówić, jego mowa jest na etapie 2
    latka początkującego. Jest żywym, wesołym chłopcem, dość głośnym, lubi
    dominować. Proszę nakreślić mi co mam robić, jakie badania? I czy to
    może być autyzm?

    @-)
  • edytowano czerwiec 2013
    @Maciejka Np. mówiąc o nim "oto moje niepełnosprawne dziecko".
  • @Maciejka Np. mówiąc o nim "oto moje niepełnosprawne dziecko".

    Z czyms takim sie jeszcze nie spotkalam. Ludzie zwykle wstydza sie swoich niedociagniec (niedociagniec swoich dzieci) i ukrywaja, jesli mowia, to nie w taki sposob.
    ATSD bardzo ciekawe zjawisku w watku: teoretycy pouczaja praktykow :)) Praktyk mowi: jest tak i tak, teoretyk - nie, jest zupelnie inaczej.
  • @Maciejka, może nie powinnam tego w tym wątku pisać, ale nie jestem teoretykiem, choć oczywiście nie chodzi o moją Asię i dlatego jestem na ten temat wyczulona.

  • Ale popatrz na wpisy - ludzie, ktorzy blizej sie z tematem zetkneli, ktorzy z takimi dziecmi pracuja, sami maja klopoty maja zupelnie odmienne zdanie od tych, ktorzy dziecko z adhd/ aspergerem w najlepszym wypadku gdzies kiedys spotkali.
  • Maciejka, nie gdzieś kiedyś, tyle napiszę.
  • Co innego jest zrobić z dziecka inwalidę tylko dlatego, że jest "inny" a co innego twardo powiedzieć "bo za moich czasów takich fanaberii nie było" i zamiast pomóc to wpędzić w jeszcze większe kłopoty.

    Nie, mając dziecko z ADHD czy autyzmem nie da się powiedzieć "nie ma zupełnie problemów". Bo są, w różnym natężeniu, ale są. Po prostu to wymaga o wiele więcej wyczucia i rodzicielskiej troski niż dziecko nie obdarzone takimi przypadłościami.

    Poza tym ludzie inność traktują jak chorobę, szczególnie o własnego dziecka. Dlatego fiksują się na "leczeniu" co w przypadku autystyka jest skazane z góry na niepowodzenie, bo on zawsze będzie "odstawał". Co w żądnym wypadku nie znaczy że będzie z tym nieszczęśliwy.
  • edytowano czerwiec 2013
    Diagnozując u kogoś dysleksję, ADHD, Aspergera  nie stawiamy na dziecku kreski, nie zwalniamy z myślenia, co to to nie. Dziecku należy się umiejętna pomoc w jego zaburzeniu, ukierunkowana na korygowanie, usprawnianie wreszcie kompensowanie pewnych deficytów.

    Nie zapominajmy, że dziecko z dysleksją rozwojową ma zazwyczaj ponadprzeciętny poziom inteligencji.


  • edytowano czerwiec 2013
    Agnieszka63 całkiem słusznie proponuje klasyczne wychowanie jako podstawę działania
    zapobiegawczego lub naprawczego. I nie wydaje mi się, żeby ktoś ten
    sposób tu negował.
    -------------------------------------
    :))
    To widocznie nie wszystko czytasz :))
    Przyjrzyj się wpisom Maciejki, juki, Honoraty i in.
    A możesz coś konkretnego wskazać? Negowanie regularnego lania jako sposobu walki z zaburzeniami koncentracji chyba nie określisz mianem krytyki klasycznego wychowania?
    @Agnieszka63: czy możesz mi wskazać gdzie w tym poście znajduje się informacja:
    "Ty zasugerowałeś, że mnie krytykują, bo zalecam "regularne lanie jako sposób walki z zaburzeniami koncentracji"."? Chyba ukryta gdzieś pomiędzy wierszami... Ale ukrył ją tam raczej duch soboru, bo ja nie.


    O, tutaj znajduje się ta informacja:
    "Negowanie regularnego lania jako sposobu walki z zaburzeniami
    koncentracji chyba nie określisz mianem krytyki klasycznego wychowania?"
    wyjaśniając:
    kto neguje? - osoby przeze mnie wymienione: np. Maciejka
    co negują? - regularne lanie, a nie edukację klasyczną przeze mnie polecane (bo widocznie ja stale o tym regularnym laniu)

    TRAGIKOMEDIA!! :))

  • edytowano czerwiec 2013
     I co do czytania ze zrozumieniem, nikt nigdy nikomu nie zarzucal katowania dzieci, wpis Namora, tez celowo byl przerysowany, ironiczny i w/g mnie nawiązywał do całokształtu....
    No to piszcie tak od razu, że to wszystko co piszecie, że ja piszę o regularnym biciu dzieci, klapsoterapii to tylko takie żarty w moim kierunku. Dziękuję.

