Przepraszam, że w nowym wątku - ale bardzo mi zależy na Waszej poradzie, a nie mam siły przekopywać tamtego długiego dietetycznego.
1. dziecko ma 4 i pół miesiąca. je już mannę (Nestle, po 4 mieś). Tam jest napisane, że manna została poddana hydrolizie, aby być lekkostrawną. Czy nie mogę zwykłej w to miejsce przygotować?
2. Kiedy żółtko mogę najwcześniej wprowadzić? (mowa o wiejskim dobrej jakości jaju).
Komentarz
Bałabym się bardzo, choć z natury strachliwa nie jestem
- kasza manna jest mało wartościowa
- zawiera gluten, a niektórzy są zwolennikami późnego wprowadzania glutenu
- żółtko wcale nie musi być tak szybko wprowadzane, niektórzy też wprowadzają później
- najlepsze są pełnowartościowe kasze: jaglana, gryczana, np. i warzywa
Ale ja jestem małodzietna, niedoświadczona i tylko taka oczytana
Ale podbiję Ci wątek i wtedy może wypowie się ktoś mądrzejszy
A ofiarę jelitową pszennego glutenu mam w domu w postaci własnego męża.
Przez wiele lat cierpiał na bóle brzucha, nikt nie wiedział co to i od czego. W końcu wyszło że jelita są "spętlone" i ze stanem zapalnym. Podleczone są już teraz, ale ewidentnie jak mąż zje pszenicę to się zwija z bólu, a jak jada inne zboża/kasze to jest ok.
Moje starsze dzieci dostają czasami pszenicę - nawet białą o zgrozo. Lubią więc czasem dostają. Nawet mannę czasami dostaną.
Ale dziecku minimum do roku bym nie dała.
Nie posłużyło mi. :-(
Moim dzieciom bym w tym wieku nie dała ani manny (w ogóle w żadnym wieku bym moim dzieciom nie podała, nawet gdyby tolerowały pszenicę, bo ta kasza jest bezwartościowym zapychaczem) ani żółtka. Ale moje dzieci spożywają w pierwszym półroczu życia tylko moje mleko raczej. Ewentualnie jakieś warzywko, czy owoc.
Dużo taniej niż gotowce. I zdrowiej też, myślę.
A dynię, jabłko, marchew wprowadzasz?
No właśnie ja dostałam wp....od znajomej mojej teściowej ( tej co nie może darować mojemu mężowi wyboru ) bo posłuchałam się mojej mamy i próbowałam w wieku właśnie podobnym wprowadzić kaszkę manną, nic złego się nie działo, bardzo dziecku smakowała. lat temu 14 .....Teściowa mało mnie nie zabiła, że krzywdzę dziecko glutenem. Bo kiedyś wolno było ( i ona sama gotowała kaszkę mojemu mężowi) a teraz nie, zabronione i koniec.
Ponieważ mój synek był wielkim żarłokiem i bardzo szczupłym coś trzeba mu było dodawać do mleka. Bez niczyjej zgody gotowałam zupki ( bo powinnam tylko słoiczki)....
Oczywiście zagęszczałam kaszką ryżową, która choć zatyka to raczej wiele witamin nie ma. Choć pediatrzy polecali kaszkę kukurydzianą ( nestle) to ona u wszystkich moich dzieci powodowała uczulenie. Luźne kupy i pryszcze na buzi.
Co prawda kusiło mnie aby gotować mannę ale pomna na chryję przy pierwszym dziecku, bałam się, że może faktycznie gluten jest zabójczy ( choć nic złego się nie działo).
Wiele też złego naczytałam się o tej kaszy, że ona oblepia kosmki jelitowe, utrudnia wchłanianie a w ogóle, że pszenica to dla dziecka najgorsze zło.
Ile jest w tym prawdy- nie wiem.
Z tego co pamiętam to kleiku gryczanego też nie wolno było do roku.
Teraz niech mi ktoś powie na jakiej podstawie lekarze zabraniają podawania niemowlętom kasz po za preparowanym kleikiem z ryżu lub kukurydzy ( oczywiście bobovita lub nestle)? Lub takich chrupków kukurydzianych, co dzieci sobie trzymają w rączce i wszystko tym kleją.
Glutenu nie daję, przemysłowych kaszek nie daję, bo ja też nie jadam kisielu "słodka chwila" trzy razy dziennie.
Ja mam 4,5 miesięczne dziecko i nawet nie pomyślałam o tym by cokolwiek poza mlekiem podawać.