Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Minusy edukacji domowej

11415161820

Komentarz

  • Ja też to widzę jako plus, jak najbardziej.
  • mój też się z nikim nie bił, nikt go nie upokarzał (spróbowałby....)
    ;)
    to kwestia dziecka i grupy na jaką trafi. A z kolei miał okazje "zorganizować" obronę kolegi który stał się ofiarą takiego trochę świra- dręczyciela. Zorganizował mur koleżeński z mega skutecznością, byłam z niego dumna:) Tamten się odczepił, jak zobaczyl jaką ten młodszy, dręczony przez niego ma świtę umięsnionych piłkarzy którzy wszędzie z nim chodzą:)
  • @Ania77 zapomnialam ze jestes na etapie SP. :-) W gimnazjum jest "ciekawiej" a upokarzanym mozna byc tez przez wykwalifikowana kadre pedagogiczna.
    Milo jest obserwowac zachowanie dzieci z ed na warsztatach czy egzaminach. Potrafia dogadywac sie i wspolnie czyms zajmowac, bawic sie mimo roznic (np. wieku).
    Wtedy najlepiej widac jak wielki wplyw ma szkola na mlodego czlowieka. :-)
    Oczywiscie zdazaja sie wyjatki.
    I w tym momencie wypadaloby podziekowac wszystkim z forum, dzieki ktorym ed odkrylam. Dzieki ze pisaliscie o swoich doswiadczeniach na forum. @Wdrw <-@
    OT @kawusiowa rownie serdecznie pozdrawiam B-) wreszcie wakacje wiec i czasu wiecej

  • ja wiem że gimnazjum to bywa niezły hardcore. Dlatego już teraz bardzo uważnie śledzimy i zastanawiamy się gdzie go za trzy lata wysłać. Wogóle gimnazja to temat rzeka....
  • Szkoła uczy radzenia sobie w szkole. W grupie rówieśniczej, czyli sztucznej. Amerykanie badali uspołecznienie i np. aktywność obywatelską dorosłych absolwentów ED i im wyszło, że są lepiej uspołecznieni i bardziej aktywni oraz pewni siebie. I lepiej wykształceni.
  • edytowano czerwiec 2014
    Dlaczego grupa rówieśnicza jest sztuczna? Wydawało mi się, że właśnie jest naturalna. Dzieci mają kontakt z innymi, które są na podobnym etapie rozwoju.

    Co do badań uspołecznienia, to najpierw powinniśmy się dowiedzieć, jak definiowali je badacze :)
  • No nie, społeczeństwo nie składa się z ludzi w tym samym wieku, równo rosnących.
    Że kontakt z rówieśnikami jest pożądany, to inna sprawa. Ja też lubię gadać i spotykać się  z koleżankami. Ale na co dzień żyję w rodzinie, gdzie grupy rówieśniczej nie mam.


  • edytowano czerwiec 2014
    Z tym, że między trzydziestolatkiem a czterdziestolatkiem różnice są minimalne, a między czterolatkiem a czternastolatkiem - gigantyczne. Dlatego właśnie myślę, że kontakt dziecka z grupą rówieśniczą w najlepszym stopniu odwzorowuje życie dorosłego.

