mój też się z nikim nie bił, nikt go nie upokarzał (spróbowałby....)
to kwestia dziecka i grupy na jaką trafi. A z kolei miał okazje "zorganizować" obronę kolegi który stał się ofiarą takiego trochę świra- dręczyciela. Zorganizował mur koleżeński z mega skutecznością, byłam z niego dumna:) Tamten się odczepił, jak zobaczyl jaką ten młodszy, dręczony przez niego ma świtę umięsnionych piłkarzy którzy wszędzie z nim chodzą:)
@Ania77 zapomnialam ze jestes na etapie SP. :-) W gimnazjum jest "ciekawiej" a upokarzanym mozna byc tez przez wykwalifikowana kadre pedagogiczna. Milo jest obserwowac zachowanie dzieci z ed na warsztatach czy egzaminach. Potrafia dogadywac sie i wspolnie czyms zajmowac, bawic sie mimo roznic (np. wieku). Wtedy najlepiej widac jak wielki wplyw ma szkola na mlodego czlowieka. :-) Oczywiscie zdazaja sie wyjatki. I w tym momencie wypadaloby podziekowac wszystkim z forum, dzieki ktorym ed odkrylam. Dzieki ze pisaliscie o swoich doswiadczeniach na forum. @Wdrw <-@ OT @kawusiowa rownie serdecznie pozdrawiam B-) wreszcie wakacje wiec i czasu wiecej
ja wiem że gimnazjum to bywa niezły hardcore. Dlatego już teraz bardzo uważnie śledzimy i zastanawiamy się gdzie go za trzy lata wysłać. Wogóle gimnazja to temat rzeka....
Szkoła uczy radzenia sobie w szkole. W grupie rówieśniczej, czyli sztucznej. Amerykanie badali uspołecznienie i np. aktywność obywatelską dorosłych absolwentów ED i im wyszło, że są lepiej uspołecznieni i bardziej aktywni oraz pewni siebie. I lepiej wykształceni.
Dlaczego grupa rówieśnicza jest sztuczna? Wydawało mi się, że właśnie jest naturalna. Dzieci mają kontakt z innymi, które są na podobnym etapie rozwoju.
Co do badań uspołecznienia, to najpierw powinniśmy się dowiedzieć, jak definiowali je badacze
No nie, społeczeństwo nie składa się z ludzi w tym samym wieku, równo rosnących. Że kontakt z rówieśnikami jest pożądany, to inna sprawa. Ja też lubię gadać i spotykać się z koleżankami. Ale na co dzień żyję w rodzinie, gdzie grupy rówieśniczej nie mam.
Z tym, że między trzydziestolatkiem a czterdziestolatkiem różnice są minimalne, a między czterolatkiem a czternastolatkiem - gigantyczne. Dlatego właśnie myślę, że kontakt dziecka z grupą rówieśniczą w najlepszym stopniu odwzorowuje życie dorosłego.
Zresztą - żeby nie teoretyzować. Dzieci mając wybór same wybierają sobie towarzystwo w podobnym wieku.
