Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Dokąd dąży synod?

12123252627

Komentarz

  • @Aniela toteż dziwne, jest, że te herezje, jak sama stwierdziłaś, mają poparcie Franciszka
  • edytowano październik 2014
    Tak Tomaszu i Ewo oraz Anielu: przegapiliście coś. KK nie jest Bogiem, mimo że często stawiany jest w roli nauczyciela wiary.. Kościół często przegrywa w walce o dusze gdyż polega często na swoich, czyli czysto ludzkich siłach, pzredewszystkim polega na rocjonaliźmie i ogólnie sile rozumu. A rozum ludzki ma swoje słabe punkty.

    Jak w innym wątku pisałem, na początek polecam: http://pl.wikipedia.org/wiki/Dysonans_poznawczy
  • Przepraszam, ale jest Tomasz i Ewa, a nie Tomasz i Aniela.
  • edytowano październik 2014
    Biorąc pod uwagę odchodzenie Kościoła od dwóch przykazań miłości, i uznając go jako ludzki, a więc skłonny do pomyłek twór, wtedy nie można nie zauważyć jak wielkim szaleńcem jest Bóg kochający wszystkich ludzi.
    Jezus, tak samo jak "starotestamentowy" Bóg jest tym samym Bogiem: jest On stały i niezmienny. Jednak pozwala on ludziom praktycznie na wszystko co tylko nie prowadzi do ich zagłady. Jednak ze względu że człowiek może przyjąć fałsz jako prawdę, to ten Bóg bardzo delikatnie próbuję wyprowadzić takiego człowieka na drogę prawdy. Jeżeli by tego tak nie robił to: obarczyłby człowieka strasznym cierpieniem, być może musiałby zabrać mu wolną wolę.

    O tym mówi coraz wyraźniej współczesna wiedza na temat funkcjonowania człowieka. Z tej wiedzy korzystają nie tylko elity rządzące, ale także szatan. Co więcej: sam Bóg zna doskonale człowieka i tak nim kieruję aby najmniej boleśnie wyprowadzić go na drogę prawdy.

    Innymi słowy: ostatnio byłem zmuszony zdetronizować Kościół we własnej hierarchii wartości. Mimo że było to dla mnie bardzo bolesne, to w dalszej części postawiłem tego Szalonego, bardzo kochającego mnie Boga na pierwszym miejscu. Zrobiłem coś takiego jak dzieci robią gdy mówią że mają swojego niewidzialnego przyjaciela. Spowodowało to że na Kościół spojrzałem tak jak prawdopodobnie Samarytanin patrzył na pobitego bliźniego.
  • @Maciek przepraszam jakoś mi się niefortunnie tak napisało. Już poprawiłem.
  • " Ja dziś nakazuję ci miłować Pana, Boga twego, i chodzić Jego drogami, zachowywać Jego polecenia, prawa i nakazy, ..."

    Bardzo dużo zależy czy ktoś kto własnego syna wydał na tak przerażającą śmierć (chociaż nie musiał) może być autorytetem. Dla mnie jest ale musiało dużo wody w Wiśle upłynąć, abym takiego Boga postawił na pierwszym miejscu. I taki np synod raczej w tym nie pomaga, t.j łatwiej być uległym względem np Jezusa niż względem takiego synodu. A Bóg wymaga służby i posłuszeństwa.
  • "Śmierć nie była najgorsza tylko opuszczenie przez Boga = potępienie."

    Jesteś pewny pisząc tak o śmierci krzyżowej Jezusa? Cóż ja osobiście wybrałbym takie chwilowe opuszczenie przez Boga. Przecież nasz Bóg jest Bogiem ukrytym i niewiele osób doświadcza obecności Boga.
    No chyba że opuszczenie przez Boga jako "składowa" całej męki i śmierci Pana Jezusa była dla Niego najbardziej dotkliwa.
  • coś parzy w główkę i myśl się plącze
    czasami lepiej byłoby nic nie pisać - niż pisać i rozwiać wszelkie wątpliwości
  • http://www.wieden1683.pl/news/tradycyjni-biskupi-odwolywani/

