[cite] Iza a:[/cite]jak na razie obie strony, czyli my i syn, są zadowolone z ED widzę, że taka forma indywidualnej pracy jest mojemu dziecku bardzo potrzebna. zresztą - mnie też
Jak najbardziej, u mnie podobnie. z tym, że ja musze pewne rzeczy sobie ustawić czasowo, aby lekcje w klasie szóstej nie kolidowały np. z lekcjami w klasie II.
Czy Wy, gdybyście mieli taką możliwość, pokusilibyście się o zupełnie autorski program nauczania? Oczywiście z uwzględnieniem tego, co obecna szkoła uczy, bo w końcu jakiś egzamin warto by zdać na zakończenie szkoły.
Zdaje się my idziemy programem autorskim.
Mam pytanie o zerówkowicza. Czy jesli teraz nagle uznam, ze nie chce, zeby kontynuowal nauke w przedszkolu mam w ogóle szanse na ED? Szymon chodzi do przedszkola i tam mial kontynuowac zerówke. Niestety - nagle okazalo sie, ze razem z trojka lub czworka innych dzieci piecioletnich trafil do czterolatkow. Zebranie bedzie w srode, wiec wtedy dowiemy sie konkretów, jak sobie to przedszkole wyobraza, ale wiadomo - pewnie beda mieli niby wlasciwy podrecznik itp. , ale poniewaz wiekszosc (podnad 20-scia sztuk) to dzieci o rok mlodsze, wiec nie sadze, zeby reszta zajec byla dla nich przystosowana. Jesli Szymon nie zostanie przepisany do grupy 5-latków mamy zamiar pozegnac sie z przedszkolem :sad: choc do tej pory bylo calkiem ok. I tu opcje sa rozne, - czyli zostaje w domu co chyba jest w tej chwili nielegalne :devil:, czy usilujemy poslac go do szkoly starszych synow, do pierwszej klasy (jest z marca, wiec teoretycznie tylko 3 mies za maly), ale obawiam sie, ze sobie nie poradzi, bo jest dosc slaby manualnie i do tego jeszcze strasznie dziecinny, czy tez zapisujemy do zerówki w szkole w pobliskim miasteczku.W sumie najchetniej zostawilabym go w domu, ale czuje, ze to nie bedzie w tej chwili mozliwe
Na zdrowy rozum - można zmienić szkołę w ciągu roku szkolnego, ludzie się przeprowadzają itp.(można?) Jeżeli chcesz mieć ED to warto zapytać w szkole, która ED prowadzi i jest przychylna czy Was nie przyjmie... ja może będę jutro w mojej to mogę podpytać - jeżeli chcesz to pisz priva:) Chyba, że przedszkole pójdzie Wam na ręke z ED - w końcu to oni zmienili zasady i przenieśli do 4 latków bez uzgodnienia...
[cite] Taw:[/cite]Czy Wy, gdybyście mieli taką możliwość, pokusilibyście się o zupełnie autorski program nauczania? Oczywiście z uwzględnieniem tego, co obecna szkoła uczy, bo w końcu jakiś egzamin warto by zdać na zakończenie szkoły.
Zdaje się my idziemy programem autorskim.
To znaczy? Zawsze piszesz tak treściwie i krótko, że mi sens ulatuje.
(Blondynką nie jestem)
Bo mi chodzi o coś, co będzie szło w poprzek nauczaniu szkolnemu. Tak jak A63 napisała, że matematyka może poczekać (na przykład).
A w ogóle wczoraj dostalam program na ten semestr... Zgroza... :devil: Poza matematyką, która jest na wysokim poziomie (ja mając 8 lat dopiero się uczyłam tabliczki mnożenia, do 100 i na pamięć, a syn liczy inaczej i wieksze liczby). Tu matematykę robią tak, by dzieci zachęcić, więc myślę, że sięgnę po program brytyjski, ale reszta...
W ramach edukacji religijnej omówienie zamieszek w Londynie, w ramach social studies (cokolwiek to ma być) demokracja, rządy, spotkanie z MSP (taki co siedzi w parlamencie), współpraca ze strażą miejską...