@Marcelina, a masz może jakiś link do tych badań albo pamiętasz gdzie o tym czytałaś/kto robił te badania? Interesuje mnie uspołecznienie, socjalizacja, wpływ grupy, chętnie bym sobie przejrzała w wolnej chwili
Bliss, B. A. (1989). Home Education: A Look at Current Practices. Research Project, Michigan State University. [ED304233] Retrieved October 3, 2002 [Information Analyses] Home Schooling and Socialization of Children. ERIC digest. Online: http:/www.ed.gov/database/ERIC_digests/ed372460.html Knowles, G. J. (1991). Studying Home Educated Adults: University of Michigan, research study. Retrieved November 11, 2002: http:/www.life.ca/hs/adults.html. Ray B. D. (1997). Strengths of Their Own—Home Schoolers Across America: Academic Achievement, Family Characteristics, and Longitudinal Traits. Ray, B. (1999). National Home Education Research Institute. Retrieved November 11, 2002: http:/www.sfgate.com/cgi-bin/article.cgi?file=/chronicle/archive/1999/03/19/ED71809.DTL Silverman, L. (1993). Social Development or Socialization? Retrieved October 3, 2002: http://www.gifteddevelopment.com/Articles/Social Development.html Stough, L. (1992). Social and Emotional Status of Home Schooled Children and Conventionally Schooled Children in West Virginia, M.S. Thesis, University of West Virginia. [ED 353079]. Retrieved October 3, 2002 [Information Analyses] Home Schooling and Socialization of Children. ERIC digests: http:/www.ed.gov/database/ERIC_digests/ed372460.html Taylor, W. (1986). 2002 Socialization and Homeschooling. Retreived Nov 1, 2002: http://www.oakmeadow.com/resources/articles/Social.htm Webb, J. (1989). “The Outcomes of Home-Based Education: Employment and Other Issues.” Educational Review, 41(2), 121-33.[EJ393 193]. Retrieved October 3, 2002 [ Information Analyses] Home Schooling and Socialization of Children. ERIC digest: http:/www.ed.gov/database/ERIC_digests/ed372460.html Williams, B. & L. (2002). Socialization and Homeschooling. Retrieved Nov 1, 2002: http://www.oakmeadow.com/resources/articles/Social.htm
Maciek, żebym była złośliwa, to bym powiedziała, że szkolne dzieci owszem. W sytuacjach towarzyskich też najswobodniej się czuję, jeśli są obecne inne kobiety z podobnego pokolenia. Nasze dzieci też lubią się bawić z rówieśnikami.
Osobiście jestem wielkim sympatykiem ED jako alternatywy dla szkół, szczególnie wartej polecenia tam, gdzie nie można zapisać dzieci do żadnej sensownej szkoły w miejscu zamieszkania. Natomiast trochę mnie mierzi hagiografia ED i przypisywanie jej nadzwyczajnych skutków. Badania, o których wspomina Marcelina nie budzą mojego zaufania, bo zarówno uspołecznienie, jak i aktywność obywatelska jak i pewność siebie zależą od wielu innych czynników poza systemem edukacji. Raczej bym się spodziewał odwrotnej zależności: ci rodzice, którzy są bardziej aktywni, pewni siebie i wybijający się ponad tłum decydują się na ED, bo zwykła szkoła jest dla nich mało atrakcyjna. Z tego względu dzieci uczące się w ED są wyselekcjonowane pod względem niektórych cech.
Maciek, ale pewnie, że uspołecznienie dzieci z ED jest także owocem pracy i naśladowania stylu życia rodziców. Także lepsze wykształcenie - bo na ED decydują się przeważnie wykształceni rodzice. Badania przytaczałam po to, żeby pokazać, że da się uspołecznić bez szkoły, że homeschholing w tym nie przeszkadza.
W przypadku mojego jednego dziecka szkoła nie uspołeczniała. A chodził 5 lat. Potem półtora roku ED i teraz codziennie trochę w szkole w ramach angielskiego. Wystarczy tego uspołeczniania... Ale to takie konfliktowe dziecko, w grupie źle funkcjonujące, nie czujące się dobrze w tłumie, nie lubiące współpracy, gier zespołowych itp. I zawsze słyszałam od nauczycieli, że nie chce, nie umie pracować z innymi dziećmi. Bierze ołówek, kredki, czy co tam, i pracuje sam.
Na siłę się nikogo nie uspołeczni, są tacy, co najlepiej czują się w swoim własnym towarzystwie.
Znane mi dzieci z ED (czyli moje) kompletnie nie mają problemu w relacjach z dziećmi od siebie młodszymi lub starszymi. Na zajęciach, w których uczestniczą, zadają się raczej z dziećmi, które odpowiadają im ze względu na zainteresowania lub temperament niż wybierają sobie kolegów, czy koleżanki ze swojego rocznika. Moja pięciolatka ma koleżanki w wieku od 2,5 do 13 lat i ze wszystkimi ma fajne i cenne dla niej relacje. Synowie, w wieku od 8 do 13 lat, mają kolegów z przedziału wiekowego 6-15 i zwykle to są ich wspólni koledzy. Może ci moi dziwni jacyś są?
Wiesz, ja też mogę napisać, że moja siedmiolatka konwersuje z kolegami starszej córki z gimnazjum. Ze studentami też by pewnie mogła. Nie zmienia to jednak faktu, że najbliższe relacje ma z dziewczynkami w swoim, lub zbliżonym wieku.