    Zresztą - żeby nie teoretyzować. Dzieci mając wybór same wybierają sobie towarzystwo w podobnym wieku.
  • @Marcelina, a masz może jakiś link do tych badań albo pamiętasz gdzie o tym czytałaś/kto robił te badania? Interesuje mnie uspołecznienie, socjalizacja, wpływ grupy, chętnie bym sobie przejrzała w wolnej chwili :)
  • Bliss, B. A. (1989). Home Education: A Look at Current Practices. Research
    Project, Michigan State University. [ED304233] Retrieved October 3, 2002 [Information Analyses] Home Schooling and Socialization of Children. ERIC digest. Online: http:/www.ed.gov/database/ERIC_digests/ed372460.html
    Knowles, G. J. (1991). Studying Home Educated Adults: University of Michigan, research study. Retrieved November 11, 2002: http:/www.life.ca/hs/adults.html.
    Ray B. D. (1997). Strengths of Their Own—Home Schoolers Across America: Academic Achievement, Family Characteristics, and Longitudinal Traits.  
    Ray, B. (1999). National Home Education Research Institute. Retrieved November 11, 2002: http:/www.sfgate.com/cgi-bin/article.cgi?file=/chronicle/archive/1999/03/19/ED71809.DTL
    Silverman, L. (1993). Social Development or Socialization? Retrieved October 3, 2002: http://www.gifteddevelopment.com/Articles/Social Development.html
    Stough, L. (1992). Social and Emotional Status of Home Schooled Children and Conventionally Schooled Children in West Virginia, M.S. Thesis, University of West Virginia. [ED 353079]. Retrieved October 3, 2002 [Information Analyses] Home Schooling and Socialization of Children. ERIC digests: http:/www.ed.gov/database/ERIC_digests/ed372460.html
    Taylor, W. (1986). 2002 Socialization and Homeschooling. Retreived Nov 1, 2002: http://www.oakmeadow.com/resources/articles/Social.htm
    Webb, J. (1989). “The Outcomes of Home-Based Education: Employment and Other Issues.” Educational Review, 41(2), 121-33.[EJ393 193]. Retrieved  October 3, 2002 [ Information Analyses] Home Schooling and Socialization of Children. ERIC digest: http:/www.ed.gov/database/ERIC_digests/ed372460.html
    Williams, B. & L. (2002). Socialization and Homeschooling. Retrieved Nov 1, 2002: http://www.oakmeadow.com/resources/articles/Social.htm
  • Maciek, żebym była złośliwa, to bym powiedziała, że szkolne dzieci owszem. :)
    W sytuacjach towarzyskich też najswobodniej się czuję, jeśli są obecne inne kobiety z podobnego pokolenia. Nasze dzieci też lubią się bawić z rówieśnikami.
  • edytowano czerwiec 2014
    Osobiście jestem wielkim sympatykiem ED jako alternatywy dla szkół, szczególnie wartej polecenia tam, gdzie nie można zapisać dzieci do żadnej sensownej szkoły w miejscu zamieszkania. Natomiast trochę mnie mierzi hagiografia ED i przypisywanie jej nadzwyczajnych skutków. Badania, o których wspomina Marcelina nie budzą mojego zaufania, bo zarówno uspołecznienie, jak i aktywność obywatelska jak i pewność siebie zależą od wielu innych czynników poza systemem edukacji. Raczej bym się spodziewał odwrotnej zależności: ci rodzice, którzy są bardziej aktywni, pewni siebie i wybijający się ponad tłum decydują się na ED, bo zwykła szkoła jest dla nich mało atrakcyjna. Z tego względu dzieci uczące się w ED są wyselekcjonowane pod względem niektórych cech.
    Podziękowali 2MAFJa sylwia1974
  • Nasza Zosia jest uwielbiana przez młodsze i dużo młodsze koleżanki.
  • "żebym była złośliwa, to bym powiedziała, że szkolne dzieci owszem"

    Znane mi dzieci z ED także.
    Podziękowali 1sylwia1974
  • Minusem jest to, że w ED trzeba wertować ogłupiające programy nauczania, np. tutaj na str. 61 - 88

