My mamy korespondencyjny kurs katechetyczny, prowadzony przez Bractwo św. Piusa (jesteśmy zapisani do ich szkoły). Na koniec będzie egzamin. Z tego, co się na razie zorientowałam, treść jest zbliżona do katechez przysyłanych przez S. Maksymilianę z IBP (uczyliśmy się w tamtym roku).
wybaczcie, że drążę ten temat. Witku, chodzi mi o to, czy my, jako rodzice, nie możemy sami uczyć dziecka religii? ksiądz mówił coś o pozwoleniu od biskupa, bo nie wolno każdemu religii uczyć. zapytałam więc Was, czy uczycie religii sami czy też posyłacie je do kogoś uprawnionego. i rozumiem, że uczycie sami. stąd moje zdziwienie, że nam nie wolno. no to chyba o to mi szło
Kan. 774 § 2. Rodzice przed innymi mają obowiązek słowem i przykładem formować dzieci w wierze i praktyce życia chrześcijańskiego. Podobny obowiązek spoczywa na tych, którzy zastępują rodziców oraz na chrzestnych.
Kan. 776 - Z racji swej funkcji, proboszcz obowiązany jest troszczyć się o nauczanie katechetyczne dorosłych, młodzieży i dzieci.(...) Do proboszcza należy popierać i umacniać zadanie rodziców w zakresie katechezy rodzinnej, o czym w kan. 774, § 2.
Tak więc ksiądz ma pecha, Kościół jest innego zdania niż on. Proboszcz może (a nawet powinien) stawiać wymagania co do przekazywanych treści, zwłaszcza w przygotowaniu do sakramentów, ale wymagać od rodziców misji kanonicznej do katechizowania swych własnych dzieci... Otóż misję kanoniczną daje rodzicom prawo naturalne, prawo Boże i kościelne, co wyżej cytuję.
W szkole nie korzystamy, wykupuję im indywidualnie u ubezpieczyciela na rok. A ubezpieczenie jest nam potrzebne na zajęcia sportowe, obozy wakacyjne itp.
Znalazłam taką książkę do matematyki: Renata Bednarz "Matematyka od podstaw do matury..." - całość nauczania od podstawówki do szkoły średniej w jednym tomie! do kupienia np. tu
dziękuję za zaproszenie naprawdę chyba się kiedyś na chwilę wproszę :bigsmile:
obecnie mój 12-latek jest na etapie buntu " bo on chce mieć kolegów"
długa droga przede mną ...
przyznam, że mój pomysł z ED gimnazjalisty wiąże się z pewnym wyrzutem sumienia
otóż kiedy dziecko "zaliczało" podstawówkę nie było przeze mnie dość pilnowane
( mamy za sobą różne przeżycia, przeprowadzki, straty, ogólnie ciężki czas.Właściwie ocalało tylko najważniejsze - rodzina czyli my wraz z trójką naszych dzieci)
Syn jest zdolny, bystry, ma zainteresowania, jest dwujęzyczny itd, ale strasznie nie lubi się uczyć i jest coraz bardziej leniwy.Martwi mnie jego pogarszający się charakter, ciągłe kłótnie, że koledzy mają swoje komputery itd.
To właściwie temat- rzeka.
Jednym słowem dostrzegłam w ED możliwość, aby pomóc mu jeszcze raz wszystko przerobić i nauczyć się porządnie.Potem takiego przygotowanego wypuścić w świat np. do liceum.
Czy moja motywacja jest prawidłowa?
Trudno być sędzią we własnej sprawie więc pytam doświadczonych
[cite] In Spe:[/cite]dziękuję za wskazówkę
czytam powoli airbota
dziękuję za zaproszenie naprawdę chyba się kiedyś na chwilę wproszę :bigsmile:
obecnie mój 12-latek jest na etapie buntu " bo on chce mieć kolegów"
długa droga przede mną ...
przyznam, że mój pomysł z ED gimnazjalisty wiąże się z pewnym wyrzutem sumienia
otóż kiedy dziecko "zaliczało" podstawówkę nie było przeze mnie dość pilnowane
( mamy za sobą różne przeżycia, przeprowadzki, straty, ogólnie ciężki czas.Właściwie ocalało tylko najważniejsze - rodzina czyli my wraz z trójką naszych dzieci)
Syn jest zdolny, bystry, ma zainteresowania, jest dwujęzyczny itd, ale strasznie nie lubi się uczyć i jest coraz bardziej leniwy.Martwi mnie jego pogarszający się charakter, ciągłe kłótnie, że koledzy mają swoje komputery itd.
