na czym polega komplikacja tej choroby ? moze powalic ogolnie zdrowe dziecko czy takie raczej schorowane i mniej odporne ogolnie ? (ze tak brutalnie spytam )
Ja też troszkę spanikowałam, bo dziecię nieszczepione, a w mediach tak straszą tą odrą. No i właśnie, zastanawiam się czy to jest straszenie i propaganda proszczepionkowa czy faktycznie powikłania są częste i dotykają nawet zdrowych dzieci z dobrą odpornością. Mój tata mówił mi dziś, że chorował na odrę i już 60 rok żyje, więc może nie jest aż tak strasznie.
u mnie w zeszlym roku mialam domową epidemie bo wszystkie (prawei) razem przechodziły Ospe. Najmlodsza byla nie zaszczepiona bo była mlodsza niz termin z kalendarza szczepien Szczepiona dwojka i malutka nieszczepiona mieli bardzo mocny wysyp krost. Trzylatka /nieszczepiona/ miala tylko kilka krostek i stan podgorączkowy.
Ja nie chciałam szczepić dziecka do roku czasu. A potem miałam zdecydować się na jakieś czepienia ( lekarka polecała DTP lub tężec tylko), myślałam żeby dodać samą odrę i może kiedyś WZWB. Ale w międzyczasie wyszły u małej alergie (na nabiał i jajka plus inne nie do końca rozpoznane) i zdecydowałam się po przestudiowaniu faktów za i przeciw na nieszczepienie na razie, zwłaszcza ze białko kurze jest używane jako komponent szczepionek często.
@rusalka, to nie filozofuj, tylko poczytaj troche. W sieci jest bardzo duzo informacji.
Co do zmarlego dziecka w Berlinie - ono juz wczesniej bylo w szpitalu, bo mialo jakas ciezka chorobe. Oficjalnie szpital nie chce powiedziec na co chorowalo dziecko, nieoficjalnie wiadomo, ze mialo jakas powazna wade serca. Co by potwierdzilo regule, ze przy odrze komplikacje wystepuja uludzi z watlym zdrowiem, albo zyjacych w zlych warunkach. Ale ciekawa manipulacje mozna teraz zauwazyc: podciaga sie to dziecko pod "szalonych ekologow", a ono jak najbardziej szczepione bylo, tyle tylko, ze nie na odre akurat (dziecko mialo dopiero 18 miesiecy). No ale wicie, rozumicie, mozna teoche zamieszania zrobic, bo przeciez wskaznik umieralnosci nagle podskoczyl o 100%.
no ja widzę skrajności...i widzę też mody...tzn ludzi którzy robią/nie robią bo tak sobie postanowili/bo inni tak robią, a nie mają żadnych argumentów
dziecko moich znajomych urodziło się zdrowe, po pierwszym szczepieniu stało się "roślinką"
moje były szczepione na obowiązkowe normalnie...a najmłodsza miała wskazania od neurologa, po wysokiej żółtaczce na szczepienia oczyszczone...ale ...najpierw ...pediatra chciała zaszczepić normalnym trybem, a ja ja spytałam co zrobiłaby , gdyby to było jej dziecko...i mina jej zrzedła...powiedziała "nie szczepiłabym tą szczepionką" Dla mnie było to jednoznaczne. Postaraliśmy się o wizytę w komisji do spraw szczepień.
a nasz mały z astmą miał sczepienia odraczane i rozciągnięte w czasie...te co inne dzieci miały w roku, on zaliczał w rok później...są tacy lekarze, którzy wiedzą, że coś jest na rzeczy...
osobiście nie widzę sensu co roku szczepić dzieci na "jakąśtamgrypę", ale co do niektórych szczepień nie mam wątpliwości, że warto...ot i tyle
no własnie to naciąganie mnie wkurza w Polsce tez byla jakas afera juz nie pamietam jakiej choroby dotycząca ze ktos zmarł ..a okazało się że to była starsza powaznie schorowana osoba
ale widzisz - o tej ospie piszesz - zastanowilabym sie (w domysle pewnie bym zaszczepila). Ale wszystkie dzieci bys zaszczepila, czy tylko corke, ktora najgorzej przechodzila?
Rusalka, no cos mi tu nie bangla. Bo raz piszesz, ze lubisz sie dopytac, wiedziec, a teraz piszesz, ze nie wiedzialas nawet, ze taka szczepionka jest...
