Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Dokąd dąży synod?

12122232426

Komentarz

  • edytowano listopad 2014
    @TiE oj coś Ci się nie chce nawet parę zdań sklecić od siebie - wymigujesz się Rostowskim. Tylko czepiłeś się tej archeologii. Może i ktoś poukładał jakieś kości np od krowy, słonia, wieloryba itp i wyszło z tego dinozaur oraz gigant. Kto wie? Papier wszystko przyjmie i nie takie rzeczy już pisano.

    Jednak bardziej ciekawi mnie skąd pierwsi chrześcijanie brali tyle sił aby utrzymać swoją wiarę i dlaczego obecnie nie ma tych podstaw.
  • Kto wie? Papier wszystko przyjmie i nie takie rzeczy już pisano.
    -------------------
    Nie papier. Ja widziałam na Wawelu taki wielki "kieł " zwierzęcy wykopany w czasie budowy zamku, a w Wilanowie w kościele św. Anny wisi taka duuuża kość mamuta wykopana w czasie budowy tego kościoła. Zatem żaden papier, ale rzeczywistość.
  • Jednak bardziej ciekawi mnie skąd pierwsi chrześcijanie brali tyle sił
    aby utrzymać swoją wiarę i dlaczego obecnie nie ma tych podstaw.
    ----------------------
    Cuda podczas głoszenia Ewangelii.
  • "Zakazana archeologia". Polecam.
  • O fałszu hipotezy ewolucji świadczy również język. Nie ma języków bardziej i mniej prymitywnych. Nawet najmniej rozwinięte i cywilizowane plemiona używają normalnych ludzkich języków, niekiedy o wiele bardziej złożonych gramatycznie niż języki europejskie.
  • @JiB skoro już o języku mowa, to przejęliśmy język wroga., rzadko kto z nas powie "dzieciobójstwo" zamiast  "aborcja" 
  • Warto też zerknąć tutaj:

    http://www.wydawnictwoamber.pl/kategorie/historia/klamstwo-ewolucji,p109

    Prostsza i krótsza niż "Zakazana archeologia", której bibliografia jest imponująca. Co ciekawe, do wielu niebezpiecznych dla hipotezy ewolucji pozycji autorom trudno było dotrzeć.
  • Gregori, niestety, masz rację. Ta nowa antycywilizacja bardzo brutalnie narzuca swój dyskurs. W ten sposób wymusza, aby dyskusja odbywała się już tylko w pewnych ramach. Wyjście poza te ramy oznacza znalezienie się poza systemem.
  • Jednak autor oparł się na odkryciach archeologicznych, których tzw. naukowcy nie mogą publikować.
  • edytowano listopad 2014
    "Zakazana archeologia to humbug a nie rzetelna praca naukowa a sam Cremo
    jest wyznawcą Kriszny. Chyba mam ten gniot w mojej biblioteczce. Mogę
    sprezentować.

    T"

    Rozumiem, że Ty jesteś profesorem i autorem wielu prac, skoro tak mocno recenzujesz cudzą książkę. A można wiedzieć, kto mianował Cię profesorem i w jakiej dziedzinie?
  • "Zakazana archeologia" jest książką wybitnie ostrożną, rzekłbym nawet przesadnie ostrożną. Nie ma tam też nawet cienia propagandy Kriszny. Warto przeczytać, bo recenzja prof. Tomasza jest zbyt krótka i niesprawiedliwa.
  • Czy jesteś profesorem archeologii, geologii, biologii?
  • Nie potrzeba tytułu profesorskiego, aby zebrać w jednej książce wyniki odkryć archeologicznych kiedyś publikowanych w prasie naukowej (lata temu), a teraz już zakazanych.
  • Przez krasnoludki.
  • edytowano listopad 2014
    .

    Edit po namyśle wywaliłam, to nie ma sensu.
  • edytowano listopad 2014
    @Reakcjonista
    A to ciekawa wypowiedź. :) ewolucja nie jest niczym zdeterminowana? @WdRW mnie tutaj poważnie przekonywał, że jest dokładnie na odwrót, mianowicie, że ewolucjonizm zakłada determinizm.

    Ewolucjoniści nie zakładają dowolności zmian, skoro dokonują się one wg statystycznie istotnych praw ewolucji (np. doboru naturalnego, dryfu genetycznego). 

    Zmiany nie mogą być całkowicie zapisane w DNA. DNA jest zbyt krótkie, by pomieścić wszystkie informacje. Tak naprawdę, fenotyp jest efektem realizacji kodu DNA jak i oddziaływania ze środowiskiem. 

