„Książę tego świata chce mnie porwać i przeszkodzić memu dążeniu do Boga. Niechaj go nikt z was nie wspomaga. Bądźcie raczej po mojej stronie, to jest po stronie Boga. Nie rozprawiajcie o Jezusie Chrystusie, gdy równocześnie pragniecie świata”. (święty Ignacy Antiocheński)
Tak sobie leżę i myślę, Jezus Chrystus jest Bogiem wspaniałym i pełnym miłości, ale grzesznicy jak ja np. wyznają po trochu innych bożków, jedni mamone inni bachusa, jeszcze inni erosa, jakieś muzy też niektórzy wielbią, trzeba ich będzie porzucić i rozwodnicy którzy przychodzą do kościoła, też chcą, ktoś kiedyś powiedział: Boże pomóż mi być świętym, ale jeszcze nie teraz. I dla nich (nas) zawsze jest miejsce w kościele. I możliwość nawrócenia. ale dopóki ktoś nie akceptuje że obcych bożków trzeba będzie porzucić, nie przyjmie Chrystusa do swojego serca, bo ono juz jest zajęte. Nie da się dostawić posągu Adonisa, obok sw. Franciszka.
Chodzi mi o rozwodnikow co maja nowe związki, nie takich samotnych. Że ci co przychodzą do kosciola dla Chrystusa, kiedyś porzuca grzech, jak ja porzuce swoje skąpstwo lenistwo i takie tam.
> A co byście powiedzieli na wyświęcanie na księży np. żonatych mężczyzn po 40, którzy dotychczasowym życiem pokazują przywiązanie do wiary? <
Byłabym za, ale widzę to raczej w krajach, gdzie ksiądz otrzymuje pensję, bo z czego utrzyma rodzinę np. w Polsce, jeżeli ksiądz bez rodziny bardzo często klepie biedę? Poza tym - wiem z doświadczenia, że kapłan, który traktuje poważnie swoje powołanie nie ma po prostu czasu na tzw. życie prywatne. "Moi księża" wstają bardzo wcześnie rano i późnym wieczorem kładą się spać. Ci na niemieckich parafiach tylko jeden dzień w tygodniu wolny mają, np. poniedziałek, a cały tydzień kołowrót, bo muszą obsłużyć kilka parafii. A czy rozwiązało by to problem gejostwa lub wierności? Tego nie jestem pewna - jeżeli ktoś nie jest w stanie podołać fizycznemu celibatowi, to i w małżeństwie wiernym nie będzie. Natomiast homiki nadal by się uchowały.
Najmniej głosów zyskał punkt 52, o tych, którzy się rozwiedli i zawarli nowe związki cywilne i którzy mieliby być dopuszczeni do sakramentu pojednania i Eucharystii w niezgodzie z dotychczasową praktyką Kościoła. Ten punkt stanowił takie oko cyklonu w całej medialnej propagandzie, która towarzyszyła synodowi i poprzedziła go.
***
Odrzucony też został punkt 53, który mówi o komunii duchowej, która mogłaby zastąpić komunię materialną, ale jednocześnie budzi znaki zapytania, bo jeśli mogą przystępować do komunii duchowej, to dlaczego nie do sakramentalnej.
Tutaj poszło ostro, bo do tej pory "komunia duchowa" była praktykowana.
***
A mówiła Klarcia. Teraz tylko czekać - jaki jazgot rozlegnie się w mediach, ale nie tylko, bo w Kościołach na Zachodzie będzie identyczna wrzawa, jak wtedy, gdy Paweł VI opublikował encyklikę Humanae vitae.
W podanej przez Berenikę relacji widać manipulację mediów głównego nurtu. Po raz kolejny też widać, że za rządów obecnej ekipy telewizja publiczna na psy zeszła - więcej obiektywizmu jest już w TVN24.
Zabrakło 2 głosów, aby wymagane 2/3 biskupów przegłosowało dokument afirmujący homoseksualistów. Tomek się pyta, czy nie będę mógł zasnąć z powodu szerzącej się homoherezji. Jak widać, dwie trzecie episkopatu już śpi spokojnie.
@Maciek, ale obawiam się, że tu nie chodzi o dokument końcowy, tylko o to żeby debatować nad czymś, nad czym debatować nie wolno: Zresztą synod to jeszcze nie koniec dyskusji, mogą tak ciągnąć do upadłego.
@Maciek Tam jest mowa o niedyskryminowaniu, to jednak nie to samo co pełna afirmacja. Może stąd taki wynik głosowania. Ale to w sumie mało istotny szczegół. Zgadzam się, że całość jest przerażająca.
Nawet jeśli końcowy dokument będzie ultra ortodoksyjny to i tak Zło zyskało nowe pole. Balony próbne wypuszczone z oficjalnym błogosławieństwem. Zamęt i konfuzja skutecznie posiane. To, co do tej pory niekwestionowane, okazuje się dyskutowalne.
Strategia małych kroków będzie postępować i o ile nic się nie wydarzy to boję się, że jeszcze 10-15 lat i nawet kontrowersji nie będzie.