    Nie wiemy, jaki jest powód odsunięcia biskupów.
    To, na terenie tej diecezji liturgie sprawowano wyłącznie w tradycyjnej formie pozwala domniemywać, iż nie tylko liturgię sprawowano, ale jest prawdopodobne, iż negowano aktualne nauczanie Kościoła.
    Poza tym - jeżeli biskupi zostaną skierowani na emeryturę, to niewykluczone, że byli zaangażowani w skandale obyczajowe.
    Tak się jakoś dziwnie składa, iż w zdecydowaną większość skandali seksualnych byli zaangażowani księża formacji przedsoborowej.
    Klasycznym tegoż przykładem jest założyciel Legionów Chrystusa, o. Marcial Maciel, urodzony w 1920 r. święcenia kapłańskie przyjął w roku 1944.
    Krótko po jego święceniach  zaczęło wychodzić na jaw, że jest morfinistą i "lubi" chłopców - w roku 1956 zebrano wszystkie dowody i dostarczono do Watykanu, Watykan zawiesił go wtedy w funkcji przełożonego; nakazano mu skorzystanie z pomocy medycznej, aby wyleczył się z „nadużywania” morfiny. Molestowanie seksualne dzieci zostało pominięte milczeniem, odsunięcie od obowiązków trwało zaledwie dwa lata, po czym wszystko wróciło w swoje koleiny.
    W roku 1962 Kongregacja ds. Zakonów podsumowała coraz liczniejsze zarzuty wobec Maciela i znowu poszedł list do Watykanu*, proszono, żeby papież usunął o. Marciela  ze stanowiska, mianował nowego przełożonego zgromadzenia i wyznaczył watykańskiego śledczego - nie zrobiono niczego.

    *- w podsumowaniu napisano: "Biorąc pod uwagę charakter oskarżeń... nadszedł czas, aby zastosować ostateczne środki wobec księdza Maciela, również po to, żeby zapobiec wybuchowi wielkiego skandalu".

    Od roku 1940 (jeszcze przed święceniami) do 1970 o. Marcial Maciel molestował co najmniej 30 małoletnich członków Legionu, a i później prowadził rozwiązłe życie, dzisiaj już wiadomo, że spłodził też kilkoro dzieci - jednak do roku  był wskazywany przez papieży jako "wzorowy przewodnik ludzi młodych".
    Stosowne dokumenty zawierające mocne skarżenia przeciw niemu, były skrzętnie ukrywane w Watykanie.
    Dopiero w roku 2006 Benedykt XVI nakazał Marcialowi rezygnację z działalności oraz życie w izolacji na modlitwie i pokucie.
    Po śmierci Maciela,  Watykan po naradzie z udziałem Benedykta XVI oświadczył: "Najcięższe i obiektywnie niemoralne zachowania ojca Maciela, potwierdzone przez niepodważalne świadectwa, jawią się niekiedy jako prawdziwe przestępstwa i ukazują życie, pozbawione skrupułów i autentycznych uczuć religijnych."

    Poniżej link do filmu dokumentalnego, w którym zobaczymy prawdziwe oblicze "przewodnika młodzieży":

    http://vod.pl/filmy-dokumentalne/legion-chrystusa-skandal-w-watykanie/l8re3#fp=onet


    ***

    Sprzątanie tej stajni Augiasza praktycznie przypadło na pontyfikat papieża Franciszka, który skutecznie na tym polu zaczął działać.
    Na Klarcinego nosa - nie było by to możliwe, gdyby nie SV II i coraz bardziej skuteczne media.

    Jakoś mało kto zastanawia się nad tym, ile ludzi z powodu pasterzy, którzy okazali się typami spod ciemnej gwiazdy odeszło z Kościoła, a nawet zwątpiło w Boga.

  • I jeszcze jedno - w tym roku było tutaj głośne oburzanko na papieża, który "dobrał się do Franciszkanów Niepokalanej". Obrońcy tego zgromadzenia mieli przed oczami tylko to, że zgromadzenie jest tradycjonalistyczne: księża noszą sutanny i odprawiają Mszę św. w starym rycie, nic poza tym już ich nie obchodziło.
    Jak się jednak okazało, co najmniej w Ameryce Łacińskiej wokół Franciszkanów Niepokalanej jest smrodek z powodu bardzo prawdopodobnych nadużyć seksualnych; zarzuty stawiane ks. Carlos Urrutigoity, który został przez bp  Livieres nominowany na stanowisko wikariusza generalnego, są identyczne, jakie wysuwano pod adresem o. Marciala: praktyki homoseksualne, deprawowanie kleryków i pedofilia.

  • @Aniela toteż dziwne, jest, że te herezje, jak sama stwierdziłaś, mają poparcie Franciszka
    ---------------
    A to czy mają poparcie Franciszka to ja nie wiem. Wyniki końcowe synodu są zgodne z nauczaniem Kościoła i Franciszek, z tego co wiem, nie zgłosił jakiegoś sprzeciwu.
  • Tymczasem papież Franciszek wyznaje swą wiarę w wielki wybuch i teorię ewolucji, zaznaczając przy tym, że Bóg nie jest magikiem.