  • edytowano czerwiec 2013
    A rozmawiając o teorii: jestem przekonany, iż z biciem dzieci w rodzinie
    jest podobnie jak z karą śmierci w społeczeństwie. Jest to pewna forma
    porażki innych sposobów wpłynięcia na daną osobę. Ostateczność, do
    której pewien zespół czynników może doprowadzić.
    Nie pamiętam, żeby np. w rodzinie Martin rodzice regularnie bili swoje dzieci.
    ------------------------------
    @Namor

    Kara fizyczna to żadna porażka. Kto takie cuda wymyśla?!!

     Przeczytaj sobie jeszcze raz wypowiedż  mistrza na ten temat:

    Należy jeszcze poświęcić trochę miejsca karom cielesnym, które w
    ostatnim wieku pedagogika zwalczała w szczególny sposób, zapewne
    dlatego, że poprzednie wieki zbyt ich nadużywały i stosowały je
    szablonowo. Oprócz uprzedzeń doktrynalnych, szerzonych przez kierunki
    liberalne w pedagogice, niemałą rolę odgrywa tu również ta okoliczność,
    że wymierzanie kary cielesnej dziecku jest czynnością niemiłą, od której
    niejeden wychowawca uchyla się przez zwykle sobkostwo i lenistwo. W
    zasadzie przeciw ich stosowaniu nie można nic powiedzieć: trochę bólu,
    połączone z upokorzeniem, jakiego dziecko dozna na skutek przewinienia,
    silniej niż inne kary wstrząśnie jego budzącym się sumieniem i skłoni do
    liczenia się z wymaganiami starszych oraz podporządkowania się dobru
    wspólnemu tego środowiska, w którym żyje. W chrześcijańskiej tradycji
    wychowawczej kary cielesne miały zawsze swe miejsce i opierały się na
    wyraźnych wskazaniach ksiąg dydaktycznych Starego Testamentu, za którymi
    później poszła praktyka wieków. Nie ma zatem podstaw, aby dziś
    pedagogika chrześcijańska miała się ich wyrzekać dla bezpodstawnych
    uprzedzeń, jakie sieją fałszywe kierunki filozoficzne. W granicach
    wychowania rodzinnego winny być one stanowczo utrzymane, natomiast
    problem wprowadzenia ich z powrotem do wychowania szkolnego może
    podlegać dyskusji nie ze względów zasadniczych, ale praktycznych”. ( J.
    Woroniecki, Katolicka etyka wychowawcza, t. II/2, Lublin 1986, s. 391.)

  • To mówisz, że moi nie bici synowie podpalanie stodół i rozwalanie mają jeszcze przed sobą? No bo wg Twoich słów to takie proste przełożenie. Jeśli łobuz i nieuk, to widocznie rodzice za mało go tłukli.

    A dla bicie to zawsze będzie NIEUDOLNOŚĆ rodziców. Nie chcę rozpoczynać dyskusji na temat kar cielesnych, ale dla mnie to przyzwolenie na podniesienie ręki na kogoś, bo ten popełnia błędy. Jesteś Agnieszko ideałem? Nie popełniasz błędów? Bo jeśli tak, to może mąż ma prawo Cię trzepnąć? Nie? Nie może? To jest dozwolone tylko w odniesieniu do dorosłego rodzica i dziecka (mniejszego, słabszego, podległego, zależnego, itd.)?
    Gratuluję przekazu, jaki dajesz w ten sposób swoim dzieciom. Mówisz, że to skuteczna metoda? Być może osiągasz swój natychmiastowy cel, ale to upokorzenie gdzieś znajdzie swój upust. W najlepszym wypadku na kozetce u psychologa. Albo na tyłkach własnych dzieci w przyszłości.

    Nie bite dzieci podpalają stodoły i rozwalają ule? A bite? Poczytaj sobie o profilach psychopatów. Jednym z wyróżników jest to, że wszyscy byli bici w dzieciństwie.

    Chwileczkę, o co Ci chodzi? Pisałam jak było z tymi stodołami i ulami.

    Właśnie piszę, że ten, który podpalał stodoły, a inny, który wywracał ule nie byli bici w domu w ogóle, ja nie muszę czytać o psychopatach, ja doświadczałam złych zachowań rozpieszczanych dzieci na własnej skórze
  • edytowano czerwiec 2013
    Bicie dziecka jako jedno z elementów wychowania = PORAŻKA
    Niech ten, kto nie ma porażek w wychowywaniu dzieci pierwszy rzuci kamieniem. Ja się nie podejmuję wytykać innym rodzicom nieudolności, bo sam jestem zbyt kiepskim rodzicem.
  • Szkoda,że ten wątek jest na ogólnym i wszyscy go widzą.
    ----------------------
    Dobrze, niech widzą. A co Wy myślicie żeście sa tacy cacani?!
    Wielu ludzi poza tym środowiskiem umie jeszcze logicznie myśleć.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.