@chabrowa no o tym wlasnie pisalam wyzej - znam ludzi co nie szczepia, bo wgryzli sie w temat i im wyszlo, ze przy chorobie z autoagresji szczepienia dobrze potrafia namieszac.
Rusalko dziwi mnie tylko, ze szukasz wiedzy, a nie znalazlas podstawowej informacji o tym, ze dana szczepionka istnieje. Nikt Ci argumentow nie da. Trzeba analizowac fakty (tu trzeba troche pracy wlozyc, zeby dobre zrodlo odlalezc) i samemu podjac decyzje. Nawet najlepszy lekarz nie podejmnie jej za Ciebie. Nie znam leku, o ktorym piszesz, nie wiem na co dziala, ani jakie ma skutki uboczne. Skoro zdecydowalas, ze corka ma brac - ok, Twoja sprawa. Ale tu mowimy o szczepionkach i o tym, ze nie zawsze warto sie szczepic, ale zeby podjac decyzje trzeba miec wiedze, a nie plotki, albo wiadomosci z kolejki u lekarza.
ale o co chodzi? ja serio tez sie nad wszystkim zastanawiam. duzo decyzji przede mna, bo tak jak napisalam, nie jestem zwolenniczka calkowitego zrezygnowania ze szczepien. ii dlatego pytam - dlaczego sadzisz (Ty i lekarz), ze szczepienie jest w przypadku tego typu chorob, gdzie juz immunologia szwankuje lepszym rozwiazaniem? mowia, ze lepiej zaszczepic AZS wyjatkowo na ospe, czy w ogole lepiej na wszystko (-koki tez)? a pisalas gdzies, ze Twoja corka miala NOP - przyjeli Ci zgloszenie? dalej chca szczepic normalnie, czy sugeruja ostroznosc?
Ktoś wcześniej pytał, które szczepionki uważam za ważne. Ja szczepię na wszystkie obowiązkowe z tym, że na krztusiec dopłacałam za szczepionkę acelularną. Moje dzieciaki były przedszkolne więc z zalecanych szczepiłam dodatkowo na Hib (teraz Hib jest w obowiązkowych). Najmłodszy dostał obowiązkowe (w formie Hexa) + dodatkowo pneumokoki. Ponieważ z racji zawodu jestem w grupie ryzyka zastanawiam się, że chyba warto by poszczepić towarzystwo na meningokoki C. No i najmłodszy pójdzie w przyszłym roku do przedszkola więc pewnie też ospę, bo jest dużo przypadków w lokalnych placówkach a dzieciaki przechodzą różnie. Czy to tak dużo? Pewnie dla niektórych dużo, dla mnie podstawowe choroby wieku dziecięcego. Edit- zawsze ale to zawsze przestrzegam zasady, że szczepię dziecko absolutnie zdrowe, nawet przy katarze przekładam szczepienia.
@beabea ale masz swiadomosc na co szczepionka na pneumokoki dziala? Ze to pic na wode? Wiesz, nie chce kwestionowac Twoich wyborow, bo tez bez sensu nie szczepic i ciagle sie bac, ze cos sie stanie. Ale takich szczepionek jest wiecej. Albo Hib - zaczeto szczepic dzieci i nagle nastapil wzrost zachorowan u doroslyh. Rozne, przenajrozniejsze niesamowite historie
Mój brat cioteczny chorował na różyczkę, jego zaszczepione rodzeństwo nie chorowało. Nie miał na szczęście powikłań. Przeszedł jak miał 18 lat. Tak patrzę na wpisy... Nie rozumiem dlaczego niektórzy nie chcą szczepić dzieci. To nieodpowiedzialne. Znam osobiście osobę która jest przeciw szczepionkom ale o na przykład chorobie Heinego-Medina nie słyszała.