    Link mi nie chce wejść, trza skopiować:
    http://www.independent.co.uk/news/world/europe/pope-francis-declares-evolution-and-big-bang-theory-are-right-and-god-isnt-a-magician-with-a-magic-wand-9822514.html

    Jakoś tak nie wiem.
  • Może będzie kolejny Synod na temat ewolucji?

    MSPANC
  • edytowano październik 2014
    "Wyniki końcowe synodu są zgodne z nauczaniem Kościoła i Franciszek, z tego co wiem, nie zgłosił jakiegoś sprzeciwu"
    No naprawdę cieszę się, ulżyło mi, uff...  (ciekawe na jak długo?)
    jednak chciałbym zauważyć, jaka to arcyciekawa sytuacja, że tacy zwykli ludzie jak my - szeregowi wierni - z drżeniem serca musimy oczekiwać, czy kardynałowie nie uchwalą jakiegoś diabelstwa i nie każą nam przełknąć tej "ropuchy" zasłaniając się autorytetem papieża?
    Przecież normalnie to chyba na odwrót być powinno - znaczy kardynałowie, biskupi powinni strzec byśmy nie popadli w herezję. Ciekawych czasów dożyliśmy, bez dwóch zdań...
  • Mnie się wydaje, że gdyby kardynałowie uchwalili jakieś diabelstwo to doszłoby do rozłąmu w KK, bo tacy kardynałowie automatycznie utraciliby władzę.
  • edytowano październik 2014
    Dodam, że niezmiernie się cieszę, że nawet sam papież nie zgłosił sprzeciwu - przecież mógł!
    I to jest też dla mnie wielka nowość, co za miła niespodzianka. Co za nowe nieznane emocje! Poprzedni papieże, jakich pamiętam byli tacy przewidywalni, no po prostu nuda...
  • @Marcelina niebawem nowe credo, credo Franciszka: "Wierzę w jeden Wielki Wybuch, stworzyciela nieba i ziemi, i w Teorię Ewolucji. Amen."


  • @Aniela żeby nie było środowisko RadioMaryjne zaprosiło autora heretyckich treści abpa Brunona Forte, aby wyglośił wykład inauguracyjny na wiadomej uczelni.
  • Niestety szeregowi wierni wyglądają w większości jak awatar Gregoriusa. A przecież taka postawa - tyłem do wszystkiego - zwycięstwa niestety nie zapewni. Wiara w wybuch choćby nie wiem jak wielki, czy inne metody rodem z USA, przynosi odwrotny od zamierzonego skutek. Skutkiem tego wszystkiego z synodem włącznie jest bałwochwalstwo. Tu trzeba by zwrócić Bogu pierwsze miejsce, a to wszystko inne co taki zgiełk powoduje, tylko w tym przeszkadza.
  • @Gregorius, I czym namieszał w głowach studentów WSKSiM? Jaką konkretną herezją? Nie zauważyłam żadnej herezji podczas słuchania wykładu.
  • @Marcelina ;
    a Bóg jest magikiem? :)
    To jest chyba kwestia wyboru (jak to często w wierze bywa), czy wierzę w Boga, co to stworzył świat jak się patrzy, czy też niedoróbę, którą ciągle trzeba poprawiać. Ja tam obstaję przy tym, że prawa przyrody działają i że Bóg nie musi jakoś specjalnie ich łamać, by ujawnić swoją w świecie obecność. 

    Inna sprawa, że utożsamianie Big bangu ze stworzeniem, to jest bardzo kiepska teologia. Rozsypie się, skoro powstanie coś doskonalszego niż model standardowy. A chyba mało kto wątpi, że powstanie.
  • @Aniela per analogiam proponuję, aby następną mowe inauguracyjna przemawiał jakiś potomek La Veya, może być Nergal. 
  • Co do ewolucji - wcale nie kłóci się ze stworzeniem świata przez Boga, tzn. ta Darwinowska to się kłóci, ale ewolucja była i nadal jest.
    Widzę to chociażby po papugach żyjących u nas. Miały śliczne kolorki, soczyście zielone z żółtym - minęło 20 lat i upodobniły się upierzeniem do naszych ptaków, są szare. A to przecież zaledwie dwie dekady.
    Biblia nie jest podręcznikiem biologii i czegoś tam jeszcze.
    Kościół długi czas upierał się, że ziemia płaska jak naleśnik i jest centrum wszechświata, chciano nawet palić tych, którzy twierdzili inaczej.
    Jeżeli ktoś wyznaje, że świat ma sześć tysięcy lat, że Bóg dosłownie wziął glinę, z której ulepił Adama, to...
    Ja się tylko złośliwie pytam takowych - a rączki potem umył?

