Ja bym się chętnie dowiedziała jak kard. Tettamazzi zamierza uniknąć podważania nierozerwalności małżeństwa podając Ciało Chrystusa np. panu, który ślubną żonę wymienił na nowszy model....
:-O :-O :-O
Ehhh... Za różaniec by trzeba złapać ale mnie telepie normalnie...
"Kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł?" (Mt 16,25n).
@Winda_do_Nieba tajemnicą poliszynela w Vindobonie jest fakt przynależności kard. S. do loży masońskiej. Z resztą z dziada pradziada. Cała jego famuła piastowała wysokie stanowiska w tej diabolicznej strukturze.
ciekawe przez których purpuratów Duch Święty przemawia - czy też przez tych którzy w sodomitów chcą szukać tych pierwiastków dobra ? czy też przez tych którzy idą w poprzek słowom Jezusa z Ewangelii ?
Jak już pisałam, sama jestem w niezłej kropce, ale podzielę sie z Wami dzisiejszą Ewangelią z kawałkiem komentarza...
Łk 11, 37-41 Znak Jonasza
Słowa Ewangelii według świętego Łukasza
Pewien faryzeusz zaprosił Jezusa do siebie na obiad. Poszedł więc i zajął miejsce za stołem. Lecz faryzeusz, widząc to, wyraził zdziwienie, że nie obmył wpierw rąk przed posiłkiem. Na to rzeki Pan do niego: «Właśnie wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości. Nierozumni! Czyż Stwórca zewnętrznej strony nie uczynił także wnętrza? Raczej dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla was czyste».
Pycha i pokora
Nie jest łatwo przyznać się do własnej grzeszności, upadków, niepowodzeń, popełnionych błędów, wyrządzonych krzywd, itp. A zwłaszcza do przyznania racji tym, tzw., spoza, czyli świeżo ochrzczonym, nawróconym, lub doświadczającym wewnętrznej przemiany, zmiany życia, odkrycia na nowo łaski Bożej, czyli darmowości zbawienia.
Ja wiem lepiej jak być powinno! Ja wiem, co jest wolą Bożą! Ja wiem, co jest dobre w Kościele, a co złe! Ja wiem lepiej od papieża – Pawła VI, Jana Pawła I, św. Jana Pawła II, Benedykta XVI, z zwłaszcza teraz od Franciszka, – co pochodzi od Ducha Świętego, a co jest herezją, ukrytą lub jawną! I nikt i nic mnie o tym nie przekona, żadne dokumenty Kościoła, żadne owoce tych Bożych rzeczywistości w Kościele, nawet wypowiedzi wprost z ust tych świętych i błogosławionych papieży. Papa Ratzinger był przez 20 lat prefektem Kongregacji Doktryny Wiary. Teolog przez duże T, erudyta, jakich mało we współczesnym świecie, świetnie rozpoznający herezje, nieprawidłowości i nadużycia w Kościele, zaufany sługa prawdy, św. Jana Pawła II. Nic to, ja wiem lepiej. On się myli, mylą się kolejni papieże. Oni nie wiedzą jak jest naprawdę! Ja wiem lepiej!!!
Czy to nie pycha i to ta najgorszego gatunku?
„Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie poddawajcie się z powrotem w jarzmo niewoli”.
I rada dla nas wszystkich, kuszonych pychą, skłonnych do sądzenia innych, do oskarżania, narzucania swoich własnych poglądów, jak ten zapraszający Jezusa faryzeusz:
„Dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla Was czyste”.
[...] Po prostu mamy w Kościele wielość. Im więcej głosów jest dopuszczonych do dyskusji, tym lepiej. Katolicyzm oznacza powszechność, co oznacza także akceptację różnorodności.To, że w tej chwili orientacja liberalna złapała wiatr w żagle, a konserwatyści czują się nieco opuszczeni, nie znaczy, że oni nie mają miejsca w Kościele. Mają to miejsce, ale też przechodzą lekcję pokory - nie zawsze bowiem konserwatyści są popierani przez górę. Mieli to poparcie przez kilkadziesiąt lat, więc niech teraz poczują, co to znaczy być marginalizowanymi. Edukacyjnie będzie to świetne przeżycie.
Dla polskich hierarchów też?
Życzę polskim biskupom, aby odnaleźli się w tej szkole pokory. Niech zauważą, że obok fundamentalizmu istnieje też Kościół otwarty.
One of the great mysteries enshrined in the ecclesiology of the Catholic Church is that Christ speaks through the rather messy and unpredictable process of ecclesiastical argument. The Holy Spirit guides the process of course, but he doesn’t undermine or circumvent it. It is precisely in the long, laborious sifting of ideas across time and through disciplined conversation that the truth that God wants to communicate gradually emerges. If you want evidence of this, simply look at the accounts of the deliberations of the major councils of the Church, beginning with the so-called Council of Jerusalem in the first century right through to the Second Vatican Council of the twentieth century. In every such gathering, argument was front and center, and consensus evolved only after lengthy and often acrimonious debate among the interested parties. Read John Henry Newman’scolorful history of the Council of Nicaea in the fourth century, and you’ll find stories of riots in the streets and the mutually pulling of beards among the disputants. Or pick up Yves Congar’s very entertaining diary of his years at Vatican II, and you’ll learn of his own withering critiques of the interventions of prominent Cardinals and rival theologians. Or peruse John O’Malley’s history of the Council of Trent, and you’ll see that early draft statements on the key doctrines of original sin and justification were presented, debated, and dismissed—long before final versions were approved.