    Być może teoria ewolucji staje się źródłem pewnego kryzysu. Ale środkiem nie jest wg mnie rezygnacja z "ochrzczenia". Pochód arystotelizmu w średniowieczu rozpoczął się w połowie XII w., by w XIII w. doprowadzić do poważnego kryzysu, kiedy to w wielu miejscach zakazano Arystotelesa studiować. Po śmierci św. Tomasza niektóre jego tezy zostały lokalnie potępione. Potępienie wycofano dopiero w ramach kanonizacji w 1325 r. (oprócz Oksfordu). W zasadzie te potępienia ZAHAMOWAŁY dalszy rozwój arystotelizmu (tomizmu), oddając pole innym doktrynom. Jakkolwiek, recepcja Arystotelesa zajęła w sumie z 200 lat. 
  • Aniela napisała:

    " Jednak bardziej ciekawi mnie skąd pierwsi chrześcijanie brali tyle sił
    aby utrzymać swoją wiarę i dlaczego obecnie nie ma tych podstaw.
    ----------------------
    Cuda podczas głoszenia Ewangelii. "

    ***

    Także dzisiaj podczas głoszenia Dobrej Nowiny, Pan czyni nie mniejsze cuda, aniżeli miały miejsce w pierwotnym chrześcijaństwie. Niestety, mało kto w nie uwierzy, chyba, że uczestnicy takowego spotkania - najtrudniej jest chyba uwierzyć w to, że Jezus żyje, jest blisko nas i realizuje daną swoim uczniom obietnicę: "jeszcze większe rzeczy czynić będziecie...", osobom pokroju Gregoriusa.
    Klarcia powie - towarzystwo się przeintelektualizowało.  ;)
  • "Grono naukowców wysunęło szereg zastrzeżeń ale odpowiedzi się nie doczekali"

    Z pewnością naukowcy radzieccy są bardzo oburzeni i wysunęli wiele zarzutów. Swego czasu usiłowali oni nawet udowodnić, że Jezus Chrystus nie istniał. Niejaki Berlioz bardzo źle skończył przez to udowadnianie.

    W każdym razie rzeczywiście  niepotrzebne tu profesorskie tytuły. Rozumiem jednak, Tomaszu, że masz własne prace, przemyślenia, publikacje, które pozwolą Ci się rozprawić z tą książką. Obawiam się jednak, że zarzuty przeciwko tym autorom można sprowadzić do dwóch:
    1. Są wyznawcami jakiejś pogańskiej religii.
    2. Są przeciwnikami hipotezy ewolucji.

    Ad 1. Nie wiem nawet dokładnie, jaka to jest religia. W każdym razie, jak rozumiem, Twoim zdaniem, to całkowicie podważa ich wiarygodność, to znaczy, gdyby napisali, że w "Warszawie, stolicy Polski" automatycznie negujesz prawdziwość tego stwierdzenia. No bo przecież Warszawa nie może być stolicą Polski, skoro twierdzą tak poganie. Jest to argument dotyczący osób. Ja wychodzę z  założenia, że każdy może powiedzieć prawdę. Gdyby napisali książkę o Kościele, wówczas szczególna ostrożność byłaby wskazana. Podejrzewam jednak, że nawet nie czytałeś tej książki, ponieważ gdybyś ją czytał i chciał o niej uczciwie porozmawiać zamiast kpić z osób mających inne zdanie, zauważyłbyś, że autorzy wcale nie powiewają tam sztandarem kreacjonizmu. Oby książki popierające ewolucję były pisane tak uczciwie. Autorzy, podejrzewając, że jednym z argumentów przeciwko książce będzie ich wiara, zachowują niezwykłą wprost ostrożność i staranność. Oczywiście prawdopodobnie gdyby ewolucję popierali, ich wiara nie przeszkadzałaby nikomu (nawet Tobie) w zachwyconym obcmokiwaniu dzieła (no proszę nawet hinduiści są za...). Znamy ten mechanizm. Kiedy ludzie Kościoła zabierają głos w sprawach politycznych, sprzeciwiając się grzechowi, jest to "mieszanie się Kościoła do polityki", natomiast jeśli popierają np. Unię Europejską, jest to rozsądny głos Kościoła w ważnej sprawie i chwalą ich nawet wrogowie Kościoła.

