Wracając do samodzielnego zgłębiania wiedzy - dążyłabym do tego aby dziecko miało za zadanie opracować coś samodzielnie - na początku niech to będą drobnostki, później niech będzie odpowiedzialne za większy materiał. Nawet jeśli coś nie jest atrakcyjne to nie zawsze można to ominąć i nie zawsze mam ochotę stawać na rzęsach aby dziecko zainteresować - a tak młody człowiek wie, że od niego dużo zależy... a potem ma wolne, albo robimy coś fajnego... Myślę, że człowiek w dużej mierze uczy się sam i od początku taki element powinien mieć miejsce.
Nie chodzi o to, żeby dziecko zostawić samemu sobie, ale zaszczepić w nim odpowiedzialność za siebie...i za swój wolny czas też przy okazji...
[cite] agga:[/cite]Wracając do samodzielnego zgłębiania wiedzy - dążyłabym do tego aby dziecko miało za zadanie opracować coś samodzielnie - na początku niech to będą drobnostki, później niech będzie odpowiedzialne za większy materiał. Nawet jeśli coś nie jest atrakcyjne to nie zawsze można to ominąć i nie zawsze mam ochotę stawać na rzęsach aby dziecko zainteresować - a tak młody człowiek wie, że od niego dużo zależy... a potem ma wolne, albo robimy coś fajnego... Myślę, że człowiek w dużej mierze uczy się sam i od początku taki element powinien mieć miejsce.
Nie chodzi o to, żeby dziecko zostawić samemu sobie, ale zaszczepić w nim odpowiedzialność za siebie...i za swój wolny czas też przy okazji...
Podziękowało mi się, a chciałam zacytować.Agga teorie są fajne, a co jeśli dziecko nie wie, jak się za to zabrać, albo nie ma wymienianej już przez mnie aż do znudzenia koncentracji, predyspozycji itp.?Spędzi czas bezużytecznie -znam to, przerabiałam.Wnioskuję, że to do mnie należy nauczenie dziecka, jak samemu nauczyć dziecko uczyć się.
Taw film super!!!Chce się więcej
Co do materiału przed egzaminem obawiam się, że u dziecka z problemami ten czas się wydurzy.
Arletta- nie znam Twojej historii, każdy egzemplarz jest inny - wiadomo - nawet z tej samej matrycy;)
"Wnioskuję, że to do mnie należy nauczenie dziecka, jak samemu nauczyć dziecko uczyć się."
...............................................................................................................................................
O ile dobrze zrozumiałam to sama piszesz, że chcesz dziecko nauczyć samodzielności w zdobywaniu wiedzy - no więc piszemy o tym samym...
A nie nie, ja też nie rzucałam - samo przyszło po pewnym czasie i nie jest elementem dominującym - za małe dzieci, ale staram się, żeby tego nie zgubić jak już przyszło...
Arletta-Na początku wymyśliłam sobie, że nauczę syna w zerówce czytać i pisać, kupiłam fajne książki z wydawnictwa WYSPA http://wyspa.edu.pl/ książki polecam...
Syn ma lekką nadpobudliwość, ogromną ciekawość - siedzenie przy stole absolutnie mu nie pasowało, książki fajne, ale była droga przez mękę... wróciliśmy do książek za pół roku i różnica była wielka - nauczyłam się, że nawet jak dziecko ma ochotę wiedzieć, to nie każda forma do niego przemówi , a przede wszystkim fizycznie i psychicznie może nie mieć jeszcze gotowości i możesz męczyć dziecko i siebie bez sensu a po paru miesiącach wrócisz do tematu i samo się przerabia na luzie... odkąd załapał czytanie( teraz ma 8 lat) czyta non stop jak nie czyta to słucha ksiązki czytane - przesłuchał lub przeczytał większość lektur szkolnch - ostatnio upodobał sobie Pana Tadeusza, po słuchaniu tak mu się spodobało, że zabrał się za nocne czytanie i rano gada wierszem;) z córką była zupełnie inna historia - sama siedząc z nami (jest o rok młodsza) nauczyła się czytać i pisać.
Wprowadzenie do czytania mieli od małego - czytaliśmy im godzinami - i jeżeli uda się ich zarazić - większość roboty za Tobą i na tym bym się skupiła na początku...to uczy też skupienia.
