Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Dokąd dąży synod?

1111214161727

Komentarz

  • edytowano października 2014
    Echa synodu w środowisku laickiej lewicy.

    Jacek Pałasiński w TVN24

    1. Nastąpił głęboki rozdźwięk między Kościołem rozumianym jako wierni, a kościelną hierarchią.

    2. Nie rozumie dlaczego jest sprzeciw wobec związków homoseksualnych, jeżeli zdecydowana większość księży pracujących w Watykanie jest homoseksualnej orientacji. W ciągu ostatnich 100 lat, trzech papieży było homoseksualistami, ale którzy to, nie wymienił.


    ***

    Na łamach GW wyrażane jest rozczarowanie:

    " Bez rewolucji w sprawie homoseksualistów i rozwodników "

     W opublikowanym w sobotę orędziu brak śmiałych tez - są same ogólniki. "Chrystus pragnie, aby jego Kościół był domem z drzwiami otwartymi zawsze z gościnnością, bez wykluczania kogokolwiek. Jesteśmy dlatego wdzięczni pasterzom, wiernym i wspólnotom gotowym towarzyszyć i brać na swoje barki wewnętrzne i społeczne rany par i rodzin" - piszą biskupi.

    Orędzie rozpoczynają słowa "uznania i wdzięczności" dla rodzin oraz ich świadectwa "wierności, wiary, nadziei i miłości". "Także my, pasterze Kościoła, urodziliśmy się i wzrośliśmy w rodzinach, z różnymi ich historiami i wydarzeniami. Jako księża i biskupi spotkaliśmy i żyliśmy obok rodzin, które opowiedziały nam słowami i pokazały czynami liczne splendory, ale także trudy" - zapewnili ojcowie synodalni.

    (...) rozczarowana jest grupa New Ways Ministry, organizacja katolickich aktywistów walczących o prawa LGBT.

    - Jest nam przykro, że finalny dokument synodu nie utrzymał sformułowań o tym, że homoseksualiści są mile widziani w Kościele - głosi ich oświadczenie.

    Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75477,16825816,Biskupi_podsumowali_synod__Bez_rewolucji_w_sprawie.html#ixzz3Gfof79ai

    ***

    Katarzyna Kolenda-Zalewska twierdzi, że ostatczne orzeczenie synodu pokazało jak daleko Kościół odszedł od tego co głosił Jan Paweł II.
    W dość szczególny sposób interpretuje: "Człowiek jest drogą Kościoła", mówiąc: "W tym czasie świat bardzo się zmienił, podobnie jak współczesny człowiek. Ale przesłanie Kościoła się nie zmieniło. Człowiek – już inny, choć wciąż ten sam – nadal jest drogą Kościoła."

    A jaka jest właściwa interpretacja papieskich słów?

    " Bylibyśmy całkowicie przegrani, gdybyśmy skupili się na samych tylko zagrożeniach, a zapomnieli o Chrystusie. Z wiary w Niego wyrastają przecież nasza godność, powołanie i akceptacja dla norm moralnych. – Człowieka – mówił Jan Paweł II – nie można zrozumieć bez Chrystusa. Ale przypominał też, że „człowiek jest drogą Kościoła”. Dlatego nie można przestać ostrzegać przed tym, co grozi zniszczeniem człowieka w samej jego istocie. Bo zniszczony człowiek to w konsekwencji zniszczona rodzina i zniszczony Kościół. " (Ks. Henryk Zieliński)

    ***

    Następny synod za rok - łatwo nie będzie.





  • Kłamstwo tradycjonalistyczne - dobre, dobre. To coś takiego jak "kłamstwo smoleńskie" ? 
  • edytowano października 2014
    To ja proponuję, aby każda osoba, która czuje się znużona / zgnębiona / zirytowana / whatever Synodem pomogła mi z rozkręcaniem Wędrowników Mamy Róży. To najlepsza terapia.

    Kraków? Poznań? Łódź? Warszawa? Kto jeszcze?

    http://wedrownicy.mamaroza.pl


  • edytowano października 2014
    Co to jest "kłamstwo tradycjonalistów"? Twarde dowody, statystyki proszę. 