To właściwie temat- rzeka.
Jednym słowem dostrzegłam w ED możliwość, aby pomóc mu jeszcze raz wszystko przerobić i nauczyć się porządnie.Potem takiego przygotowanego wypuścić w świat np. do liceum.
Czy moja motywacja jest prawidłowa?
Trudno być sędzią we własnej sprawie więc pytam doświadczonych
Moją wskazówka będzie dokładne poznawanie natury ludzkiej i wobec niej pomoc w kształceniu charakteru dziecka, najprościej to sięgaj np. do bloga: EDUKACJA KLASYCZNA
Na airbocie króluje fałszywa koncepcja: naturalizm, niestety. Dlatego bądź ostrożna jeżeli chodzi o airbota.
Masz rację, w ED jest możliwość.
Ja wzięłam syna od 6.klasy na ED, tłukłam mu o tym rok wcześniej i mówiłam, że wcale nie straci kolegów, a do tego zyska więcej dobrych rzeczy.
I rzeczywiście, po miesiącu nauki w domu jest zadowolony. Z ulubionym kolegą spotyka się , nawet tamten kolego bardziej niż on domaga sie spotkań. Podobnie jest z kolegami ministrantami. Trenuje piłkę nożną, oczywiście z kolegami.
Generalnie jego obecny tryb życia budzi zaciekawienie i zazdrość u rówieśników:bigsmile:.
Ma jeszcze kolegów w szkole muzycznej (dzięki ED zaczął chodzić do SM), z tego co opowiada są zrównoważeni.
Pisała jeszcze do mnie prywatnie pewna mama, która wzięła swoją córkę od 5. klasy na ED. Zauważyła bardzo korzystne zmiany w zachowaniu córki, np. córka zaczęła się do niej przytulać, częściej bawić się z młodszym rodzeństwem i generalnie bardziej cieszyć się życiem.
Agnieszko63 - dziękuję za odpowiedź, to co napisałaś jest dla mnie bardzo cenne
Airbota czytam przepuszczając przez " filtr" tradycyjnej obserwancji, że tak powiem.Można się tam wiele dowiedzieć jeśli chodzi o sprawy teraźniejsze.Natomiast co do sposobów to rzeczywiście Dariusz Zalewski i edukacja klasyczna.Starsza córka jest w Gimnazjum Klasycznym w Józefowie i powiem szczerze, że jej całym sercem zazdroszczę :shamed: ja też chciałabym móc do takiej szkoły chodzić :ey:
Od dawna podczytuję książki np.Jadwigi Zamoyskiej , Feliksa Konecznego itd.
Ostatnio niespodziewanie ułożyło mi się to w całość: edukacja domowa dla moich dzieci to jest to czego szukałam.Wcześniej błędnie sądziłam, że trzeba być bardzo wielodzietnym, żeby to miało sens.A okazuje się, że wcale nie.Wydawało mi się, że zbytnio nie potrafiłabym im nic przekazać, ale przecież tak naprawdę umiem niejedno.Pomocy będę potrzebować jedynie z przedmiotów ścisłych.
Tak więc zaczęłam "urabiać" syna i córkę, że będą mieli naukę w domu.Jest dużo czasu, muszę się porządnie rozejrzeć za zajęciami dodatkowymi.Pomysł ze szkołą muzyczną jest świetny ( mam na myśli zajęcia np.dwa razy w tygodniu po południu).Do Wrocławia mam godzinę drogi samochodem, na dodatek zero rodziny, przyjaciół w pobliżu, ale ufam, że Pan Bóg poprowadzi i znajdę ( lub spróbuję stworzyć) jakąś grupę wsparcia.