Jak dziecko ma z czymś szczególny kłopot to doskakujemy do tematu parę razy dziennie nawet po pare minut niby od niechcenia, bo zasiadanie i rozkładanie kłopotliwego tematu wiąże się z oporem na wstępie, a z doświadczenia wynika, że za pół roku materiał, który zajmuje teraz miesiąc w bólu będzie wchłonięty w chwile...
Przypomniało mi się, ze syn załapał składanie sylab siedząc na drzewie - dzieciaki siedziały na drzewie ja pod, czytałam im Afrykę Kazika a on miał za zadanie czytać tytuły kolejnych rozdziałów, żeby kontynuować i tak właśnie zaczynaliśmy- nauka jako dodatek do przyjemności...
Nie obyło się też bez akcji, że nic robić nie będzie - raz w piękny słoneczny dzień mąż zabrał syna na przejażdżkę pod szkołę i ten podkradł się pod okno popatrzeć co robią dzieci w taki piękny dzień;)
W ogóle syn potrzebuje dodatkowych bodźców do różnych pojedynczych czynności - jak czytać to na drzewie, jak jeździć konno to z mieczem itd i jak już coś załapie to może usiąść sam i zrobić bez problemu ale pierwsze zetknięcie często właśnie tak wyglądało - przez przypadek...
Chciałabym edukować domowo mojego 5 latka. Czy w tym roku "O" jest obowiązkowa? Jezeli tak, to jakie formalności muszę spełnić , gdzie się udac i co załatwić aby wszystko było w porządku?
Arletta, ja będę przerabiać Wesołą szkołę, wszystko po kolei. Z tym, że dzieci nie będą uzupełniać ćwiczeń, ale będą przepisywać i uzupełniać co trzeba - czyli będą znacznie więcej pisać niż przewiduje program w szkole.
Nie wiem czy macie jakiekolwiek doświadczenie z podręcznikiem wydawnictwa Żak, Ekoludkiem. Dla mnie jest wyczerpujący. Dużo przyrody, historii, obszerne i zarazem niosące odpowiednie treści, matematyka również ok.
Wesoła Szkoła to dno kompletne, nie widziałam gorszego podręcznika. Obrazki na połowę strony, czytanki są po prostu pozbawione sensu.Mój średni syn ma go w szkole.
W bloku zintegrowanym raczej nie ma znaczenia czy korzystasz z tego samego podręcznika jak nauczyciel prowadzący czy wybierzesz nieco trudniejszy czy łatwiejszy. Treści z podstawy raczej się w nim znajdą, pytanie czy coś poza tym:sad:
"Wesoła Szkoła to dno kompletne, nie widziałam gorszego podręcznika."
To proponuję obejrzenie podręcznika wydawnictwa Didasko, niektóre strony skanowałam i są w wątku "czarny humor szkolnych podręczników"
"Obrazki na połowę strony, czytanki są po prostu pozbawione sensu."
:shocked:
[cite] Agnieszka63:[/cite]Arletta, ja będę przerabiać Wesołą szkołę, wszystko po kolei. Z tym, że dzieci nie będą uzupełniać ćwiczeń, ale będą przepisywać i uzupełniać co trzeba - czyli będą znacznie więcej pisać niż przewiduje program w szkole.
Tydzień temu słuchałam ciekawej audycji w RM.
Założono fundację Rodzice dzieciom, fundacja dobrej edukacji. To ludzie z Torunia. audycja Mają dokładnie takie same obserwacje i wrażenia dotyczące szkoły jak ja , dlatego postanowili swoje dzieci uczyć w domu.
Komentarz
Ale w sensie wycia?
Najczęściej ja...
Ja to bym chciała dalszą część tego filmu zobaczyć, czy kończy się jak u nas czy jednak są święte kobiety wśród nas...:D
Nie chodzi o to, żeby dziecko zostawić samemu sobie, ale zaszczepić w nim odpowiedzialność za siebie...i za swój wolny czas też przy okazji...
Podziękowało mi się, a chciałam zacytować.Agga teorie są fajne, a co jeśli dziecko nie wie, jak się za to zabrać, albo nie ma wymienianej już przez mnie aż do znudzenia koncentracji, predyspozycji itp.?Spędzi czas bezużytecznie -znam to, przerabiałam.Wnioskuję, że to do mnie należy nauczenie dziecka, jak samemu nauczyć dziecko uczyć się.