    @Maciek - my z Krakowa, Wędrownicy Mamy Róży super, ale nasze dzieci już są skautami (FSE). Dziękujemy za Wędrowników  - jeżeli FSE pójdzie na manowce będziemy mieli dokąd uciekać. 
  • Tomasz napisał:

    > W Niemczech to się struktura zawali przy zniesieniu podatku kościelnego, co nie byłoby takie złe. <

    To nie przejdzie i nie dlatego, że Kościół hierarchiczny jest przeciw. Po prostu budżet państwa czerpie z tego tytułu niemałe dochody, a przy tym rządy mają dzięki temu wpływ na działanie Kościoła urzędowego. Ten podatek został ustanowiony przed wiekami i właśnie chodziło o podporządkowanie hierarchii kościelnej świeckiej władzy.
  • Małgorzata napisała:

    > to samo dotyczy tzw komunii duchowej,
    w duszpasterstwach zw niesakramentalnych, jednym z punktów jest własnie takie kierowanie tych ludzi, nie możecie w pełni, ale możecie duchowo
    <

    I właśnie się obawiam, że sytuacja w tym zakresie zostanie zaostrzona, tzn. co najmniej w Polsce nie będzie już mowy o możliwości "komunii duchowej". :(

  • @Tomasz - to są dywagacje, a nie dowody. Jeżeli zarzucasz tradycjonalistom kłamstwo, to mi udowodnij, że kłamią. 
  • @Tomasz. Nie znam statystyk. Szukałam i nie znalazłam, niestety. Jak ktoś ma/zna to będę wdzięczna!
  • edytowano października 2014

    @Tomasz - 50 znalazłam



    Komu sobór odebrał chęć do życia?


    W 1965 roku, gdy na Wyspach zaczął już mocno wiać „duch soboru”, Evelyn Waugh pisał do kardynała Heenana: Proszę się modlić, abym wytrwał w wierze, bowiem każde uczestnictwo we Mszy pozostawia mnie bez pocieszenia i wzmocnienia. Oby Bóg pozwolił, bym nigdy nie dokonał apostazji, ale obecnie chodzenie do kościoła jest dla mnie wielką próbą.

     

     

    Zasłużona katolicka oficyna wydawnicza Ignatius Press opublikowała niedawno wznowienie edycji korespondencji między Evelynem Waughem – jednym z największych brytyjskich pisarzy w dwudziestym wieku, wielkim konwertytą na katolicyzm - a kardynałem Johnem C. Heenanem, arcybiskupem Westminsteru. Publikowane listy są wyrazem wielkiego bólu człowieka, dla którego Msza Święta była „tym, co najważniejsze w życiu” – jak mówił w 1966 roku na Mszy pogrzebowej autora „Znowu w Brideshead” w westminsterskiej katedrze kaznodzieja, ks. Philip Caraman TJ. Ten największy skarb był mu systematycznie odbierany przez tzw. reformy posoborowe w dziedzinie liturgii. Zresztą Waugh bardzo krytycznie odnosił się już do zmian – kosmetycznych w porównaniu z rewolucją liturgiczną Bugniniego – które w liturgii miały miejsce pod koniec pontyfikatu Piusa XII (np. innowacji dotyczących sposobu celebracji Wielkiego Tygodnia, wprowadzonych w 1955 roku).

     

    W 1965 roku, gdy na Wyspach zaczął już mocno wiać „duch soboru” pisarz pisał do kardynała Heenana: Proszę się modlić, abym wytrwał w wierze, bowiem każde uczestnictwo we Mszy pozostawia mnie bez pocieszenia i wzmocnienia. Oby Bóg pozwolił, bym nigdy nie dokonał apostazji, ale obecnie chodzenie do kościoła jest dla mnie wielką próbą. W tym samym roku, w liście do innego adresata Evelyn Waugh pisał: Nowa liturgia jest dla mnie pokusą wobec Wiary, Nadziei i Miłości, ale nigdy – oby Bóg pozwolił – nie przywiedzie mnie to do apostazji. W 1966 roku w liście do lady Diany Cooper przyznawał: sobór watykański odebrał mi chęć do życia […] Jeszcze nie unurzałem się w benzynie i nie podpaliłem, ale uparcie trwam przy Wierze, bez radości.