No, moja najbliższe relacje ma z 2 lata młodszą siostrą i z 4,5 lat starszym bratem... A jej ulubiona koleżanka ma 13 lat i chodzą razem raz w tygodniu na zbiórkę bielanek. Wygląda na to, że obie maja dużo satysfakcji z tej relacji. Za to z równolatką mieszkającą po sąsiedzku ma bardzo burzliwą relację - ciągle się na siebie obrażają. Zgadzam się, że w wieku rozwojowym naturalnymi partnerami dla dziecka są inne dzieci na podobnym etapie rozwoju. Ale to nie znaczy, że muszą być z tego samego rocznika.
Wbrew pozorom łatwiej jest się dogadać z trzynastolatką, która ma przyjemność z matkowania dużo młodszej koleżance, niż z rówieśnicą, która jest podobnie ambitna i nie chce ustąpić
Nie przeczę. Może dlatego niektóre dzieci z takim trudem budują relacje z kolegami ze szkolnej klasy? Tam nie mają możliwości próbować się dogadać z łatwiejszym partnerem, jak ktoś sporo starszy lub sporo młodszy.
Zgadzam się, że w wieku rozwojowym naturalnymi partnerami dla dziecka są inne dzieci na podobnym etapie rozwoju. Ale to nie znaczy, że muszą być z tego samego rocznika.
Otóż to. Jak widzę moje dzieci również wybierają znajomych o podobnym stopniu rozwoju (ruchowego, emocjonalnego, intelektualnego), choć niekoniecznie są to rówieśnicy. Zresztą, mit rówieśniczej grupy społecznej skutecznie stara się nam od kilku lat obalić MEN, wrzucając do jednej zerówki zarówno 5-cio jak i 6-cio latków, z faktycznym rozrzutem wiekowym lat prawie dwóch, co w tym wieku znacznie robi różnicę.
Jutro kończymy egzaminy i - póki co - minusów ujemnych ED nie widzę. Minusy dodatnie są - nie zawsze ja ogarniam całość i nie zawsze mogę poświęcić dziecku tyle czasu, ile bym chciała.
ja jeszcze nigdy nie spotkałam rodziny prowadzącej ED, więc nie mogę się wypowiedzieć. Powiedzcie czy przyczyną podjęcia takiej decyzji był brak zaufania do konkretnej szkoły w waszym przypadku, czy do szkół ogólnie? Czy powodem były złe doświadczenia ze szkołą, czy wogóle nie posłaliście dziecka? W jaki sposób dzieci zaliczają materiał, w szkole, czy gdzie indziej?
Sraczka egzaminacyjna za nami. Syn we wtorek zalicazyl wszystkie przedmioty z wynikiem pozytywnym. @Ania77; powody sa rozne taak jak dzieci i ich rodzice. Ja mam na ed tylko najstrszego, ktory wybitnie nie dogadywal sie ze szkola, a szkola z nim. Ot taki typ kota co wlasnymi drogami chodzi. Na ed lepsze oceny, lepsza motywacja i rozwoj. Ale dziewczyn bym nie wziela, bo nie jestem dla nich takim autorytetem jak pani w szkole, i o byle co robia focha. Ot ile dzieci irodzicow tyle rozwiazan
Komentarz
to kwestia dziecka i grupy na jaką trafi. A z kolei miał okazje "zorganizować" obronę kolegi który stał się ofiarą takiego trochę świra- dręczyciela. Zorganizował mur koleżeński z mega skutecznością, byłam z niego dumna:) Tamten się odczepił, jak zobaczyl jaką ten młodszy, dręczony przez niego ma świtę umięsnionych piłkarzy którzy wszędzie z nim chodzą:)
Milo jest obserwowac zachowanie dzieci z ed na warsztatach czy egzaminach. Potrafia dogadywac sie i wspolnie czyms zajmowac, bawic sie mimo roznic (np. wieku).
Wtedy najlepiej widac jak wielki wplyw ma szkola na mlodego czlowieka. :-)
Oczywiscie zdazaja sie wyjatki.