I po co to ośmioletniemu dziecku? Pomijam że parlament zwiedzaliśmy będąc na wycieczce, więc to samo co szkoła robi, można zrobić w rodzinie
To znaczy? Zawsze piszesz tak treściwie i krótko, że mi sens ulatuje.
To znaczy, że uczymy się tego co chcemy, a miesiąc przed egzaminami tego co musimy.
W trakcie roku szkolnego to już faktycznie bardzo trudno.
Człowiek jest zapisany do klasy, wpisany do dziennika i zgłoszony w kuratorium, że należy do tej szkoły. Myślę, że jedyną opcją byłoby, żeby dyrektor szkoły do której chodzi w tej chwili zdecydował się wystawić w czerwcu 2011 zgodę na ED i zadeklarował, że to dziecko od początku tego roku szkolnego jest nauczane w tym trybie. Oczywiście należałoby dostarczyć także opinię z poradni wykonaną w maju 2011. Trochę ekwilibrystyki...
U nas dzisiaj mój brat, który jest zapalonym cyklistą. W związku z tym tematem przewodnim dnia był rower. Teoria i praktyka - chłopaki wspólnie z wujkiem naprawiali tacie amortyzatory
No i się zaczęło....dyrektor popłynął w nowym roku szk.: narzucone podreczniki, systematyczne (nawet raz na tydzien) kontrolowanie ich uzupelniania, przerazenie wychowawcy oceną opisową na koniec i, oczywiście zaplanowane spotkanie z dyrektorami, wychowawcą i Bóg wie kim jeszcze.... A tylko o podstawę progr. pytałam...
[cite] balum:[/cite]No i się zaczęło....dyrektor popłynął w nowym roku szk.: narzucone podreczniki, systematyczne (nawet raz na tydzien) kontrolowanie ich uzupelniania, przerazenie wychowawcy oceną opisową na koniec i, oczywiście zaplanowane spotkanie z dyrektorami, wychowawcą i Bóg wie kim jeszcze.... A tylko o podstawę progr. pytałam...
Zapytaj grzecznie na piśmie o podstawę prawną dla sprawdzania wypełniania podręczników, a jeśli to są tylko ustne ustalenia, zignoruj je po prostu. Nikt Ci tego nie może narzucić.
O podstawę programową nikogo więcej nie pytaj, jest opublikowana w setkach miejsc w całym internecie, w szczególności na stronach MEN.
A czy w czasie roku można przenieść się z ED z jednej szkoły do innej? Komplet papierów jest zgromadzony, tylko myk do innego dyrektora. Może to byłby pomysł dla Ciebie, Balum.
Nie da się przeskoczyć. Ale nic Ci nie zrobią, nie mogą Cię nie klasyfikować ani bez podstaw cofnąć zgody. A w przyszłym sama się przeniesiesz, jak Ci nie będzie pasowało.
A czy dyrektor, powołując sie na: "warunki egzaminu kl.[...]określa dyrektor" moze narzucić ilość? Poprzedni dyrektor, zezwalajac na ed, nie ustalał z nami liczby i czasu egzaminów... Przynajmniej nie mamy nic na piśmie. Obawiam się, że różnica zdań w tej kwestii moze zostac podciagnieta pod "nieprzystapienie do egz. kl. z przyczyn nieusprawiedliwionych" - w rezultacie - cofniecie zezwolenia...
I jeszcze, skoro domyślnie, zezwolenie dotyczy całego szczebla (podstawówka), to wniosek na kolejny rok jest tylko formalnością biurokratyczną, czy mam się raczej spodziewac odmowy, np...?
edit: nasze dzieci (moje i przyjaciółki) nie są wpisane do dziennika i nie przynależą do żadnej klasy. Tak nas poinformowano. Dyrektor (jeszcze ten poprzedni) nawet mial sprawdzic, jak wtedy rozwiązać sprawę ubezpieczeń.
Nawet się zastanawialam, gdzie wtedy wpisują dane ucznia, czy wyniki egz. Osobne teczki na nasze dzieci mają?