Pozwolę sobie tutaj zdawać relację jak mi idzie
Wiecie, jak czytam ten wątek, to chciałabym, żeby mnie któreś z Was adoptowało
Żałuję, że moim Rodzicom ED nie przyszła do głowy (może nie było takiej opcji w latach 80tych?). Mama uczyła matmy i była w tym świetna, Ojciec zajmował się językami - fajnie na początek...
[cite] Taw:[/cite]I rzeczywiście, po miesiącu nauki w domu jest zadowolony.
Acha.... czyli juz zaczęliście.... my inaugurację roku akademickiego mamy dzisiaj...
tak zaczęliśmy 1. września, a ja dwoję się i troję. Mam nawet wyrzuty sumienia jak siądę przy kompie i dzieci stale mi to wypominają
Znowu potrzebuję pomocy....
Dyrektor uparcie twierdzi, że jest zobligowany do wystawienia oceny z zajęć typu: plastyka , muzyka, technika. Nawet jeśli ustąpi w kl.III (ocena opisowa), to w kolejnych na świadectwie MUSI byc ta ocena. Mam nadzieję, że mnie to już nie będzie dotyczyło:wink:, ale chcialabym wiedziec, czy rzeczywiście homeschoolersi mają egzaminy takze z tych przedmiotow. Facet zasłania sie ogólnymi rozporządzeniami(?) dotyczącymi ogólnie egz. klasyfikacyjnych, a ja mam tylko ten paragraf 17 ust.5. Co na świadectwie widnieje w miejscu tych przedmiotów: kreska, zwolniony, nie dotyczy? Wydaje mi się, ze dyrektor po prostu nie wie, co tam ma wpisać, żeby się go nikt nie czepiał...
Jestem umówiona na pon. do kuratorium....:cool:
[cite] balum:[/cite]Znowu potrzebuję pomocy....
Dyrektor uparcie twierdzi, że jest zobligowany do wystawienia oceny z zajęć typu: plastyka , muzyka, technika. Nawet jeśli ustąpi w kl.III (ocena opisowa), to w kolejnych na świadectwie MUSI byc ta ocena. Mam nadzieję, że mnie to już nie będzie dotyczyło, ale chcialabym wiedziec, czy rzeczywiście homeschoolersi mają egzaminy takze z tych przedmiotow. Facet zasłania sie ogólnymi rozporządzeniami(?) dotyczącymi ogólnie egz. klasyfikacyjnych, a ja mam tylko ten paragraf 17 ust.5. Co na świadectwie widnieje w miejscu tych przedmiotów: kreska, zwolniony, nie dotyczy? Wydaje mi się, ze dyrektor po prostu nie wie, co tam ma wpisać, żeby się go nikt nie czepiał...
Jestem umówiona na pon. do kuratorium....:cool:
Zawsze się zastanawiałem czy tam można było dostać wyższego magistra...
@balum: Jak dla mnie z pktu widzenia prawa najlogiczniejszym jest "nie dotyczy". On nie ma obowiązku egzaminować z tego przedmiotu, twoje dziecko nie ma obowiązku go zaliczać, nie wzięliście go jako przedmiotu fakultatywnego. Więc ocena cię nie dotyczy.
Nie ma chłopak takich dylematów, gdy ktoś nie chodzi na religię?
Z drugiej strony jak musi mieć ocenę w trzeciej klasie z tych przedmiotów to może to zrobić na podstawie teczki prac dostarczonych na koniec roku. Umów się z nim, że jeśli zostaniesz u nich w czwartej to nie będziesz wydziwiać i poślesz dziecko w trybie stacjonarnym, po czym natychmiast zabierz się za znalezienie szkoły bez idioty na stanowisku dyrektora.
Komentarz
Kan. 776 - Z racji swej funkcji, proboszcz obowiązany jest troszczyć się o nauczanie katechetyczne dorosłych, młodzieży i dzieci.(...) Do proboszcza należy popierać i umacniać zadanie rodziców w zakresie katechezy rodzinnej, o czym w kan. 774, § 2.