    Ad 2. Z tego, co pamiętam, autorzy opisują m. in. sytuacje osób wyrzucanych z pracy za wątpliwości odnośnie do hipotezy ewolucji. Generalnie, ten, kto występuje przeciwko tej hipotezie, zostanie uznany za pseudonaukowca. Wszelkie odkrycia podważające tę hipotezę, np. artefakty znajdowane w pokładach rzekomo sprzed milionów lat (ja uważam, że Ziemia jest młoda, ma ok. 6000 lat, może ciut więcej, można to mniej więcej wyliczyć z Biblii, a te miliony są potrzebne wyłącznie zwolennikom ewolucji - nie ma na nie dowodu, ale bez nich nie byłoby czasu na ewolucję, chociaż biorąc pod uwagę prawdopodobieństwo ewolucji to i tak za mało. Trzeba by miliardów miliardów miliardów lat, żeby ewentualnie może teoretycznie mogło do niej dojść; autorzy akurat są raczej zwolennikami starej Ziemi) są automatycznie odrzucane jako falsyfikaty, ponieważ są sprzeczne z ewolucją (dogmat), natomiast kawałek szczęki i ząb znalezione w odległości kilku kilometrów od siebie pozwalają na zbudowanie całej kultury. I to jest podejście naukowe. W książce przedstawiono po prostu różne interesujące dane, częściowo oparte na badaniach dziewiętnastowiecznych, kiedy jeszcze panowała większa wolność badań. W każdym razie może pozwólmy, żeby ktoś zapoznał się z książką samodzielnie i wyrobił sobie opinię.
  • edytowano listopad 2014
    @Klarcia uważasz że to przeintelektualizowanie czyni ludzi głuchymi na głos Boga? Przecież Boga powinno się wielbić również umysłem. Oczywiście ze wszystkich sił i z całego serca również :)

    @Aniela ja w swojej głowie całą historię ludzkości mam poukładaną bardzo prosto. Ona zaczęła się od:

    Wtedy Pan Bóg rzekł do węża: Ponieważ to uczyniłeś,
    bądź przeklęty wśród wszystkich zwierząt domowych i polnych; na brzuchu
    będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni twego
    istnienia. Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie
    a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci
    głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę.


    I od tego momentu toczy się walka między potomstwem niewiasty, a potomstwem węża. Do potomstwa węża zaliczam gigantów, większość faraonów, większość faryzeuszy oraz obecnie tych co mają realną władzę nad światem, ufoludki (jeżeli istnieją) i inne karykatury człowieka. Cechą charakterystyczną ich jest to że nie mają takich podstawowych ludzkich uczuć jak współczucie, miłosierdzie, przyjaźń i nie rozumieją tych uczuć. Zauważcie też że wąż w raju mówi ludzkim głosem. Myślę także że szatan tak jak miał wpływ na węża, tak samo mógł wpływać na zwierzęta modyfikując je w/g swojego widzimisie tak samo jak w dzisiejszych czasach umożliwia nam to genetyka. Np w/g wizji Anny Katarzyny Emmerich na arce Noego nie było małp. Oczywiście im większe zdziczenie wśród ludzi tym większą ma szatan władzę nad światem i tym samym wygrywa potomstwo wężowe.

  • Wracając do synodu: w tekście "Relacji" zawrotną karierę zrobił termin "towarzyszenie". Znalazł się on, w różnych kontekstach w 14 punktach 12-stronicowego dokumentu (pp. 12, 14, 22, 24, 28, 36, 40, 43, 44, 46, 47, 50, 51, 61). Kościól stal sie zatem towarzyszem, jak pies towarzyszący przy bieganiu, nie jest już Matką
  • "Jeźli Mojżesza i proroków nie słuchają, ani, by téż kto z martwych powstał, nie uwierzą"
    (Łukasz XVI, 31)

    Wiara jest aktem woli. Cuda, znaki mogą pełnić funkcję pomocniczą, ale nie główną, ponieważ wielu i tak nie uwierzy tak jak nie uwierzyli cudom Jezusa Chrystusa. Gdyby było inaczej, sprawa byłaby prosta - wystarczyłoby pokazać cud i wszyscy by się nawrócili. Na tym polega właśnie jednak prawdziwa wolność człowieka, że nawet od ewidentnego Bożego znaku może się odwrócić i odrzucić to świadectwo. Dzisiaj również mamy do czynienia z wieloma cudami (cud w Sokółce, uzdrowienia) i niestety, wielu ludzi to nie przekonuje. Aktem woli wierzą za to mocno np. w hipotezę ewolucji. Wyobrażacie sobie, jak dzisiejsze media przyjęłyby np. cud rozmnożenia chleba albo uzdrowienia sparaliżowanych, ślepców? Już widzę drwiące wypowiedzi Anawima, zapewnienia Tomasza, że wielu naukowców radzieckich sprzeciwia się temu cudowi, przedstawiają swoje zarzuty i brak odpowiedzi na te zarzuty, a przecież radzieccy naukowcy wiedzą, co mówią , podejrzenia o oszustwo albo próbę wyjaśnienia sprawy w sposób naturalny (w rzeczywistości chlebów było więcej niż się na początku wydawało, ludzie dostali tylko okruszyny). Znaleźliby się nawet pewnie fałszywi świadkowie za pieniądze (rzymscy żołnierze wiedzieli, że to nie uczniowie wykradli ciało Jezusa, wiedzieli o tym również przywódcy żydowscy, a jednak kłamali i do kłamstwa namawiali). Z faktu, że ostatnie słowo pozostawiono jednak woli człowieka, wynika, że wolność u Boga jest prawdziwa i że Bóg traktuje człowieka i sprawę jego wolności naprawdę serio.
  • Pietia Goras - słynny radziecki matematyk
  • Wiara jest aktem rozumu, a nie woli; choć to wola poruszona łaską pobudza ten akt rozumu.
  • edytowano listopad 2014
    Ja tam tylko zwracałem uwagę osobie piszącej w tonie znawcy teologii i filozofii, co to bezpodstawnie mi przykleja jakieś konotacje marksistowskie.