     

    Evelyn Waugh oceniał liturgiczne innowacje jako rezultat działań dziwnego przymierza między archeologami zajętymi spekulacjami na temat rytów z II wieku i modernistami, który chcą nadać Kościołowi charakter naszej, godnej pożałowania epoki. Działając razem nazywają się oni ’liturgistami’. Niejednokrotnie w swoich listach Waugh podkreślał arogancję owych „ekspertów od liturgii” – zarówno duchownych jak i świeckich – zupełnie nie liczących się z odczuciami tzw. zwykłych wiernych: Gdy młodzi teologowie mówią […] o Komunii Świętej jako o ‘społecznym posiłku’, zyskują bardzo mało odzewu w sercach i umysłach ich mniej wyrafinowanych braci.

     

    A przecież Evelyn Waugh nie był jedynym prominentnym przedstawicielem kultury na Wyspach, którzy wyrażali swój ból i obawy z powodu dokonującej się dewastacji prastarej liturgii Kościoła rzymskiego. W 1971 roku ponad pięćdziesięciu uczonych, literatów i artystów brytyjskich podpisało petycję do Pawła VI w obronie klasycznego rytu rzymskiego. Wśród sygnatariuszy przypominających nie tylko o duchowych skarbach Mszy Świętej odprawianej w tym rycie, ale również o jej kulturotwórczym działaniu („jej wspaniałe teksy łacińskie były inspiracją dla szeregu wspaniałych osiągnięć w sztuce, dzieł poetyckich, filozoficznych, muzycznych, architektonicznych, malarskich i rzeźbiarskich”) była również „Królowa kryminału”. To z tego powodu niekiedy indult, który został udzielony dla Anglii i Walii na odprawianie „starej Mszy” jest nazywany „indultem Agaty Christie”. Podobno papież Paweł VI osobiście uwielbiał twórczość pisarki.

    Na co mogą przydać się dobre kryminały…

     

    Read more: http://www.pch24.pl/komu-sobor-odebral-chec-do-zycia-,10038,i.html#ixzz3Gg4LCW4E
  • Wiedziałam!  Wiedziałam, że to napiszesz.  To byli mądrzy, oczytani ludzie. Dostali indult. A gdyby nie dostali?
  • edytowano października 2014
    jak to?

    z tego tekstu nie wynika, że te 50 osób, które podpisały petycję odeszło z Kościoła
    !

    edit: pisałam równo z Wami (ale wolniej ;) )
  • edytowano października 2014
    Nie, nie odeszli. Ale co z tymi, którzy nie mieli takiej świadomości znaczenia zmian posoborowych? Ugotowani jak żaby nawet nie zdążyli zauważyć, że im cieplej.
  • edytowano października 2014
    Klarcia powie tak.
    Dzięki zmianom wprowadzonym na SV II powróciłam do Boga i Kościoła - nie jestem jedyną osobą z bardzo burzliwą przeszłością, która nawróciła się dzięki USŁYSZENIU Kerygmatu - są nas dziesiątki, jeżeli nie setki tysięcy.

    I dopowiem jeszcze, że Jezus głównie dla takich jak Klarcia przyszedł na świat - nie dla mądrych, oczytanych intelektualistów. :)
  • Klarcia, przepraszam, ale to jest argument jak u mojej teściowej, że dzięki komunie nauczyła się czytać.
  • @Marcelina

    Może tak - może nie.
    Klarcinopodobni raczej nie mieli szans USŁYSZENIA Kerygmatu i osobistego spotkania Jezusa, w czasach przed II Soborem.
    Mam Ci napisać, jak  "porządni katolicy" potraktowali wspólnotę, którą opiekował się Kiko, i z którą poszedł pewnego dnia na parafialną Mszę?