I w tym momencie wypadaloby podziekowac wszystkim z forum, dzieki ktorym ed odkrylam. Dzieki ze pisaliscie o swoich doswiadczeniach na forum. @Wdrw <-@
OT @kawusiowa rownie serdecznie pozdrawiam B-) wreszcie wakacje wiec i czasu wiecej
Co do badań uspołecznienia, to najpierw powinniśmy się dowiedzieć, jak definiowali je badacze
Że kontakt z rówieśnikami jest pożądany, to inna sprawa. Ja też lubię gadać i spotykać się z koleżankami. Ale na co dzień żyję w rodzinie, gdzie grupy rówieśniczej nie mam.
Zresztą - żeby nie teoretyzować. Dzieci mając wybór same wybierają sobie towarzystwo w podobnym wieku.
Project, Michigan State University. [ED304233] Retrieved October 3, 2002 [Information Analyses] Home Schooling and Socialization of Children. ERIC digest. Online: http:/www.ed.gov/database/ERIC_digests/ed372460.html
Knowles, G. J. (1991). Studying Home Educated Adults: University of Michigan, research study. Retrieved November 11, 2002: http:/www.life.ca/hs/adults.html.
Ray B. D. (1997). Strengths of Their Own—Home Schoolers Across America: Academic Achievement, Family Characteristics, and Longitudinal Traits.
Ray, B. (1999). National Home Education Research Institute. Retrieved November 11, 2002: http:/www.sfgate.com/cgi-bin/article.cgi?file=/chronicle/archive/1999/03/19/ED71809.DTL
Silverman, L. (1993). Social Development or Socialization? Retrieved October 3, 2002: http://www.gifteddevelopment.com/Articles/Social Development.html
Stough, L. (1992). Social and Emotional Status of Home Schooled Children and Conventionally Schooled Children in West Virginia, M.S. Thesis, University of West Virginia. [ED 353079]. Retrieved October 3, 2002 [Information Analyses] Home Schooling and Socialization of Children. ERIC digests: http:/www.ed.gov/database/ERIC_digests/ed372460.html
Taylor, W. (1986). 2002 Socialization and Homeschooling. Retreived Nov 1, 2002: http://www.oakmeadow.com/resources/articles/Social.htm
Webb, J. (1989). “The Outcomes of Home-Based Education: Employment and Other Issues.” Educational Review, 41(2), 121-33.[EJ393 193]. Retrieved October 3, 2002 [ Information Analyses] Home Schooling and Socialization of Children. ERIC digest: http:/www.ed.gov/database/ERIC_digests/ed372460.html
Williams, B. & L. (2002). Socialization and Homeschooling. Retrieved Nov 1, 2002: http://www.oakmeadow.com/resources/articles/Social.htm
W sytuacjach towarzyskich też najswobodniej się czuję, jeśli są obecne inne kobiety z podobnego pokolenia. Nasze dzieci też lubią się bawić z rówieśnikami.
Znane mi dzieci z ED także.
http://www.nowaera.pl/pomoce/program-nauczania/61.html
Zgadzam się, że w wieku rozwojowym naturalnymi partnerami dla dziecka są inne dzieci na podobnym etapie rozwoju. Ale to nie znaczy, że muszą być z tego samego rocznika.
Może dlatego niektóre dzieci z takim trudem budują relacje z kolegami ze szkolnej klasy? Tam nie mają możliwości próbować się dogadać z łatwiejszym partnerem, jak ktoś sporo starszy lub sporo młodszy.
Powiedzcie czy przyczyną podjęcia takiej decyzji był brak zaufania do konkretnej szkoły w waszym przypadku, czy do szkół ogólnie? Czy powodem były złe doświadczenia ze szkołą, czy wogóle nie posłaliście dziecka? W jaki sposób dzieci zaliczają materiał, w szkole, czy gdzie indziej?
@Ania77; powody sa rozne taak jak dzieci i ich rodzice. Ja mam na ed tylko najstrszego, ktory wybitnie nie dogadywal sie ze szkola, a szkola z nim. Ot taki typ kota co wlasnymi drogami chodzi. Na ed lepsze oceny, lepsza motywacja i rozwoj. Ale dziewczyn bym nie wziela, bo nie jestem dla nich takim autorytetem jak pani w szkole, i o byle co robia focha. Ot ile dzieci irodzicow tyle rozwiazan