@Paprotka, nawet mi go głowy nie przychodzi rezygnacja z ed . Także pudło. A że nie jest idealnie, to chyba normalne. Idealnie będzie w Niebie. Żaden z wymienionych przeze mnie minusów szkoła nie wyeliminuje. Posłanie dzieci do szkoły oznaczałoby jeszcze więcej wożenia, jeszcze większe koszty i jeszcze więcej nerwów. Przerabiałam to już i dziękuje.
Dodam jeszcze do tematu, że jednym z minusów ed jest to wszechobecne komentowanie. Albo zachwyt taki, że zaraz ci pomnik wystawią (i jak tu temu sprostać?), albo ogień krytyki. A ostatecznie zawsze "dobra rada". Jak ci tak źle, to daj dzieci do szkoły. A mi nie jest źle, tylko że super też nie jest.
Ale zaczynacie dopiero? Mogę zapytać, jakie macie dzieci do nauczania? Bo z tego, co pamiętam, macie noworodka. To bardzo destabilizuje, ale chyba nie pociesze, jak dodam, że jak podrośnie, to będzie gorzej Tęsknie za czasami, gdy F był przy piersi i leżał sobie w łóżeczko zamiast chodzić poi stołach i parapetach
Gosia moj prawie 2 latek chodzi po stolach i parapetach razem z 3 latka a noworodek placze. Mam 7 dzieci...w ED mam 5 klase sp. Corka . ale nie potrafi sama sie uczyc , nie koncentruje sie tylko wciaz cos ja rozprasza i syn 8 lat w 2 sp ale on jest ok tylko na angielski ma bunta. Ja sie boje ze do maja nie dam rady przerobic z corka polski ang i matma.... Bo to nam zostalo.na maj polowa i troche jeszcze z calosci lekcji....
@aga---p Czy w tym roku nadal jesteście w ED? Daj znać jak wam idzie.
Najstarsze dziewczynki mamy w zerówce w przedszkolu, są plusy i minusy i mocno sie zastanawiamy co dalej. Na razie czekamy z decyzją jak się urodzi nowy człowiek i wtedy zobaczymy jak to ogarnąć i czy się w ogóle da.
@camille , zawsze się da. Zależy, jak do tego podejdziesz. Jak będziesz chciała ambitnie lepić jeżyki, uczyć 3-latka czytać metodą, do której sama chcesz robić materiały, posyłać na 10 zajęć dodatkowych, to może być ciężko. Jak dasz dzieciom czas i swobodę nauki i zabawy, to ogarniesz. Przy małych dzieciach się da. Przy starszych gorzej, bo im aż tyle swobody niepotrzebne jest, a wręcz szkodliwe.
Nie, już nie jesteśmy. Dzieci 4 i 6 lat w przedszkolu.... I są przeszczęśliwe;) Trójka starszych w szkole jest i są bardzo zadowoleni. Zwłaszcza z towarzystwa bo jak to w szkole jest dużo bezsensownych zajęć. Ja szczęśliwa bo mam dużo luzu do południa a potem mogę wyjść do ludzi. Ale bardzo się przydal ten rok w domu bo teraz doceniamy taki układ... Ja już miałam dość, byłam zmęczona. Teraz jeszcze 9 miesięczny facet w domu ..
Nie dałabym rady, gdybym jeszcze miała (oprócz ED) maluchy w domu.
Moje najmłodsze bliźniaczki są w II klasie gim. Starają się, sa pilne. Podobnie starsza M., jest w III gim. Ale całymi dniami siedzą nad książkami, aby zrealizowac materiał.
Szczytem był egzamin klasyfikacyjny z jęz. polskiego po I klasie gim. Pisemna część: -podać definicje mitu, fraszki, apostrofy, bajki, komedii, powieści historycznej, noweli -podac definicje epiki, liryki, dramatu; - omowić rodzaje komizmów w Zemscie; -charakterystyka porównawcza Jagienki i Danusi; -omowic wartości dydaktyczne bajek Krasickiego; -warunki szczęśliwego zycia wg Kochanowskiego zawarte we fraszkach; -świat dorosłych przedstawiony w Małym Księciu; -omówic fabułę Świtezianki; -cos z pieśni o miłości św. Pawła; -omówic cechy rycerza na podstawie Pieśni o Rolandzie -gramatyka: czasowniki przechodnie i nieprzechodnie na to wszystko było 60 minut!!! (13-letnie dzieci)
Chociaz po egzaminie pani nauczycielka powiedziała, ze mogły pisac do woli. Tylko ciekawe kto by ich wtedy pilnował?! Pani nauczycielka fruwająca w obłokach!!!