Taw film super!!!Chce się więcej
Co do materiału przed egzaminem obawiam się, że u dziecka z problemami ten czas się wydurzy.
--------------------------------------------------------------------------------------------------
hfv0nBcTm5U
"Wnioskuję, że to do mnie należy nauczenie dziecka, jak samemu nauczyć dziecko uczyć się."
...............................................................................................................................................
O ile dobrze zrozumiałam to sama piszesz, że chcesz dziecko nauczyć samodzielności w zdobywaniu wiedzy - no więc piszemy o tym samym...
Syn ma lekką nadpobudliwość, ogromną ciekawość - siedzenie przy stole absolutnie mu nie pasowało, książki fajne, ale była droga przez mękę... wróciliśmy do książek za pół roku i różnica była wielka - nauczyłam się, że nawet jak dziecko ma ochotę wiedzieć, to nie każda forma do niego przemówi , a przede wszystkim fizycznie i psychicznie może nie mieć jeszcze gotowości i możesz męczyć dziecko i siebie bez sensu a po paru miesiącach wrócisz do tematu i samo się przerabia na luzie... odkąd załapał czytanie( teraz ma 8 lat) czyta non stop jak nie czyta to słucha ksiązki czytane - przesłuchał lub przeczytał większość lektur szkolnch - ostatnio upodobał sobie Pana Tadeusza, po słuchaniu tak mu się spodobało, że zabrał się za nocne czytanie i rano gada wierszem;) z córką była zupełnie inna historia - sama siedząc z nami (jest o rok młodsza) nauczyła się czytać i pisać.
Wprowadzenie do czytania mieli od małego - czytaliśmy im godzinami - i jeżeli uda się ich zarazić - większość roboty za Tobą i na tym bym się skupiła na początku...to uczy też skupienia.
Jak dziecko ma z czymś szczególny kłopot to doskakujemy do tematu parę razy dziennie nawet po pare minut niby od niechcenia, bo zasiadanie i rozkładanie kłopotliwego tematu wiąże się z oporem na wstępie, a z doświadczenia wynika, że za pół roku materiał, który zajmuje teraz miesiąc w bólu będzie wchłonięty w chwile...
Przypomniało mi się, ze syn załapał składanie sylab siedząc na drzewie - dzieciaki siedziały na drzewie ja pod, czytałam im Afrykę Kazika a on miał za zadanie czytać tytuły kolejnych rozdziałów, żeby kontynuować i tak właśnie zaczynaliśmy- nauka jako dodatek do przyjemności...
Nie obyło się też bez akcji, że nic robić nie będzie - raz w piękny słoneczny dzień mąż zabrał syna na przejażdżkę pod szkołę i ten podkradł się pod okno popatrzeć co robią dzieci w taki piękny dzień;)
W ogóle syn potrzebuje dodatkowych bodźców do różnych pojedynczych czynności - jak czytać to na drzewie, jak jeździć konno to z mieczem itd i jak już coś załapie to może usiąść sam i zrobić bez problemu ale pierwsze zetknięcie często właśnie tak wyglądało - przez przypadek...
Wesoła Szkoła to dno kompletne, nie widziałam gorszego podręcznika. Obrazki na połowę strony, czytanki są po prostu pozbawione sensu.Mój średni syn ma go w szkole.
W bloku zintegrowanym raczej nie ma znaczenia czy korzystasz z tego samego podręcznika jak nauczyciel prowadzący czy wybierzesz nieco trudniejszy czy łatwiejszy. Treści z podstawy raczej się w nim znajdą, pytanie czy coś poza tym:sad:
To proponuję obejrzenie podręcznika wydawnictwa Didasko, niektóre strony skanowałam i są w wątku "czarny humor szkolnych podręczników"
"Obrazki na połowę strony, czytanki są po prostu pozbawione sensu."
:shocked:
Uwielbiam, gdy tak mnie określają. Ale niestety, często nie jestem zasadnicza tak jakbym chciała.
Dlaczego nie odwiedziliście nas? Trzymam dla Was książkę G. Kucharczyka o wyprawach krzyżowych.
Założono fundację Rodzice dzieciom, fundacja dobrej edukacji. To ludzie z Torunia.
audycja Mają dokładnie takie same obserwacje i wrażenia dotyczące szkoły jak ja , dlatego postanowili swoje dzieci uczyć w domu.
@AB, Ty chyba jesteś z Torunia, znasz tych ludzi?