    I jeszcze taki "drobny szczególik" - to zmiany II Soboru umożliwiły celebrację Mszy św. księżom alkoholikom. Ksiądz z tym problemem nie może spożywać konsekrowanego wina, a więc nie mógł odprawiać Mszy św., a takich księży niestety mamy w Kościele (na całym świecie) tysiące.
  • @Maciek jak się za to wziąć? Możesz mi napisac więcej szczegółów jak to widzisz? Ja mam w okolicy dużo polskich dzieci na razie je tylko uczę w szczątkowej formie bo dwa razy w miesiącu. W sumie mogę zorganizować jakąś trasę turystyczną i dla dzieci z Polski. Nie wiem w ogóle nic na temat skautingu i jak sie toto kręci. 

    Co do synodu i przetrwania Kościoła. Ja wierzę że Kościół przetrwa tylko nie wiem w jakiej formie. W sumie cieszę się że mam tu środowiska tradycyjne, Bo moim zdaniem tam przekazuje się jeszcze bezkompromisową naukę Chrystusa i Kościoła. W mojej postawie niczego zmiana w prawie kościelnym nie zmieni. Natomiast martwię się o moje dzieci, o ich przyszłych mężów itp. Bo skoro tak strasznie rozmiękczana jest nauka Chrystusa to co zostanie z wartości?
    Ciągle zadaję sobie pytanie kto się myli: my, którzy trwamy przy tradycji czy ci którzy wskazują jedynie na miłosierdzie Boże i lekkostrawny pokarm duchowy.
    Mnie przeraża to wtórne pogaństwo. Przeraża mnie to że kościół stał się niemęski, tylko opanowany przez baby, że z kolegów Karoliny w szkole którzy chodzą na lekcje religii tylko ona zna "Ojcze nasz", że zdziwienie wywyołuje fakt że się co niedziele chodzi do kościoła, że przeciętny katolik nie zna prawd swojej wiary i nie za bardzo wie w co wierzy, że spowiedź w formie testu : skreśl odpowiedni grzech i ewentualnie dopisz swoje jest nazywana spowiedzią, że ludzie hurmem gnaja do Komunii świętej bo przecież im sie należy, że nikt nie klęka nie tylko przy Komunii świetej ale nawet nie przyklęknie przed tabernakulum.
    Zastanawiam się czy jeśli przyjdą jakieś prześladowania to czy będzie nas stać na męczeństwo. I coraz częściej mi przychodzi na myśl że wytną nas w pień islamiści w imię swojego demona a my nawet nie będziemy umierać w imię naszego Pana. My piszę o ogóle katolików.
    Gdzie ten kościół był tu na zachodzie, skoro w Opus Dei muszą uczyć tubylców podstaw takich jak dzieci pierwszokomunijnych: co to jest spowiedź, co to jest komunia, co to jest sakrament. 
    Mam tu odczucie bycia w innym świecie. 

  • edytowano października 2014
    Klarcia, a możesz napisać w jaki sposób Sobór to umożliwił, jak to (odprawianie Mszy przez księży alkoholików) się odbywa? tak z ciekawości pytam, bo nie wiedziałam
  • A dokąd dąży synod? - proponuję wrócić do początku. Sobór soborem. Teraz mamy nowe nowe.
  • Chyba, że szukać analogii:

    Powtórka z AD 1967-1969?

    Zwołany w Rzymie w październiku 1967 roku Synod Biskupów miał wypowiedzieć się na temat eksperymentalnego odprawiania nowej tzw. mszy normatywnej (Missa Normativa). Owa Msza, opracowana przez Consilium ad exequendam Constitutionem de Sacra Liturgia (Komisję ds. realizacji soborowej Konstytucji o liturgii), wywołała wśród członków Synodu ogromne zakłopotanie. Na ogólną liczbę 187 głosujących wielu wyraziło żywy sprzeciw (43 głosujących non placet) oraz liczne i poważne zastrzeżenia (67 głosów iuxta modum), a 4 wstrzymało się od głosu. Światowe agencje informacyjne mówiły o „odrzuceniu” proponowanej nowej Mszy przez Synod, zaś prasa postępowa pominęła to wydarzenie milczeniem. W promulgowanym 3 kwietnia 1969 r. konstytucją apostolską Missale Romanum Nowym Obrządku Mszy znowu odnaleźć można obrzęd tożsamy w swej istocie z „Missa Normativa”. Nie wydaje się, by w międzyczasie konferencje episkopatów były proszone o przesłanie opinii w tej sprawie...

