Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Dokąd dąży synod?

18911131427

Komentarz

  • Bo dorośli młodym zawsze mówią o hipotetycznych grzesznikach, nigdy o sobie :)
  • Samo słowo "grzech" brzmi śmiesznie i staroświecko dla współczesnego świata. Grzech był kiedyś, teraz są "grzeszki" - takie sympatyczne, apetyczne, niegroźne i przyjemne...
  • A młodzi tacy chętni do słuchania...
    -------------------------
    Jeżeli zacznie się się od malutkich dzieci, to gdy będą mlodzi też z chęcią będą słuchać.

    Pod tym względem świetnie ustawiona jest katecheza w BPX, gdzie grzech od samego początku przedstawia się jako największą obrazę boską i nieszczęście człowieka
  • @TiE takiego grzechu nie ma. Przeczytaj Akwinatę
  • Dokument ten był opracowywany na kilku etapach, a następnie dopracowało
    go kilka osób o określonej orientacji. Ale jest to tak, jakby chciano
    tę orientację narzucić ojcom synodalnym, wbrew ich woli, jakby trzy,
    cztery osoby chciały skłonić ich w ten sposób do swojej racji. Sam nie
    wiem, ale tak odbiera to wielu biskupów, którzy mówią: nie o tym
    mówiliśmy na synodzie, nie tego chcemy, nie taka jest nasza opcja
    duszpasterska
    - ks.prof. Anatrella

    http://www.naszdziennik.pl/wp/103705,nic-nie-jest-przesadzone.html
  • A uczą o grzechu nieposłuszeństwa wobec hierarchów i dyscypliny kościelnej?
    ----------------
    Dzieci z tym grzechem nie powinny mieć problemu. ;)
  • @TiE KPK umiesz czytać ze zrozumieniem, przecież tyam jest paragraf ktory jasno wskazuje, że ekskomunika była bezprawna. Po za tym, ze zostala uznana za niebyłą przez BXVI

  • Przerwa na reklamę.

    image
  • skoro uznana za niebyłą - to nie ma czego zdejmować
  • edytowano października 2014
    @T wolę te niegodnie sprawowane sakramenty niż godnych i w łączności ale gardłujacych za sodomitami i i fałszujących Dekalog i Ewangelię
  • Klarcia jest dzieckiem szczęścia - "jej księża" są wierni przesłaniu Ewangelii, w pełnej łączności z Kościołem i godnie celebrują (nie odprawiają) Eucharystię. :)
  • gardłujacych za sodomitami i i fałszujących Dekalog i Ewangelię
    --------------------
    na szczęście tacy są w znacznej mniejszości, co zostało zapisane w tym artykule, który cytowałam wcześniej


    http://www.naszdziennik.pl/wp/103705,nic-nie-jest-przesadzone.html
  • Synod Biskupów: praca nad dokumentami końcowymi

    Źródło: rv/dg, © Radio Vaticana 2014 | Data publikacji: 17.10.2014

    Synod Biskupów pracuje nad ostateczną wersją relacji, czyli dokumentu podsumowującego obrady. Z kolei po południu zbiera się posiedzenie plenarne dla zapoznania się ze wstępną wersją orędzia Synodu do Kościoła oraz wysłuchania wolnych wniosków.


    Na dzisiejszym briefingu biskupi dzielili się wrażeniami po dobiegającym końca synodzie. Przewodniczący episkopatu Francji abp Georges Pontier zwrócił uwagę na pewien przełom, który dokonał się w dynamice obrad. 

    „Temat tego Synodu dotyczył wyzwań względem rodziny. Dlatego rozpoczęliśmy od wyzwań, problemów. A dopiero potem zdaliśmy sobie sprawę, że nie można przecież zapominać o tych wielu rodzinach, które funkcjonują całkiem dobrze i dzieje się w nich dużo dobrego. Dlatego bardziej skupiliśmy się na potrzebie wsparcia tych rodzin i docenienia przesłania, które dają one światu. Przyglądając się sytuacji rodzin na całym świecie, zobaczyliśmy, że życie rodzinne ma liczne formy w zależności od kultury, ale dla wszystkich rodzina jest podstawą, od niej zależy szczęście człowieka. A kiedy rodzina źle funkcjonuje, odczuwa się tego konsekwencje w wielu dziedzinach. Dlatego trzeba znów postawić na ewangelizację rodzin, przypomnieć społeczeństwu, że wszystko, co robi dla rodziny, przyniesie korzyść zarówno poszczególnym jednostkom, jak i samemu społeczeństwu” – powiedział abp Pontier. 

  • Cóż, mleko się wylało. Przeczytaliśmy absolutnie skandaliczne sformułowania na stronie internetowej Watykanu, zobaczyliśmy publiczne połajanki między biskupami i kardynałami.
  • Mamy media, to mamy relacje z placu boju.
  • edytowano października 2014

    De Mattei: dajmy świadectwo naszej wiary!

    W przypadku dokumentu
    podsumowującego pierwszy tydzień prac synodu mamy do czynienia z
    anulowaniem poczucia grzechu, zniesieniem idei dobra i zła, stłumieniem
    prawa naturalnego – ocenia włoski historyk prof. Roberto de Mattei. To
    próba przeprowadzenia „rewolucji seksualnej” w Kościele. W tej sytuacji
    dajmy świadectwo wierności Ewangelii Chrystusowej!

     [...]


