Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Minusy edukacji domowej

11416181920

Komentarz

  • Nie życzę nikomu z ED, aby musiał robić jakieś durne projekty i DOKUMENTACJĘ do nich.
  • @Aniela ale wykazałaś problem samego nauczyciela, a nie szkodliwość projektu.
  • @Savia
    Nic nie musiałam wykazywać i nie miałam takiego zamiaru. Jest oczywistym, że robienie rzeczy bezsensownych to strata czasu, do którego dochodzi niesprawiedliwość. I to niesprawiedliwość nie jednego nauczyciela, ale wszystkich, którzy takie projekty zadawali.
    Oczywiście nie uważam, żeby uprawianie sportu było zajęciem bezsensownym i chociaż byś chciała, to tego mi nie wmówisz.
  • Jak widać mocno się rozmijamy w rozmowie. Ja mówię A, Ty rozumiesz B. :-??
  • Odnalazłam w końcu. Jakby ktoś chciał przeczytać, bo w temacie.
    http://stary.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110622&typ=my&id=my11.txt
  • "Najbardziej wkurzające jest w tym wszystkim brak zrozumienia i
    akceptacji, że ktoś może kroczyć inną drogą. I  to, że te "prawdy
    absolutne" sa przekazywane z naciskiem, z wyraźnie odczuwalnym
    krytykanctwem."
    ---------------------------------------------------
    Nigdzie nie pisałam, że nie rozumiem i nie akceptuję tego, że ktoś wysyła swoje dzieci do szkoły. Trójka moich najstarszych chodziła do szkoły aż do matury.

    Gdzie ten nacisk? Czy tam gdzie piszę dużymi literami? Przepraszam, ale chcę być rozumiana i dlatego pisze dużymi literami, a nie dlatego, żeby na kogoś naciskać. Gdzie to krytykanctwo konkretnych osób i sytutuacji, no GDZIE???
  • edytowano maj 2014
    http://stary.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110622&typ=my&id=my11.txt
    Ten artykuł był już wcześniej na forum omawiany. Ktoś zauważył prawdziwy powód pójścia dzieci do szkoły podany przez autorkę. Dlatego zacytuję jeszcze raz:

    Co się zmieniło po pójściu Staszka do szkoły? Życie stało się spokojniejsze, ja mam czas na pisanie.
  • @Aniela nie Tobie linkowałam. :P
  • Nigdzie nie pisałam, że nie rozumiem i nie akceptuję tego, że ktoś
    wysyła swoje dzieci do szkoły. Trójka moich najstarszych chodziła do
    szkoły aż do matury.

    Gdzie ten nacisk? Czy tam gdzie piszę
    dużymi literami? Przepraszam, ale chcę być rozumiana i dlatego pisze
    dużymi literami, a nie dlatego, żeby na kogoś naciskać. Gdzie to
    krytykanctwo konkretnych osób i sytutuacji, no GDZIE???