Pneumokoki szczepiłam Prevenarem 13 "Prevenar 13 zawiera polisacharydy pochodzące z 13 różnych typów S. pneumoniae (serotypy: 1, 3, 4,5, 6A, 6B, 7F, 9V, 14, 18C, 19A, 19F i 23F). Szacuje się, że w Europie, w zależności od kraju, wymienione serotypy wywołują około 73–100% chorób inwazyjnych u dzieci w wieku poniżej 5. roku życia. Sześć dodatkowych polisacharydów zawartych w produkcie Prevenar 13 (ale nie w produkcie Prevenar) wywołuje około 16–60% tych przypadków. U osób dorosłych w wieku powyżej 50 lat serotypy pneumokoków zawarte w szczepionce Prevenar 13 mogą być odpowiedzialne, w zależności od kraju, za co najmniej 50–76% przypadków chorób inwazyjnych." http://www.ema.europa.eu/docs/pl_PL/document_library/EPAR_-_Summary_for_the_public/human/001104/WC500057248.pdf edit - link, bo się wkleił nie na temat
@rusalka musisz sie troche bardziej wysilic :P @Silesia powod nieszczepienia jest prosty rachunek zyskow i strat. Co zyskuje szczepiac, a co unikajac roznych ciekawych substancji w organizmke. Czasem wychodzi, ze warto, czasem, trzeba wziasc pod uwage indywidualna sytuacje, a czasem zupelnie bez sensu. Wieksze ryzyko powiklan po szczepieniu niz po chorobie. No i ciekawie, ze piszesz o rodzicach, ktorzy interesuja sie co sie zapodaje ich dzieciom, jako o nieodpowiedzialnych. Kontra odpowiedzialni, ktorzy smigaja do przychodni nie majac zielonego pojecia co jego dziecku sluzy, albo nie sluzy. Pan w urzedzie wymyslil, to sie tego trzymamy, bez jakiejkolwiek refleksji.
U osób z upośledzoną odpornością sprawa w ogóle musi być trudna, bo przecież zarówno reakcja na szczepionkę jak i na samą chorobę może być gwałtowna.
To, co mnie drażni w dyskusjach za/przeciwko szczepieniom to bagatelizowanie chorób. "A, bo to jest mało groźne i mało prawdopodobne, że wywoła jakieś poważniejsze skutki". Jeśli widziałam u kogoś nogi zniekształcone przez chorobę Heinego-Medina, to mało mnie obchodzą procenty, w których ten paraliż "może" wystąpić. I te śmichy-chichy, że tylko w odległych krajach afrykańskich obecnie ta choroba występuje, a to, że zniknęła z Europy to dzięki wyższym standardom higienicznym. Gucio prawda, w l.50. w Polsce nie było tak tragicznie.
Poza tym jednak te ruchy niby to wcale nie antyszczepionkowe zasiały właśnie ziarno, którego efektem jest brak zaufania do lekarzy jeśli chodzi o kompetencje w doradztwie nt. szczepień. I potem ktoś przeczyta coś tam w necie, doda do tego opinie od sąsiadki i wychodzi misz-masz. Akurat tutaj na orgu można jeszcze poczytać sensowne wypowiedzi myślących osób, ale zajrzyjcie sobie kiedyś do jakiejś dyskusji na ten temat na fb czy, o zgrozo, na jakimś forum dzieciowym (ich w ogóle lepiej unikać): wszyscy są ekspertami od spisku big pharmy, służba zdrowia w Polsce to wiadomo, siedlisko korupcji, lekarze namawiają na szczepienia, bo mają z tego korzyści itd. I jeśli "świadomi" rodzice to ci, którzy twierdzą, że "buhaha, jakieś głupie polio z Pakistanu", to ja dziękuję za taką świadomość. To, co takie osoby prezentują, to jest ślepe podążanie za stadem, tylko w drugą stronę i jeszcze dowartościowują się, że posiadają jakąś tajemną wiedzę niedostępną innym.
Mnie osobiście do wstrzymania sie od szczepien przekonało porownanie kalendarzy obowiązkowych różnych krajow.co kraj to obyczaj a masowych zgonow dzieci nie ma. Kolejna rzecz to jakosc szczepionek.Lepszej jakosci trzeba samemu sprowadzać.
Komentarz
moze powalic ogolnie zdrowe dziecko czy takie raczej schorowane i mniej odporne ogolnie ?
(ze tak brutalnie spytam )
Mój tata mówił mi dziś, że chorował na odrę i już 60 rok żyje, więc może nie jest aż tak strasznie.
Najmlodsza byla nie zaszczepiona bo była mlodsza niz termin z kalendarza szczepien
Szczepiona dwojka i malutka nieszczepiona mieli bardzo mocny wysyp krost.
Trzylatka /nieszczepiona/ miala tylko kilka krostek i stan podgorączkowy.
Co do zmarlego dziecka w Berlinie - ono juz wczesniej bylo w szpitalu, bo mialo jakas ciezka chorobe. Oficjalnie szpital nie chce powiedziec na co chorowalo dziecko, nieoficjalnie wiadomo, ze mialo jakas powazna wade serca. Co by potwierdzilo regule, ze przy odrze komplikacje wystepuja uludzi z watlym zdrowiem, albo zyjacych w zlych warunkach.