    (Kard. Ottaviani, Kard. Bacci: Krótka analiza krytyczna Novus Ordo Missae)

  • @Klarcia odniosę się do Ciebie tak. Między reformami posoborowymi a przedsoborowiem mogłoby zaistnieć jeszcze cos takiego jak stan pośredni. 
    Ja widzę że Ty albo uciekasz do historii albo w dzisiejsze czasy. 
    Ja bym nie chciałą sie do przedsoborowia wrócić. Natomiast cenię sobie naukę Kościoła w niezmienionej formie. To że niektórzy przedstawiciele Kościoła przed SVII olewali wiernych, nie katechizowali ich, nie uczyli wiary tylko straszyli piekłem nie zmienia faktu że i teraz wcale ich nie uczą tylko zniżyli sie do ich poziomu a powinni być nauczycielami wiary. 
    Moj babcia ś.p. Była bardzo wierzącą osobą i przedsoborowie jej w tym nie przeszkodziło, wręcz przeciwnie ukształtowało ją. Mogę napisać że wiele osób odeszło od Kościoła dzięki reformom posoborowym. Że wiele osób oczekuje od księży porady duchowej a nie głaskaia po głowie i doceniania starań. 
  • Klarcinopodobni raczej nie mieli szans USŁYSZENIA Kerygmatu i osobistego spotkania Jezusa, w czasach przed II Soborem.
    --------------------------------------------------------

    @Klarcia, bardzo ograniczasz Pana Boga:)
  • @Malgorzata @Ursa

    Wędrownicy MR powstali po to, aby uzupełnić brakujące u innych elementy skautowej układanki. Ponieważ jesteśmy mali, możemy pozwolić sobie na więcej :)
  • @Tomasz -  "Co mogę, to mówić o Bogu, ciągnąć do Kościoła i dawać przykład. "  I tu się zgadzam na 100%.  Pytanie tylko, czy będziemy mieli dokąd zaciągnąć tych, którym opowiemy i damy przykład? 
  • A ja zaczynam miewać, niestety.... 
  • No tak. Dlatego chadzam do tradycjonalistów. Moje dzieci moga się więcej tam dowiedzieć o Panu Bogu i o Kościele niż na katechezie w szkole i religii przy PMK niestety.
    W ten sposób Kościół zostanie uratowany przez tradycjonalistów. Dużo tam dość młodych osób przychodzi z dziećmi. Jest więc jakaś nadzieja. 
    W sumie cieszę się że nie dopuszczono cudzołożników do Sakramentów, bo to by była swoista schizofrenia: z jednej strony wymagać wierności do końca życia, z drugiej pochylac się nad tzw losem. Bo przecież oni by chcieli.
    To tak myslę jest w piekle. Tam ludzie też pewnie by chcieli być w komunii z Bogiem.
  • ,, Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata" (Mat. 28, 19-20).

     

  • W sobotę miałam okazję obserwować naocznie efekty synodalnych dyskusji.

    Małżeństwo z trudnościami, kolejna rozpadlina na nim spowodowana  wypowiedziami biskupów. Żona zaczyna mówić, że to z polskim KK coś nie tak, przecież synod chce otworzyć furtkę dla takich jak ona, chcą jej  szczęścia w innym związku, gdzieś , kiedyś. Po co więc dalej walczyć?
  • @Tomasz w okołotradsowskich instytutach duchownych zaobserwowano przyrost powołań. w NOMowych jest spadek.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.