Tak więc ksiądz ma pecha, Kościół jest innego zdania niż on. Proboszcz może (a nawet powinien) stawiać wymagania co do przekazywanych treści, zwłaszcza w przygotowaniu do sakramentów, ale wymagać od rodziców misji kanonicznej do katechizowania swych własnych dzieci... Otóż misję kanoniczną daje rodzicom prawo naturalne, prawo Boże i kościelne, co wyżej cytuję.
do kupienia np. tu
http://www.matematyka.pl/225001.htm
Czy przekonywać do tego dziecko które "lubi" chodzić do szkoły ale jak samo mówi "żeby spotkać się z kolegami" ?
A najlepiej to weź przyjedź mamy tu dosłownie galerię osobliwości w ED.
czytam powoli airbota
dziękuję za zaproszenie naprawdę chyba się kiedyś na chwilę wproszę :bigsmile:
obecnie mój 12-latek jest na etapie buntu " bo on chce mieć kolegów"
długa droga przede mną ...
przyznam, że mój pomysł z ED gimnazjalisty wiąże się z pewnym wyrzutem sumienia
otóż kiedy dziecko "zaliczało" podstawówkę nie było przeze mnie dość pilnowane
( mamy za sobą różne przeżycia, przeprowadzki, straty, ogólnie ciężki czas.Właściwie ocalało tylko najważniejsze - rodzina czyli my wraz z trójką naszych dzieci)
Syn jest zdolny, bystry, ma zainteresowania, jest dwujęzyczny itd, ale strasznie nie lubi się uczyć i jest coraz bardziej leniwy.Martwi mnie jego pogarszający się charakter, ciągłe kłótnie, że koledzy mają swoje komputery itd.
To właściwie temat- rzeka.
Jednym słowem dostrzegłam w ED możliwość, aby pomóc mu jeszcze raz wszystko przerobić i nauczyć się porządnie.Potem takiego przygotowanego wypuścić w świat np. do liceum.
Czy moja motywacja jest prawidłowa?
Trudno być sędzią we własnej sprawie więc pytam doświadczonych
Gdybym wcześniej to poczytała, to może bym nie kupiła tej książki, ale już ją kupiłam i jestem zadowolona
Przeczytałam pierwsze strony dokładnie i podoba mi się - na pewno mi się przyda, nawet gdyby miała kilka błędów.
Moją wskazówka będzie dokładne poznawanie natury ludzkiej i wobec niej pomoc w kształceniu charakteru dziecka, najprościej to sięgaj np. do bloga:
EDUKACJA KLASYCZNA
Na airbocie króluje fałszywa koncepcja: naturalizm, niestety. Dlatego bądź ostrożna jeżeli chodzi o airbota.
Masz rację, w ED jest możliwość.
Ja wzięłam syna od 6.klasy na ED, tłukłam mu o tym rok wcześniej i mówiłam, że wcale nie straci kolegów, a do tego zyska więcej dobrych rzeczy.
I rzeczywiście, po miesiącu nauki w domu jest zadowolony. Z ulubionym kolegą spotyka się , nawet tamten kolego bardziej niż on domaga sie spotkań. Podobnie jest z kolegami ministrantami. Trenuje piłkę nożną, oczywiście z kolegami.
Generalnie jego obecny tryb życia budzi zaciekawienie i zazdrość u rówieśników:bigsmile:.
Ma jeszcze kolegów w szkole muzycznej (dzięki ED zaczął chodzić do SM), z tego co opowiada są zrównoważeni.
Pisała jeszcze do mnie prywatnie pewna mama, która wzięła swoją córkę od 5. klasy na ED. Zauważyła bardzo korzystne zmiany w zachowaniu córki, np. córka zaczęła się do niej przytulać, częściej bawić się z młodszym rodzeństwem i generalnie bardziej cieszyć się życiem.
Acha.... czyli juz zaczęliście.... my inaugurację roku akademickiego mamy dzisiaj...