    Jeżeli ktoś chce odczytywać Biblię literalnie to nie powinien:
    - nosić ubrań z tworzyw sztucznych,
    - sosu mięsnego doprawiać śmietaną,
    - jeść kaszanki i zgadzać się na transfuzję krwi,
    - jeść mięsa z uboju innego jak rytualny,
    itd. itp.

    A poza tym Jezus powiedział:
     29 Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła. 30 I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła. (Mt 5: 29-30)

    To co odcinamy?
  • Mamy też pieców świętego spokoja przesiąkniętych duchem tego świata, ślepych przewodników gotowych sprzedać swoją duszę diablu za nędzne światowe pochlebstwa a inne powierzone opiece duszę pociągnąć za soba w otchłań.
    zamysłów Pana Boga na szczęście nie musimy odgadywać - wszystkie nam potrzebne są spisane w księdze zwanej Pismem Świętym. wystarczy poczytać .... ale do tego trzeba lubić drukowane
  • edytowano październik 2014
    Jeszcze raz o ewolucji - odwołam się do "antyku": encyklika Humani Generis

    29. Ewolucjonizm antropologiczny

    Nie zakazuje więc kościelny Nauczycielski Urząd, by teoria ewolucjonizmu, o ile bada, czy ciało pierwszego człowieka powstało z istniejącej poprzednio, żywej materii - że bowiem dusze stwarzane są bezpośrednio przez Boga, tego niewątpliwie uczy nas katolicka wiara - stała się przedmiotem dociekań i dyskusji uczonych obydwu obozów, zgodnie z obecnym stanem nauk ludzkich i świętej teologicznej wiedzy.


    ***

    A tutaj publikacja o. Salija

    Stworzenie człowieka i ewolucja.

    (...)  już ponad pół wieku temu - 30 listopada 1941 - papież Pius XII wyraźnie mówił o tym, że nie widać powodów, ażeby nasza wiara, iż człowiek został stworzony przez Boga, wykluczała opowiedzenie się za teorią ewolucyjnego pochodzenia człowieka.

    Dziewięć lat później Pius XII powtórzył to w dokumencie tak wysokiej rangi, jakim jest encyklika. Mianowicie w encyklice "Humani generis" (1950) - po zwróceniu uwagi na to, że teoria ewolucji należy do tych zagadnień, "które, choć należą do zakresu tzw. nauk pozytywnych, jednak mają pewien związek z prawdami wiary" - znajduje się następujące zdanie: "Magisterium Kościoła nie zakazuje, żeby nauka ewolucjonizmu, o ile bada powstanie ciała ludzkiego z jakiejś już istniejącej żywej materii, była dyskutowana według obecnego stanu nauk i świętej teologii przez fachowców z obu stron; co do dusz bowiem, wiara katolicka każe nam przyjąć, że one bezpośrednio stwarzane są przez Boga".

    (...)  Obraz Boga lepiącego człowieka z gliny wydaje się wielu ludziom naiwny. A oto jakie głębie dostrzegł w tym obrazie święty Ireneusz (w roku mniej więcej 180!): "Bóg ukształtował człowieka własnymi rękami, to znaczy przez Syna i Ducha Świętego... i wycisnął na ukształtowanym ciele własną formę, w taki sposób, aby nawet to, co widzialne, miało Boski kształt". Ręce Boga to sam Syn Jednorodzony i Duch Święty! Stworzenie człowieka było dziełem całej Trójcy Świętej ! Bardzo dobrze, że ta niesamowicie głęboka wypowiedź znalazła się w Katechizmie Jana Pawła II (nr 704).

    Natomiast ten szczegół opisu biblijnego, że człowiek został ukształtowany z ziemi, przypominał nauczycielom Kościoła, że człowiek jest częścią przyrody i jako taki został szczególnie wezwany do tego, żeby być kapłanem wszystkich stworzeń nierozumnych, powołanym do oddawania Bogu chwały w imieniu całej ziemi i wręcz całego kosmosu. Zarazem Ojcowie Kościoła wciąż przypominali o tym, że człowiek jest kimś więcej niż częścią przyrody, bo przecież w glinę jego ciała sam Bóg tchnął ducha.


    http://www.nonpossumus.pl/biblioteka/jacek_salij/praca_nad_wiara/28.php
  • edytowano październik 2014
    @TiE Kościół pełen jest Judaszów, którzy wiedzą lepiej od Ducha Świętego w
    jakim kierunku ma się rozwijać. Wymądrzają się ponad papieża i biskupów.
    To właśnie Judasz poczuł się rozczarowany Bogiem, skoro Go zdradził. A co jeżeli papież ma normalnie po ludzku swoje plany co do bycia papieżem? Duch Święty naruszy jego wolną ludzką wolę czy jednak uszanuję jego ludzki, wolny wybór? Czyżby Bóg stracił swój atrybut jakim jest stałość, niezmienność? A jak ma się do tego fakt istnienia papieży w historii, których kadencja przynosiła wybitnie złe owoce?

