Namoczyc i ugotowac cieciorke (chyba ze ktos uzywa puszkowej, ja wzielam normalna, suszona) W garnku z grubym dnem, wysokiej patelni czy innym gulaszowym naczyniu podsmazyc czosnek, cebule, papryke (najlepsza jest taka szpicowata, czerwona, zielona tez moze byc, kazda holenderska zepsuje smak dania), jezeli uzywamy, to jakies mieso (pokrojona piers kurczaka, indyka, mielona jagniecina itd.), ew. inne warzywa w skladzie w sumie dowolnym. Dodajemy sol, pieprz, kumin, kurkume, papryke slodka, ja jeszcze korzystam z mieszanki baharat, ktora kupuje juz gotowa u Turka, ale mozna spokojnie zrobic samemu (wtedy wiecej papryki, wiecej czarnego pieprzu, troche cynamonu, kolendry suszonej mielonej, odrobina galki muszkatolowej, ew. troche pimentu lub gozdzikow - kto lubi, ja tak, ale wiem, ze niektorzy nie, ciut kardamonu mielonego). Potem porzadna lycha pasty tahini, oczywiscie na wieksza porcje wiecej. Pomidory siekane z puszki lub teraz surowe, poki jeszcze sa gruntowe fajne. Poddusic, sprobowac, ew. doprawic, podac posypane duza iloscia natki (bo pasuje i nawet dzieciom latwo tak natke przemycic). Przepis nie jest po jubilersku dokladny, ale tego typu potrawy swietnie znosza wszelkie wariacje
Aaaaa, chciałam polecić, bo odkryłam absolutnie genialny blog z przepisami! http://www.jadlonomia.com/, wegańskie, proste i smaczne. Już się zabieram do gotowania!
chinska zupa ostro-kwasna, w wersji wege, z makaronem z tapioki dzieci maja do dojedzenia pomidorowa, corka nie zje nic wiecej, bo idzie do kolezanki na cale popoludnie, a syna czyms dozywie po treningu, jeszcze sie nie zastanawialam, czym.
W koncu ugotowalam cos sensownego Lasagne szpinakowo- kurczakowe, do tego salatka burak pieczony+ ogorek kiszony (inspiracja z watku surowkowego). Na deser melon.
Ja jem drugi dzień jaglankę, dziś z duszoną cebulą cosnkiem i dynią podlana własnym sosem pomidorowym. Wczoraj na deser zrobiłam tartę z malinami, a dziś drożdżowe-chałka i bułeczki, właśnie wyłączyłam piekarnik. Uwielbiam ten zapach
Zupa krem pomidorowy z makaronem. Kasza kuskus z warzywami(marchew, szparagówka, kalarepka, kalafior i brokuł) z sosem ziołowo-serowo-śmietanowym. Chyba jednak wole obiady z mięsem, może być w śladowych ilościach ale przynajmniej człowiek czuje się najedzony. A mój mąż jak grzebał w talerzu zdziwiony, że mięska nie ma:)
Oj ja też dziś nie koszernie do kawy, trufelki czarne z "Odry"mniam, ale tylko jeden:)- chociaż kawa koszer, bo pozbawiona substancji drażniących- :Astra" polecam
Komentarz
W garnku z grubym dnem, wysokiej patelni czy innym gulaszowym naczyniu podsmazyc czosnek, cebule, papryke (najlepsza jest taka szpicowata, czerwona, zielona tez moze byc, kazda holenderska zepsuje smak dania), jezeli uzywamy, to jakies mieso (pokrojona piers kurczaka, indyka, mielona jagniecina itd.), ew. inne warzywa w skladzie w sumie dowolnym. Dodajemy sol, pieprz, kumin, kurkume, papryke slodka, ja jeszcze korzystam z mieszanki baharat, ktora kupuje juz gotowa u Turka, ale mozna spokojnie zrobic samemu (wtedy wiecej papryki, wiecej czarnego pieprzu, troche cynamonu, kolendry suszonej mielonej, odrobina galki muszkatolowej, ew. troche pimentu lub gozdzikow - kto lubi, ja tak, ale wiem, ze niektorzy nie, ciut kardamonu mielonego). Potem porzadna lycha pasty tahini, oczywiscie na wieksza porcje wiecej. Pomidory siekane z puszki lub teraz surowe, poki jeszcze sa gruntowe fajne. Poddusic, sprobowac, ew. doprawic, podac posypane duza iloscia natki (bo pasuje i nawet dzieciom latwo tak natke przemycic).
Przepis nie jest po jubilersku dokladny, ale tego typu potrawy swietnie znosza wszelkie wariacje
dzieci maja do dojedzenia pomidorowa, corka nie zje nic wiecej, bo idzie do kolezanki na cale popoludnie, a syna czyms dozywie po treningu, jeszcze sie nie zastanawialam, czym.
Lasagne szpinakowo- kurczakowe, do tego salatka burak pieczony+ ogorek kiszony (inspiracja z watku surowkowego). Na deser melon.
a i obiadu brak, bo zamrożona ryba ma taką warstwę lodu że do jutra się nie odmrozi
została resztka barszczu czerwonego z ziemniakami, musi wystarczyć
posoliłam, polewałam letnią wodą, próbowałam przełamać i odskrobać lód bleee
jednak mieszkanie na zadupiu ma swoje minusy, w centrum to po świeżą (w sensie nie mrożoną rybę) w ramach spaceru wychodziłyśmy