    „Zło i grzech istnieją naprawdę. Niedoskonałe formy dobra istnieją tylko zgodnie z ideą poziomów komunii, za
    którą stoi Sobór Watykańskiego II” – przypomina profesor. Według de
    Matteiego kwestia osób rozwiedzionych żyjących w nowych związkach jest
    tylko pretekstem. Twierdzi, że po ogłoszeniu konstytucji duszpasterskiej
    „Gaudium et spes” Kościół zbyt mocno zaangażował się w okazywanie
    specjalnego „szacunku” dla osób żyjących w grzechu. Zmianie ulegać
    zaczęło podejście do zasad katolickiej wiary i moralności. Od czasu
    pontyfikatu Pawła VI nastąpił proces erozji Kościoła – dokument
    podsumowujący pierwszy tydzień prac synodu jest tego skutkiem.
    Potwierdzają to zawarte w nim uwagi poświęcone konkubinatowi i związkom
    cywilnym.

    Roberto de Mattei podkreśla, że
    dokument synodalny wywraca doktrynę Kościoła do góry nogami – z jego
    treści wynika bowiem, że ślub cywilny (będący od zawsze uważany za
    grzech poważniejszy niż np. sporadyczny, przygodny seks, ponieważ ten
    ostatni sprawiał mniejsze trudności w powrocie na właściwą drogę) ma
    zostać de facto uznany za błogosławieństwo. W „Relatio post
    disceptationem” czytamy również, że „nowa wrażliwość” duszpasterska
    polegać ma na dostrzeganiu „pozytywnych rzeczywistości” zjawisk od
    zawsze ocenianych jako naganne moralnie i grzeszne. Jaki wynika z tego
    wniosek? O złu należy… milczeć. W raporcie kardynała Edro taka
    propozycja przedstawiona została jako „odważny wybór duszpasterski”.

    W „Relatio” pojawiły się
    także passusy dotyczące dowartościowania roli osób homoseksualnych. To
    najbardziej skandaliczne fragmenty, ale – jak podkreśla de Mattei –
    pozostają one w logicznej spójności z zasadami wyłożonymi we
    wcześniejszych ustępach dokumentu. „Nawet człowiek z ulicy rozumie, że
    jeśli możliwe jest by rozwiedziony żyjący w nowym związku przystępował
    do sakramentów, to wszystko jest dozwolone, zaczynają od homoseksualnego
    pseudo-małżeństwa”. Potwierdza to inna uwaga przedstawiona w
    dokumencie. Mówi on o zwracaniu „szczególnej uwagi na dzieci, które
    mieszkają z parami tej samej płci” wskazując, że to „potrzeby i prawa
    najmłodszych zawsze muszą być priorytetem”. Jak w takim wypadku te
    „potrzeby i prawa” odnoszą się do warunków stwarzanych przez pary tej
    samej płci?

    Katolicka ocena homoseksualizmu jest jasna i wyraża ją św. Paweł: Czyż
    nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie
    łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani
    rozwiąźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi,
    ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego
    (Kor 6, 9). Tymczasem – jak ubolewa prof. Roberto de Mattei –
    część duchownych wpisuje się dziś w grono „kuglarzy nowej
    paneuropejskiej moralności seksualnej”.

    Całość: http://www.pch24.pl/de-mattei--dajmy-swiadectwo-naszej-wiary-,31589,i.html#ixzz3GR8VGBTU
  • Kto by jednak mógł się spodziewać, że homoherezja tak mocno zagnieździ się na szczytach hierarchii Kościoła? To jest przerażające.
  • Dla mnie to nie smieszne :( to moj biskup.
  • Kard. Reinhard Marx
  • > Przeczytaliśmy absolutnie skandaliczne sformułowania na stronie internetowej Watykanu, zobaczyliśmy publiczne połajanki między biskupami i kardynałami. <

    No cóż, taką cenę płaci hierarchia za to, że traktuje laikat poważnie.
    Być może wzorem ubiegłych wieków "owieczki" powinny być traktowane jak bezrozumne bydlątka i trzymane krótko za pyszczki, a wszelkie debaty Kościoła urzędowego zachowywane w tajemnicy przed "gawiedzią" - do wiadomości publicznej przekazywany tylko ostateczny dokument.
    Ale w takim Kościele już by Klarci nie było, choćby Jezus na rzęsach stawał.
  • Kto by jednak mógł się spodziewać, że homoherezja tak mocno zagnieździ się na szczytach hierarchii Kościoła? To jest przerażające.


    Szatan jest inteligentny i wie, że proboszcz współżyjący z gospodynią nie zrobiłby na Tobie większego wrażenia.

    Siła rażenia zgorszenia zwielokrotniła się.
  • a nie mówiłem...
  • to właśnie (dobrowolność celibatu księży) było tematem jednej z pierwszych moich rozmów tutaj, z Łukaszem,
    który na moją sugestię o możliwości wrogiego przejęcia odpowiedział, że nie wierzy, by Bóg do tego dopuścił...

    A ja dalej uważam, że ten świat jest zadaniem dla nas.
  • ale to już było...
  • albo sprawdzić, dlaczego z nich zrezygnowano
  • Najbardziej się nr. celbatu zalamalam, jak wikary mi z poważną miną powiedział, że nigdy nie zniosą, bo byłoby zbyt przykro tym, co się już nie zdążą załapać.
  • edytowano października 2014
    @T - po 40, w sumie przywiązany do wiary ... chyba o sobie pomyślałeś
    no i karierę pewnie też szybką byś zrobił .... (proponowałeś Gregowi doradzanie papieżowi ale on się nie nadaje - zero politycznej inteligencji) ty co innego - doskonale wyczuwasz skad wiatr wieje
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.