[cite] balum:[/cite]A czy dyrektor, powołując sie na: "warunki egzaminu kl.[...]określa dyrektor"
A skąd to niby miałby być cytat? Nie znam takiego przepisu. Znam za to przepisy o treści wręcz sprzecznej z tym, co tu podałaś.
[cite] balum:[/cite]moze narzucić ilość?
Ustawa "narzuca" jeden egz. z każdego przedmiotu, ale można go (za zgodą wszystkich zainteresowanych) podzielić na części. Tak odpowiada MEN.
[cite] balum:[/cite]Poprzedni dyrektor, zezwalajac na ed, nie ustalał z nami liczby i czasu egzaminów... Przynajmniej nie mamy nic na piśmie.
Sprawę uważam za zamkniętą. Widać lepiej się znał, bo wiedział, że nie ma takiego prawa.
[cite] balum:[/cite]Obawiam się, że różnica zdań w tej kwestii moze zostac podciagnieta pod "nieprzystapienie do egz. kl. z przyczyn nieusprawiedliwionych" - w rezultacie - cofniecie zezwolenia...
Nie może, szkoła nawet termin egzaminu musi uzgodnić z rodzicami, a nie narzucić jednostronnie.
[cite] balum:[/cite]I jeszcze, skoro domyślnie, zezwolenie dotyczy całego szczebla (podstawówka), to wniosek na kolejny rok jest tylko formalnością biurokratyczną, czy mam się raczej spodziewac odmowy, np...?
Skoro jest zgoda bez określenia terminu, to nie ma potrzeby występować z kolejnymi wnioskami.
[cite] balum:[/cite]edit: nasze dzieci (moje i przyjaciółki) nie są wpisane do dziennika i nie przynależą do żadnej klasy. Tak nas poinformowano. Dyrektor (jeszcze ten poprzedni) nawet mial sprawdzic, jak wtedy rozwiązać sprawę ubezpieczeń.
Jakich znowu ubezpieczeń?
[cite] balum:[/cite]Nawet się zastanawialam, gdzie wtedy wpisują dane ucznia, czy wyniki egz. Osobne teczki na nasze dzieci mają?
Wpisują do arkuszy ocen. Co do zapisania do klasy -- różne są w tej mierze praktyki, ale w większości znanych mi przypadków przypisywano do konkretnej klasy.
[cite] Namor:[/cite]Oczywiście że musi zgłaszać. I w dzienniku musi być wpisane ze wszystkimi danymi.
Gdyby nie zgłosili, nie dostaliby dotacji.
No to zgłasza, że ma dziecko u siebie na stanie, a nie że jest objęte ED ale możliwe, że się mylę. Tylko jeżeli zgłaszają to niby czemu trudno policzyc ile tak właściwie jest dzieci objętych ED?
Z tym liczeniem to nie takie łatwe, bo nikt do kuratorium żadnych dzieci nie zgłasza -- szkoła tylko informuje gminę (ponadgimnazjalna -- powiat) do 30 czerwca o planowanej liczbie uczniów, a na pocz. września podaje rzeczywistą liczbę i potem raportuje co miesiąc, tak by otrzymać subwencję w odpowiedniej wysokości. Ale w sprawozdawczości, o ile się orientuję, przy obecnym stanie prawnym nie rozróżnia się między uczniami ED a stacjonarnymi.
Jedyne dokumenty, że uczeń jest w ED, to: wniosek, decyzja, a potem protokoły z egzaminów i arkusze ocen bez oceny z zachowania i tych tam wuefów.
Moje pytanie:
Czy ja muszę w tym roku szkolnym zgłosić się z dziećmi do psychologa, aby ubiegać się o nową decyzję dyrektora szkoły na przyszły rok szkolny? Aktualna decyzja dotyczy tylko tego roku szkolnego.
Komentarz
Zdaje się my idziemy programem autorskim.
To znaczy? Zawsze piszesz tak treściwie i krótko, że mi sens ulatuje.
(Blondynką nie jestem)
Bo mi chodzi o coś, co będzie szło w poprzek nauczaniu szkolnemu. Tak jak A63 napisała, że matematyka może poczekać (na przykład).