Airbota czytam przepuszczając przez " filtr" tradycyjnej obserwancji, że tak powiem.Można się tam wiele dowiedzieć jeśli chodzi o sprawy teraźniejsze.Natomiast co do sposobów to rzeczywiście Dariusz Zalewski i edukacja klasyczna.Starsza córka jest w Gimnazjum Klasycznym w Józefowie i powiem szczerze, że jej całym sercem zazdroszczę :shamed: ja też chciałabym móc do takiej szkoły chodzić :ey:
Od dawna podczytuję książki np.Jadwigi Zamoyskiej , Feliksa Konecznego itd.
Ostatnio niespodziewanie ułożyło mi się to w całość: edukacja domowa dla moich dzieci to jest to czego szukałam.Wcześniej błędnie sądziłam, że trzeba być bardzo wielodzietnym, żeby to miało sens.A okazuje się, że wcale nie.Wydawało mi się, że zbytnio nie potrafiłabym im nic przekazać, ale przecież tak naprawdę umiem niejedno.Pomocy będę potrzebować jedynie z przedmiotów ścisłych.
Tak więc zaczęłam "urabiać" syna i córkę, że będą mieli naukę w domu.Jest dużo czasu, muszę się porządnie rozejrzeć za zajęciami dodatkowymi.Pomysł ze szkołą muzyczną jest świetny ( mam na myśli zajęcia np.dwa razy w tygodniu po południu).Do Wrocławia mam godzinę drogi samochodem, na dodatek zero rodziny, przyjaciół w pobliżu, ale ufam, że Pan Bóg poprowadzi i znajdę ( lub spróbuję stworzyć) jakąś grupę wsparcia.
Pozwolę sobie tutaj zdawać relację jak mi idzie
Żałuję, że moim Rodzicom ED nie przyszła do głowy (może nie było takiej opcji w latach 80tych?). Mama uczyła matmy i była w tym świetna, Ojciec zajmował się językami - fajnie na początek...
In Spe, trzymam kciuki na różańcu:bigsmile:
Dyrektor uparcie twierdzi, że jest zobligowany do wystawienia oceny z zajęć typu: plastyka , muzyka, technika. Nawet jeśli ustąpi w kl.III (ocena opisowa), to w kolejnych na świadectwie MUSI byc ta ocena. Mam nadzieję, że mnie to już nie będzie dotyczyło:wink:, ale chcialabym wiedziec, czy rzeczywiście homeschoolersi mają egzaminy takze z tych przedmiotow. Facet zasłania sie ogólnymi rozporządzeniami(?) dotyczącymi ogólnie egz. klasyfikacyjnych, a ja mam tylko ten paragraf 17 ust.5. Co na świadectwie widnieje w miejscu tych przedmiotów: kreska, zwolniony, nie dotyczy? Wydaje mi się, ze dyrektor po prostu nie wie, co tam ma wpisać, żeby się go nikt nie czepiał...
Jestem umówiona na pon. do kuratorium....:cool:
Musze przyjechac do Was - wprosze sie jak krowa normalnie
Nie zapomnij napisać relacji...
> tych przedmiotów: kreska, zwolniony, nie dotyczy?
Ale ma gościu dylematy. Chyba dyplom robił na WUML.
@balum: Jak dla mnie z pktu widzenia prawa najlogiczniejszym jest "nie dotyczy". On nie ma obowiązku egzaminować z tego przedmiotu, twoje dziecko nie ma obowiązku go zaliczać, nie wzięliście go jako przedmiotu fakultatywnego. Więc ocena cię nie dotyczy.
Nie ma chłopak takich dylematów, gdy ktoś nie chodzi na religię?
Z drugiej strony jak musi mieć ocenę w trzeciej klasie z tych przedmiotów to może to zrobić na podstawie teczki prac dostarczonych na koniec roku. Umów się z nim, że jeśli zostaniesz u nich w czwartej to nie będziesz wydziwiać i poślesz dziecko w trybie stacjonarnym, po czym natychmiast zabierz się za znalezienie szkoły bez idioty na stanowisku dyrektora.