    Kryzys w Kościele podobny jest do kryzysu w małżeństwie Abrahama i Sary.
    Abraham uwierzył Bogu, choć z boku wyglądało to na jakąś ściemę.
    Tymczasem Sara wzięła sprawę w swoje-nie swoje ręce i posunęła mężowi
    kochankę bo tak odczytała wolę Boga.

    To znaczy wygląda na to że biskupstwo wzięło sprawy w swoje ręce i podsuwa swoim wiernym okazje do grzechów, a oni biedni nie potrafią się im oprzeć? Może i coś w tym jest. Jak widzisz punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

    Widzisz ja uznaję ludzi jako smoich bliźnich, a Boga jako swojego nauczyciela. Tzn wiele nauczyłem się od tych swoich bliźnich którzy tak jak ja w swoim życiu poszukują Boga, jednak głównie od takich którzy względem mnie przyjmowali postawę brata, a w żadnym razie nauczyciela, czy kogoś madrzejszego. Od tych drugich zyskałem poczucie winy, lub w najlepszym wypadku chwilowe uspokojenie.

    Twoja dusza jest w najlepszych rękach, możesz być pewny zbawienia, chociaż nie ufaj ludziom za bardzo. Bardziej ufaj Bogu.
    Bracie twoje wypowiedzi wzbudzają mój niepokój. Wybacz taki zwrot, ale dla mnie katola Ty jesteś moim bratem.
  • edytowano październik 2014
    @Klarcia To co odcinamy?
    Najpierw wyrzucamy belkę z oka aby lepiej operować skalpelem. A jak już wyrzucimy belkę, to prawdopdobnie ujrzymy zatroskanego nad ludzkością Boga. A w dalszej kolejności zobaczymy mocno obitego bliźniego. A jak tak dalej będziemy się przygladać - tym pozbawionym belki okiem - to zobaczymy szatana, który znęca się nad ludzkością. I jego można chlasnąć czymś ostrym. Jednak jak tego spróbujemy to zobaczymy że zamiast jego ugodzić to często trafiamy w bliźniego. Z szatana straszny tchórz jest i często chowa się za naszym bliźnim.
  • @ori

    zasadniczo, to żadna teoria naukowa nie może być sprzeczna z teologią. Dlaczego? Bo nauki przyrodnicze rozwijają się w oparciu o podstawowe założenie metodologiczne, w którym nie szuka się wyjaśnień wykraczających poza świat. Świat tłumaczy się światem.

    Co do wypowiedzi Franciszka, masz rację. 

    Natomiast myślenie o Big Bangu w taki sposób jest dość powszechne. Hawking w swojej książce napisał:
    W latach siedemdziesiątych zajmowałem się głównie czarnymi dziurami. 
    Problemem pochodzenia i losu wszechświata zainteresowałem się w 1981 roku, gdy uczestniczyłem w konferencji na temat kosmologii zorganizowanej przez jezuitów w Watykanie. Kościół katolicki popełnił i ogromny błąd w sprawie Galileusza, gdy ogłosił kanoniczną odpowiedź na pytanie naukowe, deklarując, iż Słońce obraca się wokół Ziemi. Tym l razem, parę wieków później, Kościół zdecydował się zaprosić grupę ekspertów i zasięgnąć ich rady w sprawach kosmologicznych. Pod koniec konferencji papież przyjął jej uczestników na specjalnej audiencji. Powiedział nam wówczas, że swobodne badanie ewolucji wszechświata po wielkim wybuchu nie budzi żadnych zastrzeżeń, lecz od zgłębiania samego wielkiego wybuchu należy się powstrzymać, gdyż chodzi tu o akt stworzenia, a tym samym akt Boży. Byłem wtedy bardzo zadowolony, iż nie znał on tematu mego wystąpienia na konferencji — mówiłem bowiem o możliwości istnienia czasoprzestrzeni skończonej, lecz pozbawionej brzegów, czyli nie mającej żadnego początku i miejsca na akt stworzenia. Nie miałem najmniejszej ochoty na to, by podzielić los Galileusza, z którego postacią łączy mnie silna więź — uczucie swoistej identyfikacji, częściowo z racji przypadku, który sprawił, że urodziłem się dokładnie 300 lat po jego śmierci!
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.