    -----------

    Z wiatrem leci :-\"
  • ech nudzi się wam? miało być o minusach a zaczyna na tlumaczeniu własnego wyboru.
  • A mnie sie artykul podoba, bo jest wywazony, pokazuje zarowno zalety, jak i problemy zwiazane z ED i ze szkola. A to, ze zycie Autorki po wyslaniu dziecka do szkoly stalo sie spokojniejsze i miala wiecej czasu na pisanie? Toc stwierdzenie faktu zaistnialego po pojsciu dzieci do szkoly, nigdzie autorka nie podala tego jako powodu zaprzestania ED - taka  interpretacja sugerowana jest w zlej wierze.
    Ogolnie przyjetym internetowym zwyczajem jest zas to, ze wyrazy pisane duzymi literami sa KRZYKIEM, to tak na marginesie.
  • Ja jestem zacofana i nie znam ogólnie przyjętych internetowych zwyczajów, przepraszam już nie będę.
  • To byla uwaga gwoli wyjasnienia, czemu pisanie duzymi literami moze byc odbierane jako krzyk, lub nacisk - nigdzie nie sugerowalam niczyjego zacofania.
  • Przepraszam już nie będę.
  • Alez nic nie szkodzi:)
  • @Maura nieprawda. Najczęściej wygląda to tak że jest zero współpracy. Moja K. najczęściej sama robi te projekty a reszta się do niej podpina. Nie jej wina że jest kreatywna. 
  • w ed się najczęściej nie robi projektów ale współpracować trzeba choćby pomagając w domu mamie.
  • Najczęściej wygląda to tak że jest zero współpracy. Moja K. najczęściej
    sama robi te projekty a reszta się do niej podpina. Nie jej wina że jest
    kreatywna.
    --------------------
    Dokładnie tak to wyglądało, gdy moje starsze chodziły do szkoły. No i gdzie tu sprawiedliwość, poza stratą czasu?
  • w ed się najczęściej nie robi projektów ale współpracować trzeba choćby pomagając w domu mamie.
    -------------------------
    W naszym przypadku dwóch chłopaków równo podzieliło sie obowiązkami i każdy robi swoje w domu, a później łączą. Obrona projektu w czwartek, he, he.
  • Ten artykuł mógłby w sumie być odpowiedzią na pytanie z tego wątku. Pokazano plusy i minusy. Ale rozwaliło mnie to: :D

    W ciągu dnia wysyłał e-maile do taty do pracy i w ten sposób poznawał klawiaturę, układał zdania i obsługiwał komputer (nie wspominając o dodatkowym budowaniu relacji z ojcem!)
  • Kolejny minus: czepialstwo kuratorium w stosunku do ED

    Dzisiaj w szkole dowiedziałam się, że ED wzięli pod lupę tzn kuratorium zapowiedziało kontrolę dokumentacji. Dlatego nauczyciele muszą robić skrupulatnie egzaminy pisemne, nic nie mogą naciągać, chciaż zdają sobie sprawę z tego, że dziecko w szkole podstawowej może cos po prostu zapomnieć na egzaminie z całego roku czy pomylić przez nieopatrzność, a nie przez to, że się nie uczyło. Przyjdzie kontroler i sprawa musi być jasna, jednoznaczna i dokumentacja musi się zgadzać.

    Tak to władze oświatowe "sprzyjają" ED. Albo może nasza szkoła za bardzo się boi?
  • Chyba przesadzają, nikt nie będzie analizował prac, bo by zwariował... Kontrola dokumentacji to przecież kontrola formalna, czy są wszystkie papiery potrzebne dla zgody, czy zgoda wydana w terminie, czy przeprowadzano egzaminy według rozporządzenia itd.
  • No właśnie.
  • My juz po połowie egzaminów . Yupi!  Poszło gładko! Ale to nasze ulubione przedmioty matma i przyroda, więc nie było trudno. A młody miał duzo szczęścia bo Pani z przyrody zadała mu takie same pytania jak ja dzien wcześniej gdy jechaliśmy na wycieczkę, więc miał powtórzone. I nie, nie, nie , nie uzgadniałam z nią pytań i nie było ustawek. Po prostu chyba obie uznałyśmy ze powienien to wiedzieć.
  • Moje też super zdają, ale nie pisałam tutaj, bo to przecie nie minus ;)
  • tylko ze niumiejetnosci dziecka nie mozna zwalic na kiepskiego nauczyciela
  • moje dzieci mają kiepskiego nauczyciela, znaczy mnie...
  • Moja Mama-nauczycielka mówiła, że "obyś cudze dzieci uczył" nie jest strasznym przekleństwem. Gorzej z własnymi :D

  • @Katia - ja ucząc studentów stwierdziłam, że gorsze jest: "obyś dorosłych uczył". Jakoś dziecięcą skłonność do lenistwa, czy bumelanctwa łatwiej mi usprawiedliwiać niż to samo u dorosłych ;-)
  • W pełni się zgadzam. :)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.