A w ogóle wczoraj dostalam program na ten semestr... Zgroza... :devil: Poza matematyką, która jest na wysokim poziomie (ja mając 8 lat dopiero się uczyłam tabliczki mnożenia, do 100 i na pamięć, a syn liczy inaczej i wieksze liczby). Tu matematykę robią tak, by dzieci zachęcić, więc myślę, że sięgnę po program brytyjski, ale reszta...
W ramach edukacji religijnej omówienie zamieszek w Londynie, w ramach social studies (cokolwiek to ma być) demokracja, rządy, spotkanie z MSP (taki co siedzi w parlamencie), współpraca ze strażą miejską...
I po co to ośmioletniemu dziecku? Pomijam że parlament zwiedzaliśmy będąc na wycieczce, więc to samo co szkoła robi, można zrobić w rodzinie
- Mamo, a co znaczy "między innymi w Katyniu"?
To znaczy, że uczymy się tego co chcemy, a miesiąc przed egzaminami tego co musimy.
Człowiek jest zapisany do klasy, wpisany do dziennika i zgłoszony w kuratorium, że należy do tej szkoły. Myślę, że jedyną opcją byłoby, żeby dyrektor szkoły do której chodzi w tej chwili zdecydował się wystawić w czerwcu 2011 zgodę na ED i zadeklarował, że to dziecko od początku tego roku szkolnego jest nauczane w tym trybie. Oczywiście należałoby dostarczyć także opinię z poradni wykonaną w maju 2011. Trochę ekwilibrystyki...
No i się zaczęło....dyrektor popłynął w nowym roku szk.: narzucone podreczniki, systematyczne (nawet raz na tydzien) kontrolowanie ich uzupelniania, przerazenie wychowawcy oceną opisową na koniec i, oczywiście zaplanowane spotkanie z dyrektorami, wychowawcą i Bóg wie kim jeszcze.... A tylko o podstawę progr. pytałam...
na plaster wam te nerwy ?
O podstawę programową nikogo więcej nie pytaj, jest opublikowana w setkach miejsc w całym internecie, w szczególności na stronach MEN.
Gdyby nie zgłosili, nie dostaliby dotacji.
I jeszcze, skoro domyślnie, zezwolenie dotyczy całego szczebla (podstawówka), to wniosek na kolejny rok jest tylko formalnością biurokratyczną, czy mam się raczej spodziewac odmowy, np...?
edit: nasze dzieci (moje i przyjaciółki) nie są wpisane do dziennika i nie przynależą do żadnej klasy. Tak nas poinformowano. Dyrektor (jeszcze ten poprzedni) nawet mial sprawdzic, jak wtedy rozwiązać sprawę ubezpieczeń.
Nawet się zastanawialam, gdzie wtedy wpisują dane ucznia, czy wyniki egz. Osobne teczki na nasze dzieci mają?
Ustawa "narzuca" jeden egz. z każdego przedmiotu, ale można go (za zgodą wszystkich zainteresowanych) podzielić na części. Tak odpowiada MEN.
Sprawę uważam za zamkniętą. Widać lepiej się znał, bo wiedział, że nie ma takiego prawa.
Nie może, szkoła nawet termin egzaminu musi uzgodnić z rodzicami, a nie narzucić jednostronnie.
Skoro jest zgoda bez określenia terminu, to nie ma potrzeby występować z kolejnymi wnioskami.
Jakich znowu ubezpieczeń?
Wpisują do arkuszy ocen. Co do zapisania do klasy -- różne są w tej mierze praktyki, ale w większości znanych mi przypadków przypisywano do konkretnej klasy.
Jesteś niezawodny!
Byle do wtorku....(zbroję się)
Jedyne dokumenty, że uczeń jest w ED, to: wniosek, decyzja, a potem protokoły z egzaminów i arkusze ocen bez oceny z zachowania i tych tam wuefów.
Czy ja muszę w tym roku szkolnym zgłosić się z dziećmi do psychologa, aby ubiegać się o nową decyzję dyrektora szkoły na przyszły rok szkolny? Aktualna decyzja dotyczy tylko tego roku szkolnego.
Dziękuję.