Kard. Schonborn to jedna z głównych szabel judeo-chrześcijaństwa i wszelkich "odnów" pro-izraelskich.
Modernizm mu nie przeszkadza, msze odprawiane przez smoki mu nie przeszkadzają ale małżeństwa będzie bronił i dzietności bo to takie "fetysze" w tym środowisku (ważniejsze od wszystkiego innego).
Proszę się nie łudzić co do nawrócenia, to tylko obrona swoich charyzmatów.
Wiecie z czym ja mam problem? Że oni tak chromolą, chromolą, kombinują, komu będzie bardziej przykro, kogo trzeba docenić, i takie te społeczne zjawiska i inne. W ogóle nie odwołują się do Źródła. Ani do Ewangelii, ani do Ojców Kościoła, ani do filozofii, w ogóle do niczego.
Meter poczytał i stwierdził, że tyle to można wysnuć z "Pana Tadeusza". Słabo, jak na pasterzy.
Komentarz
:-O :-O :-O
Ehhh... Za różaniec by trzeba złapać ale mnie telepie normalnie...
odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę
poniósł?" (Mt 16,25n).
Łk 11, 37-41 Znak Jonasza
Słowa Ewangelii według świętego Łukasza
Pewien faryzeusz zaprosił Jezusa do siebie na obiad. Poszedł więc i zajął miejsce za stołem. Lecz faryzeusz, widząc to, wyraził zdziwienie, że nie obmył wpierw rąk przed posiłkiem.
Na to rzeki Pan do niego: «Właśnie wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości. Nierozumni! Czyż Stwórca zewnętrznej strony nie uczynił także wnętrza? Raczej dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla was czyste».
Pycha i pokora
Nie jest łatwo przyznać się do własnej grzeszności, upadków, niepowodzeń, popełnionych błędów, wyrządzonych krzywd, itp. A zwłaszcza do przyznania racji tym, tzw., spoza, czyli świeżo ochrzczonym, nawróconym, lub doświadczającym wewnętrznej przemiany, zmiany życia, odkrycia na nowo łaski Bożej, czyli darmowości zbawienia.
Ja wiem lepiej jak być powinno! Ja wiem, co jest wolą Bożą! Ja wiem, co jest dobre w Kościele, a co złe! Ja wiem lepiej od papieża – Pawła VI, Jana Pawła I, św. Jana Pawła II, Benedykta XVI, z zwłaszcza teraz od Franciszka, – co pochodzi od Ducha Świętego, a co jest herezją, ukrytą lub jawną! I nikt i nic mnie o tym nie przekona, żadne dokumenty Kościoła, żadne owoce tych Bożych rzeczywistości w Kościele, nawet wypowiedzi wprost z ust tych świętych i błogosławionych papieży. Papa Ratzinger był przez 20 lat prefektem Kongregacji Doktryny Wiary. Teolog przez duże T, erudyta, jakich mało we współczesnym świecie, świetnie rozpoznający herezje, nieprawidłowości i nadużycia w Kościele, zaufany sługa prawdy, św. Jana Pawła II. Nic to, ja wiem lepiej. On się myli, mylą się kolejni papieże. Oni nie wiedzą jak jest naprawdę! Ja wiem lepiej!!!
Czy to nie pycha i to ta najgorszego gatunku?
„Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie poddawajcie się z powrotem w jarzmo niewoli”.
I rada dla nas wszystkich, kuszonych pychą, skłonnych do sądzenia innych, do oskarżania, narzucania swoich własnych poglądów, jak ten zapraszający Jezusa faryzeusz:
„Dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla Was czyste”.
[...] Po prostu mamy w Kościele wielość. Im
więcej głosów jest dopuszczonych do dyskusji, tym lepiej. Katolicyzm
oznacza powszechność, co oznacza także akceptację różnorodności.To, że w tej chwili orientacja liberalna
złapała wiatr w żagle, a konserwatyści czują się nieco opuszczeni, nie
znaczy, że oni nie mają miejsca w Kościele. Mają to miejsce, ale też
przechodzą lekcję pokory - nie zawsze bowiem konserwatyści są popierani
przez górę. Mieli to poparcie przez kilkadziesiąt lat, więc niech teraz
poczują, co to znaczy być marginalizowanymi. Edukacyjnie będzie to
świetne przeżycie.
Dla polskich hierarchów też?
Życzę polskim biskupom, aby odnaleźli się w
tej szkole pokory. Niech zauważą, że obok fundamentalizmu istnieje też
Kościół otwarty.
reszta wypocin: http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/prof-stanislaw-obirek-w-polsce-ten-dokument-kosciola-wydaje-sie-trzesieniem-ziemi/lwc4y
ale profesor Obirek to wolna od pychy chodząca pokora ---- może wzór dla nas ?
W ogóle nie odwołują się do Źródła. Ani do Ewangelii, ani do Ojców Kościoła, ani do filozofii, w ogóle do niczego.
Meter poczytał i stwierdził, że tyle to można wysnuć z "Pana Tadeusza". Słabo, jak na pasterzy.