i świetne zdanie dla wszystkich nieprofesjonalistów :bigsmile:
Jeśli któregoś dnia ktoś zarzuci Ci, że Twoja praca nie jest profesjonalna, powiedz sobie, że Arkę Noego zbudowali amatorzy, a Titanica profesjonaliści......
Warto zajrzeć też do dzisiejszego "Wprost", do artykułu "Szkoła to nie wyrok". Duża część tego artykułu traktuje o edukacji domowej, a audycja w radiu opierała się właśnie na tym artykule.
Wybieram się dzisiaj do dyrekcji na rozmowę, wiem, że:
- powinni mi udostępnić treści programowe
-ustalić egzamin(lepiej dwa czy jeden w maju?)
- ustalić warunki egzaminowania-moja obecność podczas egzaminu
- jakie egzaminy i kiedy-podpowiedzcie-w jedynym tygodniu, ile dni odstępu
co jeszcze?
Walczyć możesz o co chcesz. Obowiązek mają, żeby dać ci na początek roku zakres programu i wymagania egzaminacyjne. Egzaminy musisz dogadać z nauczycielami i sama zdecydować czy chcesz sobie je rozbić na cały rok szkolny (np w listopadzie przyroda, w styczniu historia itd) czy przygotować się do jednego kompletu pod koniec roku gdzieś (ma to plus, że do czasu rozpoczęcia przygotowań do egzaminu możesz uczyć dzieci rzeczy wartościowych, a nie tych z podstawy programowej).
Daję sobie rok (szkolny) na wymyślenie co dalej, tzn czy szkoła czy ED.
Będzie ciężko, nie wątpię, ale jak widzę, co się dzieje w szkole, jak się zachowuje mój syn po szkole... Obecnie omawiają prawa człowieka...
Najpierw będę rozważać, jak uzyskać zgodę na wycofanie dziecka ze szkoły, jak opisać swoje plany i wizję ED w uzasadnieniu, jak znaleźć nauczyciela angielskiego.
A także czy iść za programem szkolnym czy robić co mi się podoba? Czyli na pewno polski, historia, filozofia, religia, łacina, przyroda, angielski z kimś innym, może inny język obcy, ale nie wiem jak damy radę finansowo, bo tutaj prywatny nauczyciel to jednak koszt niewyobrażalny.
Nad matematyką wolę się nie zastanawiać, bo mnie osobiście program jaki jest teraz w szkole syna przerasta...:shamed:
Na wszelkie malowanki, wycinanki reaguję jednakowo - :en:
Czy Wy, gdybyście mieli taką możliwość, pokusilibyście się o zupełnie autorski program nauczania? Oczywiście z uwzględnieniem tego, co obecna szkoła uczy, bo w końcu jakiś egzamin warto by zdać na zakończenie szkoły.
Jak dla mnie wszystko fajnie o czym piszesz, tylko ja jestem za tym wszystkim , co pomoże młodemu człowiekowi i przyda się w życiu. Też fajnie byłoby, gdyby zabawa nie została zdominowana przez naukę. Stawiam na "radosne odkrywanie świata w tych najmłodszych latach" za Montessori.
[cite] szczurzysko:[/cite]Daję sobie rok (szkolny) na wymyślenie co dalej, tzn czy szkoła czy ED.
Będzie ciężko, nie wątpię, ale jak widzę, co się dzieje w szkole, jak się zachowuje mój syn po szkole... Obecnie omawiają prawa człowieka...
.
Nie wiem jak Twój syn ale mój potrafi powiedzieć że ma prawo takie czy takie jak i to że w razie czego zawsze może zadzwonić do sądu rodzinnego albo do rzecznika praw dziecka.
A kto mu takie głupstwa do głowy włożył???
Zawsze możesz mu pokazać jakiś dom dziecka, który się nim zaopiekuje w razie gdy Wam prawa taki rzecznik odbierze...
Podobnie mu odpowiedziałam że bardzo proszę ale niech wezmie pod uwagę że w DD nie będzie tak fajnie i nie wystarczy przeproszenie mamusi jak machina pójdzie w ruch.
Czy Wy, gdybyście mieli taką możliwość, pokusilibyście się o zupełnie autorski program nauczania? Oczywiście z uwzględnieniem tego, co obecna szkoła uczy, bo w końcu jakiś egzamin warto by zdać na zakończenie szkoły.
Póki co to ja jestem zadowolona, że mogłam uwolnic sie od ogłupiającej i trwoniącej czas szkoły.
Chciałabym, aby dziecko uczyło się dodatkowo podstaw najprawdziwszej metafizyki i łaciny, ale jak na razie to o łacinie nie mam pojęcia :bigsmile:
Może się przyda - sprawdziłam przelotem jeden żywioł - długie to - ale dla dzieci w różnym wieku - raczej podstawówka, można wydrukować karty pracy, bajeczek nie czytałam i nie biorę odpowiedzialności;)
A ja widziałam "Dar Rzymianina czyli Lingua Latina" - książka dla dzieci z podstawowymi słówkami i dołączoną płytką - można ćwiczyć wymowę. Ładne, wesołe.
