Ciekawy temat... Ja tak tylko od siebie dorzucę, bo moje Dziewczynki niestety na mm, że zamiana jednej porcji mm na jakąś kaszkę na mm jest kiepskim pomysłem. Bo to i tak ciągle jest mm. Tyle że w innej postaci. Czyli zamienił stryjek siekierkę na kijek. Nie będę się wymądrzać nad wyższością kaszy jaglanej nad manną, tylko jeśli dieta dziecka ma być rzeczywiście dobrze skomponowana i różnorodna to dla mnie podawanie wszelkiego rodzaju bobovit i tych innych jest nie na miejscu. No chyba że ktoś mm chce traktować tak jak pierś - na każdy posiłek... Czy to zdrowe... Każdy ma swój rozum, niech oceni.
My wprowadzaliśmy inne jedzenie od 4,5 mies. Zaczęliśmy od warzyw i owoców - stopniowo rzecz jasna. A "budyń" jaglany z musem owocowym stał się deserkiem U i K (na początku blendowane wszystko razem, potem już tylko owocki).
Co do jajka - jakoś nie widzę powodu, aby dziecko, które dostaje wszystkie składniki w warzywach jakoś bardzo tego jaja potrzebowało - zwłaszcza, że może uczulać. Osobiście czekałam do roku na próbę "żółtkową". A kobietki żyją, rozwijają się i mają się dobrze bez żółtego jajeczka.
kurcze co za watek dlugi... ja wlasnie Tosi wycofalam gluten i mieso., zoltko tez wstrzymalam.. ona zre wszystko co dostanie a potem zle znosi..
surowych owocow tez nie je... gruszka jej nie szkodzila na brzuch ale na buzi , mysle ze kontaktowo...
o mannej na codzien, jako posilek to tosia moze zapomniec bo jest tlusta...na piersi sie tak utuczyla... ale wprowadzalam jej jako gluten pol lyzeczki ugotowanej na wodzie na 100 g.. w dodatku nie codziennie..
od czasu wprowadzania pokarmow stalych... a wlasciwie owocow... bo na czystych warzywach bylo ok...Tosia przestala mi noce ciagiem po 10-12 godzin przesypiac... co mnie wkurza.o. z Fa nie bylo takich problemow...
Komentarz