M. dostałam od cioci księżniczkową sukienkę , a raczej wróżkową, taką ze skrzydełkami, tłumaczę jej,że to takie skrzydełka jak u motylka. Po założeniu pobiegła kawałek i z lekkim zawodem w głosie" ONA NIE LATA ?!?!"
Walczę z Jasiem o maniery przy obiedzie. Brak sukcesu komentuję: No, ja to bym chciała zobaczyć, jak ty potrafisz porządnie jeść, gdy cie kolega do domu zaprosi na obiad! Jachu z pełną gębą: A Pan Jezus mówi, że lepiej wierzyć niż zobaczyć. [-O<
J. najchętniej by wycierał buzię w rękaw. I ostatnio już chce się wytrzeć co zauważam, więc spoglądam znacząco -[Wytrę się} w tyłek to nie widać. i brudny rękaw wyciera w spodnie.
Odchwaszczałam dziś ogród a moja trzylatka ratowała slimaki. nagle biegnie do mnie wyraźnie przestraszona, ze strasznym rykiem. -Co się stało? -Bo tam było jakieś inne stworzenie!
Prawie 2,5 letni Mikołaj, spiwszy swą poranną porcję mleka z maminej piersi, patrząc tejże mamie z miłością w oczy rzecze: "Polubiłem ciebie". No ok, ale czemu zajęło mu to tyle czasu?
A, i hit tegorocznych świąt. Ten sam Mikołaj z zainteresowaniem przygląda się owieczce z jagnieciem przy piersi i mówi: -Dziwna ta matka. Ja trochę zdumiona dopytuje: -jaka? Mały:- Dziwna, lepsza od ciebie. Wiedziałam, że nie jestem najlepszą matką na świecie, ale żeby tak źle było ze mną?
Starszy (4,5 roku) pakuje sie do samochodu obok mlodszego: - Braciszku, jedziemy razem, nie martw sie, obiecuję, że nie będę się spuszczał z twoich oczu!
Dochodzą odgłosy, między dwoma braćmi Uderzyles mnie najtrwardszym materiałem świata! ( czyli dopytalam się później było to plastikowe oko dużej maskotki delfina)
Ale czemu? Ta cisza? Przecież odpowiedź jest prosta: to trzecia Osoba Boska, Uosobiona miłość i mądrość, Dawca życia i wszelkich darów dla duszy. Tu wymieniasz dary.
A teraz przyznam się bez bicia, co ja powiedziałam. Siadamy do obiadu, a dzieci zero kontaktu z miejscem i sytuacją, przekrzykują się, ile lat żył Mistrz Yoda i czyj miecz świetlny lepszy. Chcąc ich do porządku przywołać zaczynam się modlić głośno i wyraźnie: "W imię Ojca i Syna i Ducha Świetlnego". Podziałało. Tyle, że dzieci pod stół powpadały ze śmiechu.
Fela prosi, żeby jej zdjąć z szafy konia na biegunach
F: Zdejmiesz mi konia, który ma popsutą głowę? Dam sobie radę, będę robiła tak (demonstracja odchylania do tyłu)
------------ Siadam po obiedzie na chwilę w fotelu. Natychmiast wdrapuje się na mnie syn. Ja: Synu, czy mogę tu posiedzieć sama przez chwilę? Syn (radośnie): Tak (dalej się wdrapuje) Ja: To znaczy bez Himka??? Syn: Nie (słodki uśmiech)Tulać?
-------------- Przybiega przerażona Fela. F: Mama! Himek sobie wbił w oko lamę! Wyszło mu wielkie oko!!! Pędzę bez tchu na najwyższym biegu ciężarnej spodziewając się zobaczyć oko zwisające z oczodołu. Tymczasem Himek stoi z lupą przyłożoną do oka i słodko się uśmiecha. Oko faktycznie było wielkie
Komentarz
Po założeniu pobiegła kawałek i z lekkim zawodem w głosie" ONA NIE LATA ?!?!"
Jachu z pełną gębą: A Pan Jezus mówi, że lepiej wierzyć niż zobaczyć. [-O<
, eh z wami
Na co Mila błyskawicznie odpowiada:
I z duchem Twoim :d
F: Gdzie ty idziesz, mamo?
Ja: Na trening.
F: Po co tam idziesz? Przecież oni cię zabiją???
- w ukacji.
- A dlaczego robisz w majtki?
- Bo jestem nieposlusna.
(mała Be 2,5)
I ostatnio już chce się wytrzeć co zauważam, więc spoglądam znacząco
-[Wytrę się} w tyłek to nie widać.
i brudny rękaw wyciera w spodnie.
-Co się stało?
-Bo tam było jakieś inne stworzenie!
Ja trochę zdumiona dopytuje: -jaka?
Mały:- Dziwna, lepsza od ciebie.
Wiedziałam, że nie jestem najlepszą matką na świecie, ale żeby tak źle było ze mną?
mnie zdumiało "niedorzeczne" u 6 latki )
-nie za bardzo!
-co to znaczy?
-no, zostały usunięte!
-usunięte?
-usunięte przez rycerzy!
- Braciszku, jedziemy razem, nie martw sie, obiecuję, że nie będę się spuszczał z twoich oczu!
"Litosci, litosci, litosci!"
- A co to jest Święty ∂uch?
Bo Ci dzieci wezmą!
MSPANC
Ale zależy co córeczko-mąż.
Że nigdy w ciąży nie będęęęę!bo Majki mama straszną ciążę przeszła!
Ty, biskupie!
F: Zdejmiesz mi konia, który ma popsutą głowę? Dam sobie radę, będę robiła tak (demonstracja odchylania do tyłu)
------------
Siadam po obiedzie na chwilę w fotelu. Natychmiast wdrapuje się na mnie syn.
Ja: Synu, czy mogę tu posiedzieć sama przez chwilę?
Syn (radośnie): Tak (dalej się wdrapuje)
Ja: To znaczy bez Himka???
Syn: Nie (słodki uśmiech)Tulać?
--------------
Przybiega przerażona Fela.
F: Mama! Himek sobie wbił w oko lamę! Wyszło mu wielkie oko!!!
Pędzę bez tchu na najwyższym biegu ciężarnej spodziewając się zobaczyć oko zwisające z oczodołu.
Tymczasem Himek stoi z lupą przyłożoną do oka i słodko się uśmiecha.
Oko faktycznie było wielkie
Zjadłam tego kotleta aćkolwiek wolałabym lody.
(z uśmiechem)
-jestem żwawym zajączkiem. I mamy plemię!
ja-takie zajączkowe?
(zdziwiony)
-nieeee.... żwawe
Od piwa głowa się robi siwa.