Ale ciekawa manipulacje mozna teraz zauwazyc: podciaga sie to dziecko pod "szalonych ekologow", a ono jak najbardziej szczepione bylo, tyle tylko, ze nie na odre akurat (dziecko mialo dopiero 18 miesiecy). No ale wicie, rozumicie, mozna teoche zamieszania zrobic, bo przeciez wskaznik umieralnosci nagle podskoczyl o 100%.
dziecko moich znajomych urodziło się zdrowe, po pierwszym szczepieniu stało się "roślinką"
moje były szczepione na obowiązkowe normalnie...a najmłodsza miała wskazania od neurologa, po wysokiej żółtaczce na szczepienia oczyszczone...ale ...najpierw
...pediatra chciała zaszczepić normalnym trybem, a ja ja spytałam co zrobiłaby , gdyby to było jej dziecko...i mina jej zrzedła...powiedziała "nie szczepiłabym tą szczepionką" Dla mnie było to jednoznaczne. Postaraliśmy się o wizytę w komisji do spraw szczepień.
a nasz mały z astmą miał sczepienia odraczane i rozciągnięte w czasie...te co inne dzieci miały w roku, on zaliczał w rok później...są tacy lekarze, którzy wiedzą, że coś jest na rzeczy...
osobiście nie widzę sensu co roku szczepić dzieci na "jakąśtamgrypę", ale co do niektórych szczepień nie mam wątpliwości, że warto...ot i tyle
w Polsce tez byla jakas afera juz nie pamietam jakiej choroby dotycząca ze ktos zmarł ..a okazało się że to była starsza powaznie schorowana osoba
ale widzisz - o tej ospie piszesz - zastanowilabym sie (w domysle pewnie bym zaszczepila). Ale wszystkie dzieci bys zaszczepila, czy tylko corke, ktora najgorzej przechodzila?
edit. literowka
To skad wiadomo czy szczepienia nie pogorsza jej stanu?
Pytam serio, nie zlosliwie.
Nikt Ci argumentow nie da. Trzeba analizowac fakty (tu trzeba troche pracy wlozyc, zeby dobre zrodlo odlalezc) i samemu podjac decyzje. Nawet najlepszy lekarz nie podejmnie jej za Ciebie.
Nie znam leku, o ktorym piszesz, nie wiem na co dziala, ani jakie ma skutki uboczne. Skoro zdecydowalas, ze corka ma brac - ok, Twoja sprawa. Ale tu mowimy o szczepionkach i o tym, ze nie zawsze warto sie szczepic, ale zeby podjac decyzje trzeba miec wiedze, a nie plotki, albo wiadomosci z kolejki u lekarza.
ale o co chodzi?
ja serio tez sie nad wszystkim zastanawiam.
duzo decyzji przede mna, bo tak jak napisalam, nie jestem zwolenniczka calkowitego zrezygnowania ze szczepien.
ii dlatego pytam - dlaczego sadzisz (Ty i lekarz), ze szczepienie jest w przypadku tego typu chorob, gdzie juz immunologia szwankuje lepszym rozwiazaniem?
mowia, ze lepiej zaszczepic AZS wyjatkowo na ospe, czy w ogole lepiej na wszystko (-koki tez)?
a pisalas gdzies, ze Twoja corka miala NOP - przyjeli Ci zgloszenie? dalej chca szczepic normalnie, czy sugeruja ostroznosc?
Najmłodszy dostał obowiązkowe (w formie Hexa) + dodatkowo pneumokoki. Ponieważ z racji zawodu jestem w grupie ryzyka zastanawiam się, że chyba warto by poszczepić towarzystwo na meningokoki C. No i najmłodszy pójdzie w przyszłym roku do przedszkola więc pewnie też ospę, bo jest dużo przypadków w lokalnych placówkach a dzieciaki przechodzą różnie.
Czy to tak dużo? Pewnie dla niektórych dużo, dla mnie podstawowe choroby wieku dziecięcego.
Edit- zawsze ale to zawsze przestrzegam zasady, że szczepię dziecko absolutnie zdrowe, nawet przy katarze przekładam szczepienia.
to na co nie szczepisz?