Może to faktycznie taka próba miała być? W sensie czy jeszcze kościół jest konserwatywny i na ile i jak długo jeszcze trzeba poczekać by kościół dało się zmienić. Bo ja w ogóle nie widzę sensu tego synodu. Zwłaszcza na płaszczyźnie doktrynalnej.
Swego czasu w polskim sejmie zabrakło dwóch głosów, by poprawka do ustawy aborcyjnej, zgłoszona, o ile pamiętam przez Ziobrę, wprowadzająca zakaz aborcji ze względów eugenicznych nie została przyjęta.
Jeśli to prawda, co dziś przeczytałam w necie, to się podłamałam. Mimo odrzucenia/nie przyjęcia - sporne punkty wraz z wynikiem głosowania zostaną z woli papieża opublikowane i przesłane do diecezji... Pytam, po co?
"Postmoderniści pragną wolności od wszelkich prawd narzuconych z góry. Moralność musi być własnym wyborem. Owa wolność musi poprzedzić oczyszczenie z wszelkich zabobonów, dotarcie do ich prawdziwego sensu. W tym rozumieniu np. dyskordianizm jest religią postmodernistyczną – krzywym zwierciadłem wszystkich religii świata, które są postrzegane jako proste przekazy moralne ubrane w masę "cudacznych" rytuałów." Wikipedia
"Zdaniem Martina Walsera2 należy odrzucić chrześcijańskie Credo, a przyjąć nowe, które będzie jednocześnie obrachunkiem z tym stuleciem i jego katastrofami. Postchrześcijańskie Credo winno zawierać potępienie wszelkich tzw. „zbawczych utopii", w tym zwłaszcza chrześcijaństwa i chrześcijańskiego wyobrażenia Boga, z uwagi na ich wyjątkowo destrukcyjny wpływ na postawy moralne ludzi. M. Walser stwierdza więc: „Bóg, który wszystko daje jeżeli wpierw jemu odda się wszystko, był od samego początku władcą, z którym można pozostawać we właściwej relacji wyłącznie przez całkowite podporządkowanie się jego woli. Tymczasem konieczność bycia podporządkowanym czyni człowieka złym. "
Komentarz
Nie zwykłem podglądać bliźnich
> A co byście powiedzieli na wyświęcanie na księży np. żonatych mężczyzn po 40, którzy dotychczasowym życiem pokazują przywiązanie do wiary? <
Byłabym za, ale widzę to raczej w krajach, gdzie ksiądz otrzymuje pensję, bo z czego utrzyma rodzinę np. w Polsce, jeżeli ksiądz bez rodziny bardzo często klepie biedę?
Poza tym - wiem z doświadczenia, że kapłan, który traktuje poważnie swoje powołanie nie ma po prostu czasu na tzw. życie prywatne.
"Moi księża" wstają bardzo wcześnie rano i późnym wieczorem kładą się spać.
Ci na niemieckich parafiach tylko jeden dzień w tygodniu wolny mają, np. poniedziałek, a cały tydzień kołowrót, bo muszą obsłużyć kilka parafii.
A czy rozwiązało by to problem gejostwa lub wierności?
Tego nie jestem pewna - jeżeli ktoś nie jest w stanie podołać fizycznemu celibatowi, to i w małżeństwie wiernym nie będzie.
Natomiast homiki nadal by się uchowały.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.
***
Odrzucony też został punkt 53, który mówi o komunii duchowej, która mogłaby zastąpić komunię materialną, ale jednocześnie budzi znaki zapytania, bo jeśli mogą przystępować do komunii duchowej, to dlaczego nie do sakramentalnej.
Tutaj poszło ostro, bo do tej pory "komunia duchowa" była praktykowana.
***
A mówiła Klarcia.
Teraz tylko czekać - jaki jazgot rozlegnie się w mediach, ale nie tylko, bo w Kościołach na Zachodzie będzie identyczna wrzawa, jak wtedy, gdy Paweł VI opublikował encyklikę Humanae vitae.
Po raz kolejny też widać, że za rządów obecnej ekipy telewizja publiczna na psy zeszła - więcej obiektywizmu jest już w TVN24.
Zresztą synod to jeszcze nie koniec dyskusji, mogą tak ciągnąć do upadłego.
Tam jest mowa o niedyskryminowaniu, to jednak nie to samo co pełna afirmacja. Może stąd taki wynik głosowania. Ale to w sumie mało istotny szczegół.
Zgadzam się, że całość jest przerażająca.
Nawet jeśli końcowy dokument będzie ultra ortodoksyjny to i tak Zło zyskało nowe pole. Balony próbne wypuszczone z oficjalnym błogosławieństwem. Zamęt i konfuzja skutecznie posiane. To, co do tej pory niekwestionowane, okazuje się dyskutowalne.
Strategia małych kroków będzie postępować i o ile nic się nie wydarzy to boję się, że jeszcze 10-15 lat i nawet kontrowersji nie będzie.
moderna wyciągnie wnioski, uszczelni system, konserwy wyśle się na peryferia i git.