    To, czy łaska wiary jest przyjmowana wolą, jest przedmiotem sporu teologicznego. Bardzo wielu papieży zakazywało dyskutować o tym, po zgłębieniu tematu doszedłem do wniosku, że słusznie. Jakkolwiek w tomizmie łaska ta ma charakter łaski skutecznej, tj. jej przyjęcie nie zależy od decyzji; wręcz łaska ta jest przyczyną poruszenia woli, dzięki której następuje akt rozumu - wiara. Zgodnie z klasyczną definicją: Wiara jest aktem rozumu, przekonanego o prawdzie Bożej z nakazu woli, poruszonej łaską przez Boga" (Św. Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, II-II, 2, 9).
  • Niektórzy tradsi na Fb martwią się teraz "dokąd dąży RM" :))
  • "To, że w samym łonie Kościoła znajdują się ludzie podważający nauczanie Pana Jezusa, stało się faktem jawnym w oczach całego świata dzięki internetowi oraz pracy niektórych dziennikarzy katolickich nieobojętnych na to, co dzieje się z wiarą katolicką, którą uważają za skarb Chrystusowy. Z przyjemnością zauważyłem, że niektórzy dziennikarze katoliccy oraz internetowi blogerzy zachowali się jak dobrzy żołnierze Chrystusa, demaskując stanowiska podważające odwieczne nauczanie Jezusa. Kardynałowie, biskupi i księża, rodziny katolickie i młodzi katolicy muszą sobie powiedzieć: Nie zgadzam się z neopogańskim duchem tego świata, nawet jeśli szerzą go niektórzy biskupi i kardynałowie. Nie przyjmę ich zwodniczego i przewrotnego wykorzystania świętego miłosierdzia Bożego oraz „nowego Zesłania Ducha Świętego”. Odmawiam spalenia kadzidła przed figurą bożka ideologii gender, przed bożkiem powtórnych małżeństw i konkubinatu. Nawet gdyby mój biskup tak czynił, ja tak nie postąpię. Z łaską Bożą będę wolał raczej cierpieć, niż wyrzec się całej prawdy Chrystusowej w kwestii ludzkiej seksualności oraz małżeństwa"

    JE bp Anatazy Schneider
  • Według kardynała Marksa, papież Franciszek zarządził, aby odrzucony na
    Synodzie paragraf dotyczący homoseksualistów i tak znalazł się w
    końcowym dokumencie.

    więcej pod: https://www.lifesitenews.com/news/pope-ordered-rejected-paragraph-on-homosexuality-retained-in-final-synod-do
  • "Z przyjemnością zauważyłem, że niektórzy dziennikarze katoliccy oraz
    internetowi blogerzy zachowali się jak dobrzy żołnierze Chrystusa,
    demaskując stanowiska podważające odwieczne nauczanie Jezusa.
    Kardynałowie, biskupi i księża, rodziny katolickie i młodzi katolicy
    muszą sobie powiedzieć: Nie zgadzam się z neopogańskim duchem tego
    świata, nawet jeśli szerzą go niektórzy biskupi i kardynałowie."
    ---------------------------
    No ale powiedz mi @Gregorius, po co szerzyć i propagować herezje. One były, są i będą, a zadaniem katolickich dziennikarzy jest przekazywanie prawdy Chrystusowej, a nie szerzenie herezji, nieprawdaż?
  • @Aniela widzę, ze nie zrozumiałaś o co chodzi. Chodzi o to, ze kardynalowie ( spora ich liczba) plus Franciszek są poplecznikami herezji.
  • Czy aby jesteś pewny? Jeżeli by nawet byli poplecznikami herezji, to po co to głosić? - to raczej Ty nie rozumiesz o co chodzi.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.