Nie chcę aż tak daleko brnąć w ocenie o co idzie, ale rozumiem o czym piszesz i zgadzam się. Mam swoją teorię, o której już dawno pisałam-można i z dzietności bożka uczynić. Można,nie mówię,że wszyscy wielodzietni uczynili.
"Wielodzietni.org snują teorie o zakazie kierowania płodnością wg własnego rozeznania, jako sprzecznego z wolą Bożą; bo chcą mieć dużo dzieci, a robią to wbrew opinii całego świata (i pewnie większości katolików), stąd pompowanie sobie poczucia pewności działania."
I myślisz, że dla tego hobby pt. "posiadanie wielu dzieci" fundujemy sobie masę życiowych trudności, nie przesypiamy nocy z ząbkującymi niemowlętami, znosimy pogardę otoczenia, grzebiemy na cmentarzach dzieci, które utraciliśmy? Piszesz jak ktoś, kto rodzicielstwo zna tylko z teorii. I dlatego przypisujesz nam fałszywą motywację, której w życiu nikt by nie wytrzymał. A my wytrzymujemy właśnie dlatego, że przyjmujemy nasze dzieci od Boga i dla Boga. Pozostajemy wierni swojej przysiędze małżeńskiej.
Nie o to chodzi w oburzanku @Maciejko. Chyba nikt tutaj nie mysli ze liczba dzieci kwalifikuje kogos do nieba. Mnie np nie podoba sie ze uzywa określeń nie licujacych z jego urzędem, że zgrywa równiachę i udziela wywiadów w samolocie podając nieprzemyslane przykłady. Ja sie nie poczułam urażona jego slowami, jednak juz tyle razy dalo sie rozmaicie interpretowac jego slowa... a od glowy Koscioła to ja oczekuję jasnego przekazu.
Dziś Franciszek pięknie o rodzicielstwie i prawdziwym odpowiedzialnym za ubóstwo. „System gospodarczy, który wyklucza, wyklucza zawsze, wyklucza dzieci, starszych ludzi, wyklucza młodzież, bezrobotnych i który tworzy kulturę odrzucenia, w jakiej żyjemy i sprawia, że jesteśmy przyzwyczajeni do widoku ludzi odrzuconych, to jest główny powód ubóstwa, a nie wielodzietne rodziny” - mówił Franciszek. I dodawał jeszcze piękniej o rodzinach wielodzietnych na Filipinach. „One wiedzą, że każde dziecko jest błogosławieństwem” - mówił papież.
@Maciek A to nie dlatego staracie się o dzieci, bo ich chcecie? W sensie że Twoje dzieci są same w sobie niechciane, a to czego chcesz, to zachować przysięgę małżeńską i spełnić Boże przykazanie?
Nie widzę tu powodu do kłótni. Sama miałam 5 szczęśliwie zakończonych cesarek, co w Polsce jest raczej rzadkością a jakoś nie czuję się urażona słowami papieża.
Coś w tym jest. Dopuszczanie dziennikarzy, żeby zadawali idiotyczne pytania w stylu "Czy Wasza Świątobliwość zgodzi się z poglądem, że skutkiem nauki Kościoła jest powszechne ubóstwo" jest pozbawione sensu.
@Anawim weź już przestań. Ja nie wiem jak jest u ciebie,ale ja za kazdym razem wiem ze z sytuacji łózkowej może sie począć dziecko i każde przyjmę wraz z mężem i wychowam.
Nawiązując do Twojego wpisu, @Agnieszka, właśnie chyba te "króliki" w coś w ludziach uderzyły.. Gdyby powiedział np. "niektórzy wierzą,że chrześcijanie muszą mieć conajmniej 10 dzieci" nie byłoby takiego dymu.
@Malgorzata Otóż to; wielodzietni i tak wygrają, jak nie teraz to w kolejnych pokoleniach.
@Odrobinka po prostu nie rozumiem argumentacji Maćka; nie widzę powodu by przeciwstawiać pragnienie dziecka z traktowaniem go jako dar Boży. Przecież w gruncie rzeczy człowiek nic nie posiada, czego by nie otrzymał. Ja sam też doświadczyłem tych trudności, o których mówi Maciek. Może jak będę kiedyś wielodzietny, to wtedy spowoduje to, że nie będę chciał dzieci. Ale wtedy po prostu nie będę ich robił. Robienie dzieci nie dla nich samych, tylko ze względu na jakąś wyrozumowaną regułę/zasadę jest dla mnie właśnie instrumentalnym traktowaniem.