Wiesz, nie chce kwestionowac Twoich wyborow, bo tez bez sensu nie szczepic i ciagle sie bac, ze cos sie stanie. Ale takich szczepionek jest wiecej. Albo Hib - zaczeto szczepic dzieci i nagle nastapil wzrost zachorowan u doroslyh. Rozne, przenajrozniejsze niesamowite historie
Tak patrzę na wpisy... Nie rozumiem dlaczego niektórzy nie chcą szczepić dzieci. To nieodpowiedzialne. Znam osobiście osobę która jest przeciw szczepionkom ale o na przykład chorobie Heinego-Medina nie słyszała.
"Prevenar 13 zawiera polisacharydy pochodzące z 13 różnych typów S. pneumoniae
(serotypy: 1, 3, 4,5, 6A, 6B, 7F, 9V, 14, 18C, 19A, 19F i 23F). Szacuje się, że w Europie, w zależności od kraju, wymienione serotypy wywołują około 73–100% chorób inwazyjnych u dzieci w wieku poniżej 5. roku życia. Sześć dodatkowych polisacharydów zawartych w produkcie Prevenar 13 (ale nie w produkcie Prevenar) wywołuje około 16–60% tych przypadków. U osób dorosłych w wieku powyżej 50 lat
serotypy pneumokoków zawarte w szczepionce Prevenar 13 mogą być odpowiedzialne, w zależności od kraju, za co najmniej 50–76% przypadków chorób inwazyjnych."
http://www.ema.europa.eu/docs/pl_PL/document_library/EPAR_-_Summary_for_the_public/human/001104/WC500057248.pdf
edit - link, bo się wkleił nie na temat
@Silesia powod nieszczepienia jest prosty rachunek zyskow i strat. Co zyskuje szczepiac, a co unikajac roznych ciekawych substancji w organizmke. Czasem wychodzi, ze warto, czasem, trzeba wziasc pod uwage indywidualna sytuacje, a czasem zupelnie bez sensu. Wieksze ryzyko powiklan po szczepieniu niz po chorobie.
No i ciekawie, ze piszesz o rodzicach, ktorzy interesuja sie co sie zapodaje ich dzieciom, jako o nieodpowiedzialnych. Kontra odpowiedzialni, ktorzy smigaja do przychodni nie majac zielonego pojecia co jego dziecku sluzy, albo nie sluzy. Pan w urzedzie wymyslil, to sie tego trzymamy, bez jakiejkolwiek refleksji.
To, co mnie drażni w dyskusjach za/przeciwko szczepieniom to bagatelizowanie chorób. "A, bo to jest mało groźne i mało prawdopodobne, że wywoła jakieś poważniejsze skutki". Jeśli widziałam u kogoś nogi zniekształcone przez chorobę Heinego-Medina, to mało mnie obchodzą procenty, w których ten paraliż "może" wystąpić. I te śmichy-chichy, że tylko w odległych krajach afrykańskich obecnie ta choroba występuje, a to, że zniknęła z Europy to dzięki wyższym standardom higienicznym. Gucio prawda, w l.50. w Polsce nie było tak tragicznie.
Poza tym jednak te ruchy niby to wcale nie antyszczepionkowe zasiały właśnie ziarno, którego efektem jest brak zaufania do lekarzy jeśli chodzi o kompetencje w doradztwie nt. szczepień. I potem ktoś przeczyta coś tam w necie, doda do tego opinie od sąsiadki i wychodzi misz-masz. Akurat tutaj na orgu można jeszcze poczytać sensowne wypowiedzi myślących osób, ale zajrzyjcie sobie kiedyś do jakiejś dyskusji na ten temat na fb czy, o zgrozo, na jakimś forum dzieciowym (ich w ogóle lepiej unikać): wszyscy są ekspertami od spisku big pharmy, służba zdrowia w Polsce to wiadomo, siedlisko korupcji, lekarze namawiają na szczepienia, bo mają z tego korzyści itd. I jeśli "świadomi" rodzice to ci, którzy twierdzą, że "buhaha, jakieś głupie polio z Pakistanu", to ja dziękuję za taką świadomość. To, co takie osoby prezentują, to jest ślepe podążanie za stadem, tylko w drugą stronę i jeszcze dowartościowują się, że posiadają jakąś tajemną wiedzę niedostępną innym.
Kolejna rzecz to jakosc szczepionek.Lepszej jakosci trzeba samemu sprowadzać.
sprowadzac - phi. to chyba dopiero 1/4 sukcesu.
a udalo Wam sie znalezc kogos, kto tymi sprowadzonymi zaszczepi?