    http://www.nowaera.pl/pomoce/program-nauczania/61.html
  • Maciek, ale pewnie, że uspołecznienie dzieci z ED jest także owocem pracy i naśladowania stylu życia rodziców. Także lepsze wykształcenie - bo na ED decydują się przeważnie wykształceni rodzice. Badania przytaczałam po to, żeby pokazać, że da się uspołecznić bez szkoły, że homeschholing w tym nie przeszkadza.
  • W przypadku mojego jednego dziecka szkoła nie uspołeczniała. A chodził 5 lat. Potem półtora roku ED i teraz codziennie trochę w szkole w ramach angielskiego. Wystarczy tego uspołeczniania... Ale to takie konfliktowe dziecko, w grupie źle funkcjonujące, nie czujące się dobrze w tłumie, nie lubiące współpracy, gier zespołowych itp. I zawsze słyszałam od nauczycieli, że nie chce, nie umie pracować z innymi dziećmi. Bierze ołówek, kredki, czy co tam, i pracuje sam. 
    Na siłę się nikogo nie uspołeczni, są tacy, co najlepiej czują się w swoim własnym towarzystwie. 
  • Znane mi dzieci z ED (czyli moje) kompletnie nie mają problemu w relacjach z dziećmi od siebie młodszymi lub starszymi. Na zajęciach, w których uczestniczą, zadają się raczej z dziećmi, które odpowiadają im ze względu na zainteresowania lub temperament niż wybierają sobie kolegów, czy koleżanki ze swojego rocznika. Moja pięciolatka ma koleżanki w wieku od 2,5 do 13 lat i ze wszystkimi ma fajne i cenne dla niej relacje. Synowie, w wieku od 8 do 13 lat, mają kolegów z przedziału wiekowego 6-15 i zwykle to są ich wspólni koledzy. Może ci moi dziwni jacyś są?
  • Wiesz, ja też mogę napisać, że moja siedmiolatka konwersuje z kolegami starszej córki z gimnazjum. Ze studentami też by pewnie mogła. Nie zmienia to jednak faktu, że najbliższe relacje ma z dziewczynkami w swoim, lub zbliżonym wieku.
  • No, moja najbliższe relacje ma z 2 lata młodszą siostrą i z 4,5 lat starszym bratem... A jej ulubiona koleżanka ma 13 lat i chodzą razem raz w tygodniu na zbiórkę bielanek. Wygląda na to, że obie maja dużo satysfakcji z tej relacji. Za to z równolatką mieszkającą po sąsiedzku ma bardzo burzliwą relację - ciągle się na siebie obrażają.
    Zgadzam się, że w wieku rozwojowym naturalnymi partnerami dla dziecka są inne dzieci na podobnym etapie rozwoju. Ale to nie znaczy, że muszą być z tego samego rocznika.
  • Wbrew pozorom łatwiej jest się dogadać z trzynastolatką, która ma przyjemność z matkowania dużo młodszej koleżance, niż z rówieśnicą, która jest podobnie ambitna i nie chce ustąpić :)
  • Nie przeczę.
    Może dlatego niektóre dzieci z takim trudem budują relacje z kolegami ze szkolnej klasy? Tam nie mają możliwości próbować się dogadać z łatwiejszym partnerem, jak ktoś sporo starszy lub sporo młodszy.
  • Zgadzam się, że w wieku rozwojowym naturalnymi partnerami dla dziecka są inne dzieci na podobnym etapie rozwoju. Ale to nie znaczy, że muszą być z tego samego rocznika.

    Otóż to. Jak widzę moje dzieci również wybierają znajomych o podobnym stopniu rozwoju (ruchowego, emocjonalnego, intelektualnego), choć niekoniecznie są to rówieśnicy. Zresztą, mit rówieśniczej grupy społecznej skutecznie stara się nam od kilku lat obalić MEN, wrzucając do jednej zerówki zarówno 5-cio jak i 6-cio latków, z faktycznym rozrzutem wiekowym lat prawie dwóch, co w tym wieku znacznie robi różnicę. 

    Jutro kończymy egzaminy i - póki co - minusów ujemnych ED nie widzę. Minusy dodatnie :) są - nie zawsze ja ogarniam całość i nie zawsze mogę poświęcić dziecku tyle czasu, ile bym chciała. 
  • Ja mam minus ujemny! Dzieci mają egzaminy, a ja sraczkę egzaminacyjną. :(|)
  • To tak jak ja ;)
  • I ja. Chyba trudniej przekonać i wytrwać matce niż dziecku. Moje oczywiście chcą mieć ED, tylko ja zastanawiam się, czy sobie radzę.  
  • @Eleonora, @agga, byłam dzisiaj. Jutro zadzwonię i wymienię się spostrzezeniami.
  • ja jeszcze nigdy nie spotkałam rodziny prowadzącej ED, więc nie mogę się wypowiedzieć.
    Powiedzcie czy przyczyną podjęcia takiej decyzji był brak zaufania do konkretnej szkoły w waszym przypadku, czy do szkół ogólnie? Czy powodem były złe doświadczenia ze szkołą, czy wogóle nie posłaliście dziecka? W jaki sposób dzieci zaliczają materiał, w szkole, czy gdzie indziej?
  • Sraczka egzaminacyjna za nami. Syn we wtorek zalicazyl wszystkie przedmioty z wynikiem pozytywnym.
    @Ania77; powody sa rozne taak jak dzieci i ich rodzice. Ja mam na ed tylko najstrszego, ktory wybitnie nie dogadywal sie ze szkola, a szkola z nim. Ot taki typ kota co wlasnymi drogami chodzi. Na ed lepsze oceny, lepsza motywacja i rozwoj. Ale dziewczyn bym nie wziela, bo nie jestem dla nich takim autorytetem jak pani w szkole, i o byle co robia focha. Ot ile dzieci irodzicow tyle rozwiazan
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.