No właśnie, jak już będziesz wielodzietny to pogadamy , adoptowane dzieci też się liczą. Po prostu punkt widzenia zależy od punktu siedzenia W ogóle ta dyskusja jest bez sensu, bo co ona ma na celu ? Krytykę obecnego papieża, kolejną nawalankę otwartościowo- nprowo- antykoncepcyjną ?
Komentarz
I myślisz, że dla tego hobby pt. "posiadanie wielu dzieci" fundujemy sobie masę życiowych trudności, nie przesypiamy nocy z ząbkującymi niemowlętami, znosimy pogardę otoczenia, grzebiemy na cmentarzach dzieci, które utraciliśmy? Piszesz jak ktoś, kto rodzicielstwo zna tylko z teorii. I dlatego przypisujesz nam fałszywą motywację, której w życiu nikt by nie wytrzymał. A my wytrzymujemy właśnie dlatego, że przyjmujemy nasze dzieci od Boga i dla Boga. Pozostajemy wierni swojej przysiędze małżeńskiej.
Mnie np nie podoba sie ze uzywa określeń nie licujacych z jego urzędem, że zgrywa równiachę i udziela wywiadów w samolocie podając nieprzemyslane przykłady. Ja sie nie poczułam urażona jego slowami, jednak juz tyle razy dalo sie rozmaicie interpretowac jego slowa... a od glowy Koscioła to ja oczekuję jasnego przekazu.
http://fakty.interia.pl/raport-nowy-papiez/aktualnosci/news-papiez-rodziny-wielodzietne-nie-sa-przyczyna-ubostwa,nId,1593795
Dziś Franciszek pięknie o rodzicielstwie i prawdziwym odpowiedzialnym za ubóstwo. „System gospodarczy, który wyklucza, wyklucza zawsze, wyklucza dzieci, starszych ludzi, wyklucza młodzież, bezrobotnych i który tworzy kulturę odrzucenia, w jakiej żyjemy i sprawia, że jesteśmy przyzwyczajeni do widoku ludzi odrzuconych, to jest główny powód ubóstwa, a nie wielodzietne rodziny” - mówił Franciszek. I dodawał jeszcze piękniej o rodzinach wielodzietnych na Filipinach. „One wiedzą, że każde dziecko jest błogosławieństwem” - mówił papież.
@Maciek, ale tekst o każdym dziecku jako darze w kontekście biednych rodzin z Filipin, mówił w tym pierwszym samolotowym wywiadzie
A to nie dlatego staracie się o dzieci, bo ich chcecie?
W sensie że Twoje dzieci są same w sobie niechciane, a to czego chcesz, to zachować przysięgę małżeńską i spełnić Boże przykazanie?
Chyba sobie jaja robisz.
Sama miałam 5 szczęśliwie zakończonych cesarek, co w Polsce jest raczej rzadkością a jakoś nie czuję się urażona słowami papieża.
to w jakim celu współżyjecie?
Gdyby powiedział np. "niektórzy wierzą,że chrześcijanie muszą mieć conajmniej 10 dzieci" nie byłoby takiego dymu.
Otóż to; wielodzietni i tak wygrają, jak nie teraz to w kolejnych pokoleniach.
@Odrobinka
po prostu nie rozumiem argumentacji Maćka; nie widzę powodu by przeciwstawiać pragnienie dziecka z traktowaniem go jako dar Boży. Przecież w gruncie rzeczy człowiek nic nie posiada, czego by nie otrzymał.
Ja sam też doświadczyłem tych trudności, o których mówi Maciek. Może jak będę kiedyś wielodzietny, to wtedy spowoduje to, że nie będę chciał dzieci. Ale wtedy po prostu nie będę ich robił. Robienie dzieci nie dla nich samych, tylko ze względu na jakąś wyrozumowaną regułę/zasadę jest dla mnie właśnie instrumentalnym traktowaniem.
No właśnie, jak już będziesz wielodzietny to pogadamy , adoptowane dzieci też się liczą. Po prostu punkt widzenia zależy od punktu siedzenia
W ogóle ta dyskusja jest bez sensu, bo co ona ma na celu ? Krytykę obecnego papieża, kolejną nawalankę otwartościowo- nprowo- antykoncepcyjną ?