To ja mam 7 SP (materiał jak w 1 gim) i malucha (oprócz trojga pomiędzy) i powiem, że największym problemem dla mnie są napady energii u 12-latka. Uczy się, uczy (mało mnie angażuje) i nagle zryw, ryk i lata po domu, zaczepiając małych. Chodzi na zaj. sportowe 3-4x w tyg. popołudniami- to za mało. Zastanawiam się, czy nie mamy za małego mieszkania, by pomieścić taką osobowość;) Dzieciaki uczą się razem w jednym pokoju, drugi jest do zabawy dla małych.
Trudno mi namawiać na coś, czego sama nie robię;) Wymyśliłam, żeby syn miał dużo zajęć poza domem w ciągu dnia, jak nie ma taty. Tylko się obawiam o czas nauki przy tym trybie. Ta lista Anieli mnie natchnęła do rozważań, bardzo podobne zagadnienia mamy na polskim. W sumie nie są trudne, ale gdyby dać je komuś nawet świetnie obeznanemu, to i tak by czasowo nie zdążył. Żeby był choć jakiś tryb odwołania od bezdusznych egzaminów.
Komentarz
Dodam jeszcze do tematu, że jednym z minusów ed jest to wszechobecne komentowanie. Albo zachwyt taki, że zaraz ci pomnik wystawią (i jak tu temu sprostać?), albo ogień krytyki. A ostatecznie zawsze "dobra rada". Jak ci tak źle, to daj dzieci do szkoły. A mi nie jest źle, tylko że super też nie jest.
Najstarsze dziewczynki mamy w zerówce w przedszkolu, są plusy i minusy i mocno sie zastanawiamy co dalej. Na razie czekamy z decyzją jak się urodzi nowy człowiek i wtedy zobaczymy jak to ogarnąć i czy się w ogóle da.
Dzieci 4 i 6 lat w przedszkolu....
I są przeszczęśliwe;)
Trójka starszych w szkole jest i są bardzo zadowoleni. Zwłaszcza z towarzystwa bo jak to w szkole jest dużo bezsensownych zajęć. Ja szczęśliwa bo mam dużo luzu do południa a potem mogę wyjść do ludzi.
Ale bardzo się przydal ten rok w domu bo teraz doceniamy taki układ...
Ja już miałam dość, byłam zmęczona. Teraz jeszcze 9 miesięczny facet w domu ..
Moje najmłodsze bliźniaczki są w II klasie gim. Starają się, sa pilne. Podobnie starsza M., jest w III gim. Ale całymi dniami siedzą nad książkami, aby zrealizowac materiał.
Szczytem był egzamin klasyfikacyjny z jęz. polskiego po I klasie gim.
Pisemna część:
-podać definicje mitu, fraszki, apostrofy, bajki, komedii, powieści historycznej, noweli
-podac definicje epiki, liryki, dramatu;
- omowić rodzaje komizmów w Zemscie;
-charakterystyka porównawcza Jagienki i Danusi;
-omowic wartości dydaktyczne bajek Krasickiego;
-warunki szczęśliwego zycia wg Kochanowskiego zawarte we fraszkach;
-świat dorosłych przedstawiony w Małym Księciu;
-omówic fabułę Świtezianki;
-cos z pieśni o miłości św. Pawła;
-omówic cechy rycerza na podstawie Pieśni o Rolandzie
-gramatyka: czasowniki przechodnie i nieprzechodnie
na to wszystko było 60 minut!!! (13-letnie dzieci)
Dziękuję za uwagę.
Wszystkie jak leci. Później ten egzamin omawiałam z nauczycielką (bo wynik był opłakany) co zajęło nam prawie godzinkę.
Ta lista Anieli mnie natchnęła do rozważań, bardzo podobne zagadnienia mamy na polskim. W sumie nie są trudne, ale gdyby dać je komuś nawet świetnie obeznanemu, to i tak by czasowo nie zdążył. Żeby był choć jakiś tryb odwołania od bezdusznych egzaminów.
A co do biegania, to ja nie biegam. W ogóle mało sportowa jestem. Syn lubi, mąż przykład daje.