Ja wspominam łacinę jako katorgę... Ale nie znaczy to, że dziecko ma to odebrać jako coś nudnego i żmudnego. Są ciekawe podręczniki.
Chodzi o to, że "praktycznie " w sensie dzisiejszym nie musi oznaczać "praktycznie" w odniesieniu do tego, co będzie za kilka lat.
Bo tak patrzę, co w tej szkole jest - nic konkretnego. Wprowadzenie łaciny, filozofii, historii, geografii nie dokonałoby się kosztem matematyki, języka obcego. Może kosztem wszelkich malowanek i wycinanek, zabawy, WF.
Nad WF pomyślę, zapisze się go na jakiś sport, póki co pływa.
Chociaż myślę, że będzie mi brakować kontaktu z innymi rodzinami uczącymi w domu, choć takie rodziny są, ale... Wiadomo...
jak na razie obie strony, czyli my i syn, są zadowolone z ED widzę, że taka forma indywidualnej pracy jest mojemu dziecku bardzo potrzebna. zresztą - mnie też
A ja mam takie pytanie do rodziców prowadzących ED- czy zapisujecie dzieci na różnego rodzaju konkursy? Zwłaszcza chodzi mi o 'kangura', bo kiedyś sama w nim brałam udział.
Komentarz
http://www.polskiedzieje.pl/multimedia/boleslaw-chrobry-prezentacja-multimedialna.html
http://edukacja-domowa.blogspot.com/
http://www.lobzik.pri.ee/modules/news/article.php?storyid=244
i świetne zdanie dla wszystkich nieprofesjonalistów :bigsmile:
Jeśli któregoś dnia ktoś zarzuci Ci,
że Twoja praca nie jest profesjonalna,
powiedz sobie, że Arkę Noego zbudowali amatorzy,
a Titanica profesjonaliści......
takie coś znalazłam, być może się komuś przyda
- powinni mi udostępnić treści programowe
-ustalić egzamin(lepiej dwa czy jeden w maju?)
- ustalić warunki egzaminowania-moja obecność podczas egzaminu
- jakie egzaminy i kiedy-podpowiedzcie-w jedynym tygodniu, ile dni odstępu
co jeszcze?
Będzie ciężko, nie wątpię, ale jak widzę, co się dzieje w szkole, jak się zachowuje mój syn po szkole... Obecnie omawiają prawa człowieka...
Najpierw będę rozważać, jak uzyskać zgodę na wycofanie dziecka ze szkoły, jak opisać swoje plany i wizję ED w uzasadnieniu, jak znaleźć nauczyciela angielskiego.
A także czy iść za programem szkolnym czy robić co mi się podoba? Czyli na pewno polski, historia, filozofia, religia, łacina, przyroda, angielski z kimś innym, może inny język obcy, ale nie wiem jak damy radę finansowo, bo tutaj prywatny nauczyciel to jednak koszt niewyobrażalny.
Nad matematyką wolę się nie zastanawiać, bo mnie osobiście program jaki jest teraz w szkole syna przerasta...:shamed:
Na wszelkie malowanki, wycinanki reaguję jednakowo - :en:
Czy Wy, gdybyście mieli taką możliwość, pokusilibyście się o zupełnie autorski program nauczania? Oczywiście z uwzględnieniem tego, co obecna szkoła uczy, bo w końcu jakiś egzamin warto by zdać na zakończenie szkoły.
Zawsze możesz mu pokazać jakiś dom dziecka, który się nim zaopiekuje w razie gdy Wam prawa taki rzecznik odbierze...
Póki co to ja jestem zadowolona, że mogłam uwolnic sie od ogłupiającej i trwoniącej czas szkoły.
Chciałabym, aby dziecko uczyło się dodatkowo podstaw najprawdziwszej metafizyki i łaciny, ale jak na razie to o łacinie nie mam pojęcia :bigsmile:
http://www.zywioly.eco.pl/
i coś takiego :
http://polmap.republika.pl/index.html
A tego refrenu dzieci nauczyły się i nawet nie wpadłyby, że to jakaś męczarnia - drą się przy tym aż miło;)
http://www.youtube.com/watch?v=Lb510jqvmEg
Tintin, "Czarna wyspa", w języku łacińskim.
Ale ja łacinę uwielbiam :cool:
Chodzi o to, że "praktycznie " w sensie dzisiejszym nie musi oznaczać "praktycznie" w odniesieniu do tego, co będzie za kilka lat.
Bo tak patrzę, co w tej szkole jest - nic konkretnego. Wprowadzenie łaciny, filozofii, historii, geografii nie dokonałoby się kosztem matematyki, języka obcego. Może kosztem wszelkich malowanek i wycinanek, zabawy, WF.
Nad WF pomyślę, zapisze się go na jakiś sport, póki co pływa.
Chociaż myślę, że będzie mi brakować kontaktu z innymi rodzinami uczącymi w domu, choć takie rodziny są, ale... Wiadomo...